Skocz do zawartości

JeRRyF3D

Użytkownik
  • Postów

    361
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez JeRRyF3D

  1. Ale za co tłumaczy? Za wzorowe przetłumaczenie oryginału?
  2. E tam. Looknij w stopki userów samego forum.
  3. A co to zmienia, gdzie? Ten sam rodzaj skrzywienia, i tak samo należy to piętnować. Nie to miejsce. Nie ten temat. NIESTETY (nad czym boleję) język należy do ludu. Jeżeli ludu uzna i zacznie czegoś (nawet błędnie, ale powszechnie) używać, to staje się to normą dopuszczoną a później poprawną. A to, że ludu jest bardzo często tępy, to wchodzi do publicznego stosowania dziennikarskiego np. "zajebiste". Nic nie poradzisz. Ale kogo zgłosisz? Chyba developera / wydawcę, bo to on tworzył teksty, a co ma obcy do PL?
  4. Bardzo podoba mi się remaster. Kadry złapane fajnie i celnie, ale typ przegina kontrastując 4K remastera z jakimś mydłem oryginału jednak.
  5. Niestety gra poszła rowem. Ale było równie temperamentnie, jak i samo "oj". Rzadko japę otwiera, to i pitolenie pierdół trudniej.
  6. Wszyscy na pośredniak !
  7. Tu bym urwał wypowiedź. Jacy pisarze? i czego pisarze? To jedna z gorzej zdialogowanych gier, jakie widziałem... a mamy 2024! Takie rzeczy free chat gpt i ai ogrniają.
  8. Oj, to dla mnie w dialogu większy kwas od "ups"
  9. Niby all ok, ale do takiego starego choćby Horizona, IMO nie ma podjazdu.
  10. Próbowałem jeszcze chwilę, ale... no nie! No po prostu urwał, no nie! Po zachłyśnięciu się "ładnym", po kilku h zostaje tylko ładne. Faktycznie, jak mówił też Kiszak - jest tak jakoś nienaturalnie sterylnie. Czuję się nie jak w olbrzymim świecie, ala Elder, tylko takiej... teatralnej, przenośnej makiecie (?). Wszystko, nawet to, co pozornie tworzy chaos, jest i tak "poukładane". Zwłoki leżą "nie jak zwłoki" A dialogi... poniżej przykład.
  11. I tym się różni dziennikarstwo od dziennikarstwa. ZNAJOMOŚCIĄ (lub nie) tematu = fachowością. Gdy ktoś nie śledzi wątku, zakusów firmy, planów finansowych i ilościowych, budżetu wpompowanego, realiów koszt produkcji vs ilość sprzedanych kopi, a przeczyta tylko takie "gówienko na mienko", to pomyśli, że ta gra, to sukces studia. https://xgp.pl/newsy/dragon-age-the-veilguard-chwalone-przez-graczy-udany-start/
  12. Ale też mogłoby zadziałać. Można przecież eksperymentalnie wdrożyć i obserwować. Moim zdaniem bardzo spoko pomysł.
  13. Kupa w majcioszkach decydnentów...
  14. Ja odpuszczam. Przyłapuję się na tym, że zupełnie nie kręcą mnie historia ani postaci, tylko chęć zobaczenia kolejnych widoczków. Ogram sobie po raz drugi Horizona Remaster albo RDR2.
  15. ...i ta muza!
  16. Nie jestem ortodoksyjnym fanem RPGów. Za to wywodzę się z czasów, gdy gry RPG potrafiły być... tekstówkami! :). To historią, opowieścią, a z czasem ewolucji i dialogiem, te gry stały. Oprawa i grafika, to był późny dodatek do merytorycznej, baśniowej historii. Grała wyobraźnia stymulowana tekstem, opowieścią. Dziś proporcje się zaburzyły. Ładnie, efektownie a płytko i miałko. Niestety. Odpalcie sobie dobrą grę nawet niekoniecznie RPG. Odpalcie RDR2. Odpalcie RDR1 (!!!). W tych grach dialogów nie chce się przeklikiwać. Ich budowa, składnia... one mają w sobie w coś takiego, jak u Tarantino dialog choćby o Fancie... :). Tam rozmowa o niczym i tak ma sens. Tego chce się słuchać. To jest mistrzostwo. I są takie gry (jak rdr 1&2, W3, itd., nawet cyber IMO). A tu... mizeria, średniactwo, mdło i do dupy. Ale ładnie. I tylko tyle.
  17. PETARDA! Nie wyobrażam sobie, jak to wygląda w ruchu!
  18. Z tego powyższego = CP2077 bezdyskusyjnie
  19. Kiszak mnie generalnie wkurza, ale... 101% potwierdzam, to co mówi. Nic więcej się nie da dopowiedzieć.
  20. Wiem, że to nie jest najlepsze miejsce do tego typu dysput, niemniej bardzo mocno tematy się zazębiają, więc mimo wszystko pozwolę sobie. Ilekroć widzę tego typu filmy i tego typu akcje, tego typu "aktywiszczy" - i piszę celowo w cudzysłowie, bo dla mnie to jest smarkateria a nie aktywiści, która jeszcze dobrze gaci sobie nie uprała własnoręcznie, nie potrafi zadbać o własny pokój podarowany przez rodziców, ale chętnie bierze się za dbanie i uzdrawiania świata (!) - to zaczynam rozkminę, kto tu jest bardziej poyebany? Te dzieciaki, czy jednak może otaczający je świat? I może dlatego to wygląda tak, jak wygląda, bo... tak reagujemy?! Jaki jest ich zamysł i cel takich akcji? Zwrócić uwagę świata na "problem" lub siebie (niepotrzebne skreślić), a temat nagłośnić. Wymusić na świecie akceptację ich poglądów, przekonań, decyzji? No i ok. Dlaczego nie idziemy w tę właśnie stronę? Uszanować to, co robią i jakie podejmują decyzje (wraz z nauką, że decyzja, to bardzo często jej konsekwencje w czasie). W całym swoim altruizmie i trosce o bliźniego zrobiłbym to właśnie. Zaplanowałaś/łeś akcję (?), podjęłaś/łeś decyzję (?), kupiłaś klej i samodzielnie przykleiłeś się do ściany (?) Niechaj tak będzie. Postawiłbym tam dystrybutor z wodą albo wiadro ze słomką (najlepiej tak ciut przykrótką, żeby napicie się wymagało wysiłku), żeby bojownik nie umarł (o nieeee) po tygodniu z odwodnienia i... pozwoliłbym mu protestować. Niech by tak wisiał/a przyklejone do ściany, czy jezdni tydzień albo dwa - skoro taką decyzję podjął/ą (!). Niech by mdlał pod ciężarem własnego ciała i gnił we własnych odchodach. Szanujmy ich decyzje. Dajmy jej akceptację. Mało tego? Potrzebują rozgłosu (a widocznie tak, skoro decydują się na taki krok) - postawiłbym tam kamerkę i streamował online 24 "postępy" w demonstracji. Zaprezentowałbym światu, jak po 24h mdleją i płaczą, srają pod siebie (na własne życzenie). Taka Piła 11 - serwowana sobie w akcie masochistycznej decyzji. Najwyżej posadziłbym na taborecie jednego ochroniarza więcej, żeby szkody nie poczynili obiektowi albo dziełom sztuki. I dałbym wybrzmieć takiemu protestowi. Raz, max dwa taka forma publicznej akceptacji ze strony świata i gwarantuję, że chętnych zbrakłoby na kolejne "akcje".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...