Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
24 minuty temu, skypan napisał(a):

Zyskujesz wolne, odpoczynek po tygodniu pracy. 

No to jest moje widzi, ty masz swoje. No i masz problem. Ja go nie mam z wolnym weekendem.

A co ze stacjami benzynowymi, restauracjami, kinami, całą rozrywką?

 

Czemu oni nie mają mieć odpoczynku?

Opublikowano
12 godzin temu, voltq napisał(a):

Przecież to kolejne idiotyzmy , gdyby Petru miał iq powyżej małpy to poruszył by problem płacowy gdzie za tak ciężką pracę głównie kobiety dostają 29 zł brutto na godzinę i jeszcze na umowę zlecenie która nie ma tych przywilejów które ma umową o pracę to jest 4640 zł brutto gdzie najniższą krajowa od 1 stycznia to 4666 zł, gość mógł poruszyć wiele trudnych problemów a przy okazji wolnej wigili jako dodatek do reszty i zyskać na tym dużo punktów procentowych 

Przy okazji jeszcze zaatakować PiS za inflację itd 

Zmień kalkulator?

W 2024 roku roboczych dni jest 251. 

29 zł na godzinę daje dniówkę 232 zł.

232 zł * 251 dni = 58 232 zł

58232 zł / 12 miesięcy = 4 852,67 zł brutto miesięcznie.

Najniższa krajowa obecnie wynosi 4300 zł i taką kwotę zarabia 3,6 miliona Polaków.

Jedyne w czym masz rację, to że od nowego roku najniższa będzie wynosiła 4666 zł.

 

Jak ktoś ma mniej niż 26 lat, to przy takich zarobkach nie ma podatku dochodowego.

 

Tylko teraz zwróć uwagę, że w marketach ludzie pracują na umowę o pracę. Petru musiał to zrobić na umowę zlecenie bo to była jednorazowa akcja. 

Zatem tym pracownikom normalnie należą się wszystkie korzyści wynikające z umowy o pracę.

Pisałem Ci już kilka razy, urealnij swoje spojrzenie na otaczającą Cię rzeczywistość.

 

@Suchy211 no i właśnie to jest to o czym wielu zapomniało, bo znów wszyscy skupili się na handlu. Bo wolna Wigilia dla handlu jeszcze ma zostać zrekompensowana dodatkową niedzielą handlową w grudniu. Problemem pozostają np. zakłady produkcyjne, które pewne działania musiałyby kończyć dobę wcześniej. Cała logistyka też musi się odbyć dzień wcześniej itd. Tego już się nie zrekompensuje innym dniem.

Godzinę temu, Bono_UG napisał(a):

To może od razu cały tydzień wolny, po co się rozdrabniać?

 

Nie wiem czy pamiętasz takie czasy, ale kiedyś niedziele w wielu branżach były wolne. Sklepy w soboty też były zamknięte, potem w latach 90. sklepy w soboty były czynne do 12-13 i jakoś wszyscy żyli, dawali radę. Jak się zaczęły budować markety i galerie handlowe, to przyszła "moda" na niedzielne wypady do galerii.

 

  • Confused 1
  • Upvote 1
Opublikowano
30 minut temu, GordonLameman napisał(a):

A co ze stacjami benzynowymi, restauracjami, kinami, całą rozrywką?

A szpitale, szeroko pojętą energetyka, policja, straż itd ? Szkoda, że o to nie zapytałeś. Sprawiedliwie nie znaczy równo. Zawsze można wprowadzić formy rekompensaty dla pewnych branż czy instytucji. To są tzw. wyjątki, których w przepisach jest dużo.

Opublikowano
19 minut temu, skypan napisał(a):

A szpitale, szeroko pojętą energetyka, policja, straż itd ? Szkoda, że o to nie zapytałeś. Sprawiedliwie nie znaczy równo. Zawsze można wprowadzić formy rekompensaty dla pewnych branż czy instytucji. To są tzw. wyjątki, których w przepisach jest dużo.

Nie podałem spraw krytycznych dla funkcjonowania społeczeństwa. Nie zauważyłeś tego? Tylko rozrywkę.

 

Gdzie jest granica? :)

7 minut temu, LeBomB napisał(a):

@GordonLameman

Tak jak napisał @skypan jest wiele innych branż które muszą pracować. Dlatego w prawie są lub były wyższe stawki za pracę w dni wolne. Do pewnego czasu to się sprawdzało, dopóki nie było nadużywane właśnie głównie przez handel. 

 

To jest zupełnie inaczej, ale nieważne.

 

podałem branżę rozrywkowe, które nie są krytyczne. Stacje benzynowe mogłyby zostać tylko automatyczne.

 

 

Czmeu tu stawiacie granicę?

Opublikowano
1 godzinę temu, Bono_UG napisał(a):

może by tak dać ludziom wybór czy chcą pracować w weekendy czy nie.

To nigdy nie był, nie jest i nie będzie wybór, niezależnie od tego co powiesz. W sytuacji REALNEGO wyboru prawie każdy będzie chciał mieć wolna niedzielę. Prawie, bo wyjątki się zdarzają. Poza tym ktoś musi potwierdzać regułę. Twoja racja ma tylko jedno źródło tak naprawdę. Taką, że każdy z nas powinien maksymalnie ciągnąć w swoją stronę. Tak jesteśmy wychowywani. Taki jest model wychowania w Europie. Ponieważ prawdopodobnie żaden z nas nie pracuje w handlu w niedzielę powinniśmy domagać sie aby rzeczywistość nam usłużyła i aby był handel pełną gębą w niedziele. Wtedy my w naszym wolnym dniu moglibyśmy pójść z rodziną na spacer do pobliskiego marketu. A pracownicy tych marketów? Niech się walą. Niech chodzą sami na spacer kiedy ich bliscy są w pracy lub w szkole kiedy oni mają wolne.

Ja mimo wszystko mam problem z takim podejściem. Rozluźnienie więzi społecznych ma na przykład źródło w tym, że jest coraz mniej czasu aby zrobić coś razem. Soszjal media to tylko proteza i to całkiem kiepska.

  • Like 1
Opublikowano (edytowane)
Godzinę temu, LeBomB napisał(a):

Zmień kalkulator?

W 2024 roku roboczych dni jest 251. 

29 zł na godzinę daje dniówkę 232 zł.

232 zł * 251 dni = 58 232 zł

58232 zł / 12 miesięcy = 4 852,67 zł brutto miesięcznie.

Najniższa krajowa obecnie wynosi 4300 zł i taką kwotę zarabia 3,6 miliona Polaków.

Jedyne w czym masz rację, to że od nowego roku najniższa będzie wynosiła 4666 zł.

 

Jak ktoś ma mniej niż 26 lat, to przy takich zarobkach nie ma podatku dochodowego.

 

Tylko teraz zwróć uwagę, że w marketach ludzie pracują na umowę o pracę. Petru musiał to zrobić na umowę zlecenie bo to była jednorazowa akcja. 

Zatem tym pracownikom normalnie należą się wszystkie korzyści wynikające z umowy o pracę.

Pisałem Ci już kilka razy, urealnij swoje spojrzenie na otaczającą Cię rzeczywistość.

 

@Suchy211 no i właśnie to jest to o czym wielu zapomniało, bo znów wszyscy skupili się na handlu. Bo wolna Wigilia dla handlu jeszcze ma zostać zrekompensowana dodatkową niedzielą handlową w grudniu. Problemem pozostają np. zakłady produkcyjne, które pewne działania musiałyby kończyć dobę wcześniej. Cała logistyka też musi się odbyć dzień wcześniej itd. Tego już się nie zrekompensuje innym dniem.

Nie wiem czy pamiętasz takie czasy, ale kiedyś niedziele w wielu branżach były wolne. Sklepy w soboty też były zamknięte, potem w latach 90. sklepy w soboty były czynne do 12-13 i jakoś wszyscy żyli, dawali radę. Jak się zaczęły budować markety i galerie handlowe, to przyszła "moda" na niedzielne wypady do galerii.

 

Dobrze pomyliłem się o 200 zł brutto tj około 170 zł netto czyli 17 kostek masła 

Nie jest tak jak piszesz nie każdy ma umowę o pracę, sam kiedyś pracowałem w markecie a teraz mam znajomych którzy tam pracują i część nadal pracuje na umowę zlecenie

Czy 4850 zł brutto gdzie 4666 zł brutto to najniższa krajowa to jest dobra płaca ? To z tobą jest coś nie tak jeżeli tak uważasz 

Sam napisałeś że już 3.6 mln zarabia najniższą 

Petru mógł zrobić dużo dobrego taka akcją a tylko się skompromitował nie poruszając ważnych tematów 

 

Edytowane przez voltq
Opublikowano
55 minut temu, LeBomB napisał(a):

Nie wiem czy pamiętasz takie czasy, ale kiedyś niedziele w wielu branżach były wolne. Sklepy w soboty też były zamknięte, potem w latach 90. sklepy w soboty były czynne do 12-13 i jakoś wszyscy żyli, dawali radę. Jak się zaczęły budować markety i galerie handlowe, to przyszła "moda" na niedzielne wypady do galerii.

Pamiętam, że soboty były normalnymi dniami pracy, ba nawet chyba szkoły były czynne.

Sklepów zamkniętych w soboty nie kojarzę, zamykających się wczesnym popołudniem owszem, ale i teraz takie są.

 

Powiem tak, skoro ludzie chcieli robić zakupy w niedzielę, to był na to popyt. Prawa rynku zmieniły godziny otwarcia sklepów i tyle.

14 minut temu, Suchy211 napisał(a):

To nigdy nie był, nie jest i nie będzie wybór, niezależnie od tego co powiesz.

To jest wybór i zawsze będzie.

Napiszę to jeszcze raz, nikt nie zmusza do pracy w handlu, ba generalnie nikt nie zmusza do pracy.

Nikt nie zmusza na godzenie się na dowolne warunki pracy w handlu, jeżeli ludzie pracują w niedzielę, to znaczy że się na takie warunki zgodzili.

 

Ponoć ludzi do pracy w sklepach brakuje, więc zatrudniający się mają możliwość presji na warunki zatrudnienia. Zatem dlaczego godzą się na na rozwalone weekendy?

Dla mnie to oznacza, że po prostu im taka robota w dni zwykle wolne nie przeszkadza, że wyżej stawiają możliwość zarabiania niż wolnego. Dlaczego im to odbierać?

 

Jeżeli są obawy o nadużywanie pracowników, o brak zapewnionego im odpowiedniego odpoczynku, to można to uregulować.
Np. zapisać że należą się minimum dwa wolne weekendy w miesiącu. że stawki za pracę w weekend są odpowiednio wyższe.

Właściciele sklepów to sobie przekalkulują, co im się opłaca, co nie.

21 minut temu, Suchy211 napisał(a):

A pracownicy tych marketów? Niech się walą. Niech chodzą sami na spacer kiedy ich bliscy są w pracy lub w szkole kiedy oni mają wolne.

Ale zdajesz sobie sprawę, że branż gdzie grafik w rodzinie się rozjeżdża jest znacznie więcej?

Ba są takie, gdzie rodzina się nie widzi przez większość tygodnia, czy nawet kilka tygodni.
Powiem więcej, wiesz jak ciężko się z kolegami z pracy umówić na rower w weekend? A to jakaś impreza rodzinna, a to coś innego, a to żona/dziewczyna już coś zaplanowały. No po prostu się nie da ;)

 

Każda praca ma swoją specyfikę i niedogodności. Sam niby jestem pracownikiem biurowym i po 5x8h mam wywalone. No ale są okresy, kiedy trzeba pracować poza biurem, bywa że cały tydzień (roboczy), czasem kilka z rzędu w rozjazdach (niektórzy tak potrafili ponad miesiąc).

Skoro nadal pracuję w tym samym miejscu, to się godzę na takie warunki, to mój wybór i prawo generalnie nie daje mi tutaj żadnej ochrony przed takimi ciągłymi delegacjami. Nie widzę zatem podstaw, do tego żeby handel był jakoś uprzywilejowany w tym względzie, że mają mieć zagwarantowane wszystkie weekendy wolne.

 

Wspomniane więzy społeczne, to już wybór samych ludzi. Jeżeli widząc jak dana praca wpływa na kontakty z rodziną czy znajomymi, to chyba ważą co jest istotniejsze. Jak wybierają pieniądze i pracę, to chyba ich wolny wybór, więc czemu zmuszać do czegokolwiek i robić im na siłę dobrze?

Czasami mam wrażenie, że większość obrońców praw pracowników handlowych kompletnie nie pyta tych pracowników czego by chcieli, tylko ciągną swoimi przekonaniami czy "sumieniami".

  • Upvote 1
Opublikowano
2 godziny temu, voltq napisał(a):

Czy 4850 zł brutto gdzie 4666 zł brutto to najniższa krajowa to jest dobra płaca ? To z tobą jest coś nie tak jeżeli tak uważasz

A gdzie ja napisałem że uważam, że dobra? Nigdzie. Tylko przynajmniej nie próbuję się oszukiwać, że część ludzi i tak będzie zarabiało najniższą krajową. Jak wszystkim podniesiesz pensję do 7000 zł bo taką uznasz za godną, to te 7000 zł stanie się najniższą i wszystkie koszty podskoczą o tyle, że te 7000 będzie warte tyle co teraz 4000 zł. Błędne koło.

Co do ludzi zatrudnianych na umowę zlecenie w marketach, to nie wiem gdzie tak robią, bo też znam osoby pracujące w sklepach różnych dużych sieci i wszyscy mają umowę o pracę.

2 godziny temu, Bono_UG napisał(a):

Powiem tak, skoro ludzie chcieli robić zakupy w niedzielę, to był na to popyt. Prawa rynku zmieniły godziny otwarcia sklepów i tyle.

Bardzo dużo osób po galeriach w niedzielę po prostu chodziło, nie robiąc żadnych zakupów. Obrotowo w niektórych miastach było to kompletnie nieopłacalne. 

Znów po prostu obracamy się w potrzebach i wymaganiach mieszkańców dużych miast, zapominając że miasteczka i miejscowości po kilka czy kilkanaście tysięcy mieszkańców też obecnie mają markety i nie wszędzie jest taka potrzeba by były czynne, a są czynne bo muszą, choćby ze względu na przynależność do jakiejś sieci.

 

 

  • Confused 1
  • Upvote 2
Opublikowano
2 godziny temu, Bono_UG napisał(a):

To jest wybór i zawsze będzie.

Napiszę to jeszcze raz, nikt nie zmusza do pracy w handlu, ba generalnie nikt nie zmusza do pracy.

Nikt nie zmusza na godzenie się na dowolne warunki pracy w handlu, jeżeli ludzie pracują w niedzielę, to znaczy że się na takie warunki zgodzili.

 

Ponoć ludzi do pracy w sklepach brakuje, więc zatrudniający się mają możliwość presji na warunki zatrudnienia. Zatem dlaczego godzą się na na rozwalone weekendy?

Dla mnie to oznacza, że po prostu im taka robota w dni zwykle wolne nie przeszkadza, że wyżej stawiają możliwość zarabiania niż wolnego. Dlaczego im to odbierać?

Jeść i pić też nie mówisz. Umrzesz jak nie będziesz tego robił, ale nie musisz. Jest tylko jedna rzeczy którą wszyscy musimy bezwzględnie. Wszystkie pozostałe są warunkowe. Jestem kierownikiem niższego/średniego szczebla i wiesz co. Po kilku razach gdy ktoś odmówi, po prostu dostaje z buta i już. Szukamy kogoś innego. Znajdzie się to się znajdzie, nie to robimy po porostu mniej i tyle. Zdarzało się że prezes przychodził na zbiórkę i pytał o chęć pracy w niedzielę. "Tak prezesie, oczywiście prezesie". A co ja się płaczu i jazgotu nasłuchać musiałem kiedy prezes wyszedł to moje.

Opublikowano
3 godziny temu, LeBomB napisał(a):

Bardzo dużo osób po galeriach w niedzielę po prostu chodziło, nie robiąc żadnych zakupów. Obrotowo w niektórych miastach było to kompletnie nieopłacalne. 

Znów po prostu obracamy się w potrzebach i wymaganiach mieszkańców dużych miast, zapominając że miasteczka i miejscowości po kilka czy kilkanaście tysięcy mieszkańców też obecnie mają markety i nie wszędzie jest taka potrzeba by były czynne, a są czynne bo muszą, choćby ze względu na przynależność do jakiejś sieci.

Zgoda z jednym wyjątkiem. Na tzw. prowincji ludzie naprawdę czasem wolą zrobić tę niedzielę jeszcze, bo dodatkowe kilka groszy jest. I za bardzo nikt nie patrzy na to, że tzw. kierownictwo wymaga, bo i tak chętni zawsze są.

@Suchy211 Wiesz co, tego to nigdy nie rozumiałem. Taki "prezes" to powinien być zagryziony w tych mniejszych połecznościach za wyzyskiwanie ludzi, że powinien sam zrezygnować. A jednak ludzie lgną do niego, podlizują się

Opublikowano (edytowane)
55 minut temu, GordonLameman napisał(a):

Spora w kwestii tego jak się to robi. 
Zabijałeś kiedyś karpia?

Karpia nie ale inną rybę tak i nie wiedzę różnicy gdzie ona została zatłuczona. Po za tym jeżeli ty myślisz że jak się rybę ubije humanitarnie w jakiś inny sposób to jest lepiej dla rybki i mniej cierpi to nasłuchałeś się głupot wymyślonych chyba przez sprzedawców tych ryb i chyba tylko po to żeby skruszyć sumienie takich jak ty. Dla ryby takie coś to jest cierpienie w każdym przypadku. Chcąc oszczędzić cierpienia rybom to trzeba było całkowicie wprowadzić zakaz sprzedaży ryb. Ale idąc tym tokiem myślenia to i na inne zwierzęta też by to trzeba było zrobić. W tedy to chyba jadł byś samą trawę.

Edytowane przez sabaru128
Opublikowano
48 minut temu, NotQuite napisał(a):

Zgoda z jednym wyjątkiem. Na tzw. prowincji ludzie naprawdę czasem wolą zrobić tę niedzielę jeszcze, bo dodatkowe kilka groszy jest. I za bardzo nikt nie patrzy na to, że tzw. kierownictwo wymaga, bo i tak chętni zawsze są.

Na zleceniu tak, na umowie o pracę obecnie nie ma żadnych dodatków jeżeli 40 godzinny tydzień pracy nie zostanie przekroczony.

 

@sabaru128 jeżeli nie widzisz różnicy między wyjęciem z wody i zabiciem ryby, a targaniem jej w reklamówce, rzuceniem w domu nie wiadomo gdzie, nie wiadomo czy się najpierw udusiła, czy może ktoś robi to w jakiś chory sposób, to nie ma o czym dyskutować. 

  • Upvote 4
Opublikowano
18 minut temu, sabaru128 napisał(a):

Karpia nie ale inną rybę tak i nie wiedzę różnicy gdzie ona została zatłuczona. Po za tym jeżeli ty myślisz że jak się rybę ubije humanitarnie w jakiś inny sposób to jest lepiej dla rybki i mniej cierpi to nasłuchałeś się głupot wymyślonych chyba przez sprzedawców tych ryb i chyba tylko po to żeby skruszyć sumienie takich jak ty. Dla ryby takie coś to jest cierpienie w każdym przypadku. Chcąc oszczędzić cierpienia rybom to trzeba było całkowicie wprowadzić zakaz sprzedaży ryb. Ale idąc tym tokiem myślenia to i na inne zwierzęta też by to trzeba było zrobić. W tedy to chyba jadł byś samą trawę.

Oczywiście, że oszczędzasz im cierpienia jeśli robią to profesjonaliści.

to jest kretynska tradycja, z którą należy zerwać. Wszystkie inne ryby kupujemy zabite. Czemu Karpia chcesz mieć żywego? 
jakie jest logiczne uzasadnienie?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik


  • Popularne tematy

  • Najnowsze posty

    • Ładny ptaszek :). Myszołów czy jakiś mniej pospolity okaz ? Sądząc po ujęciu chyba do lądowania/polowania 😁 się szykował?
    • W konfiguracji 2 stata + 2 m.2 żadna płyta na am5 nie obetnie linii pcie gpu.  Ze względu na uefi i cenę  osobiście wybrałbym bramkę numer trzy. Skisłem 
    • Jak chcą ludziom zaimponować to niech wrzucą jak sprzątają jedno z nielegalnych składowiska odpadów, najlepiej tych chemicznych
    • Tutaj w filmie masz sporo odpowiedzi. Ale ciekawie odpowiadają kolesie w komentarzach. cytat: "(...)  Cóż, no silników, nawet tych komercyjnych czy open sourcowych jest stosunkowo dużo. Własnych technologii jest jeszcze więcej. A nie jest tak, że kolejne nowe nie powstają. Także z pewnością nie grozi nam robienie wszystkich gier na UE5. Szczególnie, że wielkie korporacje lub duże studia jednak dalej trzymają się swoich rozwiązań. Rockstar - RAGE, Ubisoft - UbisoftAnvil/Snowdrop, EA - Frostbite, Creative Assembly - Warscape, Bohemia Interactive - RV/Enfusion, IO Interactive - Glacier itd. a jeszcze jest pełno firm, które udostępniają swoje silniki jak Crytek - CryEngine, Relic/Supergiant/podstudia Microsoftu - Essence Engine czy XNA, Bethesda - idTech i jego mutacje i wiele innych. No i na to wszystko mamy typowe silniki do wszystkiego (plus kilka znanych przykładów): Godot (Brotato, Dome Keeper), PyGame (stos visual novel), RPG Maker (klasyk, ale wyszedł na nim też np. Felvidek), Gamemaker (Undertale, Stoneshard, Forager, Hyper Light Drifter, Norland, Katana ZERO, ZERO Sievert, Hero Siege, Loop Hero), Unity (Rust, Cities Skylines, The Forest, Fall Guys, Raft, Subnautica, RimWorld, Unturned, Valheim, Cuphead, Kerbal Space Program, Ori Cult of the Lamb) i całą rodzinę UE PUBG, Deep Rock Galactic, ARK, Black Myth Wukong, Civ VI, Squad, Hogwarts Legacy, Palworld, Rocket League, Manor Lords, Sea of Thieves, Stray) (...)".        cytat: "I już się zebrało grono znawców enginów wszelakich i przede wszystkim unreala, większość z Was zna ten engine tylko z wiadomości na portalach. Pracuję zawodowo na UE od wersji 4.2 i na podstawie swoich doświadczeń oraz doświadczeń kolegów z branży, mogę śmiało stwierdzić że na ten moment nie ma żadnej konkurencji dla UE, stworzenie inhouse'owego enigina który byłby konkurencją jest za drogie dlatego większość twórców AAA przesiada się właśnie na niego. Co do plotek o shutteringu i innych bzdetach wyssanych z palcach - ue jak każdy engine posiada optymalizację i jest tylko narzędziem, to od użytkownika zależy jak to wykorzysta/zoptymalizuje."     cytat: " Dużo politycznych odpowiedzi na temat tego dlaczego korzysta się z Unreal'a, a porzuca własne silniki. Rzeczywista powinna brzmieć tak, że firmy tną koszty i taniej jest korzystać z gotowego produktu niż opłacać doświadczonych pracowników i rozwijać swój produkt. Efekty tego widzimy w ostatnich latach, optymalizacja leży, a nowe gry nie oferują niczego innego niż jej poprzedniczki. Nie wspomnę już o sztucznej inteligencji i fizyce w grach, które aktualnie nie istnieją. Po prostu firmy chcą tylko więcej gier, szybciej i jak najtaniej. Jakość schodzi na co raz dalszy plan.  Mieliśmy niesamowicie dobry gamedev w Polsce i masą doświadczonych pracowników znających się na rzeczy. Niestety studia ich nie doceniały, nie chciały godnie płacić i paradoksalnie za to że są dobrzy byli zwalniani, gdyż kosztowali więcej niż randomy ściągane przez HR. W efekcie Ci przebranżowili się na pochodne technologie, a naszymi silnikami nie miał kto się zająć. Ściągnięcie byłych pracowników po takim potraktowaniu stawało się co raz bardziej niemożliwe albo absurdalnie drogie. Aktualnie kadry naszych Polskich studiów zasilane są całkowicie nowymi zespołami, często ściąganych z całego świata.  Po aktualnych raportach widać, że koszty obsługi Unreal'a z czasem zbiegły się, a nawet przewyższyły dawne koszty utrzymania własnych silników. Tutaj za to winę ponoszą w sumie sami gracze, bo najlepiej sprzedaje się to co się mruga, świeci, błyszczy i jest ładne. Wszystkie pozostałe aspekty są ignorowane, dlatego proporcje artystów i programistów przeważają się na tą pierwszą stronę. Ilość osób tworzących gry stale rośnie, bo tworzenie assetów jest czasochłonne i drogie. Tutaj subiektywna opinia, assety stały się dla mnie nudne, w żaden sposób setny raz zobaczenie ładnego budynku, odbić w kałuży wody, refleksów itd., nie sprawia że chcę grać w daną grę, stały się dla mnie zupełnie obojętne. Brakuje mi całego backend'u gier, którym nikt się nie zajmuje."     cytat: "Obwinanie silnika, ze powstaja ch*** gry, to jak prz**** się do składników dań w potrawach, całkowicie pomijając najważniejszy współczynnik, czyli kucharza. Nawet z najgorszych składników dobry kucharz zrobi smaczne danie, gdzie w przypadku ch****, nawet zagotowanie wody sprawi problemy. W przypadku gier mamy dokładnie to samo, słabi kucharze [developerzy] podaja na tacy pieknie prezentujace sie potrwawy, aby po chwili poczuc, ze czesc jest spalona, druga surowa i niedoprawiona. Oczywiście, jezeli mamy tylko jeden silnik, to beda produkowane gry zblizone do siebie, tak samo jak z franczyzami restauracji czy sklepów, jak mcdonalds, ale to nie znaczy, ze ktos nie moze przerobić ta franzyce w całkowicie nowy produkt z większym bądz mniejszym wysiłkiem. Czasem bedzie oplacalniejsze stworzenie od zera, a czasem kilka lekkich modyfikacji sprawi cuda. Wynik moze byc rozny, od wiekszej ilosci engine developerów i stworzenie uniwersalnego narzedzia pod gry, po zaczecie nowych silników przez korporacje bo bedzie sie biznes opłacał. Jedynie co wiemy, ze gry pojda do przodu, niezaleznie od silnika, bo w momencie, kiedy gry z UE5 + nie beda sie sprzedawac, to HR, prezesi, udziałowcy zmusza firme do podjecia dalszych kroków, bo wszystko kreci sie w około $$"             Ale widzisz, w sposób delikatny zmieniasz front  i... super, bo o to mi chodziło. To wszystko, co piszesz, to prawda. Zgadzam się. Ale oszukuje Cię, frustruje, okrada, wypuszcza crapa... DEVELOPER ! I do niego kieruj pretensje. Nie do twórcy silnika. To deweloper w finale wydaje grę i kasuje kesz. I to on ma zadbać, aby gra "odpowiednio" działała. Niech ujmie geometrii, oświetlenia, tekstur. Niech zredukuje to, co powoduje zadyszkę (albo się douczy).   Jeżeli np. taka Toyota wypuści trefne wozy / silniki, które się rozlatują i pękają im bloki, to wnosisz skargę na (?!?) Toyotę raczej, a nie do twórcy silnika diesla, albo odlewani, która te bloki odlewa dla Toyoty. Jeżeli, ktoś wypuszcza grę, która nie działa, to winien jest developer. Mógł nie wypuszczać, mógł dopracować, mógł wybrać inny silnik, mógł zrezygnować, mógł zrobić kilka rzeczy, zanim oszukał gracza. Developer. Nie twórca silnika.  
    • Ten prezes to jednocześnie właściciel firmy. Mogli odmówić, nic by się nie stało. Chodziło mi po prostu o to, że ten wybór, to w 9 na 10 przypadkach zgoda przez łzy. Nie zdajecie sobie sprawy na co ludzie są wstanie się zgodzić, tylko dlatego, że ktoś na odpowiednio wysokim stanowisku tak zarządził.   Edit: Co do tego karpia, niech w końcu handel żywym karpiem skasują. Rzeczywiście niepotrzebne cierpienie dla tych ryb przed śmiercią. Ale jak ktoś już się pofatyguje się tą rybę osobiście złowić, to niech z nią robi co chce. Ewentualnie nich ją uśmierca przed odejściem z łowiska. Z wszystkim można przesadzić.   A Grenlandia? Przejecie przez Stany widzę tylko w jednym scenariuszu. Kiedy Ruscy postanowiliby sobie ją po prostu wziąć, bo i tak się stanąć może. Dania w takim scenariuszu jest za mała, aby miała coś do gadania.
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...