Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 2,2 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano (edytowane)

Ooo widzisz, to nie było to co zaznaczyłeś na czasówce Das Boot, ale prędzej jest to o co mi chodziło czyli Advance Destroyer Simulator :D , wtedy nie ogarniałem o co w tym chodziło. Dzięki, muszę jakiegoś emulatora dopaść i zagrać :D  

 

Edit. 

 

A z wężem to chyba był Magic Serpents, ale jakaś hackowana wersja bo jak mówię jak się użarłeś w ogon to leciało hasło "awruk mać" :D ile to radości sprawiało nie doj że mi to jeszcze kumplom i rodzicom :D 

Edytowane przez AndrzejTrg
Opublikowano (edytowane)

W Metropolis Street Racer na Dreamcasta można było edytować napis jaki się pojawiał jako ocena driftu.

 

Wpisałem "ch..jowo" dla faila i dla pochwały i "zajebiście". Mimo 20 lat, kolega dał się nabrać, że mu grę shackowałem :E bo on po angielskich menusach nie umiał chodzić z powodu braku choćby podstaw angielskiego. 

 

Ale dźwięki to się edytowało za czasów Amigi i 386. Pozmieniałem w Alien Breedzie i Cannon Fodder na tyle udanie, że koledzy się pokładali ze śmiechu. Trzeba jednak przyznać, że w tym wieku niewiele do tego nam było potrzeba. Był późny rok 1993 lub wczesny 94. 

Pamiętam, że dźwięk ginącego aliena w AB zagrał w mojej wersji Kazik Staszewski - nagrałem stęknięcie z początku piosenki "Dziewczyny".

Piękne czasy edytora audio pod DOSem, szukania w jakim formacie są pliki audio w grze i jak zrobić, żeby gra działała z przerobionym dźwiękiem, bo jak oryginalny dźwięk miał np. 9KB to tyle mogłeś tylko dać i ani bajta więcej. :E

No w niektórych grach można było więcej, ale od razu leciały w górę wymagania odnośnie pamięci konwencjonalnej, a tej jak wiadomo było zawsze mało, mimo korzystania ze sztuczek typu LOADHIGH w plikach konfiguracyjnych DOSa. 

 

A co do gier na Amigę z działami na statkach to były jeszcze zwyczajne "statki". Ta gra w którą się gra na kartkach "analogowo". Miała animacje przy "walkach". 

 

 

edit:

w M1 nie grałem, ale w Shermana sporo, bo to była jedna z trzech gier jakie kolega miał na początku jak dostał Amigę. Pierwszy kolega który dostał amigę. Graliśmy więc.. bez dźwięku bo nie stać go było na przestrojenie TV aby mieć dźwięk :lol2:

 

Edytowane przez VRman
Opublikowano (edytowane)
13 godzin temu, galakty napisał(a):

Sony kiedyś słynęło z audio, telefonów, kamer, aparatów. Dziś z niczego poza PlayStation.

Już niedługo...

 

Krótkowzroczność i praca dla inwestorów zamiast dla graczy prowadzi prostu na koniec deski. Potem będzie ciche "chlup" i świat powoli zapomni o tym, że kiedyś były konsole stacjonarne, masa wysokiej jakości exclusive'ów, jakaś rywalizacja i "magia playstation".

 

I wszystko na własne życzenie, bo nie można w 99% kopiować podejścia Microsoftu i pozostać liderem. Rynek już ma jeden Microsoft nie potrzebuje drugiego. Inercja marki jest potężna, więc trochę potrwa nim tak silna marka osłabnie w umysłach graczy, ale w końcu do tego dojdzie.

 

Jeśli drastycznie nie zmienią kierunku lub ktoś wielki nie kupi Playstation aby sobie pójść i wydać ze 100 miliardów na wykupienie połowy developerów/wydawców, to moim zdaniem może już w 2035 Playstation być tam, gdzie Dreamcast był w 2003r. Sega zaczęła robić tylko gry. Playstation może stać się wydawcą gier, dostawcą usługi do gier retro (PS1-PS4), może producentem kontrolerów, może nieliczącym się dostawcą okularków AR, które wtedy będzie pewnie trzaskać wiele dużych firm. No i oczywiście dostawcą usług grania w chmurze ale raczej na zasadzie działania naszych Mant - biorą z Chin i nalepiają naklejkę "Manta". Sony pewnie też - jeśli będzie w ogóle chciało oferować rozbudowaną usługę grania zdalneg - pewnie też oprze się na bazie sprzętu i infrastruktury kogoś większego, może nawet Microsoftu.

 

Gdy nie ma ex'ów, nie ma po co kupować PS zamiast innej konsoli. 

Gdy nie potrzeba konsoli do grania zdalnego, to nie potrzeba playstation.

Gdy ma się już jedną rzecz do grania, będąc casualowym graczem nie kupuje się następnego.

Nawet jeśliby wyskoczyli z czymś fajnym, to po akcji jaką wykręcili z PS Vita i PSVR2, ludzie będą bali się im zaufać, bojąc się braku wsparcia tak jak w przypadku tych dwóch platform. 

 

 

Tymczasem Crash Team Racing zmierza na PC, jeśli kogoś tego typu gry interesują. 

 

A co do SB

image.png.bf1e0959f4d3fef2c00d5d2b74697c54.png

 

Jak on śmie?! Co na to inwestorzy?! Jak to "belongs to the user"?! Miliiiiicjaaa!!

 

Pryszczaci robią mody wiadomo po co, i wiadomo jak potem grają lub "grają". Jeszcze 20 lat temu bym powiedział "trochę chamskie dojenie ludzi przy wykorzystaniu prymitywnych instynktów, ale nie mam nic przeciwko temu", ale dziś mówię "bardzo dobrze, w końcu jakaś gra która pozwala ludziom robić co chcą, a nie wciska im 5h moralizatorstwa. Do tego wkurza aktywistów woke - brawo". 

 

Gry woke już tak mnie wkurzają jak chrześcijańskie nagonki na gry 25-30 lat temu. 

Także kibicuję temu developerowi.

Niech zrobią nawet mody gdzie cyce będą tak duże, że będą wożone na taczkach ala Randy w Southparku. Niech zrobią nawet mody na postać w znanym stylu skóra+pejcz. Jeszcze do tego przydałyby się mody wymieniające coś w grze, tylko po to, aby wkurzyć aktywistów woke. Tych od banowania za wywalenie flag LGBT albo podmieniania koloru postaci. Niech dostaną ataków szału, niech pogryzą oparcie fotela i niech od tego jedzenia foteli potem jeszcze dostaną sraczki.

 

A jak do niedawna uważałem tą grę za jakiegoś odtwórczego średniaka z sukcesem dzięki modzie na anime i tradycyjnemu podejściu "szczucia cycem" i podkreśloną figurą szczególnie w pobliżu pleców, tak teraz mam zamiar grę kupić jak tylko będę miał PC, który udźwignie to z modem UEVR, bo całkiem fajnie w tej postaci gra wygląda.

 

 

 

 

 

Poza postaciami też.

Edytowane przez VRman
Opublikowano

Niech tam sobie istnieje te DEI, ale jak wchodzi za mocno i na siłę, a ktoś nie widzi jakie niewypały i  :kupa: z tego powstają no to trudno, pewnych materiałów nie jest w stanie się obrobić i jakim mnie Boże stworzyłeś takim mnie masz ;) 

Opublikowano

DEI swoją drogą, ale też większość tych gier to totalne niewypały przez problemy techniczne czy cienką fabułę.

 

Wyleczyć branże z dążenia robienia i wydawania takich gier, może jedynie odpowiednio wysoka strata finansowa po premierze. A, że jak widać, nikt się na swoich i cudzych błędach nie uczy, więc karuzela dalej się kręci...

Niech dutki tracą i zamykają studia. Ja tam do DEI nie mam problemów, ale jak się coś na siłę wpycha, do słabych gier (ważna idea, a nie technikalia), a potem zwala winę za porażki na innych, to daj pan spokój.  xD

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Popularne tematy

  • Najnowsze posty

    • Monitory przedwczoraj przyszły także miałem możliwość porównania ich bezpośrednio jak z również z moim obecnym Dellem. Tutaj nie sposób nie wspomnieć o tym, że nawet Samsung Odyssey G7 S32DG70 mimo, że to również panel IPS miażdży jakościowo staruszka, nawet zostawiając te same 60Hz. Kolory były zaskakująco dobre i nawet czerń wydawała mi się idealna, a przynajmniej do czasu jak obok postawiłem OLEDa Odyssey G8 . Chyba nie będę jedyny, który stwierdzi że OLED ma efekt WOW, po włączeniu gry (Clair obscur expedition 33) obraz był po prostu magiczny - oczywiście komfort gry był tragiczny bo fpsy spadły z 60 do ledwo 30-40 (od 3060 Ti cudów nie można wymagać), niemniej jednak, stojąc na łące obok świecących drzewach czułem jakbym przeskoczył o generację do przodu w kwestii grafiki  no poezja. Także w grach nie mam nic do zarzucenia. Następnego dnia wziąłem się za testy w pracy, tutaj musiałem ograniczyć jasność do 0 i kontrast z domyślnych 50 na jakieś 20 bo inaczej czułem że biel wypala mi oczy. Następnie musiałem zmienić tryb na ciemny wszędzie gdzie się dało.. Po zmianie było już spoko, jakość tekstu perfekcyjna, nie byłem w stanie zauważyć żadnych problemów z ich wyświetlaniem nawet jak wsadziłem nos w monitor w ich poszukiwaniu. Generalnie po kilku godzinach nie czułem też jakiegoś większego zmęczenia oczu czy coś także raczej nie miałbym problemów z pracą na takim monitorze.   Wracając jeszcze do Samsunga Odyssey G7, tutaj czując że to właśnie powinien być mój wybór biorąc pod uwagę przewagę pracy biurowej nad grami naprawdę byłem skłonny go wybrać... ale niestety skreśliła go nie jakość panelu, bo moim zdaniem jest super i tak, tylko tragiczny interface.. co za oszołom wymyślił takie menu wraz z niewidocznymi małym przyciskami to nie wiem ale lepiej by robotę zmienił.. wisienką na torcie jest tryb gaming który zawsze włączał mi się domyślnie po uruchomieniu monitora, ignorując moje poprzednie ustawienia, co kończyło się wypalaniem oczu.    Tutaj byłem już skłonny zaryzykować i wziąć tego OLEDa do czasu jak doczytałem, że Samsung nie oferuje 3 letniej gwarancji na wypalenia, ba! oferuje jedynie 12 miesięcy gwarancji ogólnej. Takiego ryzyka nie chcę i odsyłam oba modele. Będę szukał innego IPSa (może tego LG 32GR93U-B) bo obecna ich jakość jest naprawdę dobra, albo zamówię innego OLEDa w tym rozmiarze, który będzie płaski i z pivotem i pojawi się w sensownej cenie, ale chociaż da to małe zabezpieczenie na wypalenie.    Moja konkluzja jest taka, że nie jest tak łatwo o uniwersalny monitor w obecnych czasach   
    • Ktoś pozjadał wszystkie rozumy i zapomniał spalić te kalorie.  
    • Skoro kupiłeś WOLED to wiedziałeś na co się piszesz 
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...