Skocz do zawartości

Clair Obscur: Expedition 33


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Hehe mój ulubiony atak Standhal (którym kręciłem 100mln) znerfili. Dobrze, że przeszedłem grę i większość contentu przed patchem. :E 
 

 

29 minut temu, Gordek napisał(a):

Nie lepiej w Siłę? podobno od tego głównie zależy DMG broni. Wiem, że szczęście daje większą szansę na crita, a zręczność pierwszeństwo w wykonywaniu akcji, ale czy rzeczywiście jest duża różnica?

IMO jeśli broń nie zwiększa obrażeń dzięki Sile, to nie ma sensu rozwijać tego atrybutu. W tej grze obrażenia zależą głównie od podstawowych statystyk broni i tego, jak dobrze skaluje się z atrybutami postaci.

Edytowane przez Jaycob
Opublikowano (edytowane)
55 minut temu, JeRRyF3D napisał(a):

było?

Wrzucałem, nie raz tego słucham

Dim dim dam dada dim dim da dada dim da lilam
Dim dim dam dada dim dim da dada dam di didam

 

:lovin:

 

Oprócz Lumiere, Alicia też wydaje się być fajna, tam praktycznie cały soundtrack z gry jest mistrzowski, nieznany nikomu muzyk stworzył taką muzę do gry:thumbup:

Edytowane przez Reddzik
Opublikowano
15 minut temu, Reddzik napisał(a):

nieznany nikomu muzyk stworzył taką muzę do gry

 

Podobno rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
"Fajną muzę robisz, chcesz z nami pracować?”
Kompozytor: "Spoko."
I tak oto gość z SoundClouda został kompozytorem do gry. :E 
Clair Obscur: Expedition 33's incredible soundtrack was composed by a guy who posted his music on Soundcloud

Podobno scenarzysta też został wyłowiony z Reddita.

:E 

Mnie się większość kawałków podoba. Nie można nie wspomnieć o:

 

 

albo:
 

 

 

  • Like 3
Opublikowano

ONGBAL już rozwalił najtrudniejszego bossa samym parowaniem. :E 

 

Spoiler

 


Dotarłem do tego bossa i faktycznie walka z nim to nie przelewki. Spróbuję go zcheesować one-shotem, ale jeszcze nie miałem okazji tego zrobić. Dodatkowo przywłaszcza sobie wszystkie moje osłony.

Opublikowano (edytowane)

Edit. AHH, zapomniałem o zadaniach towarzyszy, więc pewnie wrócę jeszcze do gry. :E Choć niezbyt się chce przez....

Jestem po obydwu zakończeniach, bo gdy zobaczyłem że poboczne aktywności to głównie sama walka to olałem je, ponieważ nie lubię walki opartej na statystykach i ekwipunku... Więc przypomniałem sobie dlaczego przeważnie nie gram w RPG i tym bardziej turówki. :E

 

Fabularnie całkiem dobre, choć główną ogromną zaletą jest prezentowanie się świata, ale żałuję lizania ścian przez połowę gry. Zdecydowanie lepiej iść za fabułą kierując się lampami, będąc na normalnym poziomie trudności, jeśli woli się inny typ rozgrywki. 

Brakło mi jakiś innych tekstów lub wydarzeń, np. gdy nie atakuje się w pewnych sytuacjach oraz bardziej zamkniętych map lub mniej przedmiotów do zbierania, dzięki czemu nie łaziłoby się po ślepych zaułkach i niewidzialnych ścianach.

Za to dzienniki ekspedycji były świetne, znakomicie budując nastrój i wolałby znajdować takie rzeczy, a nie kolejny punkty luminy, zasoby lub picto. 

 

W sumie zastanawiam się w jakim stopniu postacie i historie były dobre, a ile z tego to działania obliczone na szok emocjonalny, choć w obliczu głównego wątku nie jest to ważne, szczególnie że jest na wysokim poziomie. Niestety projekt rozgrywki i zadań nie wzmacniał przekazu, a historia równie dobrze pasowałaby do innego medium, jedno z zakończeń mogłoby być nieco rozwinięte. Więcej nie mówię, bo możnaby coś zdradzić.

 

Technicznie jest dobrze, ale TAA nawet w postaci DLAA 4 potrafiło przeszkadzać w ruchu i na jasnych tłach. Mody potrafiły psuć wygląd gry i odechciało mi się szukania zmniejszenia wyostrzania. 

Optymalizacji było tam sporo, bo korzystali z różnych technik, nawet zwykłych odbić zamiast Lumen, gdy miało to sens, ale mam wrażenie że mogli lepiej skonfigurować te ustawienia silnika, wygładzania oraz wyostrzania.

 

Same wrażenia z gry były znakomite, ale żałuję poświęcania czasu walce. Ścieżki do dzienników powinny być oznaczone innymi lampami lub czymś, bo szkoda je przegapić, ale żałuję łażenia po kątach.

Parowanie i uniki były fajne, ale już nużyło mnie to, aż zmieniłem na normalny poziom i starałem się przebiegać wrogów, byle do bossa. Spokojnie mógłby spędzić tam 10-15h godzin mniej i pewnie bawiłbym się lepiej, więc polecam nie obawiać się normalnego poziomu, jeśli wolicie inne gatunki. W tym czasie 10-15h wolałbym dokończyć jakieś Resident Evil, lub obejrzę znajdzki w internecie 

Edytowane przez musichunter1x
Opublikowano
12 godzin temu, musichunter1x napisał(a):

Jestem po obydwu zakończeniach, bo gdy zobaczyłem że poboczne aktywności to głównie sama walka to olałem je, ponieważ nie lubię walki opartej na statystykach i ekwipunku...

Do tego dochodzą jeszcze zadania towarzyszy i walki z sekretnymi bossami

Spoiler

Alicją (tak, walczy się z samym sobą :E ), Cleą i Simonem. 

,które rozwijają kapkę do fabuły i lore.

Co do eksploracji - zgoda, momentami można się zakręcić, otoczenie bywa podobne, a niektóre ścieżki czy znajdźki mogłyby być lepiej oznaczone (szczególnie dzienniki ekspedycji, które były świetnie napisane i budowały klimat). Ale z drugiej strony: jestem wręcz wdzięczny za brak minimapy i znaczników. To rzadkość we współczesnych grach, a tutaj wzmacniało to poczucie zagubienia i odkrywania - świat nie był kolejnym światem z checklistą z ikonami.

Moim zdaniem Expedition 33 bardzo dobrze łączy formę z treścią, a walka - zwłaszcza na wyższych poziomach trudności - potrafi być angażująca nie tylko w walce, ale i emocjonalnie. Jeśli ktoś nie przepada za turówkami, jasne, może to nie być jego bajka. Ale trudno mieć pretensje, że gra RPG tego typu stawia na walkę, skoro to jej core.

A przy okazji - co sądzicie o zakończeniu?
 

Spoiler

Dla mnie nie ma w tej grze "dobrego” zakończenia - wszystkie są złe na swój sposób. Niezależnie od wyboru, okazuje się, że większość postaci i zdarzeń to iluzja, coś jak w Matrix'ie. Postacie, do których się przywiązałem, nie były nawet "prawdziwe”, a tylko odbiciem czyjegoś bólu, wspomnieniami i marzeniami. I choć historia ma ogromny ładunek emocjonalny, to trudno nie czuć się oszukanym. To zostawia z bardzo dziwnym uczuciem… Nie jestem fanem tego typu zakończeń.  Z drugiej strony: jest to na pewno powiew świeżości, a nie kolejna opowieść o MC ratującego świat ze szczęśliwym zakończeniem...

Gra także zostawia bardzo mocny niedopowiedziany trop: kolejną Ścianą mają być "Pisarze”.

To mnie totalnie zaintrygowało. Kim właściwie są ci "Pisarze”? Bogami? Albo Deweloperami? :E 
Wydaje się też to otwartym zaproszeniem do kontynuacji i z nimi się zmierzymy w kolejnej części. 
I tu jeszcze jedna rzecz, która mnie uderzyła: członkowie ekspedycji przed finałem już wiedzieli, że wszystko jest namalowane, że świat jest sztuczny. A mimo to nie poddali się. Nie wybrali rezygnacji. Nadal walczyli.
but-why-gif-1.gif

  • Upvote 1
Opublikowano

Gram na najłatwiejszym, u opcjonalnych bosów jestem na hita więc nawet w trybie "fabuła" trzeba sporo farmić i wrócić do nich pewnie pod koniec gry, raczej tego nie będę robił ale piszę do wiadomości, wczoraj grałem te mini gre na "plaży" co się biega po tych kłodach - parę prób było żeby to przejść. Ale muzyka to jest totalny sztos nawet w takiej zapchajdziurze jak ta plaża była fajna muzyczka, unikatowa - no pogrom zrobili dźwiękiem bez dwóch zdań.

Opublikowano
14 minut temu, bbandi napisał(a):

Gram na najłatwiejszym, u opcjonalnych bosów jestem na hita więc nawet w trybie "fabuła" trzeba sporo farmić i wrócić do nich pewnie pod koniec gry, raczej tego nie będę robił ale piszę do wiadomości, wczoraj grałem te mini gre na "plaży" co się biega po tych kłodach - parę prób było żeby to przejść. Ale muzyka to jest totalny sztos nawet w takiej zapchajdziurze jak ta plaża była fajna muzyczka, unikatowa - no pogrom zrobili dźwiękiem bez dwóch zdań.

Wystarczy ogarnąć parowanie i nie trzeba nic grindować. :)  Dzięki temu przeskoczysz kilka poziomów (pokonując dużo silniejszych wrogów) i przez chwilę będziesz miał z górki. Ta gra to pestka, jak już załapiesz mechaniki - nawet na najwyższym poziomie (pomijając hardcorowych opcjonalnych niektórych bossów).  Serio, możesz być OP już w pierwszym akcie - wystarczy zgarnąć mieczyk dla Maelle po wygranej na arenie i walić 9999 dmg! :D 

Opublikowano
8 minut temu, AndrzejTrg napisał(a):

To czyli grając sobie na spokojnie, i tak nie obędzie się bez farmienia? Bo raczej na najniższym poziomie trudności to takie coś nie powinno mieć miejsca? Czy jak się nie ogarnia to tak to wygląda? 

Bo nie ma grindu. Ten tryb został zaprojektowany z myślą o graczach, którzy chcą skupić się na fabule i eksploracji, a nie na wymagających walkach. @ bbandi napisał o opcjonalnych bossach. 
Jak już wcześniej pisałem - nawet na poziomie Ekspert można pokonać wrogów (także tych opcjonalnych) bez wbijania poziomów, jeśli dobrze parujesz lub robisz uniki.

  • Like 1
Opublikowano

Mam już koło 20h na liczniku i generalnie dalej jestem pod wrażeniem jak perfekcyjnie goście dodają nowe elementy do walki.


Za każdym razem jak już ogarnę dobrze dany obszar i wrogowie zaczynają łatwo ginąć na ekspercie to po chwili wchodzi coś nowego albo bardziej skomplikowany wzorzec ataków i od nowa expedition failed :E 

 

 

 

  • Like 1
Opublikowano
8 minut temu, michaelius33 napisał(a):

Za każdym razem jak już ogarnę dobrze dany obszar i wrogowie zaczynają łatwo ginąć na ekspercie to po chwili wchodzi coś nowego albo bardziej skomplikowany wzorzec ataków i od nowa expedition failed

Podoba mi się, jak wrogowie często zmieniają timing ataków, a twórcy świetnie się tym bawili. Na przykład trzy pierwsze ataki są takie same, ale w środku lub na końcu pojawia się inny, gdzie przeciwnik dłużej się zamachuje albo spowalnia. Często dawałem się na to nabrać. :E  

Opublikowano
19 minut temu, Jaycob napisał(a):

Bo nie ma grindu. Ten tryb został zaprojektowany z myślą o graczach, którzy chcą skupić się na fabule i eksploracji, a nie na wymagających walkach. @ bbandi napisał o opcjonalnych bossach. 
Jak już wcześniej pisałem - nawet na poziomie Ekspert można pokonać wrogów (także tych opcjonalnych) bez wbijania poziomów, jeśli dobrze parujesz lub robisz uniki.

Ale trochę tych stworków ubijam żeby podbić staty, tzn nie wiem czy to nazwac grind, po prostu nie lecę od bossa do bossa tylko z tymi pomniejszymi wdaję się w potyczki, np na mapie świata jak są "zwykli" przeciwnicy to z nimi walczę ale jak już odpoczne a oni się odrodzą to ich olewam albo czasem zrobię jakąś walkę.

Opublikowano (edytowane)
39 minut temu, bbandi napisał(a):

Ale trochę tych stworków ubijam żeby podbić staty, 

Po prostu nie ma sensu walczyć z czymś drugi raz, chyba że jest wyraźnie silniejsze to wtedy może wyrzuci ulepszenie broni kolejny raz. Na ukrytej arenie można sobie trochę podbić poziom, ale przede wszystkim potrenować uniki. W drugim akcie lepiej po prostu iść przed siebie i zmieniać poziom wedle uznania, byle nie na najniższy, chyba że dla fabuły, bo on wydłuża okno uniku.

 

Gra od biedy nie jest jednorazowa, bo może być fajnie poklikać w endgame, a nawet ponowne przejście we francuskim języku kusi, ale na razie szkoda mi czasu, bo mam inne typy gier do nadrobienia.

Edytowane przez musichunter1x
Opublikowano (edytowane)
10 godzin temu, Jaycob napisał(a):


A przy okazji - co sądzicie o zakończeniu?

No to czas na filozoficzne spoilery:
Niech nikt nie otwiera tego bez skończenia gry.

Spoiler

Im więcej czasu mija, tym bardziej podobają mi się zakończenia, jedynie trochę brakuje mi lepszej okolicznej narracji i mechanik wspierających taki obrót spraw, niczym w Nier Automata lub serii MGS.
Zdecydowanie tylko jedno zakończeni jest "dobre" i nie bez powodu odmalowanie świata jest poprowadzone ujęciami niczym horror... Horror oddania się fantazji w ucieczce przed życiem, gdzie sztuczny świat jest na twojej łasce i prowadzi cię ku wczesnej śmierci. 
Zaprzestanie malowania obrazu to porzucenie życia w emulacji prawdziwego świata oraz czasów / osób już minionych, na rzecz próby ponownego zjednoczenia się rodziny oraz znalezienia swojego miejsca w świecie. Widzę w tym również iskrę myśli która mnie kiedyś naszła, że gry, czy ogólnie dzieła powinny uwznioślać nasze życie, a nie je zastępować.
"Pisarze" w grze mogą być po prostu zmaterializowanym przeznaczeniem / deweleporami, a świat w obrazie jest przenośnią fantazjowania wyobraźnią nad wykreowanym światem,  np. Harry Potter i chęć życia w tym świecie. Wyobrażone postacie w namalowanym świecie wydają się realistyczne i dlatego tym bardziej ciężko jest dać im odejść, na rzecz zajęcia się swoim życiem i tworzeniem. 
Wybór zostania w obrazie to tak, jakby J. K. Rowling utonęła we wyobrażaniu swojego świata i nigdy nie napisała całej sagi. Tutaj na dodatek jest oparzona dziewczyna po stracie brata, więc nie jest to łatwy wybór i pokazuje, że czasem musi zostać dokonany przez kogoś innego. W sumie dokonało to jej "wyobrażenie brata" w walce z "wyobrażeniem siebie", wiec może to być przenośnia walki myśli w jej głowie, a my decydujemy której "myśli" damy swoją uwagę.

Ta gra wydaje się powrotem do hmm "normalnego" pisania historii na wyczucie. Mam dosyć płytkich, "filmowych" historii klepanych na schemacie "Hero's journey", z pieczołowicie dobranymi elementami, zamiast dawania rzeczy na czuja, bo pasują, tworząc autentyczna opowieść, która może mieć braki.
Jedno to powielanie schematów, drugie to przelewanie swoich doświadczeń i niezrozumiałych przemyśleń / intuicji. 


Heh, po napisaniu myślę, że jednak narracyjnie może jej praktycznie nic nie brakować, bo braki nadrabia się interpretacją subtelności.
Gdyby było to bardziej zespolone z rozgrywką, ale w sumie piękno tego wykreowanego świata w grze właśnie to robi. Może jednak nie można tego zastąpić innym medium, bo w grze chce się spędzać czas, a filmu nie zapętlisz 3-krotnie, immersja jednak wzmacnia przekaz. 

Edytowane przez musichunter1x
Opublikowano

@musichunter1x Ciekawa interpretacja, dzięki za rozwinięcie. Zgadzam się, że zakończenie

Spoiler

można odczytać jako coś więcej niż tylko "smutny wybór” - to porównanie do ucieczki w fikcję i horroru "odmalowania” faktycznie dobrze oddaje nastrój końcówki. Można to czytać jako przenośnię uciekania w fantazję po traumie, i wtedy jedno z zakończeń rzeczywiście nabiera większej głębi.

Tylko że właśnie przez ten cały "namalowany” świat miałem problem z wkręceniem się emocjonalnie. Skoro wszystko to fikcja w fikcji (hehe :E), to ciężko było mi się przejąć losem postaci - nawet jeśli są fajnie napisane. Brak realnej stawki trochę spłaszczył przekaz.

Brakowało mi czegoś, co by sprawiło, że decyzje mają znaczenie nie tylko w ramach tej symbolicznej otoczki. Postacie, które lubiłem, okazują się wytworami czyjejś traumy, a świat tylko metaforą.
Może gdyby postacie lub emocje są czymś więcej niż tylko wyobrażeniem, a finał byłby mocniejszy.
Może też dlatego nie ruszyło mnie to tak jak np. zakończenia w Nier, gdzie wybory gracza miały konkretne, odczuwalne konsekwencje.

 

Opublikowano (edytowane)

@Jaycob
 

Spoiler

Postacie w książkach, filmach grach też nie są prawdziwe, a liczy się dobrze napisana historia, a nie to czy postacie rzeczywiście w niej żyją. Liczy się czy schematy ich zachowań są realne, będąc w stanie być odbiciem rzeczywistości. ;) 
Ból ich odejścia jest odbiciem uczucia, którego doświadczamy, gdy chcemy by świetna historia w danym świecie nie kończyła się. "Gommage" to praktycznie rozpłynięcie się postaci / świata, ponieważ dzieło nie jest kontynuowane. W sumie ich pojawienie się w scenie przy grobie jest takim pocieszeniem, że pamięć o nich pozostaje wraz z Alicia.
W sumie imię pewnie też nie jest przypadkowe, ponieważ to francuska Alicja - Alicja w Krainie Czarów.

Nier był historią bardziej dosłowną, a w E33 jest to praktycznie interpretacja obrazu. :E Rozpasane wybory pewnie rozwodniłyby tą sztukę, choć mogliby choćby dać możliwość nieatakowania "Malarki", gdzie wtedy Renoir sam ją dobija. Baaa, sam nie atakowałem jej wielkoluda i dostałem marną scenę "nasze ataki nic jej nie robią", a po prostu powinna wtedy pojawić się jej prawdziwa postać, bez palenia głów. 
Choć to wszystko nie ma znaczenia dla przekazu i go rozwadnia. Namalowany świat specjalnie jest taki piękny i angażujący, a rzeczywistość "trudna", aby to był ciężki wybór, a nie jakiś śmieszny wybór między cukierkowością Persony 5 Royal, a cukierkiem, ale bez polewy, a raczej bez naleśników / pancakes, jeśli miałbym zrobić z tego mema. :E 

 

Edytowane przez musichunter1x
Opublikowano

@musichunter1x

Spoiler

Masz rację, że postacie nie muszą być "prawdziwe”, by wywoływać emocje - to raczej kwestia tego, jak są napisane. Dla mnie problemem nie było samo to, że świat był "namalowany", tylko to, że gra prowadziła do przywiązania, a potem nagle podważała wszystko naraz. Przez to finał trochę stracił na sile.

Nie było dla mnie ryzyka ani odpowiedzialności. W Nierze decyzje były trudne, bo miały znaczenie - a tu miałem poczucie, że oglądam coś bez wpływu na cokolwiek. Nawet scena, którą wspomniałeś z Renoirem i Malarką, mogła mieć większy ciężar.

Motyw Alicji i "Gommage” jako zapomnienia jest ciekawy, ale przez brak wpływu na przebieg wydarzeń miałem poczucie bycia bardziej widzem niż uczestnikiem.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Popularne tematy

  • Najnowsze posty

    • Zależy czy procesor jest lutowany, ale tego lapka to się powinno oddać na elektrozłom i każda zł zainwestowana w niego to wyrzucanie pieniędzy w błoto.  Chyba że lubisz takie rzeczy i robisz to dla sportu to poczekaj na kogoś innego o ile w ogóle się taki znajdzie. Z mojej strony to elektrozłom i powinno się go zutylizować a nie używać  
    • Witam, poszukuję pomocy w rozwiązaniu problemów z micro stutteringu na zestawie: GPU - 5070 12 GB Gigabyte CPU - i5 14600kf MOBO - MSI PRO B760-P WIFI DDR4 CHŁODZENIE - PEERLESS ASSASIN 120  RAM - 32GB VIPER DDR4 3600MHZ A2 B2 (podczas zmiany nie miałem budżetu na DDR5 a szybko potrzebowałem nowej płyty do cpu) PSU - CORSAIR RMX 650W 80 GOLD PLUS DYSKI - M2 NVME SSD SAMSUNG 970 EVO PLUS 500GB + SATA SSD CRUCIAL MX 500 1TB  MONITORY - AOC24 1080/144HZ DISPLAY PORT + PHILIPS24/1080/60HZ DVI (podpięte w kartę graficzną nie płytę główną)  SYSTEM - WINDOWS 11 SOFTWARE który może powodować problemy i robić problem z frame time (?) - msi center + msi mystic light (odinstalowałem jednak za pewne siedzi dalej w rejestrze itd), razer synapse, sterowniki do chipsetu, intel gna, realtek, realtek ethernet, intel serial io, najnowszy sterownik nvidia game ready, sterowniki dźwiękowe itd. ( WSZYSTKIE NAKŁADKI DISCORD/NVIDIA WYŁĄCZONE ) Bios aktualny z września (7D98v1F) , wcześniej korzystałem z wersji beta z okresu maja (7D98v1F1(Beta version)) Zawsze robiłem UV poprzez cpu lite load ponieważ temperatury były przesadzone, testowałem różne ustawienia, od personalnych poradników na forum msi do losowych porad innych osób. (nawet bez uv na wyższych temp było to samo)   Linia czasowa zmiany podzespołów:  Procesor na początku tego roku razem z płytą główną, Karta graficzna w sierpniu, Reszta podzespołów: płyta główna, ram, zasilacz, itd z poprzednich zestawów ( posiadane przez 3-5 lat ) Posiadałem wcześniej rx 6700 xt  + i5 10600k, następnie 4060 ti + 10600k (zwróciłem kartę ponieważ nie byłem zadowolony z wydajności) 5060 ti + 14600kf (bardzo głośne cewki, zwrot) aktualnie 5070 i5 14600kf  Ważna informacja, na wymienionych zestawach które posiadałem przez okres 2-3 lat praktycznie na każdym miałem ten sam problem z micro stutteringiem, raz większy raz mniejszy, teraz dopiero poważnie się za to biorę bo jednak wolałbym żeby taki zestaw dawał z siebie trochę więcej stabilności i frajdy. Zawsze robiłem DDU czy nawet format więc nigdy nie było problemów żeby sterowniki się ze sobą "gryzły"  Opis problemu:  Grając w większość gier odczuwam dziwny micro stuttering, gram zwykle na vsyncu ponieważ bez niego występuje problem z screen tearingiem i rozjeżdżającym obrazem (limit fps nie poprawia tego lub zaburza płynność obrazu), fps spadają z 144 na 142/141 lub nawet 138, w 90% spadek FPS pojawia się w losowym momencie. Podczas akcji FPS jest idealnie stabilny. Praktycznie nie ważne co się dzieje nie odczuwałem spadków poprzez brak zapasu mocy zestawu. Micro stuttering występuje w momencie kiedy np stoję w miejscu lub akcja w danej grze "ucicha". Testowałem też bez vsync, limit fps, odblokowane fps, praktycznie w każdym ustawieniu jednak było to czuć. Gry które najbardziej na to cierpią i praktycznie zabierają całą zabawę z rozgrywki to:  Numer 1 - War Thunder, gram na wysokich/max ustawieniach, gra wojenna jak to wiadomo pełno akcji, wybuchów itd, fps idealnie stabilny, za to natomiast jadę pojazdem, na ekranie spokój, spadki fps do 140 z 144 co kilkadziesiąt sekund lub w dobrym okresie co kilka minut.  ( cpu 20-40% gpu 75% )  Numer 2 - Fortnite, gram na ustawieniach wydajnościowych, testowałem jednak też Direct 11 czy 12, tutaj również problem wygląda praktycznie tak samo chociaż myślę że o wiele bardziej agresywnie, spadki 1 low % z 144 na 90 itd.  Numer 3 - Valorant/League of Legends, sytuacja taka sama jak wyżej, akcja, duża ilość rzeczy dziejących się na ekranie, fps idealnie stabilny, losowe momenty i rwanie fps.  Numer 4 - Minecraft edycja z microsoft store, czuję dość częsty i mocniejszy stuttering nawet przy zmianie renderowania chunków itd. Inne gry to np:  CS2 - działa u mnie na wysokich praktycznie idealnie, nigdy nie odczułem żadnych spadków nie ważne co, Gry wyścigowe pokroju forza horizon/forza motorsport/need for speed itd ustawienia ultra bez problemów,  Rainbow Six Siege tak samo ustawienia ultra, 144 fps prawie idealnie jednak od czasu do czasu coś chrupnie. Elden Ring/Nightrein ultra 60 fps idealnie. Dodam jeszcze że podczas grania i rozmawiania jednocześnie na Discordzie problem pogłębia się/występuje częściej ( akceleracja sprzętowa wyłączona! ) Na tym zestawie nie miałem żadnego bluee screena czy losowego wyłączania kompa, jedyne co pamiętam to kilkukrotny problem z brakiem pamięci wirtualnej, udało się to naprawić poprzez powiększenie go.  Temperatury GPU to zwykle 40-60+, cpu 40-65+ stopni (bez uv np 75 w stresie podczas grania) Rzeczy jakie testowałem:  różne ustawienia BIOSU, UV, bez UV, różne ustawienia zasilania, wyłączanie, hyper threading itd itd itd... nowy bios, xmp włączony/wyłączony zmiany zarządzania energią w nvidia czy panel sterowania, odinstalowanie xbox game bar,  zmiany ustawień gry czy akceleracja gpu w windowsie,  zmiany zarządzania energią karty sieciowej i magistracji usb w menedżerze urządzeń,  wyłączenie karty sieciowej i granie na wifi a następnie wyłączenie w biosie bluetooth + wifi, granie na 1 monitorze z odpiętym całkowicie drugim,  przesłanie całej gry która powoduje problemy + shader cache na dysk NVME + fizyczne odpięcie SATA żeby na pewno nie przeszkadzał,  reset shader cache + zwiększenie rozmiaru pamięci podręcznej,  wyłączenie szybkiego rozruchu w windowsie,  różne ustawienia skalowania nvidia,  zmiana hz w klawiaturze i myszce, wyłączona izolacja rdzenia windows,  AKTUALNE USTAWIENIA BIOSU:  Włączone XMP, resizable bar, intel default power 181W, CPU LITE LOAD 15, C1E włączone, Hyper Threading włączone, E Cores P Cores itd tak samo włączone, CEP ( Current Excursion Protection) włączone (sprawdzałem z wyłączonym), reszta default praktycznie. Co mogę jeszcze zrobić, potestować żeby to naprawić? Tak jak mówię problem występował na poprzednich zestawach, od 4-5 lat posiadam ten sam RAM oraz zasilacz plus dyski, gram na 1080p w 144fps locked więc myślę że to nie wina braku mocy. Jedynie zmieniały się karty czy procesor. Można powiedzieć że problem nie jest jakoś bardzo drastyczny jednak posiadam znajomych którzy mają podobne zestawu lub lekko gorsze i nie odczuwają takiego micro stutteringu a i ja czasami mam dni gdzie wszystko działa prawie na medal, jednak następnego dnia jest 2x gorzej. Szukam rozwiązań żeby osiągnąć jak najlepszą stabilność, sprzęt wyciąga zwykłe +200/250 fps na wysokich/ultra w tych gierkach więc fajnie byłoby uzyskać płynność na tych 144 fps przy aktualnym monitorze a w przyszłości po upgrade na lepsze wyniki. Jest sens coś tam jeszcze grzebać czy może kolejny format + sterowniki gpu + chipset i wtedy testować i szukać winowajcy? Czy może jakieś konkretne ustawienia posprawdzać w biosie chociaż wątpię że jest rzecz której nie ruszałem. Dodatkowo jak sięgam pamięcią to na gorszym zestawie gdy były spadki fps to występowały one w racjonalnym momencie a w okresie spokojnym fps trzymał się stabilnie, tutaj prawie na odwrót.  Moim głównym celem jest po prostu ustabilizowanie frame time bez losowych spadków i czysta frajda w ulubionych gierkach niż jakieś wygórowane wyniki w benchmarkach. Z góry przepraszam za jakieś błędy w opisie czy ocenie sytuacji ale dopiero pierwszy raz zabieram się za diagnostykę problemów tego typu i nie ogarniam, dziękuję za pomoc i w razie pytań postaram się udzielić dalszych informacji.   
    • Jaki Linuks dla początkujących?Która dystrybucja Linuksa jest najlepsza dla osób początkujących. Czy dla komputera co ma 4 GB pamięci RAM gdyby wybrać Gnome albo KDE to czy wystarczyłoby miejsca w pamięci RAM na uruchomienie przeglądarki internetowej czy lepiej jest wybrać pulpit XFCE albo jeszcze lżejszy. Czy pulpit Cynamon jest lekki czy ciężki. Czy to złe pomysł wybierać lekkie ale mniej znane pulpity jak LXDE. Czy programy w Linuksie są pisane tylko pod konkretną dystrybucję Linuksa czy też pod konkretny pulpit KDE albo Gnome albo XFCE? Ubuntu ma taką polityke że tam muszą być tylko pakiety na darmowej licencji to tam zabraknie kodeków i ma swój rodzaj pakietów to też jest na minus. To że w Google najwięcej stron odnosi się do Ubuntu to nie znaczy że to najlepsza dystrybucja. Rozważam tylko 2 dystrybucje. Linuksa Mint albo Linuksa Debiana i taki pulpit graficzny żeby był jak najlżejszy żeby zostało coś wolnej pamięci RAM ale jednocześnie popularny żeby miał jak najmniej błędów to XFCE wydaje mi się oczywistym wyborem bez względy na to jaką bym wybrał dystrybucję Linuksa. Linuks Mint jest dużo łatwiejszy od Linuksa Debiana ale Linuks Debian jest dużo czystszym Linuksem od Linuksa Minta i dużo stabilniejszy i ma programy z w wersji ESU z długoterminowym czasem wsparcia na przykład przeglądarka internetowa Firefox. Interesuje mnie taki Linuks żeby był na zasadzie żeby zainstalować i zapomnieć i się z nim nie mordować. Co z tego że Linuks Mint jest dużo łatwiejszy od Linuksa Debiana jak Linuks Debian ma dużo więcej deweloperów i jest dużo lepiej dopracowany i stabilniejszy i jak coś będzie trudniej zainstalować to można użyć ChataGPT. Sprawdzałem różne Linuksy w wirtualnej maszynie VMWare Worsktation to sporo programów w Linuksie Mincie i tak trzeba ręcznie z konsoli za pomocą ChataGPT zainstalować i Linuks Debian oferuje dodatkowo większą stabilność. Czy da się tak Ustawić Linuksa żeby w czasie uruchamiania systemu nie trzeba było wpisywać hasła i nawet do wchodzenia do panelu sterowania i zarządzania partycjami i żeby systemowa konsola każde polecenia traktowała jako administratora tak jak to jest w Windowsie? Na naukę Linuksa najlepszy jest osobny komputer z przydzielonym całym dyskiem to nie ma takiej obawy że usunie przez pomyłkę Windowsa. Mam zainstalowanego Windowsa 10 22H2 64 bit na dysku talerzowym i tylko 8GB pamięci RAM to jest to do dupy pomysł żeby powolny dysk twardy jeszcze obciążać instalację Linuksa na VMWare Workstation. W takiej własnie konfiguracji Lnuks będzie najbardziej mulił. Czy gdybym zdecydował się na instalacje Linuksa na komputerze z 2003 roku na procesorze 1 rdzeniowym i obsługującym tylko 32 bity to czy lepszym pomysłem jest wybranie ostatniej dystrybucji Linuksa Debiana albo Minta co jeszcze obsługiwała 32 bity czy mniej znanej ale najnowszej co obsługuje 32 bity. Czy na procesorze 1 rdzeniowym muliłby YouTube gdyby na takim komputerze był zainstalowany najlżejszy możliwy graficzny Linuks. Dla Windowsa żeby oglądać bezpośrednio YouTube absolutne minimum to 2 rdzenie i 2 wątki. Czy Linuks nadaje się do codziennego użytku zamiast Windowsa. Czy MacOS jest dużo lepszy od Linuksa i czy Linuks jest tylko dlatego alternatywą dla Windowsa że jest darmowy i nie wymaga specjalnych komputerów i czy gdyby wszyscy ludzie byli bogaci to gdyby zrezygnowali z Windowsa to czy braliby tylko pod uwagę MacaOSa? Czy Linuks jest dla biednych osób i trudny terminal w Linuksie jest za kare że nie chciało się ludziom pracować i zarabiać więcej pieniędzy żeby sobie kupić lepszy komputer do najnowszego Linuksa albo komputer od MacaOSa?
    • Czy dałoby się w laptopie HP 530 8HTF12864HDY-667E1 Mobile Intel Calistoga-GME i945GME wymienić 1-rdzeniowy procesor Intel(R) Celeron(R) M CPU 530 @ 1.73GHz na 2-rdzeniowy procesor Intel Pentium Dual-Core T4200. Znalazłem zapusty laptop PP33L z popękanym i zepsutym monitorem i uszkodzoną płytą główną i 2-rdzeniowym procesorem Intel Pentium Dual-Core T4200 ale mam sprawny laptop HP 530 ale ma tylko 1-rdzeniowy procesor Intel(R) Celeron(R) M CPU 530 @ 1.73GHz i chciałbym ten procesor wymienić na 2-rdzeniowy. Oryginalnie ten laptop miał 1 GB pamięci RAM i wymieniłem RAM na 4 GB. Jaki system operacyjny najlepiej pasowałby do tego laptopa HP 530. Nie wiem jaki model ma płyta głowna z Laptopa PP33L dlatego że nie dało się tego laptopa uruchomić żeby sprawdzić w BIOSie albo w systemie. Spisałem jakieś liczby z płyty głownej tego laptopa CN-OP-132H-48643-8CB-0220-A00 DP/N OP132H BPB8C0020 002219 DA8B70-LanID GX D-VOA 94V-0 2-1 0842 E0EC 909G8222E M47 REV :  D DA0FM7MB8D0 PWB T012G REV : A00 Weźcie pod uwagę że zero to moze być duża litera o i odwrotnie.
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...