Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
2 godziny temu, PaVLo napisał(a):

Ja to samo, dlatego nienawidzę gier, gdzie nie ma quicksave lub częstych autosave. Zupełną pomyłką są dla mnie wszelkie soulslike, bez takich opcji, jakby to dla nolajfów lub bezrobotnych było robione:heu:

A Ja dzięki właśnie soulsom, odkryłem drugą grową młodość, już mnie po prostu nudziły wszystkie gatunki gier, do DS3 podchodziłem co jakiś czas od premiery i odbijałem się jak groch od ściany, aż wkońcu spiąłem poślady i ruszyłem na podbój, i po trylogii żadna ale to naprawdę żadna gra nie dała mi tyle satysfakcji i radości jak właśnie Soulsy, oczywiście dała też mnóstwo wkurwienia, bezsilności, załamania, ale za to wynagradzała wspaniałą i nieopisaną satysfakcją. Soulsliki nie są trudne, one tylko weryfikują Ciebie jako gracza, i pokazują Ci gdzie popełniasz błędy, niwelujesz SWOJE błędy, SWOJĄ głupotę i gra staje się znacznie łatwiejsza. Ta gra każe Cię tylko za własną głupotę i za własne błędy nic więcej. Ale jak ktoś widzi :kupa: i w nią wchodzi, zamiast nią ominąć, tak właśnie mówi o soulsach i sam jeszcze w zeszłym roku byłem zdania że te gry są dla pojebów, nolajfów i bezrobotnych o masochistach nie wspominając, a tak wcale nie jest. Te gry są dla ludzi którzy potrafią uczyć się na błędach :) 

Edytowane przez AndrzejTrg
  • Upvote 2
Opublikowano
2 godziny temu, PaVLo napisał(a):

Ja to samo, dlatego nienawidzę gier, gdzie nie ma quicksave lub częstych autosave. Zupełną pomyłką są dla mnie wszelkie soulslike, bez takich opcji, jakby to dla nolajfów lub bezrobotnych było robione:heu:

2 godziny temu, GordonLameman napisał(a):

Nic mnie tak nie wku**** jak to gdy widzę, że męczyłem się 30 minut, żeby wyczyścić jakiś rejon, kończę questa i znowy mobki tam są. To nie dla mnie już - bo takie 30 minut to czasem wszystko co mam na granie :( 

To się już dawno pozmieniało, odkąd wyszedł Elden Ring - teraz checkpointy (ogniska itp.) są praktycznie pod samym bossem. Nie trzeba już zapieprzać pół mapy i przebijać się przez mobki, żeby znowu spróbować walki. W innych grach (nie tylko od FromSoft) też często save’y są tuż przed.

W Dark Soulsach czy Elden Ringu często odblokowujesz skróty - jakieś drzwi, windy itp.- żeby szybciej dojść do bossa, omijając większość mobów. Gra nie zmusza cię, żeby za każdym razem naparzać się z każdym przeciwnikiem.

Mobki respawnują się tylko wtedy, jak zginiesz albo odświeżysz się przy punkcie kontrolnym. Same z siebie nie wracają. I nie zawsze trzeba za każdym razem tłuc wszystkich - jak masz wyższy level, to często po prostu przebiegniesz albo olejesz. Poza tym exp za te same mobki robi się śmiesznie niski w porównaniu do tego, ile potrzebujesz na kolejny poziom.

Jasne, można sobie na początku pogrindować na leszczach, ale to działa tylko przez chwilę. Potem i tak trzeba się ogarniać z trudniejszymi wrogami. 

 

  • Like 1
  • Upvote 2
Opublikowano (edytowane)
25 minut temu, GordonLameman napisał(a):

Albo takich, którzy mają na to czas. 
 

U mnie gry odpadają nawet jak jest backtracking :) 

Ja mam max. 2h dziennie(bez weekendów) na granie, a zazwyczaj mniej, także bzdury napisałeś :) 

I kolega wyżej dobrze gada, że są skróty które niwelują backtracking :) 

Edytowane przez AndrzejTrg
Opublikowano

A z mojej jest, ponieważ napisałeś że "mają czas na granie" ja tego czasu mam mało, a skończyłem trylogię Dsów, gdzie już napisałem że średni czas na przejście jednej części  to było ok. 3 miesięcy, ktoś kto miałby czas to zrobiłby to w mniej niż miesiąc :) 

Opublikowano

Zdecydowanie polecam Armored Core 6: Fires of Rubicon! Też od From Software - zero backtrackingu, konkretna, liniowa struktura misji, trylion opcji do tuningu mecha, respawny przed bossem. Czysty fun. :D 

Opublikowano (edytowane)

Też tak sobie mówiłem (nigdy nie grałem w żadną grę tego typu), dopóki sam nie spróbowałem - kupiłem grę na promocji. Myślałem, że sterowanie mechem będzie trudne, ale nie, jest wręcz przeciwnie - jest mega płynnie i responsywnie. Lata się świetnie i naprawdę czuć każdą modyfikację. Mech zbudowany pod tanka będzie ciężki i powolny, a te lekkie są super szybkie i zwinne. Do tego dochodzi świetna personalizacja - można kombinować z uzbrojeniem, pancerzem, dopalaczami i wyglądem do wyboru do koloru :D, więc każdy może zbudować maszynę idealnie pod swój styl gry czy przeciwnika. 

Nie lubiłeś soulsów, spróbowałeś-polubiłeś...;)  

Edytowane przez Jaycob
  • Like 1
Opublikowano

Ty szatanie nie kuś :P

 

Ja nie że nie lubiłem soulsów, świat, gameplay mi się od zawsze podobały, ile to kiedyś oglądałem jak ludzie w to grają to głowa mała, ale były za "trudne", próg wejścia jest strasznie zniechęcający, ale później to miód malina :) najgorsze jest właśnie wejście, ale jak się już przejdzie jakąś część to późńiej już człowiek wie czego się spodziewać.

Opublikowano (edytowane)
1 godzinę temu, AndrzejTrg napisał(a):

A z mojej jest, ponieważ napisałeś że "mają czas na granie" ja tego czasu mam mało, a skończyłem trylogię Dsów, gdzie już napisałem że średni czas na przejście jednej części  to było ok. 3 miesięcy, ktoś kto miałby czas to zrobiłby to w mniej niż miesiąc :) 

Gdybym miał grę grać 3 miesiąca to bym nie grał xd 

 

 

No i druga rzecz - ja muszę mieć fabułę :) 

Edytowane przez GordonLameman
Opublikowano (edytowane)

Około 70h miałem w DS2(You died widziałem ponad 1200 razy, co daje śmierć śrrednio co 3 i pół minuty :E ) to niektórzy by walnęli w tydzień :) u mnie to 3 miesiące, ale to właśnie z braku czasu i weekendów z kompem. A fabuła w grach From jest piękna, ale nie podana na tacy, tylko w nią trzeba wejść i się trochę bardziej zagłębić. Ich gry nie trafiają do wszystkich, właśnie przez "podobno" brak fabuły, a ona jest, tylko w bardzo fajny i specyficzny sposób prowadzona :) 

 

Możesz sobie sprawdzić takiego gościa jak Bez schematu, On fajnie o soulsach opowiada, bo jak wpiszesz fabuła w soulsach to pewnie wyskoczy kiszak czy jak mu tam, a jak już widzę tego typa to mam odruch wymiotny, a jak usłyszę to olaboga :) 

 

Pamiętasz pewnie te kropeczki które trzeba połączyć aby stworzyć obrazek, taka właśnie jest fabuła w soulsach.

 

 

 

 

Edytowane przez AndrzejTrg
  • Like 1
Opublikowano (edytowane)

Testuję Lunę+ od Amazona, moja pierwsza styczność z graniem w chmurze, świetne to jest, gry super płynnie chodzą i jakość grafiki jest bardzo dobra (dobrze jest włączyć akcelerację sprzętową w przeglądarce wtedy grafika jest jeszcze lepsza), duży plus, że nie trzeba gry instalować, odpalasz graj i już:thumbup: Na razie wziełem okres próbny za 0zł na 7 dni. Gram równolegle w Star Wars Jedi: Ocalały i w Assassin’s Creed: Syndicate, kupiłem w ubisoft connect parę lat temu, mega mi się podoba, świetny klimat, polecam jak ktoś nie grał. Dobrze jest zintegrowac lunę z ubi connect, gog i ea, wtedy można grać w gry, które kupiło się na tych platformach. Ogólnie luna ma swoją bibliotekę gier, których nie trzeba kupować, coś takiego jak game pass, co miesiąc jest aktualizowana i dodawane są nowe gry i z czasem jakieś są usuwane, bez problemu obsługuje pada xbox i dual sensa z ps5, też inne.

Edytowane przez tomek25
Opublikowano (edytowane)

Wszystko fajnie jak się ma neta porządnego, a są jeszcze ludzie, a może bardziej miejsca gdzie nie ma takiego i się leci na radiówce 🙂 

Zastanawiało mnie zawsze te granie w chmurze, ale jakoś sceptycznie jestem nastawiony i mało gram, ale jak można testować tydzień za free to z ciekawości obadam, kiedyś tam 🙂

Edytowane przez AndrzejTrg
  • Upvote 1
Opublikowano

Ja kiedyś próbowałem chmurę MS z GP i lagi miałem okrutne na 80 Mb/s, spóźnione reakcje o jakąś sec. :E 

2 godziny temu, AndrzejTrg napisał(a):

To się tak wydaje, każda kolejna śmierć, to kolejna motywacja i chęć przejścia, no ale kto nie spróbuje, nie pozna tego uczucia

A satysfakcja z pokonania przeciwnika? No kosmos, jakby człowiek wygrał mistrzostwa świata. :E 
Serducho mi bije jak oszalałe, gdy bossowi zostaje te magiczne 15% życia… a potem, klasyka, walę jakiegoś babola i wszystko idzie się je***. xD 

  • Haha 1
  • Upvote 1
Opublikowano (edytowane)

Oczywiście, takiej satysfakcji nie daje żadna inna gra. 

15% życia bossa to jeszcze wuj, najgorsze jest jak ma 0,00001% 😁 i wtedy następuję zgubny drugi hit, którego wiedziałeś żeby nie robić :E ale i tak zrobiłeś... choć to jest ten moment że wiesz, że jest do zrobienia i nie jest już takie straszny. Piękne też jest to jak bijesz bossa, zużywasz prawie wszystkie estusy, udaje się go pokonać, a tu cyk i wjeżdża druga faza 😁 i se myślisz WTF

 

 

Jak usłyszałem to WAIT to mi tak awruk minka zrzedła że koniec świata 😆 

Edytowane przez AndrzejTrg
  • Like 1
  • Haha 1
Opublikowano (edytowane)

No, satysfakcja z pokonania bossa jest ogromna. Ja osobiście żadnego Soulslike-a nie skończyłem, a grałem chyba w cztery. %-)

Nie odpadałem na początku, a dużo później. W pewnym momencie zawsze mnie zaczynał nudzić schemat: naucz się bossa na pamięć, dojdź do następnego, farm, naucz się go. ...i nerwy, ile to nerwów mi skradło... Oezu.

 

 

2 minuty temu, j4z napisał(a):

żadnego Soulslike-a nie skończyłem

No chyba że zaliczymy Salt & Sanctuary w coopie i Wo Long również coopie. %-)

Edytowane przez j4z
Opublikowano
W dniu 8.05.2025 o 22:11, Henryk Nowak napisał(a):

Chyba będę. Przez tyle lat nie mogłem się zmusić do ukończenia wiedźmina, bo ta gra mnie po prostu nudziła. Wiedźmin 2 bardzo, bardzo mi się podobał, a Wiedźmina 3 raz rzuciłem w diabły na początku i 2 razy po Baronie. Teraz miałem kolejne podejście, dobiłem do Novigradu i się w końcu wciągnąłem. Wiedźmin 3 jest powolny, trzeba dużo jeździć od questa do questa, nie można z miejsca skorzystać z szybkiej podróży bo trzeba biegać do znaków. Poza tym soundtrack podczas eksploracji jest nudny, ładny ale nudny, w kółko lecą te same wolne melodie. Można komuś puścić arcydzieło, ale jak puści się je w pętli to każdy będzie mieć dość. Jestem fanem gier RPG, przeszedłem wszystkie Baldury, Icewind Dale, persony, xenoblade, mnóstwo ysów, trailsów i wiele wiele innych ale Wiedźmin 3 jest na początku tak cholernie wolny, że aż dziwi mnie to, że się tak dobrze sprzedał. Niemniej wciągnął mnie, w końcu fabuła ruszyła i jak ten poziom się utrzyma to questy z dodatków też zrobię. 

W podobny sposób się odbiłem od tej gry i to dwukrotnie. Ciekawe czy jeszcze znajdę czas na trzecie podejście.

Natomiast 1 wciągnęła mnie po uszy od początku i skończyłem ją dwa razy.

Opublikowano
17 minut temu, j4z napisał(a):

No, satysfakcja z pokonania bossa jest ogromna. Ja osobiście żadnego Soulslike-a nie skończyłem, a grałem chyba w cztery. %-)

Nie odpadałem na początku, a dużo później. W pewnym momencie zawsze mnie zaczynał nudzić schemat: naucz się bossa na pamięć, dojdź do następnego, farm, naucz się go. ...i nerwy, ile to nerwów mi skradło... Oezu.

 

 

No chyba że zaliczymy Salt & Sanctuary w coopie i Wo Long również coopie. %-)

Pierdzielisz, jak w takim momencie można było odpuścić? Takie uczenie się na pamięć to nie jest tak do końca, dla tych co chcą grę przejść w normalny sposób, a farma to jest z automatu po śmierci, w żadnym soulsie nie farmiłem specjalnie. DS3 jak pochodziłem i odbijałem się jak piłeczka pinpongowa od premiery, jak się udało pokonać pierwszego bossa to wysoka ściana lothric była nie do przejścia... ale też trochę głupio podchodziłem bo chciałem za każdą śmiercią czyścić wszystko, a nie przebiegać, ostatnie podejście które robiłem to powiedziałem że jak kryształowej jaszczurki nie pokonam na początku to nie będę grał, a później to już poszło :) 

Opublikowano

Nie mogę przestać grać, jest na Game Passie. 

 

Proponuje herbatkę, dużo cierpliwości, pada, dużo czytania i poważnego podejścia, a w ciągu 2h zaczniecie się cieszyć :)

 

Expeditions: A MudRunner Game

shot051025_202155.png

  • Like 3
Opublikowano (edytowane)

Jak wielu, grałem teraz w Expedition 33 i polecam każdemu, kto tęskni za grami robionymi z pasją, szczególnie gdy chodzi o artyzm.
Mnie przestały cieszyć znajdźki i turowy system walki, który stał się kwestią czasu, aż się wygra, więc w końcu zmieniłem poziom trudności na normalnym i olałem lizanie ścian w drugiej połowie gry. Polecam zrobić to nawet od początku lub za każdym razem, gdy nie chce się walczyć z danym wrogiem na ekspercie. Dzienniki ekspedycji za to warto czytać, tylko szkoda że trzeba ich szukać.
Z czasem, pewnie będę patrzył na nią coraz przychylniej, szczególnie przez zakończenia, wykreowany świat, muzykę i przekaz, gdzie wiele gier po prostu nie ma nic sensownego. W sumie struktura gry pozwala dokończyć rzeczy w "endgame" i będę co jakiś czas wracał, bo po prostu chce się tam być, tak jak chce się patrzeć na genialny obraz lub słuchać świetnej muzyki, ale przy maratonie przejadła mi się walka.
Radzę nic nie googlować, bo spoilery mogą znacznie zepsuć przyjemność z gry, a zaskoczy nie raz, choć najbardziej chodzi o jedno z zakończeń i przekaz, które...
20250511174620_1.thumb.jpg.13f81b719eb5e9631e65afe5b246385c.jpg

Edytowane przez musichunter1x
  • Like 3
  • Upvote 1

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...