Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
37 minut temu, jagular napisał(a):

Tak, wiem, interesuje cię tylko to, żeby opodatkowano wszystkich wokół (oprócz ciebie) i żebyś dostał (z jakiegoś magicznego powodu) mieszkanie za pół darmo. Bo się po prostu należy. 

Nie

 

Po prostu Ty uważasz, że wszyscy, którzy zwracają uwagę na to, że Rynek Mieszkaniowy w Polsce jest zwalony mają takie oczekiwania.

 

Ja po prostu chciałbym uczciwie kupić nieruchomość i:

- nie płacić deweloperowi marży większej niż w innych krajach UE.

- nie płacić bankowi największej marży bankowej w krajach UE.

- nie płacić bankowi odsetek od kredytu najwyższych w krajach UE.

 

I używanie argumentu wobec mnie "bo się po prostu należy" jest na naprawdę żenującym poziomie... ale tak:

 

Mi się po prostu należy, żeby Państwo spełniało swoją funkcję w najbardziej strategicznych sektorach... bo płacę podatki i mi się to należy.

Edytowane przez Szambo
Opublikowano

Rynek mieszkaniowy, realia się nie zmienią, bez względu na to, jak absurdalne argumenty się wysunie. Masz realnie tylko jedną opcję: dostosować się do rzeczywistości. Możesz czekać, ale wtedy płacisz zasobem o wiele bardziej cennym od pieniądza.

 

Państwa (w sensie: rządy) mają problem z regulacją rynku mieszkaniowego tak ogólnie, chyba wszędzie. Wygląda na to, że to jest po prostu albo bardzo trudne, albo niemożliwe. Nie wiemy przecież nawet jak miałaby wyglądać taka idealna interwencja państwa. Wiemy tylko jaki miałby być jej rezultat. 

 

Popatrz na sprawę z szerszej perspektywy: masz zdolność na 600K zł, co oznacza że masz w ogóle 'jakieś' szanse na kupno własnej nieruchomości. Nie wszyscy mają taką zdolność. Czy im się nie "należy" o wiele bardziej? I co z nimi?

Z kolei ci, mityczni już tutaj Wielcy Bogacze Landlordzi - czy oni nie płacą podatków? Im się nie "należy"? Idąc dalej: deweloperzy: JAK im uciąć marżę, żeby straty nie były wyrównane przez klienta? Jeżeli nie wiesz, jak wygląda budowanie mieszkań "pod z góry narzucony plan rządowy", to porozmawiaj z ludźmi, którzy mieszkali/mieszkają w wybudowanych za komuny betonowych piętrowych klatkach nazywanych przez nas blokami. 

Opublikowano
5 minut temu, Karro napisał(a):

No właśnie mamy,zabierają ci pieniądze bokiem. Co mało sprytniejsi nie zauważa. Pomoc powinna być minimalna i celowana. Tak ty wytłumacz,jeśli ludzie kupią ci dom to jeszcze mają ci opłacić ETS2? Skąd pewność że cię będzie stać 

Nie pomoc nie powinna być minimalna i celowana.

Państwo powinno na masową skalę budować mieszkania na wynajem.

 

Wyobraź sobie ile byłoby mieszkań z tego marnotrastwa.

 

Nawet z samego 500+/800+ byłoby pełno bloków, gdzie na parterze masz żłobek/sklepik.

 

To już nie w temacie... ale z tej kasy zapewne byśmy sobie w dużej mierze sfinansowali elektrownie atomową, której chyba już nigdy nie będzie.

Opublikowano
2 godziny temu, jagular napisał(a):

W jaki sposób te nieruchomości zostały wybudowane w tej kwestii nie ma znaczenia. Jak masz dom/mieszkanie, to masz dom/mieszkanie. Sposób budowy nie zmienia tego faktu.

Podobnie jest ze sposobem uzyskania: tak, w Polsce były programy wykupu mieszkań w obniżonej cenie przez wieloletnich lokatorów. Cóż, gdyby oni wszyscy mieli kupić te mieszkania w cenie rynkowej, to wielu by nie kupiło i problem byłby większy, prawda?

Czyli jednak ma znaczenie bo te mieszkania wybudowane zostały za wspólne pieniądze. Nikomu nie zazdroszczę oczywiście tego, że mieszka we własnym mieszkaniu ale pozostaje zadać pytanie, jak by wyglądały statystyki gdyby nie właśnie możliwość wykupu w obniżonej cenie przez wieloletnich najemców? Ile osób by sobie poradziło przy obecnych, rynkowych warunkach? I skoro jest tak dobrze (87% na własnym) to dlaczego liczba gniazdowników rośnie?

 

2 godziny temu, Fatality napisał(a):

No jeśli państwo chce "pomóc" to z podatków, które pobierają powinni przeznaczyć na towar pierwszej potrzeby czyli budowanie mieszkań a nie rozdawnictwo

Prawda jest taka, że dla przeciętnej osoby oszczędność z tytułu taniego mieszkania na wynajem byłaby większa niż zysk z tego 800+.

Opublikowano
Godzinę temu, Kris194 napisał(a):

I skoro jest tak dobrze (87% na własnym) to dlaczego liczba gniazdowników rośnie?

No, według 20-wyrazowych artykułów w mediach, powód jest pewnie jeden, maksymalnie dwa :) ale spróbujmy znaleźć także inne.

Oczywiście, nie neguję faktu, że w ekonomicznie atrakcyjnych miejscach Polski mieszkania są bardzo drogie. Są jednak też tanie...tylko że poza takimi rejonami, w miejscach bez łatwego dojazdu, dobrego dostępu do zatrudnienia, itd.

Ale wracając do tematu, oprócz ceny samych mieszkań:

- żyjemy w realiach prawie nieistniejącej pomocy dla ludzi starszych, niedołężnych...których jest coraz więcej i którzy żyją coraz dłużej. Czy profesjonalnych opiekunów (z godziwą zapłatą) jest coraz więcej? Jak wygląda sprawa z domami opieki? Jeżeli ktoś ma starszych rodziców, może stanąć przed dylematem co z nimi zrobić "w razie w". Dla niektórych będzie łatwiej się wprowadzić, albo przeczekać w domu rodzinnym.

- coraz mniej dzieci przypada na rodziny mieszkające w coraz większej liczbie izb mieszkalnych przypadających na jedno mieszkanie. Czasy z 5-osobową rodziną żyjącą w m2 z wielkiej płyty to coraz częściej legenda, a nie norma. Jest coraz łatwiej "przedłużyć" pobyt w domu rodzinnym, jeżeli masz statystycznie więcej miejsca, więcej prywatności, itd

- żyjemy w czasach "instant gratification", yolo, 15-sekundowych czasów skupienia się na czymkolwiek. Czy jakiś znany jutuber promuje cierpliwe oszczędzanie na depozyt? W ogóle ktokolwiek promuje zaciskanie pasa dla jakiegoś celu? Nawet banki miksują reklamy kont oszczędnościowych z reklamami kart kredytowych, pożyczek, itd. 

Jak masz oszczędzać w takich warunkach? Całe otoczenie wywiera presję na "już teraz".

- konsumpcja stała się droga ogólnie. Zwłaszcza że nasz próg akceptacji produktów wzrost znacząco. Ile kosztuje dobry komp do gierek? Ile dobry telefon? Akceptowalny (nie mówiąc o nowym!) samochód? Wszystko ma być oczywiście nowe, piękne, modne. Trendy recyklingu, "kupuj jedynie kiedy potrzebujesz", kupowania używek to nie jest mainstream, tylko zwykła konieczność dla ludzi, którzy nie mają kasy na najnowsze najlepsze.

- mamy obecnie też cały ten ambaras z kryzysem związków, kryzysami tożsamości.

- mamy też coraz więcej ludzi, którzy byli wychowywani w coraz lepszych ("cieplarnianych") warunkach, coraz częściej jako jedyne dziecko rodziców. Młode pokolenia nie są nauczone kompromisów, zaciskania pasa. Niektóre nie są nauczone niczego, wliczając to 20+ latków i zagotowania wody na herbatę (nie wymyśliłem tego, to przykład jednego ze współpracowników). Jak taki ktoś ma ogarnąć życie na własny rachunek, z braniem konsekwencji wyborów na własną klatę?

Itd, itp...

 

  • Upvote 1
Opublikowano
2 godziny temu, Karro napisał(a):

Tak tak ,się weź do roboty to sobie kupisz a nie patrzysz na sponsoring.umiesz liczyć licz na siebie 

Zaspokojenie podstawowych potrzeb mieszkaniowych to nie sponsoring.

 

Z naszej konstytucji

 

Art.  75.  [Zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych]
1.  Władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania.


https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/konstytucja-rzeczypospolitej-polskiej-16798613/art-75

 

Niektórzy to by najchętniej zostawili wolną rękę deweloperom a potem powstają takie potworki

 

z29291191AMP,-Hongkong-Warszawy---czyli-

 

Kary za taką patologię powinny być kilka razy wyższe niż koszty budowy i do tego wieloletnie więzienie dla tych co takie coś zatwierdzają.

  • Upvote 2
Opublikowano (edytowane)

I najnowszy przykład patodeweloperki

 

z31849376IHR,Plac-zabaw-na-dachu-w-nowym

 

https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,31849236,plac-zabaw-na-dachu-na-wysokosci-siodmego-pietra-bo-dzialka.html#commentsAnchor

 

A niektórzy się dziwią, że domagamy się budowy mieszkań komunalnych. Warto choćby dlatego, że nie wyglądają jak ten twór powyżej.

Edytowane przez Kris194
  • Haha 1
  • Upvote 1
Opublikowano
8 godzin temu, 209458 napisał(a):

Czy to państwo jest z nami w pokoju? Oczywiście nie jest i nigdy nie było żadne państwo na świecie, może poza państwami całkowicie upadłymi. Takie rzeczy to tylko w mokrych snach anarchokapitalistów.

Na razie to mamy mokry sen komuchów i kryzys goni kryzys. 

Opublikowano
3 godziny temu, Zdzisiu napisał(a):

Na razie to mamy mokry sen komuchów i kryzys goni kryzys. 

No dokładnie, całe miasta się uwłaszcza jednym dekretem,, wszystkie duże przedsiębiorstwa są państwowe, prasa, telewizja i inne media należą do państwa, produkcję planuje się w planach pięcioletnich.

Kolejny dzieciak co komunizm zna tylko z memów, bo nawet jednej książki na ten temat nie przeczytał.

  • Upvote 1
Opublikowano (edytowane)

Ile kosztuje mieszkanie w Warszawie?

 

Doszliśmy do sytuacji gdy  przeciętna rodzina nawet nie ma możliwości kupienia mieszkania w Warszawie mając 20% wkładu własnego.

 

Uff to dobrze...

 

@Karro Jak dojdziemy do momentu, że rodzina nie będzie miała możliwości kupienia mieszkania w Mieście Powiatowym mając 20% wkładu własnego to wtedy będziemy mogli wreszcie obtrąbić zwycięstwo nad Komunizmem?

 

Wtedy już ten Komunizm pokonamy?

Edytowane przez Szambo
Opublikowano
2 godziny temu, Szambo napisał(a):

Doszliśmy do sytuacji gdy  przeciętna rodzina nawet nie ma możliwości kupienia mieszkania w Warszawie mając 20% wkładu własnego.

Skoro tak jest to znaczy, że Wolny Rynek tak chciał. Jak by chciał inaczej to by inny świat stworzył.

  • Haha 3
  • Upvote 1
Opublikowano
4 minuty temu, 209458 napisał(a):

Skoro tak jest to znaczy, że Wolny Rynek tak chciał. Jak by chciał inaczej to by inny świat stworzył.

Nie inaczej...

 

Ale Wolny Rynek jest gotowy na te poświęcenia...

 

Wszakże Dobry Karton zawsze przyjacielem, zawsze kompanem w każdych czasach. Ta rewolucja tego wymaga. Już żaden Komuch nie będzie pluł nam w twarz swoimi utopijnymi pomysłami!

Opublikowano
20 godzin temu, jagular napisał(a):

Niektóre nie są nauczone niczego, wliczając to 20+ latków i zagotowania wody na herbatę (nie wymyśliłem tego, to przykład jednego ze współpracowników). Jak taki ktoś ma ogarnąć życie na własny rachunek, z braniem konsekwencji wyborów na własną klatę?

Itd, itp...

Tego akurat łatwo się szybko nauczyć. Ja bym niestety widział głównie prosty powód – nie opłaca się.

Często nie ma też nawet dla kogo. Nie bez powodu to częściej kobiety mieszkają same.

Opublikowano

Szambo, ty sobie może trochę dozuj czytanie tych internetów. Wyliczanki na ile sobie może pozwolić przeciętna para Polaków w najmniej przeciętnym miejscu w Polsce chyba nie wpływają dobrze na samopoczucie...

@Kamiyanx 

Oczywiście że się da, przecież większości rzeczy w życiu się uczymy, także tych podstawowych. Ale to jest po prostu związane z tym, że ktoś taki nie potrafi przygotować sobie żadnego posiłku. Jedzie wyłącznie na rzeczach przygotowanych albo przez mamę, albo kupionych w sklepie. To chyba nie jest zbyt optymalne ekonomicznie, zwłaszcza jeżeli mamy akurat zabraknie :) 

  • Upvote 1
Opublikowano
3 godziny temu, jagular napisał(a):

Oczywiście że się da, przecież większości rzeczy w życiu się uczymy, także tych podstawowych. Ale to jest po prostu związane z tym, że ktoś taki nie potrafi przygotować sobie żadnego posiłku. Jedzie wyłącznie na rzeczach przygotowanych albo przez mamę, albo kupionych w sklepie. To chyba nie jest zbyt optymalne ekonomicznie, zwłaszcza jeżeli mamy akurat zabraknie :) 

Co do opłacalności to ja pierwsze 2 lata studiów leciałem głównie na jedzeniu ze stołówki plus odgrzewanie tego co przywiozłem od rodziców. Stołówka była bardzo tania, bo z dofinansowaniem, ale w zupełnie innej dzielnicy niż mój wydział, więc korzystałem tylko w te dni, gdy i tak byłem w okolicy przez WF. A, że w domu bywałem przynajmniej 2 razy w miesiącu (dzięki temu, że rodzice jednak uciułali na mieszkanie w pobliskiej Warszawie, zamiast zadowolić się tańszym Szczecinem, Bydgoszczą czy np. Białymstokiem) to można było prowiantu przywieźć na te 4-8 obiadów. Gotując samemu dla 1 osoby raczej bym tego taniej nie zrobił, chyba, że bym wsuwał chińskie zupki albo makaron z keczupem i podobne studenckie dania. 

Oczywiście trzeba było do tego ogarnąć jakąś kaszę, ziemniaki, kluski czy kawałek warzywa, ale to jest szybkie i wszędzie kupisz.

Opublikowano (edytowane)

No, jeżeli chociaż częściowo jedziesz na "półmamie" ( :E ), masz dofinansowanie do posiłków, a resztę sobie jakoś tam sam zrobisz, to jeszcze nie jest źle, bo przecież po prostu adaptujesz się do możliwości.
Każdy spotyka innych ludzi, ja niestety (albo stety, wszystko jedno, to nie mój problem) spotkałem też takich, którzy samodzielnie to nic. Wszystko wkładane do buźki jest wyciągane w formie gotowej z opakowania z supermarketu. Trochę ludzi w ten sposób żyje, nie wszystko 'sklepowe' jest toksyczne, żeby to ich zaraz miało zabić, ale troszkę to jednak kosztuje.

Mam zresztą w głowie różne opowieści z gatunku "jejkujejku nie mam jak odłożyć, życie jest teraz taaakie ciężkie". Moją obecną faworytą jest jakaś laska z pracy mojej kobity - marudzi podobno że musiała zadzwonić do banku żeby sobie zrobić 'wakacje kredytowe' (kredyt na dom). Ale wicie, rozumicie, pojawiła się u niej torebka Louis Vuitton. Oryginalna. No, priorytety. 
Oczywiście nie twierdzę, że każdy rozpindala kasiorę na pierdoły. W zasadzie też czemu nie rozpindalać kasiory na pierdoły, jeżeli i tak za kilkadziesiąt lat będziemy martwi. Po prostu nieco z dystansem podchodzę do wielu opowieści o trudnościach finansowych związanych z np. czymś tak długoterminowym, jak np. odłożenie na wkład własny na mieszkanie, czy coś.

Edytowane przez jagular
Opublikowano

Mnie z kolei chodziło o wyrabianie opinii o kimś czy jego zaradności na podstawie jednej, może ekstremalnej, ale mało znaczącej w całokształcie rzeczy. Nawet z tą herbatą. Nie to, że nie robiłem herbaty nigdy, bo robiłem dla rodziców, liściasta, wiedziałem dokładnie ile nasypać tacie, bo lubił mocniejszą, ile mamie, ale sam nie pijałem i dla siebie nie robiłem. Do śniadania i kolacji było zwykle mleko, a tak to piło się albo wodę, albo jakieś soki owocowe czy kompoty w lato. Mama zawsze dużo domowych koncentratów robiła. Regularnie herbatę zacząłem pić dopiero w Warszawie bo nasza kranówka nawet po przegotowaniu miała słaby smak. Tak samo pamiętam jak już na studiach pierwszy raz kupowałem sobie wędlinę na wagę i kupiłem tyle, że potem ta polędwice cały tydzień jadłem do każdej kanapki :D I to nie tak, że nigdy wcześniej wędlin nie kupowałem, ale jak robiłem zakupy to raczej dostawałem dokładną listę, albo instrukcje czego potrzeba, no i to były zakupy dla 4-osobowej rodziny i nie umiałem ta sobie od razu w głowie oszacować ile ja tej wędliny potrzebuję.

Z podobnych rzeczy, wykładowca prawa na studiach opowiadał anegdotkę jak był kiedyś na procesie o ubezwłasnowolnienie. Ogólnie to zawsze delikatne i skomplikowane sprawy, ale sędzia oceniał czy sądzony "ogarnia życie" m. in. pytając o ceny chleba i innych podstawowych artykułów. In on sobie wtedy pomyślał, że w niesprzyjających okolicznościach to on mógłby być potencjalnie ubezwłasnowolniony, bo sam nie wiedział dokładnie ile chleb może kosztować, jako wspólnik w kancelarii nie koniecznie zwracał uwagę na takie detale jak cena bochenka. Ja teraz sam np. nie używam prawie masła i nie mam pojęcia ile trzeba dać za kostkę, wiem tylko, że dużo, bo sprawa stała się polityczna jakiś czas temu ;) . Z resztą nawet tu w jakimś politycznym była dyskusja ile kosztuje chleb, bo GUS podaje jedno, najtańszy marketowy swoje, a ktoś tam kupuje kraftowy na maślance w lokalnej piekarni i płacił dwa razy tyle.

Opublikowano (edytowane)

Przeglądałem ostatnio ceny mieszkań w Warszawie. Na przykład w Ursusie można kupić za mniej niż 12000 zł/m2. Znalazłem też podejrzanie tanią ofertę z rynku wtórnego za 9000 zł/m2. To jest mieszkanie 90 m2 trochę na uboczu.

 

Teraz kwestia tego czy kolejne "wsparcie" od rządu nie pogorszy sytuacji i te ceny mocno nie wzrosną.

 

Edytowane przez indexinfio
Opublikowano

Moja wiedza anonimowego randoma z internetu podpowiada, że jak wprowadzą program, to ceny wzrosną, ale ile to nawet nie próbuję oszacować. Wzrostu będzie oczekiwał chyba każdy i właściciele, i deweloperzy i kupujący raczej też, więc wzrosną :)

Opublikowano

Domy pod Warszawą można spokojnie kupić za około 5000 zł/ m2 na przykład w okolicach Nadarzyna. Bliżej Raszyna to już będzie zazwyczaj ponad 7000 zł /m2. W każdym razie sytuacja jest zdecydowanie lepsza niż to prasa przedstawia.

Opublikowano
3 minuty temu, indexinfio napisał(a):

Domy pod Warszawą można spokojnie kupić za około 5000 zł/ m2 na przykład w okolicach Nadarzyna. Bliżej Raszyna to już będzie zazwyczaj ponad 7000 zł /m2. W każdym razie sytuacja jest zdecydowanie lepsza niż to prasa przedstawia.

Ujęło mnie twoje pozytywne nastawienie do życia.

 

Te domy to i tak wydatek co najmniej 1 mln złotych.

Opublikowano

Tylko, że 

1, Ta podwarszawskość Nadarzyna, to bym powiedział, że na styk, najdalszy krąg, który można jeszcze nazwać "pod Warszawą"

2. Duży dom to i duży metraż, więc mimo mniejszego kosztu za metr i tak trzeba sporo kasy wysupłać. Zwłaszcza jak ktoś jest jeszcze singlem czy parą be dzieci i nie koniecznie potrzebuje całego domu

 

15 minut temu, Cappucino napisał(a):

Pewno w Nowym jorku lub Tokyo jest lepiej. :E

A kto im każe mieszkać w Warszawie?? Kto każe szukać mieszkania w centrum lub jego najbliższej okolicy?

No np. rodzice mieli taką fantazję, żeby wysłać dzieci gdzieś gdzie są uczelnie o niezłej renomie i perspektywiczny rynek pracy. I jeszcze jako taki dojazd, żeby dziecko mogło wpaść na weekend np. po zapasy. Kryterium dojazdu spełniały Radom i Warszawa. O dwóch pierwszych kryteriach nie będę już pisał w kontekście Radomia, z całym szacunkiem do tego miasta.

  • Upvote 1

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...