Skocz do zawartości

Dragon Age: Straż Zasłony (Dragon Age: The Veilguard)


bleidd

Rekomendowane odpowiedzi

I tym się różni dziennikarstwo od dziennikarstwa.
ZNAJOMOŚCIĄ (lub nie) tematu = fachowością.

Gdy ktoś nie śledzi wątku, zakusów firmy, planów finansowych i ilościowych, budżetu wpompowanego, realiów koszt produkcji vs ilość sprzedanych kopi, a przeczyta tylko takie "gówienko na mienko", to pomyśli, że ta gra, to sukces studia.

https://xgp.pl/newsy/dragon-age-the-veilguard-chwalone-przez-graczy-udany-start/

Edytowane przez JeRRyF3D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, JeRRyF3D napisał(a):

I tym się różni dziennikarstwo od dziennikarstwa.
ZNAJOMOŚCIĄ (lub nie) tematu = fachowością.

Gdy ktoś nie śledzi wątku, zakusów firmy, planów finansowych i ilościowych, budżetu wpompowanego, realiów koszt produkcji vs ilość sprzedanych kopi, a przeczyta tylko takie "gówienko na mienko", to pomyśli, że ta gra, to sukces studia.

https://xgp.pl/newsy/dragon-age-the-veilguard-chwalone-przez-graczy-udany-start/

Jakie piękne naciąganie rzeczywistości, no ale niemal wszystko da się tak kreatywnie naciągnąć do swojej tezy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Element Wojny napisał(a):

Nosz panie a dopiero co maga wybrałem! Wychodzi na to, że jedynie granie wojownikiem ma tutaj sens...

 

W Dragon Age: The Veilguard doświadczenie w samych starciach jest bardzo zależne od tego, jaką klasę wybierzecie, bo choć wojownik i łotrzyk oferują przyjemną zabawę, tak... mag jest totalnie niedopracowany. Problem tej klasy jest bardzo prosty: w każdej misji w grze BioWare mamy okazję działać w zespole, ale nasi partnerzy nie posiadają punktów HP, nie zbierają punktów doświadczenia i nie wywołują żadnego zainteresowania przeciwników. W konsekwencji przez dużą część gry gracz-mag jest atakowany z każdej strony, wszystkie pojawiające się pomioty w lokacji chcą atakować tylko głównego bohatera, więc walka polega na wyrzucaniu z siebie kilku ataków, by następnie uciekać i czekać do momentu, gdy nasze umiejętności ponownie będą gotowe do wykorzystania.

Hit-Run-Hit-Run[...] nie pojawia się w momencie, gdy wcielicie się w wojownika, bo taki bohater bez większego problemu wpada w hordę i nie musi mierzyć się z konsekwencjami takich działań. Mag w Dragon Age: Straż Zasłony nie został przez BioWare przystosowany do starć, przez co starcia są bardzo męczące i bardzo szybko nie możemy cieszyć się ciekawym systemem łączenia ataków – twórcy z Kanady pozwalają włączyć pauzę, by wybrać skille swoje i towarzyszy, by zadbać o przyjemne combo. Grając magiem to w zasadzie jedyna opcja na pokonanie większej grupy wrogów... a przez całą rozgrywkę po prostu uciekamy. Niestety, taka sytuacja pojawia się nie tylko w momencie, gdy walczymy z większą lub mniejszą grupą zwykłych przeciwników. Bossowie, choć są wyśmienici i szczególnie jeden pojedynek zapadnie mi na długo w pamięci, również są wyłącznie zainteresowani Rookiem, więc mag, który nie posiada solidnego pancerza, może zginąć przez jeden mocny atak. Gra o stawkę szybko zmienia się w frustrującą rywalizację w wykonywanie uników, a niestety BioWare nie zajęło się dopracowaniem kamery, która wariuje szczególnie w momencie walk z większymi stworami – mag stojący gdzieś z tyłu zdecydowanie za szybko nie namierza odpowiedniego wroga (system sam przeskakuje pomiędzy postaciami lub po prostu traci zainteresowanie oponentem), kierując swoje ataki w powietrze lub mniej istotne bestie. Jak deweloperzy mogli tego nie zauważyć?



Bzdura. Grałem 3h magiem i zero problemów. Znajomi co niemal ukończyli grę to też grali czystym magiem i nie mieli problemów z tą klasą. A w dodatku bardzo chwalą te klasę i polecają grę opartą na mróz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najnowsze wyliczenia pokazują, że na Steamie jednak sprzedało się mniej kopii niż zakładano:

 

- Gamalytic - Copies sold: 429.1k (214.5k - 643.7k) - sukcesywnie idzie w dół, jeszcze wczoraj stawiano na 560 tysięcy kopii jako średnią.

- Vginsights - tutaj podają jeszcze niższe dane - 280 tysięcy kopii. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, mag_zbc napisał(a):

 

Tego typu odklejenie od rzeczywistości, prezentowane zarówno przez twórców jak i aktywistyczną część odbiorców, sprawia, że gra jest katastrofą sprzedażową.


Sranie w banie. Jakoś w Mass Effect woke I LGBT nie przeszkadzało graczom. Teraz młodzież jest roztrzepana umysłowo od gier pokroju Fortnite. Przykre czasy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, CavieZ napisał(a):


Sranie w banie. Jakoś w Mass Effect woke I LGBT nie przeszkadzało graczom. Teraz młodzież jest roztrzepana umysłowo od gier pokroju Fortnite. Przykre czasy

Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem, w Baldurs Gate3 też mamy wiele takich treści i też nikomu nie przeszkadza. Pytanie co łączy Baldurs Gate3 i Mass Effecty a czym się róznią od Dragon Age Veilguard???

 

JAKOŚĆ scenariusza i dialogów ma fundamentalne znaczenie, a nie czy gra ma takie czy inne treści, to w jaki sposób gra nam podaje te treści liczy się najbardziej czy dialogi są dobrze napisane, czy szanują intelekt gracza, a nie traktują jego jak idiote. 

Wystarczy zobaczyć jak wyglądają dialogi w Veilguard jak rozleczone to wszystko, ile  nadmiernej ekspozycji, nawet na tle starych gier Bioware to slabo wygląda aby już nie porównywać do Larian czy CDPR 

Edytowane przez Frog67
  • Haha 1
  • Upvote 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, CavieZ napisał(a):


Sranie w banie. Jakoś w Mass Effect woke I LGBT nie przeszkadzało graczom. Teraz młodzież jest roztrzepana umysłowo od gier pokroju Fortnite. Przykre czasy

Nie ta ilość, nie ten poziom zidiocenia.

 

Ktoś tu wspominał o niedźwiedziu z BG3. Rzecz w tym, że wokół tego zbudowano bardzo dobrą grę. Napisano solidne dialogi i historię. Podobnie w ME.

 

Tutajnie ma ani solidnej rozgrywki, ani historii. A dialogi brzmią jak blogowy fanfic napisany przez nastoletniego they/thema.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W BG3 był miś, można romansować na wiele sposób, tak jak i w innych grach, ale nikt nie wali takich bzdurnych tekstów jak ten co ostatnio wkleiłem, i wkleję dla przypomnienia, niech ktoś mi powie, czy jakaś towarzyszka, czy towarzysz tak się ekspresyjnie wypowiadał i rozpowiadał kim on to nie jest?
Jak to wygląda? Cringe i wszystko razem do potęgi n-tej. Tak chyba nie powinna wyglądać gra?

Edytowane przez Reddzik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo rozumiem jak można w ogóle porównywać poziom obu gier pod względem jakości fabuły czy dialogów, tu nawet porównanie Mercedes vs Trabant to za mało.

Dopiero co ograłem BG3, były rzeczy do których mogłem się przyczepić, ale w żadnym wypadku do scenariusza. Tam też były wątki LGBT i co z tego, było to zrobione z klasą, Astarion jak początkowo mnie odrzucał tak później mnie kupił w całości, nie było nic nachalnego, nikt nie siadał z Tobą przy stole, mając na głowie walkę z diabłami i demonami, by dyskutować o swojej seksualności i jako kto/co się identyfikuje.

 

Twórcy po prostu przelali na tą grę swoje własne przekonania, czując wielką potrzebę podzielenia się nią z ogromną społecznością graczy, ale co to ma wspólnego z Dragon Age się pytam? Kogo to interesuje, za kogo się uważasz, identyfikujesz, co lubisz i z kim sypiasz? Twoja sprawa, co się dzieje w Twojej sypialni zostaje w Twojej sypialni, tyle w temacie.

 

Poza tym piszę nie od dziś, te wątki to nie jest największy problem tej gry, jest ich kilka, ale idiotyczne dialogi z którymi musisz się bujać te 30-40-50 godzin to jest moim zdaniem zdecydowanie znacznie większy problem, Pokemony które ogrywałem z synem parę dni temu miały lepiej napisane dialogi. 

Edytowane przez Element Wojny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stosunek z niedźwiedziem był całkowicie opcjonalny, wręcz trzeba było grać w bardzo konkretny sposób żeby do tego doprowadzić, trzeba było:

Spoiler
  • uwolnić Halsina
  • wybić obóz Goblinów
  • zrobić jego questa w akcie II
  • nie oddać Isobel Kethericowi
  • oszczędzić Dame Aylin
  • znieść klątwę
  • przy odpowiednio wysokiej aprobacie rozpocząć romans
  • w intymnej scenie zażądać przemiany w niedźwiedzia
  • potwierdzić swój wybór

Nikt do tego nie zmuszał.

 

I jakbyś mógł @CavieZ to napisz co konkretnie Ci się tak podoba w Veilguardzie, że bronisz tej gry jak lwica młodych. O dobrej optymalizacji i urokliwych lokacjach już wiemy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, tuhmunud napisał(a):

Stosunek z niedźwiedziem był całkowicie opcjonalny, wręcz trzeba było grać w bardzo konkretny sposób żeby do tego doprowadzić, trzeba było:

  Pokaż ukrytą zawartość
  • uwolnić Halsina
  • wybić obóz Goblinów
  • zrobić jego questa w akcie II
  • nie oddać Isobel Kethericowi
  • oszczędzić Dame Aylin
  • znieść klątwę
  • przy odpowiednio wysokiej aprobacie rozpocząć romans
  • w intymnej scenie zażądać przemiany w niedźwiedzia
  • potwierdzić swój wybór

I tutaj poruszyłeś kolejny ogromny problem tej gry - zerowe replayability. Tutaj niczego nie można ograć w konkretny sposób, nie możesz kompletnie niczego zrobić inaczej, uzyskać innego efektu końcowego, wejść na jakąś choćby z lekka zmienioną ścieżkę fabularną, z powodu decyzji którą podjąłeś. W całej grze, z tego co czytałem, są tylko 3 realne duże wybory, które mają inne konsekwencje, i wpływają na zakończenie, ale to tyczy się tylko i wyłącznie głównego elementu fabuły głównej. W kolejnym przejściu, poza tymi 3 wyborami, czego innego byś nie kliknął w drzewku dialogowym, i tak będzie to samo, zobaczysz to samo, pójdziesz w to samo miejsce, będziesz robił te same rzeczy.

 

Po jaką cholerę to drzewko dialogowe w ogóle jest ? Żeby zachować pozory "wyborów" ? Kpina. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra wydmuszka. Systemy rpg leżą. Rozwój postaci na poziomie mobilek. Itemizacja tragedia. Walka znów mobilka. Płaskie postacie będące tylko platformą do siania tęczowej propagandy. Fabuła wypiard. Pany - nic nowego nie powiemy, ale powtarzać można - czemu nie;D. Jedyny plus, to grafika, ale tylko dla tych co lubią ten styl. Ja nie lubię;).

Ta gierka, to jest jeden wielki bait dla niezorientowanych w sytuacji casuali. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...