Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
@SylwesterI W skrócie: do chwili wykupu właścicielem auta jest leasingodawca (firma leasingowa), a Ty jesteś użytkownikiem/posiadaczem zależnym.

- Leasing operacyjny: własność po stronie leasingu przez cały okres; Ty wrzucasz raty w koszty; własność przechodzi dopiero przy wykupie.
- Leasing finansowy: auto jest u Ciebie w środkach trwałych (amortyzujesz, VAT zwykle z góry), ale formalnie właścicielem do ostatniej raty zwykle wciąż jest leasing; po spłacie następuje przeniesienie własności (zapis w umowie).
- Wynajem długoterminowy: właścicielem zawsze pozostaje wynajmujący, bez opcji wykupu (chyba że odrębnie ustalona).
- Dowód/OC: w DR jako właściciel figuruje leasing; Ty często jako posiadacz. Polisa OC/AC zwykle na Ciebie z cesją praw na leasing.
- Szkoda całkowita/kradzież: odszkodowanie idzie najpierw do leasingu; rozliczenie wg OWUL/umowy.

Jak chcesz, zerknę w Twoją umowę/OWUL i powiem „co do literki”, bo bywają niuanse.

gpt-5-2025-08-07

  • Thanks 1
Opublikowano (edytowane)
14 minut temu, SylwesterI. napisał(a):

 

czegoś nie rozumiem

A nie jest to zaskoczenie :) 

 

W leasingu/wynajmie właścicielem pojazdu jest finansujący (firma leasingowa, bank), a użytkownik jest posiadaczem zależnym. Leasing to umowa skodyfikowana w kodeksie cywilnym, więc wiadomo czego się spodziewać, jaki jest podział obowiązków/ról. 

 

Nie ma tu żadnego rocket science. 

Trzeba tylko mieć pewne blade pojęcie o prawie i podziale na własność/posiadanie :)

Ja wiem, że dla niektórych instrumenty finansowe i umowy to trudna sprawa, ale nie ma się czego bać. Jak komuś pasuje kupowanie auta za gotówkę - super. 

 

Ale jakiekolwiek próby dyskredytowania czy wywyższania się w kontekście leasingu to jedna z najbardziej żałosnych rzeczy jakie widziałem. Zazwyczaj wynik zwykłej ludzkiej zazdrości :) 

Edytowane przez GordonLameman
  • Haha 1
  • Upvote 1
Opublikowano
Teraz, marko napisał(a):

Najciekawsze jest stwierdzenie, że o takie auto się nie dba. 

 

No kurde dba się, bo jak zaniedbasz, to wystawią Ci rachunek za ponadnormatywne zużycie / uszkodzenia.

No dokładnie. Ale to typowy coping mechanism. Nie wie, ale sobie dopowie. 
 

 

Co innego w dużych flotach ze służbowymi autami. Szczególnie gdy mowa o typowych autach jak Fabia czy Octavia które są wołami roboczymi. 
 

Ale np. auta dyrektorskie są zazwyczaj zadbane. Albo po prostu te które są benefitem, a nie autem przedstawiciela handlowego. 
 

 

Opublikowano (edytowane)
20 minut temu, marko napisał(a):

Najciekawsze jest stwierdzenie, że o takie auto się nie dba. 

 

No kurde dba się, bo jak zaniedbasz, to wystawią Ci rachunek za ponadnormatywne zużycie / uszkodzenia.

Tutaj nie pisałem o tobie (nie bierz wszystkiego do siebie, nie jesteś pępkiem świata), ale tak jest z reguły. Czy to w Polsce, czy teraz w NL widzę jak są traktowane auta firmowe w leasingu. Nikt nie dba jak o swoje, przeglądy wymiany filtrów, oleju itd. itp. Są od tego wyjątki, jak osoby które chcą po kredycie wykupić auto, albo odkupić od firmy. Ja sam swoje berlingo tak kupiłem kiedyś, pierw go używałem w firmie i miałem z szefem ustalone, że potem auto idzie do mnie.   

Właściciel prywatny wie, że auto kiedyś sprzeda i ma na to uwagę, co nie znaczy, że nie ma takich, co też nie potrafią zadbać o auto.

Dla tego najlepiej sprawdzić każde auto przed zakupem. Z doświadczenia wiem, że z reguły wyjazd do sprawdzenia auta po flotowego, po leasingowego, generuje tylko koszta

Edytowane przez SylwesterI.
Opublikowano

Cholernie fascynuje mnie mentalność "nie moje to wy...walone";

Mój śp. Tata miał bardzo ścisłe podejście do swoich aut służbowych, mimo że - finalnie - jako 'kadra zarządzająca' nie musiał się przed nikim z auta tłumaczyć.
A nawet o 1. auta służbowe, w spadku po kimś, sprzątał jak swoje (mówimy tutaj o latach 90 i maszynach takich jak Fiat Tipo, Alfa Romeo 145 czy w 2. połowie lat 90' 2x Mondeo mk1 FL);

W autach był całkowity zakaz jedzenia (minus tam guma do żucia, cukierek) czy palenia. 
Ba - żeby "ukształtować charakter" to często to ja z bratem dostawaliśmy prikaz na auta umyć i wysprzątać w środku.

Pierwsza 607 po 3 latach leasingu i wymianie na nową w środku wyglądała jak nowa; No drugą nie nacieszył się zbyt długo ale przy niej poziom dbałości o schludność to już bił rekordy :E 

  • Upvote 3
Opublikowano (edytowane)
Godzinę temu, SylwesterI. napisał(a):

Tutaj nie pisałem o tobie (nie bierz wszystkiego do siebie, nie jesteś pępkiem świata), ale tak jest z reguły.

Co jest z reguły? Że Berlingo czy Fabia, to wół roboczy i ma na siebie zarabiać? Kurde, połowa moich znajomych leasinguje auta i używa ich wyłącznie prywatnie. Tylko to nie są Berlingo czy Fabia, tylko normalne rodzinne auta. Może tutaj jest różnica?

A najwięcej słyszę "o dodatkowych kosztach, o problemach ze zwrotem" od ludzi, którzy nigdy nie mieli auta w leasingu. A tak jak ostatnio z kierownikiem warsztatu rozmawiałem nt. zwrotu auta: "będziesz brał kolejne w leasing? eee to nikt nic nie sprawdza. Jak nie jest poubijane dookoła, to jest git". 

Chyba, że bierzesz leasingi z jakichś wielkich firm leasingujących wszystkie marki, to wtedy tak - przyjedzie rzeczoznawca i będzie męczył dupę o każdą rysę.

Edytowane przez marko
  • Upvote 1
Opublikowano (edytowane)
Godzinę temu, serwal4 napisał(a):


W autach był całkowity zakaz jedzenia

U mojego teścia też ta sama zasada, jakby zobaczył że któryś wnuczek coś je w jego samochodzie to od razu palpitacja serca 😁

Edytowane przez Krzysiak
literówka
  • Upvote 1
Opublikowano (edytowane)

No są. Jest po prostu obliczana utrata wartości pojazdu. Z tym, że w zależności od salonu (tak, wiem że salon jest tylko pośrednikiem, ale wbrew pozorom od niego dużo zależy), gdzie to leasingujesz masz różne zasady. Nie ma tak, że wszędzie jest tak samo.

W necie nawet masz poradniki, że spokojnie możesz negocjować zrzeczenie się roszczeń banku co do utraty wartości pojazdu, jeśli jesteś zainteresowany kolejnym leasingiem.

 

PS: do leasingu warto zawsze poprosić o katalog, gdzie wyszczególnione jest jakie zużycie / zniszczenia są akceptowalne, a jakie nie.

Edytowane przez marko
Opublikowano
7 godzin temu, GordonLameman napisał(a):

image.png.95c21e329a7ca8c5feb86c1306d7cfaa.png

 

 

:E

 

 

I teraz już serio - ty przecież w leasingach robisz/ robiłeś. Nikt Ci tego nie mówił?

 

To jest najprostsza na świecie optymalizacja podatkowa i finansowa ;) 

 

Marcin stosunkowo prosto wyjaśnia to tu: https://marciniwuc.com/samochod-i-dzialanosc-gospodarcza/

 

Ale tak pokrótce:

1. Podatkowo najmniej opłacalna opcja to zakup za gotówkę lub kredyt, bo musisz auto mieć minimum 5 lat, żeby je zamortyzować. Jeśli chcesz je sprzedać to musisz jeszcze VAT doliczyć, a jak sprzedasz wcześniej to nawet masz je niezamortyzowane.

2. Leasing jest ciekawy, bo pozwala zaliczyć całą ratę do KUP i pół VATu, ale wymaga rozporządzenia autem na koniec. Wykupujesz za 1% i musisz je sprzedać, płacąc od tego dochodowy, a niedawno jeszcze składkę zdrowotną (do 31 grudnia 2024 roku, kolega tak zaliczył sprzedaż swojej beemki, bolało :E ).

3. Wynajem daje dużą elastyczność - masz miesięczny koszt (np. z polisą w racie), zwracasz auto i... zapominasz o sprawie. Jeśli masz głowę na karku to sobie szukasz auta z wysoką wartością rezydualną i wtedy finansujesz tylko utratę wartości + ubezpeiczenia + serwis + marżę. 

 

 

Wynajem jest idealny dla mnie, bo mam stały koszt podatkowy (PIT/VAT), co 3-4 lata zmieniam auto i nie bawię się ani w sprzedaż, ani w podatkowe problemy.

 

Gdybym miał za gotówkę kupić to spoko, ale musiałbym jeździć co najmniej 5 lat.

A mój maks to aktualnie 4. 

Do tej pory tylko przy Octavii miałem tak, że wartość końcowa była sporo niższa niż rynkowa, ale akurat w tej umowie miałe wykup za wartośc rynkową, więc się nie opłacało. Astrę sprzedali ze stratą, Nissana pewnie też. Nie sądzę, aby on trzymał wartość tak jak założyli, skoro już jest tańszy niż w momencie gdy go brałem :E 

 

To jest po prostu instrument finansowy - nie ma nic wspólnego ze zdolnością finansową. :) 

I wiem, że niektórzy się boją "instrumentów finansowych". Ale wiesz - jak się boisz to już jesteś niewolnikiem :E 

 

 

Edit.

Czy ktoś tu nie pisał, że miał problemy organizacyjne albo z księgową żeby ogarnąć cesję/sprzedaż auta po leasingu? Coś mi takiego świta :hmm:

Ale ja to doskonale rozumiem. Sam też miałem nie jeden leasing. Z resztą nie bierz tego do siebie. Chodzi mi o to, że kiedyś moim rodzicom i ich pokoleniu nie tak trudno było odłożyć i kupić auto za gotówkę. U mnie w rodzinie było dużo takich przypadków. Dziś pomimo wzrostu zarobków na auto podobnego segmentu jest ciężej odłożyć. Dziś za gotówkę w salonie rzadko się kupuje. Kiedyś przychodził emeryt z workiem kasy i brał auto. Było dużo takich przypadków.

 

 

50 minut temu, Krzysiak napisał(a):

Ja muszę jeszcze w dom i działkę zainwestować ze 150 i będzie można zacząć się rozglądać za czymś być może nowym co zastąpi C5...kurde już 9 lat u mnie (od jesieni zeszłego roku żona nim jeździ).

Kurde dokładnie tak samo mówiłem jakieś 250 tys. temu :E

Opublikowano (edytowane)

Źle się zestarzało:

W dniu 1.09.2025 o 22:11, SylwesterI. napisał(a):

Chyba kolego nie masz wielkiego doświadczenia w prowadzeniu auta, najgorsze i najgroźniejsze są wypadki spowodowane przez innych użyszkodników ruchu, ludzka głupota nieraz powodowała u mnie opad szczęki, widziałem ludzi dających po heblach na drodze ekspresowej, bo piesek, kotek, albo zajączek, co powodowało karambol, widziałem kierowcę tira wyjeżdżającego tyłem z posesji za miastem, bez nikogo kto by mu drogę pokazywał, na drodze gdzie ludzie jeżdżą 80km/h i auto, które wylądowało w rowie, a drugie na nie najechało, widziałem rowerzystów, pieszych czy dzieciaki, bez ostrzeżenia, bez logicznego powodu wkraczające na jezdnię i będziesz jechał nawet 50km/h i nic z tym nie zrobisz- [..]

Nie trzeba nawet tego przeżyć, wystarczy YT i filmiki z kamer samochodowych, a nagle się okaże, że takie wypadki się zdarzają całkiem często. Jadąc tak zapakowanym autem, drastycznie zmieniasz jego parametry, automat w takim przypadku zgłupieje i nie pomoże.

A ilu pijanych kierowców, rowerzystów czy pieszych się pałęta ? 

W dniu 1.09.2025 o 22:27, SylwesterI. napisał(a):

 

już czytałem tu o bezpiecznych przelotach 2000km na strzał , więc mało co mnie tu zaskoczy, a szczególnie poziom ignorancji.

Na chłodno zastanów się, ile wynosi droga hamowania tego auta na suchym, nieprzeładowanego vs przeładowany

To stwierdzenie najlepiej pokazuje poziom doświadczenia. FIZYKI NIE OSZUKA ANI CZŁOWIEK, ANI AUTOMAT.

W dniu 2.09.2025 o 08:33, SylwesterI. napisał(a):

Cmentarze pełne są takich co to "wiedzieli co robią" "mieli pierwszeństwo" albo wierzyli automatom

Dyskusja rownie jałowa jak ta z forumowiczem od 2000km na strzała.

Choć ja zawsze wyciągam pozytywy, po raz kolejny nauczyłem sie że ludzka ignorancja i bezmyślność nie ma granic.

 

W kontraście do tego:

9 godzin temu, SylwesterI. napisał(a):

235/45 r18

koła mają średnicę mniejszą od org. wymiaru, felgi waga jak 17" org. bo te są mniej napakowane, opony lżejsze od org. , nie zauważyłem pogorszenia osiągów 

 

ogólnie silnik daje radę, wiadomo, jak się go pałuje to łyka paliwka, na autostradzie przy prędkościach 100-110 z boxem i 2 rosłymi chłopami + bagaż, 7,2 litra mierzone na dystrybutorze, przy 130 już bierze 8,8-9/100km

raz dla zabawy jechałem za autobusem 2 dł. auta , ze stałą prędkością ok 100km to po 100 kilometrach wyszło 5,2 litra średniego 

ale miałem dość, znałem rozkład każdej ryski na tyle autobusu %-)

Jak widzisz @marko nie można jeździć z boxem na dachu i rowerami na haku, ale można "dla zabawy" jechać 8,5m za autobusem. Czyli przy tej prędkości jakieś 0,3-0,5s za pojazdem :) 

To mniej niż czas reakcji. 

I 6 razy mniej niż minimalna odległość prawna w Polsce :) 

 

 

Hipokryzja zawsze wychodzi. Bawi mnie, że wyszła tak szybko.

 

P.S.

Cmentarze są pełne takich co "raz, dla zabawy". :) 

 

image.png.d9cc451bd9b2de4dc0ecf49f814dddd7.png

Edytowane przez GordonLameman
  • Like 3
  • Haha 1
Opublikowano (edytowane)
20 minut temu, Krzysiak napisał(a):

@GordonLameman

 

Szach-mat :E 

 

 

Coś czuję, że będzie co czytać dziś na zmianie...kawa już czeka gotowa :rotfl:

Meh, wątpię. 
 

Wykazalem to co sugerowałem od początku - atak na marko to była tania hipokryzja i taka typowa „świetojebliwosc”. A, że nie jeździ tak jak pisał że jeździ to wiedzieliśmy wszyscy. Teraz sam to napisał. Jakieś bzdury o płynnej jeździe w manualu to już w ogóle pomijam, bo nie ma co się kopać z koniem. ;) 

Edytowane przez GordonLameman
  • Upvote 2
Opublikowano (edytowane)
54 minuty temu, Krzysiak napisał(a):

@GordonLameman

 

Szach-mat :E 

 

 

Coś czuję, że będzie co czytać dziś na zmianie...kawa już czeka gotowa :rotfl:

Kolejny przykład odklejenia od rzeczywistości i bezmyślnego wynajdowania martwych przepisów.

Jechałem za pojazdem o dmc 10x większym od mojego, z zawodowym kierowcą na pokładzie, w niedzielę przy małym ruchu na drodze.

Czemu przepis jest martwy? Jest równie przemyślany z prostymi bananami, czy homologowanymi oponami, które mogą być podłej jakości z bieżnikiem o grubości 1.6mm "bezpieczniejszymi" od nowych dowolnych opon najwyższej jakości, których rozmiar jest większy o 5mm na szerokości.

Przepis, który stanowi, że 50m odległości ma zachować i wagen lupo i 40 tonowy tir za nim. Przepis, który stanowi, że w tunelu 50m ma zachować i ten mały Lupo i autobus o dmc 18ton.

A jako przykład wynalazła go osoba, która nie wie, jaka jest droga samochodu, który prowadzi po opłaceniu daniny do banku, za możliwość jego prowadzenia.

Osoba, która sama na forum się przyznała, że miała więcej wypadków niż ja. %-)

Edytowane przez SylwesterI.
Opublikowano

Nikt tu nie wynalazł martwego przepisu...czepiasz się innych, że zachowują się niebezpiecznie na drodze a sam robisz to samo, tyle i tylko tyle. Bo chyba nam nie powiesz, że jechanie 100km dwie długości dustera za "ścianą" z prędkością 100km/h jest bezpieczne :D 

  • Upvote 2
Opublikowano
7 minut temu, SylwesterI. napisał(a):

Kolejny przykład odklejenia od rzeczywistości i bezmyślnego wynajdowania martwych przepisów.

Jechałem za pojazdem o dmc 10x większym od mojego, z zawodowym kierowcą na pokładzie, w niedzielę przy małym ruchu na drodze.

Czemu przepis jest martwy? Jest równie przemyślany z prostymi bananami, czy homologowanymi oponami, które mogą być podłej jakości z bieżnikiem o grubości 1.6mm "bezpieczniejszymi" od nowych dowolnych opon najwyższej jakości, których rozmiar jest większy o 5mm na szerokości.

Przepis, który stanowi, że 50m odległości ma zachować i wagen lupo i 40 tonowy tir za nim. Przepis, który stanowi, że w tunelu 50m ma zachować i ten mały Lupo i autobus o dmc 18ton.

A jako przykład wynalazła go osoba, która nie wie, jaka jest droga samochodu, który prowadzi po opłaceniu daniny do banku, za możliwość jego prowadzenia.

Osoba, która sama na forum się przyznała, że miała więcej wypadków niż ja. %-)

Zawodowi kierowcą za kierownicą to czasem mega dzbany.

 

A droga hamowania tutaj ma mało do gadania. Łajno widzisz jadąc za takim tirem, wystarczy, że kierowca zawodowy ogląda serial i wbija się w tira przed sobą. Ma więc drogę hamowania 5m. Albo nawet wystarczy, żę kichniesz/zmienisz radio akurat i lądujesz na tirze. Naprawdę to są podstawy i nic mnie tak nie wku** jak idioci jadący 4m za mną. Jak tego nie umiesz umysłowo ogarnąć to lepiej się stosuj do przepisów. Połowa prędkości w metrach za autem przed sobą.

  • Upvote 4
Opublikowano
5 minut temu, SylwesterI. napisał(a):

Kolejny przykład odklejenia od rzeczywistości i bezmyślnego wynajdowania martwych przepisów.

Jechałem za pojazdem o dmc 10x większym od mojego, z zawodowym kierowcą na pokładzie, w niedzielę przy małym ruchu na drodze.

Czemu przepis jest martwy? Jest równie przemyślany z prostymi bananami, czy homologowanymi oponami, które mogą być podłej jakości z bieżnikiem o grubości 1.6mm "bezpieczniejszymi" od nowych dowolnych opon najwyższej jakości, których rozmiar jest większy o 5mm na szerokości.

Przepis, który stanowi, że 50m odległości ma zachować i wagen lupo i 40 tonowy tir za nim. Przepis, który stanowi, że w tunelu 50m ma zachować i ten mały Lupo i autobus o dmc 18ton.

Tu nie chodzi o minimalną odległość prawną - to tylko dodatkowy kamyczek do twojego ogródka hipokryzji.

Chodzi o te 8,5-9m, czyli odległość nie pozwalającą na reakcję i uniknięcie zderzenia przy hamowaniu awaryjnym. To jest raptem 0,5s przy tej prędkości (w zasadzie mniej). 

Czemu nie zapytałeś forumowego bota o to? :) Ja wiem, ty wiesz, forumowicze wiedzą. 

 

Nie o przepis chodzi, ale o to, że jesteś hipokrytą. :) 

I jak widać - dalej nie rozumiesz. Ale śmiało. Brnij w te absurdalnie głupie tłumaczenia :) 

 

5 minut temu, SylwesterI. napisał(a):

A jako przykład wynalazła go osoba, która nie wie, jaka jest droga samochodu, który prowadzi po opłaceniu daniny do banku, za możliwość jego prowadzenia.

Oesu, ale Cię to boli.

 

To uważaj teraz - dom wybudowałem bez kredytu. Podkredytowałem się na krótko (6 miesięcy) przy wykańczaniu, ale to już dawno spłacone. Wiesz czemu? Bo umiem mądrze zarządzać aktywami. :) 

Auto to tylko jedno z aktywów. 

Zabolało?

5 minut temu, SylwesterI. napisał(a):

Osoba, która sama na forum się przyznała, że miała więcej wypadków niż ja. %-)

Ani jednego wypadku nie miałem. Dwie stłuczki z mojej winy, jedną jeszcze kiedy ktoś wjechał we mnie bo nei zachował odpowiedniej odległości (może jechał dwie długości samochodu za mną? ;) ). 

  • Haha 1
  • Upvote 1
Opublikowano (edytowane)

Ściany nie jeżdżą. Czy było to mądre i bezpieczne? NIE, potrafię się przyznać do błędu, jak napisałem, zrobiłem to raz. Nie będę teraz robił wojny na 20 stron, upierając się, że mam rację, nie mając racji. I przyznam rację osobom, które powodują więcej wypadków/stłuczek niż ja, bo tu mają rację, to nie było mądre, ani bezpieczne. I będę o tym pamiętał i unikał do końca moich dni.

Edytowane przez SylwesterI.
  • Haha 2

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Popularne tematy

  • Najnowsze posty

    • Mam win11 najnowszy updejt. I powiem tak, aktualizację z automatu wyłączam jak i defendery i inne pierdoły ale to już od czasów win7 czy win8. Aktualizuję jak mi się przypomni ale to też od dawna tak robię. Nie czytam, nie patrzę po forach, czy kolejny updejt coś zepsuł, po prostu odkładam czasowo i nie miałem nigdy żadnych problemów z aktualizacjami.   Co do skryptu to już pisałem, ale się powtórzę, mi coś namieszał, a laik nie jestem, zrobiłem na samym początku przywracanie ale nie zadziałało, i z większego problemu to tylko zauważyłem nie działającą apkę od pada do xboxa, jakbyś chciał zaktualizować to lipa ponieważ błąd wyskakuje. Więc jak ogarniałeś ręczne wyłączanie updejtów czy innych defenderów to lepiej zrób to ręcznie     Ogólnie między winxp a tym nie widzę różnicy oprócz otoczki graficznej, z każdym systemem postępuje tak samo i czy to win7 czy win11 działa jak powinien.    Na Twoim miejscu bym olał te wszystkie problemy(w 99% przypadkach ludzie są powodem problemów) i wybrał opcję 2, ewentualnie 5/6 tylko z tym skryptem by uważał, ja instalowałem ponad dwa lata temu i kwiatki jak wyżej, niby pierdoła ale trochę irytująca  
    • Dobry. Mam pytanie. Płyta główna Gigabyte B450 AORUS ELITE Socket AM4, obecnie procesor AMD RYZEN 5 3600. Tak patrząc po tym co się  wyprawia z cenami myślę czy by nie stuningować tego co mam na ile się da bazując na tej płycie. Jaki tu można wsadzić bezproblemowo najmocniejszy procesor?? Ramy różnych producentów zakładając, że trzymają te same parametry mogą grymasić??
    • sprobuj ustawic kolory wgl tego co podalem i posiedz tak 30min i zobaczy cz sa jakies roznice - jak nie to wroc do defaultowych bo why not   korzystaj z profilu USER/uzytkownik to moze ustawienia sie zachowają.   jesli nie te monitory to nad jakimi myslisz?
    • Fajny bo mega stabilny, ale mało kulek na minutę.  Życia by brakło aby tyle nabić albo to jakieś chińczyki grają 24/7 na zmianę. 
    • Mam do zainstalowania system na dwóch nowych komputerach i im więcej czytam tym mam większy mętlik w głowie, serio. Oba komputery mają służyć do zabawy i podstawowych zastosowań (gry, emulatory, programy Adobe i podobne) 1 konfiguracja   procesor: AMD Ryzen 7 9800X3D chłodzenie: be quiet! DARK ROCK ELITE płyta: MSI MAG X870E TOMAHAWK WIFI pamięć: GOODRAM 32GB (2x16GB) 6000MHz CL30 IRDM BLACK V karta graficzna: Gigabyte GeForce RTX 5070 Ti GAMING OC (16 GB) zasilacz: MSI MPG A850G PCIe5.0 850W 80 Plus Gold ATX 3.1 obudowa: Corsair AIRFLOW 7000 Black 2 konfiguracja   procesor: AMD Ryzen-7 7700 AM5 chłodzenie: Arctic Freezer 36 Black płyta: Gigabyte B650 EAGLE AX AM5 pamięć: GoodRam IRDM 32GB (2x16GB) DDR5 6000 CL30 Black karta graficzna: ASUS Prime Radeon RX 9070 OC Edition 16GB GDDR6 zasilacz: Seasonic FOCUS GX-750 (80 PLUS GOLD) obudowa: Corsair AIRFLOW 4000 White  Mam wrażenie że w czasach Windowsa 10 wszystko było prostsze i mniej problemowe, teraz ciągle gdzieś czytam o tym jak to jakas aktualizacja Win11 coś totalnie zjeb**ła i trzeba czekac na porządny updajte , poleca sie też blokować aktualizacje Problem w tym że szczerze ja już mam dosyć na starość pierdole**nia sie z tym wszystkim , śledzenie forum, czytania newsów i ręcznego blokowania wybranych aktualizacji. Ktoś może napisać, ze przecież wystarczy zatrzymać aktualizacje i zainstalować ją później jak "już bedzie dobrze", tyle że to jest jest problem jednorazowy, Mały Miękki co chwila coś odwala i jedna aktualizacja psuje drugą, oni tam totalnie nie ogarniają tematu (pewnie przez hindusów zatrudnionych za miske ryżu) W związku z tym nie wiem co robić, Windows 11 aktualnie też juz wystepuje w różnych wersjach np 23h2, 24h2,25h2  Poniżej parę teoretycznych rozwiązań: 1) Zainstalować Windows 10  2) Zainstalować Windows 11 zaktualizować go na maksa i zacisnąć zęby. 3) Zainstalować Winsows 11 ale nieco starszej wersji np 23h2 i zablokować aktualizacje (pytanie jakie będą tego konsekwencje teraz oraz w dłuższym terminie) 4) Zainstalować Windows 11 LTSC  5) Zainstalować Windows 11 w nieco starszej wersji i odpalić jakiś skrypt oczyszczający 6) Zainstalować Windows 11 w najnowszej wersji i odpalić jakiś skrypt oczyszczający 7) Zainstalować jakąś customową wersje Win11 8) Są też takie wynalazki jak ATLAS OS W całym tym bałaganie jest jeszcze kwestia 1 konfiguracji wymienionej wyżej (mam na mysli procesor) Nie wiem na ile to co tutaj jest poniżej napisane jest aktualne Niektórzy w internecie dla świętego spokoju polecają zainstalować Windowsa 11 LTSC IoT (podobno nadaje sie lepiej do gier niż zwykły LTSC wg niektórych osób)  i w tym windowsie polecają doinstalować ręcznie odpowiedni komponent do obsługi procesorów AMD X3D    
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...