Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Daj sobie już spokój z tym 3S, totalne minimum to 3! Żeby na 2026 kupować sobie ekran i soczewki z budżetowych gogli w 2020 to już wstyd dla fana VR.

 

4 godziny temu, VRman napisał(a):

Jakby dali chociażby te 2880x2880 na oko zamiast 2000x2000

haha a jak tyle razy to pisałem to było nieeeee, mi wystarczy 640x480 :D

 

Realnie to jak obecny TOP (3800x3800) upowszechni się jako średniaki to rozdzielczość przestanie być jedną z kluczowych wad, kwestia czasu.

 

 

  • Upvote 1
Opublikowano
6 minut temu, Wu70 napisał(a):

Daj sobie już spokój z tym 3S, totalne minimum to 3! Żeby na 2026 kupować sobie ekran i soczewki z budżetowych gogli w 2020 to już wstyd dla fana VR.

Stary to pewnie z 500zł. 1250-500=750. Plus dodatki 0. Razem 750.

Q3: 2200-500=1700. Plus dodatki 250. Razem 1950

 

750 vs 1950. 

Podzielić przez dwa.

375 vs 975.

 

 

6 minut temu, Wu70 napisał(a):

haha a jak tyle razy to pisałem to było nieeeee, mi wystarczy 640x480 :D

Ale mi tu chodzi o wykorzystanie tego jako wyświetlacza. Do VRu mi styka, choć zawsze pisałem, że optimum byłoby PPD jakie miałby headset z FOV Questów ale z 2880x2880, (tylko do tego 2x większy FOV :P)

 

6 minut temu, Wu70 napisał(a):

Realnie to jak obecny TOP (3800x3800) upowszechni się jako średniaki to rozdzielczość przestanie być jedną z kluczowych wad, kwestia czasu.

Michael Abrash prognozował 4K na oko w 2020r. 

Jak tak dalej pójdzie to i za dekadę to nie będzie mainstream. W końcu po co poprawiać i osiągać jakieś minimum, jak można zmniejszyć baterię i zmniejszyć sprzęt, żeby Julka mogła nosić to na łbie codzień i dawać fejsikowi doić dane o sobie na potęgę. 

PS. Ja raczej bym przy tym Questowym FOVie różnicy 2880x2880 vs 3800x3800 nie zauważył. Bo wzrok nie ten. 

Ale..

druga sprawa jest, że niestety lekkie rozmycie ma swoje zalety. Ukrywa braki tak, że mózg sam sobie musi "wyobrazić" co jest pod nim. A jak widać wyraźnie kanciaste obiekty bo mało geometrii, kiepskie tekstury, to jest problem. Do 4Kx4K na oko to by trzeba było 5090 lub szybszych i gier robionych w silnikach forward oraz tylko i wyłącznie robionych pod mocne PC. 

Przy standalone to w ogóle bez sensu. Przy grach robionych na opierdziel czyli "zrobimy na mobilne, a na PC się da lepsze światło i pora na CSa" też. To samo z grami robionymi nie pod VR albo nieumiejętnie pod VR w Unreal Engine bo o stałych 120fps można zapomnieć nawet na czymś o 50% szybszym niż 5090tka. 

 

Dla mnie rozdziałka Questa 2 jest już bardzo blisko "OK" w VR. Oczywiście zakładając, że jest renderowana wysoka rozdzielczość, porządne MSAAx4 i normalny obraz, a nie po USB i kompresji z badziewnym 200Mbps.

W porównaniu do początków jakie pamiętam z DK2 i tak jest przepaść. Nadal uważam, że lepszy byłby pełen FOV z PPD z Questa 2 od headsetu ala Quest 2 z ekranami 16K. 

Oczywiście każdemu według potrzeb. Do symulatorów lotu ludzie chcą ostro, żeby widzieć elementy których ja nawet w realu nie widzę :D

 

Opublikowano (edytowane)

To jest drugi headset, którym łowię przyszłych fanów VRu.

I na którym ekhem.. ekhem.. testuję potencjalne nowe nabytki ;)

 

Od miesięcy go nie widziałem na oczy, bo jest "na misji" ;) ale ostatnio grałem z kuzynem i mu pozycja przeskakiwała. Grasz grasz, a nagle pstryk i stoisz 40cm obok. :(

 

Coraz bardziej niedomaga. Lepiej sprzedać póki jeszcze prawie działa za może 500zł niż zostawić i za chwilę mieć na sprzedaż tylko części na wymianę i szukać chętnego przez tygodnie a potem potrzymać kilka lat aż w końcu zutylizować.

 

Upgrade do 3S ma sens w tym wypadku. 

Bardzo by się przydała większa moc, opcja oglądania YT w 1.5x i opcja nagrywania bez gubienia klatek. Na Q2 w niektóre gry po prosut nie da się grać przy nagrywaniu a i do tego filmik wychodzi do dupy, bo pogubiło klatki.

No i opcja grania na dworzu. BARDZO przydatna. 

No i gwarncja. Bo te Questy to jest straszny złom :/

 

Myślę jeszcze nad używanym Reverbem G2.

Ten natywny Displayport kusi, a bywają po 800zł za sprawny komplet.

Edytowane przez VRman
Opublikowano
7 godzin temu, VRman napisał(a):

Hmm..

Kto wie, może to będzie jedna z tych gier, które na pierwszy rzut oka wyglądają jak gówno, ale jednak są całkiem fajne. 

 

PS. Na amazonie jest 3S za ok 1250zł. Nie wpuszcza mnie na stronę Mety na tym necie który teraz mam.

Orientuje się jaka jest oficjalna cena u Mety na 3S teraz? 

Nie wiem. Wydaje mi sie że juz lepiej 3jke, aczkolwiek ja bym i tak w to sie nie pchal. PSVR2 ma OLEDy co przy ciemnych scenach jest game changerem. Podobnie jak np. bigscreen beyond 2jka ma OLEDy to naprawde sporo zmienia.

Opublikowano (edytowane)

Niestety ja uważam, że jakość obrazu ruchomego jest bardzo ważna. W stereoskopowym 3D, a więc też w VR, wręcz szalenie ważna.

 

PSVR2 jak ma wyświetlać dobry obraz w ruchu to jest bardzo boleśnie ciemne. Szczególnie dla starego dziada, któremu kilka lat temu okulistka od siedmiu boleści zafundowała wypalone gały tak, że jestem przed 50tką, a mam gały wypalone jak 90 latek teraz, więc muszę mieć więcej światła, żeby widzieć to samo. 

 

PSVR2 nie dla mnie. 

Za to rozważam coś jeszcze, ale nie chcę się przyznać, bo mnie tu zaraz zlinczujecie.

Albo co tam..

Jak ktoś się łatwo denerwuje to nie klikać w spojler. ;)

 

Spoiler

używany, ale sprawny Quest 2. Dlaczego? Bo nic innego nie ma trybu 60Hz, a to dla emulatorni bardzo fajna sprawa. Podobnie z filmami z gier na YT czy gamersyde.

Chyba chcę mieć Q2 choćby jako drugi czy trzeci headset. Byle mieć dostęp do 60. Nie wiem co za kretyn wymyślił, żeby to zabrać Questowi 3 :/

Carmack odszedł to nie było komu walczyć o rozsądek :(

 

Edytowane przez VRman
Opublikowano (edytowane)
8 godzin temu, VRman napisał(a):

750 vs 1950. 

Podzielić przez dwa.

375 vs 975.

To są jakieś totalne grosze dla fana VR. ;)

Casual mógłby się zastanawiać bo odpali 2 razy beat sabera i odstawi na leżakowanie ale Ty?

 

Zamiast kupować kolejnego i kolejnego Q2 lepiej raz wziąć Q3.

 

8 godzin temu, VRman napisał(a):

To jest drugi headset, którym łowię przyszłych fanów VRu.

Q3 lepiej nada się na łowy, znacznie lepiej wygląda, współczesne soczewki. :D No i MR! :wariat:

 

2 godziny temu, VRman napisał(a):

używany, ale sprawny Quest 2

A może używany Q3? Chociaż jak zajrzalem na allegro to strasznie drogo są wystawione :o a na stronie Mety odnowiony Q3 512GB 499eur a wiem że musisz mieć mnóstwo miejsca  :D

Edytowane przez Wu70
  • Upvote 1
Opublikowano (edytowane)

Bawiłem się trzema Questami.

 

- gówniany flash = poważnie we dwóch. Lekko w jednym. 3 questy 2 i 3x fail. W Quście 3 jest ten sam problem. Nie wierzycie? Jak lubicie ryzyko i życie na krawędzi, to zapełnijcie pamięć pod korek i poczekajcie chwilę. Szacuję, że macie wtedy 60% na awarię.

- dwa razy musiałem wymieniać gałkę analogową w swoim, na którym gram najwięcej, ale i tak daleko poniżej "dużo". To gówno jest zaprojektowane chyba pod 1h grania na tydzień

- w tym najstarszym awaria trackingu -  szukając potencjalnej przyczyny awarii wuj wie czego, pewnie kamerki, taśmy albo kontrolera który to obsługuje, znalazłem dyskusje o tym, że to kolejna bardzo często występująca wada. Próba wymiany to dobre kilka godzin + musiałbym kupić narzędzia. Przy okazji jak to ukłak elektroniczny to gówno taka sesja naprawcza da. Fajnie! 

 

 

Dobra cena, tak między nami, nie mówcie nikomu na allegro ;) za używanego Questa, jakikolwiek by nie był, to 100zł. To jest kupa złomu. Już raz zmieniałem tylko po to, aby mieć gwarancję i dzięki za ofertę, ale używanego Questa nie chcę i koniec :D

Podobnie zresztą z Indexem. Ludzie się głównie dzielili na tych co grali długo i im padł (edit: nie tyle "padł" co była awaria czegoś. Najczęście kontroler, base stations, kabel) i tych co nie grali dużo i nie mieli problemu. Reszta to wyjątki. 

 

Sony chyba dało im przykład jak podchodzić do trwałości sprzętu. Kij im wszystkim w oko saurona. :punch:

Edytowane przez VRman
Opublikowano
3 godziny temu, VRman napisał(a):

- gówniany flash = poważnie we dwóch. Lekko w jednym. 3 questy 2 i 3x fail. W Quście 3 jest ten sam problem. Nie wierzycie? Jak lubicie ryzyko i życie na krawędzi, to zapełnijcie pamięć pod korek i poczekajcie chwilę. Szacuję, że macie wtedy 60% na awarię.

Ja bym to uznał za zaletę!

 

Bo brzmi jakbyś znalazł jeden prosty trik na darmową gwarancyjną wymianę Questów :D więc zamiast kupować stare farfocle to przed końcem gwarancji wymiana!

Opublikowano (edytowane)

No czytając jak Meta czy Mediamarkt lub inny Amazon potrafią podchodzić do gwarancji, to też tak na dwa razy ;)

 

 

Stage retro + to 

 

i jest klimat lat 80tych. Do tego na 80% na najwyższym poziomie trudności z włączoną nieśmiertelnością, wyłączonymi przeszkodami - świetnie się nadaje dla początkujących do załapania o co w tej grze chodzi. 

 

BTW. Już o tym pisałem, ale przypomnę: Cały pokój do tyłu w tej grze muszę przejść, bo Meta tak priorytetyzuje inne pierdoły, że dźwięk sobie leci godzinę po czasie i nie idze tego nawet skompensować ustawieniami kalibracji opóźnienia w menu, bo chyba przez to, że w menu jest mniej na ekranie, to ta kalibracja nie bardzo działa.

Cofając się kilka kroków do tyłu te kulki muszą dłużej do mnie lecieć, więc wreszcie się wszystko zgadza z rytmem.

Niesmiertelność pozala też zupełnie olać te kulki i "wyginać się" jak kto ma ochotę. 

Gry muzyczne i VR to "match made in heaven". Tylko szkoda, że tak wiele osób nigdy nawet nie zagra z prawidołowo skalibrowanym audio aby gra pasowała do rytmu, a nie była grą o słuchaniu muzyczki jako akompaniamentu do łapania jakichś kulek.

 

 

Na youtube też ciężko znaleźć filmik z nagraniem gameplayu tak, żeby przy oglądaniu na YT było równo z rytmem.

Edytowane przez VRman
Opublikowano (edytowane)

Z grających w ścigałki też pewnie 10-30% gra profesjonalnie. Może nawet przeszacowałem tutaj.

Gry komputerowe to jednak głównie rozrywka a nie zawód czy osobne hobby.

Także nie na 5 minut tylko na zawsze. Bo fun zostaje zawsze.

 

Jakbym miał możliwości (nie chodzi o finansowe) to bym pewnie codziennie jeździł z godzinę w ścigałkach w VR, ale nie byłyby to jedyne gry VR jakie bym ogrywał. Bawiłbym się świetnie choć mój skill jest bardzo, bardzo zły. W zasadzie nie jestem w stanie przejechać idealnie 10 kółek pod rząd mimo trenowania tydzień po 2-3 godziny dziennie na tym samym torze w arcade'owej ścigałkie F1 2010. A to było w 2011. Od tamtej pory gram sporo gorzej :E

No to jak to możliwe, żebym grając tak cienko miał więcej funu niż ktoś kto traktuje ściganie poważnie? Czyżby dawało się czerpać radość z czegoś innego niż rywalizacja? ;)

 

Poza tym jak tam marudzisz, to poczekaj aż się pojawią bardziej mainstreamowo takie kiepskie VRy jak te okularki z filmiku wyżej, ale z 4K na oko albo lepiej. Chyba już są, ale jakichś chińskich marek czy coś, nie wiem, nie bardzo mnie interesuje VR z tak mały FOVem w cenie powyżej 500$.

 

W każdym razie: Będziesz miał zalety monitorów i kiepskiego VRu na raz. 

 

Nie pisz "VR" ogólnie tylko dlatego, że słabe headsety obecnie nie spełniają Twoich oczekiwań. 

Edytowane przez VRman
Opublikowano
15 minut temu, VRman napisał(a):

Także nie na 5 minut tylko na zawsze. Bo fun zostaje zawsze.

Jeździłeś? Wiesz ile roboty zajmuje podłączenie tego, ustawienie? Ofc mówię o jeździe na kierownicy, a nie padzie. 

 

Nie bez powodu niemal nikt tak nie gra, próbowałem i to jest fajne na 5 minut. Efekt WOW, a potem "eeee niewygodne to, gdzie jest klawiatura? Aaaa tu, kurde, nie sięgam. Dobra walić to dawać triple screen". 

Opublikowano (edytowane)

Nie poinformowałeś mnie czemu uważasz, że chyba żadnego headsetu nie mam, więc tego "jeździłeś?" też nie rozumiem.

 

Pisałem zresztą, że jeździłem i to gdy było widać 5x mniej na DK2. Tam nic nie działało jak dziś i trzeba było faktycznie kombinować, żeby coś w menu zmienić w niektórych grach. 

 

Ludzie są różni. Tobie przeszkadza zerknięnie na klawiaturę. Mi nie przeszkadzało łażenie po mieście w poszukiwaniu lustra i kombinowanie z ustawianiem dwóch monitorów CRT, byle tylko zobaczyć jak to jest mieć idealne 3D za pomocą lustra pomiędzy. 

 

Ja na kierownicy nie wykorzystuję przycisków. Nie lubię grać w gry gdzie mam jakieś ustawienia obrotów, włączanie DRSów itp. Nie potrzebuję w zasadzie nic poza krzyżakiem i kilkoma przyciskami do nawigacji w menu gry i tyle. 

Ty lubisz poważne simy, a ja dokładne ich przeciwieństwo. Dla mnie arcade jest najlepsze. W DK2 owszem, było 5x mniej subpixeli i odstępy między nimi - wtedy rozumiałem, że do grania poważniejszego to się nie nadaje bo nie widać nic w oddali, ciężko złapać punkt który się wykorzystuje do rozpoczęcia hamowania itp. Ale dziś są headsety 2.8k x 2,8k na oko albo i więcej jak kogoś stać, a nawet głupie Questy pozwalają widzieć tyle, że mi starcza. 

 

A co do konieczności zabawy. No to tak to ja bym musiał każdemu kierownice odradzać. Bo trzeba pobierać jakieś sterowniki, potem szukać po necie ustawień, wbijać to po kolei w grze, często się męcząc z brakiem opcji wyboru, bo menu się nie chce aktywować w grze, w której coś źle zaprogramowali. Potem trzeba jeszcze tą kierownicę mocować, podpinać pedały. Ee tam. Lepiej wrócić do grania na klawiaturze. ;)

 

W VR na kierownicy grałem tylko kilka godzin, póki co. Nie mam warunków to nie gram w ogóle na kółku od dość dawna. Jakbym miał dużo miejsca to bym po prostu przysuwal sobie stojak z całym tym żelastwem, a ustawienia w grze ustawiał raz, robił klona systemu i gry i po problemie.

Zresztą ja bardzo cenię obraz w ruchu. Ciężko o monitor, który sobie z tym poradzi, a znowu jak już sobie poradzi to wymaga 480fps, a to trudno osiągnąć. W VR masz tryb low persistence i poza niektórym headsetami jak Aplpe Vision PRO czy PSVR2 z ustawioną wyższą jasnośćią, daje to żyletę. 

Dla samego 3D + żyleta w ruchu bym nie chciał grać na monitorach, a gdzie cała reszta zalet - imersji. 

 

Nie będę się kłócił, że PC VR wymaga marnowania czasu i jest upierdliwe. Bywa że jest i to bardzo. Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. Ja wolę się już przemęczyć ale mieć fun na maksa, a nie tam jakieś granie. Ma być zajebiście, a nie fajnie.

 

Gdyby obecne VR miało pełny FOV to w ogóle nie byłoby o czym gadać. Nawet fanom simów by się przydało widzieć przeciwnika próbującego się wbić z boku. Niestety obecne mainstreamowe VR nie daje dużo więcej od trzech monitorów, szczególnie jak ktoś sobie postawie 3 duże zakrzywione. 

Jest niewygodnie? No jest. Ale ja gram bez gąbki w Queście, bo daje 10-15% więcej FOV. Niewygoda to pikuś jak w zamian jest piękne 3D z większym FOV i możliwością obrócenia głowy.

 

Jak się zaczynało od wyścigów w 320x240p (nie liczę Atari) to gorsza rozdziałka niż 3 monitory nie przeszkadza. Jak się czekało 32 lata na VR, to się od 20 minut ustawień nie odbije. Jak się ma mało okazji do naprawdę dużej radochy to się raz na kilka dni pobawi z wyjmowaniem i chowaniem kierownicy. I jak najlepsze wspomnienia z grania online ma się z Test Drive Unlimited i jechaniu Lotusami Espirt Turbo dookoła wyspy zupełnie bez jakiegokolwiek ścigania, to nie przeszkadza, że w VR wykręcę o 0.2s gorsze czasy okrążenia, jak ja i tak idealne kółko robię raz na 2-3x, bo zawsze gdzieś coś spierdzielę, bo za bardzo chcę pobić swój rekord :D

 

Moim zdaniem VR do jeżdżenia na kierownicy obiektywnie jest super, a że część i tak małej niszy fanów poważnego simracingu marudzi, to nie powód aby uogólniać. Część z tych "wszystkich" o których wspominasz pewnie nawet nie sprawdzała wszystkich headsetów. Niektórzy skreślili bo za ciężki, a nie testowali VR na micro-OLEDach. Część marudzi na rozdziałkę, a nie testowała Pimaxa Super, VR1 czy tych z największym PPD. 

 

To samo zresztą słychać od fanów symulatorów lotu, a są ludzie którzy mają licencję pilota i grają mocno "na poważnie" a nie grali na monitorze od lat, bo VR monitory po prostu zamiata.

 

Edytowane przez VRman
Opublikowano (edytowane)
11 godzin temu, VRman napisał(a):

Nie będę się kłócił, że PC VR wymaga marnowania czasu i jest upierdliwe. Bywa że jest i to bardzo.

Bywa, ale to chyba z pimaxami, i ze specjalistycznymi kierownicami. Miałem kilka miesięcy T300 i tam też nie było żadnego kombinowania. Grę VR z wykorzystaniem Q3 uruchamia się praktycznie w tym samym czasie co grę flat screen.

 

Odpalasz jednocześnie gogle i PC (bez monitora przy automatycznym logowaniu). Zakładasz gogle, uruchamiasz Virtual Desktop na goglach i już jesteś w miejscu gdzie klikasz launch SteamVR. Po chwili ukazuje się Tobie lista gier i uruchamiasz wybraną. Zabawy wstępnej tyle co nic. W grach coraz częściej pojawia się opcja "tryb siedzący" i nawet tyłka do gry czy kalibracji nie trzeba podnosić.

Edytowane przez DżonyBi
Opublikowano (edytowane)

No może być trochę zabawy na początku z szukaniem optimum ustawień, rozdziałki, przepustowości w Questach (kompresja po USB) ale ja pamiętam jak o 10tej rano zaczęliśmy próby pogrania w BF2 na cztery kompy lokalnie, bo nie było internetu. Uruchomiliśmy o... 19tej, bo ciągle coś było nie tak, jakieś patche, szukanie przyczyn problemów itp.

 

Takie hobby. Nie dla niecierpliwych.

Edytowane przez VRman
Opublikowano
6 godzin temu, galakty napisał(a):

Nikt profesjonalnie nie ściga się na VR, do zabawy na 5 minut fajne.

dotychczas nie, glownym powodem jest wlasnie ciezar i niewygoda oraz gorąc. A tego wszystkiego nie ma w BSB2. Ale to prawda gro ponad 90% jezdzi z 3 monitorami, jako najwygodniejsza forma przy sciganiu sie po 8 godzin dziennie. 

Opublikowano

Im więcej gram w Dungeons of Eternity tym bardziej jestem zachwycony tym jak tą grę zrobili.

Naklepałem więc posta o tym co mi się podoba i co się wydarzyło na wczorajszej sesji. Graliśmy z kolegą w dwóch.

 

 

Grafika jest po prostu zajebista. Nie lubię nowoczesności w grach polegającej na pchaniu realizmu na siłę. Tutaj z racji niemocy sprzętu mobilnego, wybrano stare metody oświetlenia bez silenia się na realizm.

 

Już prawie zapomniałem jak grafa niektórych rzeczy  potrafi wyglądać jak jej realistyczne oświetlenie nie psuje.

Głównie chodzi o efekty magii, ale ogień też jest jak na Questy zrobiony bardzo fajnie. 

Ostatnio widziałem efekty energii, coś ala strumień łąpiacy duchy w Pogromcach Duchów. 

Wczoraj pograliśmy znowu i tym razem

- minibossy - kościotrupy z płonącą czachą

- duchy kościotrupów. :D Bo czemu nie. Ale te duchy jakby zrobione z półprzezroczystej energii. Szczególnie takie niebieskie/niebieskawe wyglądają świetnie. Bardziej "duchowo" niż jakby był pełen realizm. Jeszcze bardziej moglyby tą energią "świecić" jakby mnie kto pytał, ale Questy nie mają najlepszych wyświetlaczy i trochę jasności brakuje. Skoro jest tu mrok i noc często, to by się też przydały czernie OLEDa, ale i tak jest zajebiście.

 

 

 

Przeciwnicy wyglądają naprawdę spoko, a dzięki 3D nawet mała ilość poligonów otoczenia nie wypada tak bardzo źle, bo autorzy naprawdę są doświadczeni. Teraz już jestem pewien, że oprawę i kod robili jacyś weterani, którzy uczyli się tego 25 lat temu, albo jak nie, to jacyś młodzi geniusze, bo to widać i czuć. Nawet pajęczyny fajnie w 3D są zrobione, zamiast jednego "sprite'a w rogu "i starczy". 

 

Znalazłem w końcu jakąś mocniejszą broń. Wpadłem w kilka pułapek, znaleźliśmy niechcący i dzięki uporowi pewne glitche, bo przez 10 minut próbowaliśmy z kolegą przejść po krawędzi/gzymsie do skrzyni ze skarbem. Gra tego nie przewidziała, ale się udało.

Na to wpadłem ja, że może się udać.

A kolega wpadł na to jak się dostać do innego, ale nie będę spojlerował. Tutaj było już wedle założeń gry, choć jak kolega to zasugerował to powiedziałem "nie ma szans, to na pewno nie tak, może musimy najpierw coś zdobyć albo przełączyć jakąś dźwignię".

 

Zmieniłem też sposób celowania z łuku.  Trochę przeszkadza ring wokół kontrolera Questa 2, ale autorzy fajnie oprogramowali mechanikę, bo z tak bliska questy mają niesprawny tracking a w tej grze zupełnie tego nie czuć. 

Za to trochę się czasem glitchuje na Queście 2 przy trzymaniu łuku, z czym nigdy nie ma problemu kolega z Questem 3. Może to kwestia oświetlenia w 50Hz a tracking ustawiłem na 60Hz. Nigdy to nie robiło problemów ale możliwe.

 

Skoro już pobiegaliśmy po planszach z pierwszej lokacji, to czas pograć na drugiej.

 

Wchodzimy. 

Początek spoko. Przeciwnicy są twardsi, ale dajemy radę.

Wybiega po chwili jakiś taki większy przeciwnik i wali zamrażającymi bombami. 

 

Po 15 minutach się poddaliśmy, bo mimo ganiania się dookoła (jak jeden gracz zginie to drugi może go wskrzesić, ale trzeba najpierw odciągnąć przeciwników bo to trwa a wtedy jest się narażonym na ataki) bo nie dość, że prawie nic mu nie odejmowaliśmy energii, to jeszcze się skubaniec leczy z czasem. Typowe RPG :) Trzeba poczekać aż wylevelujemy postać i/lub znajdziemy jakieś mocniejsze bronie. Albo trzeba - jak to w RPGach - walić przeciwnością, czyli na mróz ogień, na ogień wodę/mróz itp. 

 

Lokacje mają zajebisty klimat. Mimo braku realizmu w oprawie nie ma z tym problemu. Półmroki, mgły, jakieś naprawdę ogromne budowle. Jest klimacik przygody jak cholera :)

 

I wszystko jest na fizyce. Celowałem w zombiaka, a tu ściana z kolcami mi się przesuwa. Jak dojechała do strzały to mi ją po prostu wygięło zgodnie z fizyką. Nie ma jak w Compound, że można sobie przycelować przez ścianę a potem się przesunąć i strzelić. W sumie to jeszcze by tą strzałę mogło złamać.

 

Skakanie na linę nad przepaścią przywołało w umyśle wspomnienia sprzed 35 lat. Wtedy była moda na "linę". Wieszało się na gałęzi i potem się skakało na linę w ruchu. Potem się bujało a doskakiwali inni. Takie mieliśmy zabawy za dzieciaka :lol2:

Poza wspomnieniami pojawił się też realny cykor. Przez ułamek sekundy się w mózgu aktywował stres "co jak nie dam rady się złapać tej liny w locie i spadnę?!" 

 

 

Kurde, gdyby był pełen FOV to byłaby to naprawdę pełna "wirtualna rzeczywistość". Tak blisko potęgi VRu jesteśmy, a nikt nie tworzy headsetu i gier, które by dostarczyły tą zajebistość.

 

Bez pełnego FOV pewnie jest góra 50% wrażenia "bycia tam", ale i tak jest bardzo fajnie.

 

Gra nie jest komediowa, ale co chwila niechcący któryś z nas coś głupiego palnął w ferworze walki, więc i tak było kilka okazji się zaśmiać. 

 

A. I zebrałem od kościotrupa strzałę. Trafił w głowę. Przez chwilę chodziłem z tą strzałą wbitą w głowę, nawet z mojej perspektywy to jest widoczne. Nie tylko przeciwnicy tak chodzą udekorowani jak się ich trafi, ale avatary gracza też. Fajne! :D

 

 

 

@Wu70

W tej grze się naprawdę łatwo zapomina, że cokolwiek robisz gałką. Możesz parować ataki przeciwników, strzelać z łuku, machać toporkiem i oczywiście przestawiać dźwignie i tym podobne pierdoły. Gra bardzo obszernie wykorzystuje to, że są kontrolery ruchowe. 

 

  • Like 1
Opublikowano (edytowane)

 

 

Gość twierdzi, że

- standalone nie będzie

- będzie tylko streamowanie z PC

- gówno pecet do tego jako skrzynka pod telewizor, o cenie około 600$. Bebechy dające radę odpalić grę HL:Alyx

 

 

Ja nie twierdzę, ale się obawiam, że

 

- skoro to sprzęt za 600$ czyli 2700zł u nas, to koszt dla Valve, znając historię i ile liczą sobie na poczet kosztów działania wielkiej korporacji, to pewnie na 2000zł się kończy. Jakiego laptopa

do gier można kupić za 2000-2700zł? Totalny szrot. Przenośną konsolkę na sterydach co najwyżej. HL:Alyx to odpala komputer z używanych części za 950zł

 

- przy takiej "mocy" można zapomnieć o jakimkolwiek PC VR, bo 99% interesujących gier na PCVR to dziś mody gier UEVR, a tu potrzeba nie tylko sprzętu za wiele więcej, ale wręcz sprzętu z górnej półki

 

- skoro tak, to patrząc na nacisk na streamowanie gier 2D z tego, możliwe, że ta skrzynka "Steam Frame" będzie głównym produktem, a ten headset tylko mało istotnym dodatkiem, który Valve użyje do wysondowania zainteresowania. Jak ze Steam Machnes. Nie pyknie to skasują i tyle. Może Valve wcale nie zamierza robić czegokolwiek poważnie w temacie PC VR. Przypomnę, że Index wyszedł 6,5r. temu, a jakoś 4 lata temu była plotka, że wszelkie plany odnośnie VR Valve wyrzuciło do kosza. Może to ma być mała puszka a headset tanim badziewiem mającym działać jako przenośny ekran?

 

- to by też pasowało do plotek, że nowa gra z serii Half-Life jest robiona, ale nie będzie żadną grą VR. Jeśli to miałby być tylko wirtualny monitor, to by to się zgadzało. Zawsze można na

kolanie zrobić godzinny dodatek do Alyxa, a i tak ludzie by klaskali uszami za taki "dar" od Valve. 

 

- może nie być żadnego natywnego portu video, tylko streaming

 

- będzie port równoległy do podłączenia starych modeli drukarek, bo chcę mieć pewność, że choć w jednej kwestii się mylę

Edytowane przez VRman
Opublikowano
10 godzin temu, VRman napisał(a):

Może Valve wcale nie zamierza robić czegokolwiek poważnie w temacie PC VR

A miał robić? Jak dla mnie to temat jest martwy, zostają tylko producenci co kasują 5-10k za headset pod PC. Reszta poszła w mobilne rozwiązanie.

 

Ja i tak największy zarzut mam do tego, że głupi Q3 powinien mieć port DP na litość boską. Streaming jest fajny ale dajcie wybór i stabilne połączenie jeśli ktoś chce. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Popularne tematy

  • Najnowsze posty

    • Witam, poszukuję pomocy w rozwiązaniu problemów z micro stutteringu na zestawie: GPU - 5070 12 GB Gigabyte CPU - i5 14600kf MOBO - MSI PRO B760-P WIFI DDR4 CHŁODZENIE - PEERLESS ASSASIN 120  RAM - 32GB VIPER DDR4 3600MHZ A2 B2 (podczas zmiany nie miałem budżetu na DDR5 a szybko potrzebowałem nowej płyty do cpu) PSU - CORSAIR RMX 650W 80 GOLD PLUS DYSKI - M2 NVME SSD SAMSUNG 970 EVO PLUS 500GB + SATA SSD CRUCIAL MX 500 1TB  MONITORY - AOC24 1080/144HZ DISPLAY PORT + PHILIPS24/1080/60HZ DVI (podpięte w kartę graficzną nie płytę główną)  SYSTEM - WINDOWS 11 SOFTWARE który może powodować problemy i robić problem z frame time (?) - msi center + msi mystic light (odinstalowałem jednak za pewne siedzi dalej w rejestrze itd), razer synapse, sterowniki do chipsetu, intel gna, realtek, realtek ethernet, intel serial io, najnowszy sterownik nvidia game ready, sterowniki dźwiękowe itd. ( WSZYSTKIE NAKŁADKI DISCORD/NVIDIA WYŁĄCZONE ) Bios aktualny z września (7D98v1F) , wcześniej korzystałem z wersji beta z okresu maja (7D98v1F1(Beta version)) Zawsze robiłem UV poprzez cpu lite load ponieważ temperatury były przesadzone, testowałem różne ustawienia, od personalnych poradników na forum msi do losowych porad innych osób. (nawet bez uv na wyższych temp było to samo)   Linia czasowa zmiany podzespołów:  Procesor na początku tego roku razem z płytą główną, Karta graficzna w sierpniu, Reszta podzespołów: płyta główna, ram, zasilacz, itd z poprzednich zestawów ( posiadane przez 3-5 lat ) Posiadałem wcześniej rx 6700 xt  + i5 10600k, następnie 4060 ti + 10600k (zwróciłem kartę ponieważ nie byłem zadowolony z wydajności) 5060 ti + 14600kf (bardzo głośne cewki, zwrot) aktualnie 5070 i5 14600kf  Ważna informacja, na wymienionych zestawach które posiadałem przez okres 2-3 lat praktycznie na każdym miałem ten sam problem z micro stutteringiem, raz większy raz mniejszy, teraz dopiero poważnie się za to biorę bo jednak wolałbym żeby taki zestaw dawał z siebie trochę więcej stabilności i frajdy. Zawsze robiłem DDU czy nawet format więc nigdy nie było problemów żeby sterowniki się ze sobą "gryzły"  Opis problemu:  Grając w większość gier odczuwam dziwny micro stuttering, gram zwykle na vsyncu ponieważ bez niego występuje problem z screen tearingiem i rozjeżdżającym obrazem (limit fps nie poprawia tego lub zaburza płynność obrazu), fps spadają z 144 na 142/141 lub nawet 138, w 90% spadek FPS pojawia się w losowym momencie. Podczas akcji FPS jest idealnie stabilny. Praktycznie nie ważne co się dzieje nie odczuwałem spadków poprzez brak zapasu mocy zestawu. Micro stuttering występuje w momencie kiedy np stoję w miejscu lub akcja w danej grze "ucicha". Testowałem też bez vsync, limit fps, odblokowane fps, praktycznie w każdym ustawieniu jednak było to czuć. Gry które najbardziej na to cierpią i praktycznie zabierają całą zabawę z rozgrywki to:  Numer 1 - War Thunder, gram na wysokich/max ustawieniach, gra wojenna jak to wiadomo pełno akcji, wybuchów itd, fps idealnie stabilny, za to natomiast jadę pojazdem, na ekranie spokój, spadki fps do 140 z 144 co kilkadziesiąt sekund lub w dobrym okresie co kilka minut.  ( cpu 20-40% gpu 75% )  Numer 2 - Fortnite, gram na ustawieniach wydajnościowych, testowałem jednak też Direct 11 czy 12, tutaj również problem wygląda praktycznie tak samo chociaż myślę że o wiele bardziej agresywnie, spadki 1 low % z 144 na 90 itd.  Numer 3 - Valorant/League of Legends, sytuacja taka sama jak wyżej, akcja, duża ilość rzeczy dziejących się na ekranie, fps idealnie stabilny, losowe momenty i rwanie fps.  Numer 4 - Minecraft edycja z microsoft store, czuję dość częsty i mocniejszy stuttering nawet przy zmianie renderowania chunków itd. Inne gry to np:  CS2 - działa u mnie na wysokich praktycznie idealnie, nigdy nie odczułem żadnych spadków nie ważne co, Gry wyścigowe pokroju forza horizon/forza motorsport/need for speed itd ustawienia ultra bez problemów,  Rainbow Six Siege tak samo ustawienia ultra, 144 fps prawie idealnie jednak od czasu do czasu coś chrupnie. Elden Ring/Nightrein ultra 60 fps idealnie. Dodam jeszcze że podczas grania i rozmawiania jednocześnie na Discordzie problem pogłębia się/występuje częściej ( akceleracja sprzętowa wyłączona! ) Na tym zestawie nie miałem żadnego bluee screena czy losowego wyłączania kompa, jedyne co pamiętam to kilkukrotny problem z brakiem pamięci wirtualnej, udało się to naprawić poprzez powiększenie go.  Temperatury GPU to zwykle 40-60+, cpu 40-65+ stopni (bez uv np 75 w stresie podczas grania) Rzeczy jakie testowałem:  różne ustawienia BIOSU, UV, bez UV, różne ustawienia zasilania, wyłączanie, hyper threading itd itd itd... nowy bios, xmp włączony/wyłączony zmiany zarządzania energią w nvidia czy panel sterowania, odinstalowanie xbox game bar,  zmiany ustawień gry czy akceleracja gpu w windowsie,  zmiany zarządzania energią karty sieciowej i magistracji usb w menedżerze urządzeń,  wyłączenie karty sieciowej i granie na wifi a następnie wyłączenie w biosie bluetooth + wifi, granie na 1 monitorze z odpiętym całkowicie drugim,  przesłanie całej gry która powoduje problemy + shader cache na dysk NVME + fizyczne odpięcie SATA żeby na pewno nie przeszkadzał,  reset shader cache + zwiększenie rozmiaru pamięci podręcznej,  wyłączenie szybkiego rozruchu w windowsie,  różne ustawienia skalowania nvidia,  zmiana hz w klawiaturze i myszce, wyłączona izolacja rdzenia windows,  AKTUALNE USTAWIENIA BIOSU:  Włączone XMP, resizable bar, intel default power 181W, CPU LITE LOAD 15, C1E włączone, Hyper Threading włączone, E Cores P Cores itd tak samo włączone, CEP ( Current Excursion Protection) włączone (sprawdzałem z wyłączonym), reszta default praktycznie. Co mogę jeszcze zrobić, potestować żeby to naprawić? Tak jak mówię problem występował na poprzednich zestawach, od 4-5 lat posiadam ten sam RAM oraz zasilacz plus dyski, gram na 1080p w 144fps locked więc myślę że to nie wina braku mocy. Jedynie zmieniały się karty czy procesor. Można powiedzieć że problem nie jest jakoś bardzo drastyczny jednak posiadam znajomych którzy mają podobne zestawu lub lekko gorsze i nie odczuwają takiego micro stutteringu a i ja czasami mam dni gdzie wszystko działa prawie na medal, jednak następnego dnia jest 2x gorzej. Szukam rozwiązań żeby osiągnąć jak najlepszą stabilność, sprzęt wyciąga zwykłe +200/250 fps na wysokich/ultra w tych gierkach więc fajnie byłoby uzyskać płynność na tych 144 fps przy aktualnym monitorze a w przyszłości po upgrade na lepsze wyniki. Jest sens coś tam jeszcze grzebać czy może kolejny format + sterowniki gpu + chipset i wtedy testować i szukać winowajcy? Czy może jakieś konkretne ustawienia posprawdzać w biosie chociaż wątpię że jest rzecz której nie ruszałem. Dodatkowo jak sięgam pamięcią to na gorszym zestawie gdy były spadki fps to występowały one w racjonalnym momencie a w okresie spokojnym fps trzymał się stabilnie, tutaj prawie na odwrót.  Moim głównym celem jest po prostu ustabilizowanie frame time bez losowych spadków i czysta frajda w ulubionych gierkach niż jakieś wygórowane wyniki w benchmarkach. Z góry przepraszam za jakieś błędy w opisie czy ocenie sytuacji ale dopiero pierwszy raz zabieram się za diagnostykę problemów tego typu i nie ogarniam, dziękuję za pomoc i w razie pytań postaram się udzielić dalszych informacji.   
    • Jaki Linuks dla początkujących?Która dystrybucja Linuksa jest najlepsza dla osób początkujących. Czy dla komputera co ma 4 GB pamięci RAM gdyby wybrać Gnome albo KDE to czy wystarczyłoby miejsca w pamięci RAM na uruchomienie przeglądarki internetowej czy lepiej jest wybrać pulpit XFCE albo jeszcze lżejszy. Czy pulpit Cynamon jest lekki czy ciężki. Czy to złe pomysł wybierać lekkie ale mniej znane pulpity jak LXDE. Czy programy w Linuksie są pisane tylko pod konkretną dystrybucję Linuksa czy też pod konkretny pulpit KDE albo Gnome albo XFCE? Ubuntu ma taką polityke że tam muszą być tylko pakiety na darmowej licencji to tam zabraknie kodeków i ma swój rodzaj pakietów to też jest na minus. To że w Google najwięcej stron odnosi się do Ubuntu to nie znaczy że to najlepsza dystrybucja. Rozważam tylko 2 dystrybucje. Linuksa Mint albo Linuksa Debiana i taki pulpit graficzny żeby był jak najlżejszy żeby zostało coś wolnej pamięci RAM ale jednocześnie popularny żeby miał jak najmniej błędów to XFCE wydaje mi się oczywistym wyborem bez względy na to jaką bym wybrał dystrybucję Linuksa. Linuks Mint jest dużo łatwiejszy od Linuksa Debiana ale Linuks Debian jest dużo czystszym Linuksem od Linuksa Minta i dużo stabilniejszy i ma programy z w wersji ESU z długoterminowym czasem wsparcia na przykład przeglądarka internetowa Firefox. Interesuje mnie taki Linuks żeby był na zasadzie żeby zainstalować i zapomnieć i się z nim nie mordować. Co z tego że Linuks Mint jest dużo łatwiejszy od Linuksa Debiana jak Linuks Debian ma dużo więcej deweloperów i jest dużo lepiej dopracowany i stabilniejszy i jak coś będzie trudniej zainstalować to można użyć ChataGPT. Sprawdzałem różne Linuksy w wirtualnej maszynie VMWare Worsktation to sporo programów w Linuksie Mincie i tak trzeba ręcznie z konsoli za pomocą ChataGPT zainstalować i Linuks Debian oferuje dodatkowo większą stabilność. Czy da się tak Ustawić Linuksa żeby w czasie uruchamiania systemu nie trzeba było wpisywać hasła i nawet do wchodzenia do panelu sterowania i zarządzania partycjami i żeby systemowa konsola każde polecenia traktowała jako administratora tak jak to jest w Windowsie? Na naukę Linuksa najlepszy jest osobny komputer z przydzielonym całym dyskiem to nie ma takiej obawy że usunie przez pomyłkę Windowsa. Mam zainstalowanego Windowsa 10 22H2 64 bit na dysku talerzowym i tylko 8GB pamięci RAM to jest to do dupy pomysł żeby powolny dysk twardy jeszcze obciążać instalację Linuksa na VMWare Workstation. W takiej własnie konfiguracji Lnuks będzie najbardziej mulił. Czy gdybym zdecydował się na instalacje Linuksa na komputerze z 2003 roku na procesorze 1 rdzeniowym i obsługującym tylko 32 bity to czy lepszym pomysłem jest wybranie ostatniej dystrybucji Linuksa Debiana albo Minta co jeszcze obsługiwała 32 bity czy mniej znanej ale najnowszej co obsługuje 32 bity. Czy na procesorze 1 rdzeniowym muliłby YouTube gdyby na takim komputerze był zainstalowany najlżejszy możliwy graficzny Linuks. Dla Windowsa żeby oglądać bezpośrednio YouTube absolutne minimum to 2 rdzenie i 2 wątki. Czy Linuks nadaje się do codziennego użytku zamiast Windowsa. Czy MacOS jest dużo lepszy od Linuksa i czy Linuks jest tylko dlatego alternatywą dla Windowsa że jest darmowy i nie wymaga specjalnych komputerów i czy gdyby wszyscy ludzie byli bogaci to gdyby zrezygnowali z Windowsa to czy braliby tylko pod uwagę MacaOSa? Czy Linuks jest dla biednych osób i trudny terminal w Linuksie jest za kare że nie chciało się ludziom pracować i zarabiać więcej pieniędzy żeby sobie kupić lepszy komputer do najnowszego Linuksa albo komputer od MacaOSa?
    • Czy dałoby się w laptopie HP 530 8HTF12864HDY-667E1 Mobile Intel Calistoga-GME i945GME wymienić 1-rdzeniowy procesor Intel(R) Celeron(R) M CPU 530 @ 1.73GHz na 2-rdzeniowy procesor Intel Pentium Dual-Core T4200. Znalazłem zapusty laptop PP33L z popękanym i zepsutym monitorem i uszkodzoną płytą główną i 2-rdzeniowym procesorem Intel Pentium Dual-Core T4200 ale mam sprawny laptop HP 530 ale ma tylko 1-rdzeniowy procesor Intel(R) Celeron(R) M CPU 530 @ 1.73GHz i chciałbym ten procesor wymienić na 2-rdzeniowy. Oryginalnie ten laptop miał 1 GB pamięci RAM i wymieniłem RAM na 4 GB. Jaki system operacyjny najlepiej pasowałby do tego laptopa HP 530. Nie wiem jaki model ma płyta głowna z Laptopa PP33L dlatego że nie dało się tego laptopa uruchomić żeby sprawdzić w BIOSie albo w systemie. Spisałem jakieś liczby z płyty głownej tego laptopa CN-OP-132H-48643-8CB-0220-A00 DP/N OP132H BPB8C0020 002219 DA8B70-LanID GX D-VOA 94V-0 2-1 0842 E0EC 909G8222E M47 REV :  D DA0FM7MB8D0 PWB T012G REV : A00 Weźcie pod uwagę że zero to moze być duża litera o i odwrotnie.
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...