Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
W dniu 15.03.2025 o 12:01, VRman napisał(a):

Apropo Digital Foundry jeszcze

Oni po protu z tego żyją, naganiają bydło i śpiewają tęczowo. Taka specyfika tego kanału.

Ale mam zawsze z nich ubaw jak się rozpływają nad tym wszystkim a na ekranie widać jaka rozpikselowaną kasze :E

Niestety nic z tym nie zrobisz, zobacz co jest w komentarzach. Ludzie już dawno przestali myśleć, czekają aż ktoś zrobi to za nich i wmówi im wszytko, nawet jak czarne jest białe.

  • Like 5
  • Upvote 1
  • Odpowiedzi 2,2 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Świetny materiał. Dla mnie historia 3D, bojaźni wejścia w to, z początku tylko co któraś gra, tylko nieliczni potrafili w 3D, itd. to dziś... IMO RT.
Tak, jak dziś gaming nie istnieje bez 3D, tak nie będzie istniał za chwilę bez RT.

  • Like 1
Opublikowano (edytowane)

przejście w "3D" porównywać do RT? 

Bez jaj.

 

 

Nieliczni szli w 3D, bo częstokroć nie miało to po prostu żadnego sensu i oznaczało regres. Tu jest to podobieństwo do RT. W sensie, że zachwyt technologicznych nerdów w studiach developerskich przesłaniał im to co ważne - gameplay i atrakcyjność dla gracza, a nie nerda, który 10 lat wcześniej przestał grać w gry i 3D go w roku 1995 interesowało bardziej z punktu widzenia wspaniałej, niedostępnej wcześniej technologii niż z punktu widzenia gry.

Pchanie takiego Croca w 3D to była jakaś kompletna porażka. Podobnie z Earthworm Jimem i wieloma innymi.

 

- 3D kasowała artyzm i piękno grafy 2D. Akurat wtedy gdy osiągnęliśmy w 2D poziom bliski pełni możliwości. Porównajcie choćby Raymana  do Raymana 2. Jedynka wygląda milion razy lepiej w 2D niż ta bide z nędzą w 3D. I żeby nie było - Raymana 2 przeszedłem pod koniec lat 90tych i sama gierka spoko. Ale wizualnie?

Bez porównania. Dlaczego dziś się mówi, że 25-35 letnie gry 2D się "jakby zestarzały lepiej" od 25-35 letnich gier 3D? Ano dlatego, że teraz je potrafimy ocenić tego chwilowego zachwytu nad technologią, jaka nam wtedy towarzyszyła.

 

Gdy już w latach 80tych i 90tych ludzie robili gry "lecisz i strzelasz wgłąb ekranu" w ten sposób:

 

 

Technologiczne geeki, których zupełnie nie interesowało to, jak fajnie się będzie grało w ich grę, serwowali nam takie coś:

 

 

Albo jeszcze gorzej. Tragicznie brzydka oprawa, w porywach 15fps, a bardzo często i 5-10fps, tragiczna mechanika przez idącą za tymi 5-15fps responsywnością. 

 

Ja pamiętam jak w 1990-91 się grało w pierwsze wektorówki. Samo to, że było "3D" nas jarało. Oczywiście. Miało to swój urok. Ale obiektywnie? To była pomyłka. 

3D na komputerach i konsolach z 1985-1992 kompletnie nie powinno mieć miejsca. Ale istniało. I psuło gry, bo mimo, że moja 386 przerzucała polygony znacznie sprawniej niż Amiga 500, to jednak dziwnym przypadkiem grało się znacznie lepiej w Lotusa na A500 niż w Test Drive III na moim PC. Na Amidze też się przeszło Shermana M4, bo był w "3D" ale jakoś to nie w niego graliśmy wielokrotnie. Z jakiegoś powodu woleliśmy jechać czołgiem lub do nich strzelać w grach typu SWIV czy Silk Worm.

Nawet na PSX (dla niekumatych: Playstation 1) w wielu grach był niedostatecznie wydajny, aby te gry miały w tym 3D sens. 

A pamiętacie Syndicate Wars?

 

To dwójka, która na sprzęcie 2-4x szybszym od mojej 386, wyglądała i chodziła gorzej niż jedynka u mnie. Tej grze tak potrzebne było 3D jak moje łysej głowie grzebień. 

Jednak poszli w to, bo 3D było trendy (jak obecnie RT) i przede wszystkim dlatego, że zadecydowała osoba, którą bardziej jarała technologia sama w sobie, a granie w gry już sporo mniej. (jak obecnie z RT, niestety)

 

 

 

Już w 1995r. czytałem, że z 2D nie da się już nic wycisnąć, że to koniec. I tak samo pierdzielą dziś idioci z Digital Foundry odnośnie rasteru. Tymczasem dopiero na Dreamcasta pojawiły się gry 2D w 60fps z oprawą w wysokiej rozdzielczości, co nadal dawało możliwości, jakich w 1995r. nie było. Tamte 5 lat  postępu to dziś 20-30 lat, bo postęp niestety wyhamował. Za 30 lat nadal będą gry w rasterze, które zmielą te gry w rasterze, które mamy dzisiaj. Weźmy takie gry jak Guilty Gear X na DC lub Alien Hominid na Xboxa - w sensie rozdziałki. A w sensie bogactwa detali weźmy choćby gry typu Earthworm Jim odpalany na TV CRT. 

Jim wyszedł w roku 1996r. A według "ekspertów" w 1995r. miał być przecież koniec 2D i brak możliwości dalszego rozwoju.

 

Albo weźmy dzisiejsze Rayman Legends czy Ori and the Blind Forest. Te gry są technicznie w 3D, ale można sobie je łatwo wyobrazić w 2D. Jakbyśmy te gry pokazali w 1995r. tym co się zachłysnęli 3D i wypisywali w czasopismach growych, że już nigdy w grę 2D nie zagrają, bo to przeszłość i przyszłość należy do 3D, to by się im zrobiło łyso jak mi po czterdziestce w sensie dosłownym ;)

 

Dziś dla RT musimy pożegnać:

 

- HFR i jego zalety. W tym te jakie idą za 480fps+, czyli żyletą w ruchu mimo trybu sample-and-hold

 

- responsywnością, bo często trzeba grać w 30-40fps, nawet na highendowym PC w 1080p

 

- wymuszanie FG i artefaktów oraz dalsze pogorszenie responsywności

 

- postęp w responsywności, w sensie, że 20 lat temu nie dałoby się zrobić np. ścigałki z myślą o takiej responsywności jaką da się uzyskać np. robiąc grę tylko i wyłącznie pod PC z 9800x3d + 5090, celując w stabilne jak skała 300fps. Jak ktoś gra to mu nie przeszkodzi, bo nauczy się sterować z tym lekkim "wyprzedzeniem", ale nie-gracze którzy łapią za kółko w  grach wyścigowych najpierw się wesoło obijają od bandy do bandy, bo input lag niestety istnieje i nie są do niego przyzwyczajeni. To tylko jedna z rzeczy, gdzie nowa jakość idąca za HFR by pozwoliła na postęp i poprawę.

 

- wysoka rozdzielczość - PS5 i gry w 800p w 2025 vs. PS4 i Ridge Racer w 1080p 60fps. A, sorry, to nie PS4. To było PS3. :]

 

- atrakcyjność stylistyki nierealistycznej. Realizm ma swoje plusy, oczywiście, ale jego brak też je ma. To będzie trudno zrozumieć osobom, które tego nie lubią, ale wiele osób, w tym ja, woli brak realizmu, np. w efektach "magii" czy "elektryczności" wokół postaci czy mieczy. W grze oświetlonej realistycznie, taki efekt wygląda do dupy w słoneczny dzień, bo tak byśmy to widzieli w realu. Tymczasem przy grze w rasterze bez realistycznego światła, te błyskawice i wiązanki "energii" są pięknie nasycone, pełne kontrastu i.. po prostu ładniejsze niż realistyczna wersja. Tutaj też wchodzi oryginalność i różnorodność, posiadanie własnego stylu wizualnego, duszy. Wiem co potrafią shadery, rozumiem że można zrobić grę stylizowaną na cell-shading w Unreal Engine 5, ale nawet zwolennicy teorii, że PT to bóg, muszą przyznać, że im realistyczniej, tym gry wyglądają podobniej. A gdy osiągniemy realizm i wszędzie będzie tak samo, to po prostu nam się znudzi. Szczególnie, że nierealizm potrafi być atrakcyjniejszy, mieć nienaturalnie piękne nasycenie kolorów czy całe światy wyglądają inaczej. Ja do dziś czuję atmosferę gry MDK bardziej niż w nowych grach przedstawiających inny, nieznany świat/planety. Podobnie nie wyobrażam sobie gier typu REZ gdyby tam było realistyczne oświetlenie i przyblakłe kolory. Nie wyglądałoby to jak wnętrze komputera, nie dawałoby uczucia bycia w jakimś innym świecie.  Podobnie Far Cry i jego pierwsza plansza po wyjściu z jaskini. Do dziś to najfajniej wyglądająca rajska wyspa jaką widziałem. Mnóstwo emulatorów starych konsol dostaje mody do ray-tracingu i... traci cały swój unikalny klimat. I jeszcze się techgeeki brandzlują do tego (np. Zelda czy Mario na Digital Foundry - moim zdaniem to wygląda tragicznie źle, kompletnie do bani i zabija całą duszę jaką miały oryginalne wizualia. Nawet Halo - wolę wygląd starych części.  Jest mowa o przyszłości i technologii innych ras, a w nowym Halo mi serwują brud, rdzę i rysy na pancerzu, a efekty energii wyglądają jakby ktoś na dworzu zapałką pierda podpalił, a nie jakby to była technologia obcych. Chyba można założyć, że dali radę opracować taką farbę, która nie schodzi. ;) Do tego oczywiście realistyczny kurz i wszystko brzydkie. Co ciekawe w tego typu grach czasami zostawiają stare oświetlenie, o czym oczywiście nie zapominają potem pomarudzić Alexy z Digital Foundry. A czemu tak zostało w tym najnowszym Halo albo innej grze o podobnej mechanice i ustawieniu kamery? (już nie pamiętam teraz, chodzi o grę sprzed 2-5 lat) Ano dlatego, że postacie które są wyłączone spod oświetlenia, są podświetlone zawsze, więc "świecą" nawet jak wpadną w cień. I tu przechodzimy do

 

- wpływ na gameplay. Te świecące postacie po prostu się przydają jeśli ideą gry jest celowanie, a nie szukanie przeciwników i chowanie się przed nimi. I przy realistycznej grafice odechciewa mi się grać w gry online, bo po prostu gówno widać. Wolę stare gry, gdzie widać wszystko fajnie. Camperom się nie podoba, ale przez to jest ich w grze mniej, co podnosi atrakcyjność gry dla wszystkich pozostałych, a szczególnie tym, którzy preferują czysty fun, a nie spuszczanie się nad wynikiem meczu - czyli np. "styl Rambo" i biegnę sobie postrzelać do kolegów, bo gramy z kilkoma, a wszyscy żłopią piwko i nastawiają się na śmiech i dobrą zabawę, a nie na to, że co chwilę będą musieć nic nie robić, wyczekując, albo ginąć od kuli wystrzelonej 3km dalej przez jakiegoś campera. 

 

 

 

A poza tym - koszt. Czemu dziś 5090 kosztuje 3500€? Bo ludzie kupują do AI. Jakby te GPU wykastrować z tego, co jest potrzebne do realistycznego oświetlenia, to ta sama wydajność wypełniania pikseli, geometrii i tekstur, mogłaby kosztować 500€, a nie 3500€. Bo nie byłaby taka karta atrakcyjna dla ludzi szukających sprzętu do obliczeń/AI/ray-tracingu. 

 

 

 

Przez tą durną pogoń za realizmem, karta mogąca kosztować 500€  dziś kosztuje 1500€. Po czym włączają nam AI i każą klaskać, że dzięki temu na tej karcie za 500€ uzyskamy wydajność jak na karcie za 1000€. 

 

AI i RT to nie jest żadna przyszłość. To jest RAK toczący branżę. To są technologie wspaniałe dla innych branż jak np. rendering i modelowanie 3D, tworzenie filmów ala te Pixara. AI też się przyda w wielu miejscach. Ale w grach lista zalet pozostanie ograniczona, przy ogromnej liście wad i kosztów (nie tylko "kosztów" w sensie dosłownym)

 

Niestety jest gorzej. W 1990-92 sprzęt kompletnie się do 3D nie nadawał, ale wystarczyły 4 lata do momentu, gdzie coś się już na tym zrobić dało, a zaledwie 8-10 lat do momentu gdzie już to miało sens w pełni (Playstation 2)

Tymczasem z RT/PT jest tak, że w 2018 wymyśliłem, żeby 2080ti nazywać takim "S3 Virge" w ray-tracingu. 

Falstart. 

Miałem rację, że falstart, ale nie miałem racji, że tamto to był S3 Virge. Nawet 4090tka w PT to nadal poziom S3 Virge'a. A 5090tce nadal daleeeko do tego rozsądnego minimum. Co gorsza, postęp z RT/PT zamiast przyspieszać, wydaje się zwalniać, a kolejne cud technologie opierają się na... eliminowanie detali. I fajnie, po co marnować moc na te elementy, których nie widać. Tylko że jak sobie z tego zdamy sprawę, to prawdziwego postępu w wydajności.. praktycznie nie ma od wielu lat. 

To znaczy, że jeśli chodzi o PT mainstreamowy gaming czyli konsole i GPU za poniżej 1000€ pozostaną w tym etapie S3 Virge'a na dwie dekady. Tymczasem od S3 Virge'a do 3dfx VooDoo 4MB minęły zaledwie 2 lata. Nawet mniej. Postęp galopował. Zaraz po Virge'u był Matrox Mistique, który pozwalał na pełną płynność w 640x480 w kilku grach z akceleracją, oferując niespotykane wcześniej efekty jak piękne przezroczyste obłoki dymu w ścigałce (nie pamiętam już tytułu. Destruction Derby 2?) A dosłownie kilka miesięcy później człowiek już czytał recenzję w Secret Service Diamonda Monster 3D (3dfx)

 

Wad przejścia w 3D było sporo, ale nie trwało to długo.

A teraz będziemy się kisić w rozmytym, upscallowanym szajsie przez co najmniej 15, a raczej 20-30 lat od momentu ogłoszenia tej gówno-rewolucji w 2018r. 

 

Na S3 Virge'u ograłem Plane Crazy w 400x300 (16bit color, 60fps, rozmycie tekstur, FAJNIE!) i trochę pograłem w MDK w 320x240 (w tej wymuszonej rozdziałce przynajmniej dało się jakoś pograć mogąc cieszyć się nowoczesnym rozmyciem tekstur).

Dałem za tą kartę 400zł. W tym połowa albo więcej była za funkcjonalność 2D, więc sam koszt nowego ("akceleracji 3D, która była "deceleracją";)) to 100-150zł.

Dziś dokładnie tak samo odbierałbym granie w Indianę Jonesa czy Cyberpunka 2077 z PT na 5090tce. Za wolno, żeby pograć (bo stałego 120fps bez FG nie ogarnia nawet) ale akurat, żeby sobie pograć i pooglądać nową technologię. Z tym, że zamiast 150zł (plus inflacja) dziś krzyczą 10 000zł. A przydatność podobnie mizerna lub prawie żadna, z kilkoma wyjątkami. Na S3 wymieniłem dwie gry. Jeszcze w Tomb Raiderze chyba to uruchomiłem. Nie pamiętam. A.. i w Jedi Knight. I Terminal Velocity chyba nawet w 640x480 na tym na Virge'u chodziło. Nie przypomina Wam to czegoś? No przecież dokładnie tyle jest gier z RT/PT, wartych obejrzenia. Indiana, Cyberpunk, może ze 2-3 jeszcze na siłę.. i to w sumie tyle. W reszcie żadnego szału to nie robi, gry nie odmienia. 

 

 

Edytowane przez VRman
Opublikowano (edytowane)

Wyprodukowałeś taką ścianę tekstu, że zostawię to sobie na wieczór.
Nie piszę o gustach. Piszę o faktach. 3D było (Twoim zdaniem) "błędem" i regresem, a dziś stoi nim cały gaming.
Podobnie, jak wielu mówi o RT. Tylko to chciałem stwierdzić.

Edytowane przez JeRRyF3D
Opublikowano

Ściana tekstu, która nie ma większego sensu z perspektywy coraz większego wykorzystania jednostek liczących na macierzach również w grach.

Nie będą pojawiać się specjalnie karty dla dziadków, które są pocięte z możliwości "AI".

 

  • Like 1
Opublikowano (edytowane)

Jak "dla dziadków"?

Serio wolisz 720p czy 1080p upscallowane cudnym AI do 4K zamiast prawdziwego 4K?

 

Że się takie karty nie pojawią, to nie musisz pisać, Kapitanie Obvious. Przecież wiadomo, że firmy określające się jako "AI company" nie zrobią kart tylko dla tak słabego dla nich powodu jak "to by wyszło graczom i branży gier na dobre".

 

4/5 ceny 5090tki wynika z tego, że jest tam AI. Bo po pierwsze za tyle kupią tą kartę nie-gracze, a po drugie koszty R&D to w 90+% właśnie to AI w przypadku Blackwella.

Gdy zwolennicy AI się cieszą, że NV dała model Transformer który dał poprawę za darmo, w tym samym czasie te AI w sumie niszczy kompletnie dostępność kart i winduje ceny o sporo więcej niż je obniża ta "gratisowa wydajność" jaką dał DLSS4

 

 

Dla mnie jedyny sens w zakupie takiej karty tylko do gier, to VR, a tam.. o kant kuli mogę sobie te całe ej-aje rozbić, chyba że jestem fanem symulatorów lotu i opinii, że 36fps to w sumie jest super, a TAA jest ideałem ostrości. 

Dosłownie ZERO korzyści z PT i AI, a VR to jest coś, gdzie 5090tka jest sporo za wolna. A potem wychodzi szycha w korpo i mówi "nie wiemy czemu, ale VR nie zdobyło popularności". Bo na karcie za 5000 możesz sobie pograć z pikselozą ala Playstation 2 ogrywane na 32" CRT TV z odległości 1.5m.  ;)

 

Nie dla dziadków. Dla fanów VR, a dla posiadaczy OLEDów (do HFR). Dla graczy, którzy by chcieli za 5000zł kupować wydajną kartę a nie odpowiednik 1060tki.

 

W HFR te AI w ogóle się do niczego nie nadaje gdy klatka następuje 2ms po poprzedniej. Nie da rady tego policzyć odpowiednio szybko, co pokazał nawet filmik demonstrujący te badziewne "neural texture compression" gdzie spadki przy 30fps może i są akceptowalne, ale przy 400fps sam ten algorytm AI zjada większą część wydajności. I tego się nie przeskoczy.

Dziś mamy AI uspcallingTo co dziś się liczy 5ms nie da się policzyć w 0,5ms, a nawet te 0,5ms oznacza przy 500fps koszt aż 25% wydajności. A to tylko upscalling. Obok już kiełkują AI wspomagacze dla PT, gdzie cienie mają 0,5fps (zmieniają się po 2 sekundach ;)) i zaraz będą następne "cudowne technologie", które np. kosztem 40% wydajności w 240fps, pozwolą zaoszczędzić wydawcy gry kilka dolarów na hostingu, bo mniej danych, co oczywiście nie wpłynie w żadnym wypadku na obniżenie ceny gry dla gracza.

 

 

 

AI i PT jest nam wciskane czy nam się podoba czy nie. I na pewno zostanie wciśnięte.

Ale nie udawajmy, że to dla naszego dobra, że to w sumie lepiej, albo że się inaczej nie da. 

Da się, ale nikt tego nie zrobi, bo NV zarabia kokosy na AI, a AMD nie rozumie, że to otworzyło dla niej niszę, która mogłaby być zabezpieczeniem na wypadek jakby przyszłość przyniosła porażkę w konkurowaniu na polu AI z większymi firmami. A spora szansa, że poniosą, bo NV i inne firmy mają na to znacznie większe budżety. Tylko, że już mija 5 lat jak chore ceny GPU i inne niedogodności wybijają graczy PC i za następne 5 lat będzie zniszczona już "subkultura" pecetowców. Młodzi nie będą nawet wiedzieć co oznacza granie PC, jakie daje zalety i po co w ogóle mieliby kupować wydajnego desktopa do gier. I jak w 2035r. AMD splajtuje lub zostanie sprzedane za grosze jakiejś chińskiej korporacji, to będą mogli mieć pretensje tylko do siebie, że woleli gołębia na dachu zamiast wróbla w garści. 
A gracze.. 

a gracze będą sobie grać w gry strumieniowane z serwerów zwanych chmurą. Po wejściu w chmurę z wódki w łaźni na pół godziny, może nawet nie będzie przeszkadzać wtedy kompresja i input lag. 

Ale przynajmniej będzie nowocześnie i postępowo. z PT i z AI.

Edytowane przez VRman
Opublikowano
5 minut temu, VRman napisał(a):

Jak "dla dziadków"?

Serio wolisz 720p czy 1080p upscallowane cudnym AI do 4K zamiast prawdziwego 4K?

A Ty masz jakaś schizę (?) czy realne potrzeby? Powtórzę się po raz setny. Nie oceniam technologii i nie chcę wiedzieć, "jak to się dzieje, że mam to, co mam, na ekranie". Załóżmy, że jestem IT ignorantem. Jeżeli efekt końcowy jest OK, dobry, zadowalający, satysfakcjonujący, to mogą mi to upskalowac i z 320p. Nie interwiu mnie to. Może nv chomiki w kołowrotki zamykać, które mi obraz interpolują. Byle to robiły dobrze.

 

 

10 minut temu, VRman napisał(a):

Da się, ale nikt tego nie zrobi, bo NV zarabia kokosy na AI, a AMD nie rozumie, że to otworzyło dla niej niszę,

Napisz do tych baranów z AMD. Nv łupie kasę, AMD nie rozumie, świat się kręci, karawana jedzie dalej.
Nie uważasz, że masz trochę mentorsko / proporcki styl wypowiedzi / przedstawiania myśli?
Cały świat jest głupi. I biznesowy, i gamerski, a Ty jeden wiesz, w którym kierunku należy iść.

 

15 minut temu, VRman napisał(a):

za następne 5 lat będzie zniszczona już "subkultura" pecetowców. Młodzi nie będą nawet wiedzieć co oznacza granie PC, jakie daje zalety i po co w ogóle mieliby kupować wydajnego desktopa do gier.

Szczerze. To też zupełnie normalne. Jak dziewczyny nie potrafią dziś ukleić pierogów (bo i po co to umieć?), tak i ta kumata młodzież - śmiem twierdzić - to dzieciaki właśnie poukładanych, z nabitym portfelem boomerów, z wypasionymi kompami, których gówniaki jeszcze podglądają w domu, któremu to stary złoży kompa ze swoich poprzednich zestawów, itd. Klasyczny smark ma konsolę - nota bene - przez tatę kupioną, a świat goowniaków to fony i mobilki. Nie ma dla nas przyszłości. ;)

  • Like 1
Opublikowano (edytowane)

Styl wypowiedzi może mam, choć tego nie wiem. Nie widzę niczego mentorskiego lub "prorockiego" (mówi się proroczego) w tym co napisałem.

 

Dobra. Napiszę specjalnie mentorski tonem teraz. Ten jeden akapit i pierwszy raz w życiu świadomie, z premedytacją:

Tego typu teksty

30 minut temu, JeRRyF3D napisał(a):

A Ty masz jakaś schizę (?) czy realne potrzeby?

to sobie daruj. Za to może spójrz na siebie i zapytaj czy nie masz problemu czasem z przyswajaniem opinii drastycznie innych od swojej własnej na dany temat.

 

 

30 minut temu, JeRRyF3D napisał(a):

Cały świat jest głupi. I biznesowy, i gamerski, a Ty jeden wiesz, w którym kierunku należy iść.

Takie chamskie wykręcenie czyjegoś punktu widzenia i opinii jest dość często spotykane, ale nie bardzo ma związek z tym co ja napisałem. Jeśli nie przeszkadza dłuższy akapit to chętnie wyjaśnię czemu:

 

Nie jeden ja wiem. Wiele osób wie. W tym np. pracownicy studia Asobo, które wydało jedną z niewielu gier na PS5, gdzie widać że priorytetem była zabawa u gracza a nie brandzlowanie się programisty/grafika, który uznaje granie w zręcznościowe gierki za zabawę dla dzieciarni, a on to poważny gracz i może conajwyżej pograć w coś wymagające intensywnego móżdżenia, albo filmo-gry gdzie jest wciągająca i wzbudzająca silne emocje fabuła (ci ludzie za dekadę będą przekonywać, że cloud gaming to przyszłość, że ma masę zalet i że jak jesteś przeciw to jesteś dziwny i się wymądrzasz, bo przecież panowie w korpo wiedzą lepiej.

 

Nie wiedzą. Zobacz na reklamę nowego Jaguara albo Budlighta. Zobacz na wyniki finansowe marek typu Star Wars. Tysiące ludzi wiedzą lepiej, ale nikt w corpo ich nie słucha. Dlaczego? Bo w korpo są debile? Nie. Bo nie rozumieją targetu, dla którego oferują swoje produkty, lub mają inne priorytety. Tak jak Meta mogąca rozwinąć porządnie gaming VR, ale uznała, że lepiej się skupić na "fashion & lifestyle". Dlaczego? Bo są tacy głupi? Znowu nie. Bo wyciągnęli błędne wnioski z błędnie zestawionych danych, bo im zabrakło zrozumienia tego co sprawia, że ludzie chcą grać w gry. Ich te rozumienie interesuje tylko w tym sensie, żeby przyciągnąć gracza do gry, która będzie z niego doiła na mikrotransakcjach. 

I tutaj mamy Microsoft i Sony. W PS3/PS4 Sony inwestowało w gry takie, które były robione z myślą o graczach core. Gracz core rozumiał, że Playstastion da więcej fajnych ex'ów. I dlatego Xbox przegrał walkę z PS3 i z PS4. A teraz Sony dołączyło w swoim podejściu do MSu i przestawiło wajchę w 100% na "robimy dla inwestorów, a nie dla graczy" i exów "nie ma", za to są ogromne wydatki (i także wtopy finansowe) gier GAS czyli "live service". I znowu - jakbyś tak przerzucił analogię, to byś napisał, że przecież tam pracują mądrzy ludzie. Na pewno wiedzą lepiej.

 

A jednak.. ci durni gracze, szczególnie ci z popularnymi kanałami na YT potrafią na 2 lata przed premierą gry powiedzieć, że "ta gra/film/serial będzie porażką". 

Jakoś wiedzą.

To nie jest wiedza dla geniuszy z IQ 200 czy ile tam ma geniusz. To po prostu wiedza kogoś kto jest fanem danej marki od lat i wie za co on i reszta fanbase'u daną markę polubili i byli jej wierni przez dekady. Jeśli zamiast George'a Lucasa dasz do szefowania SW jakąś osobę, dla której SW to filmik dla dzieciarni, gdzie wystarczy dać jakieś machanie świecącymi mieczykami i dobre efekty specjalne aby zarobić miliardy, to się to nie uda.

 

 

A dalej dochodzimy do sytuacji w AMD. Tutaj jest pełna mobilizacja i nakierowanie się na AI, bo widzą ile kasy trzepie Nvidia. Nawet jakby AMD wiedziało świetnie co należy robić, to i tak by obecnie tego nie zrobili, bo każdy programista oddelegowany do sterowników czy technologi tylko do gier, to wielki ból i "a czemu Franek nad AI nie pracuje?!

Obecnie nie mamy nawet projektów GPU dla graczy. Blackwell to policzek w twarz graczy. Zero zmian, tylko ej aj. Ale za to wyższe ceny.

 

Kończąc - nie trzeba być geniuszem, żeby zauważyć, że subkultura graczy PC rozkwitała gdy PC był atrakcyjny i oferował wiele za rozsądne pieniądze. Może i 40latkowie grający na PC mają kasę na rtxa 5080 (na 5090 nie oszukujmy się, tylko ułamek) ale co jak oni wymrą? Gdzie następne pokolenia? Ano nigdzie, bo ci się wychowają na konsoli+cloud gamingu. 

Jak już raz daną grupę ludzi się straci, to się tego nie da od tak odtworzyć. Nawet jakby za 4 lata nagle karty typu 5090 kosztowały 200$. I tak w ciągu roku się nie odbuduje tego co rujnuje obecna, chora sytuacja.


 

Edytowane przez VRman
Opublikowano

Myślisz, że jak wszystko padnie, to się odrodzi coś zdrowego i fajnego.

Nie podzielam optymizmu.

Jak pogadasz z ludźmi około 20tki, to większość gra tylko w gry, gdzie można rywalizować z prawdziwymi ludźmi, a gry single player ich nie interesują. Ewentualnie filmo-gry, jeśli są kinomaniakami.

Widać też to, co mówili bijący na alarm dziennikarze, że młodym graczom lasuje się mózg lootboxami i potem w grach nieświadomie szukają tego samego co hazardziści. Jak tego nie dostają - to nie chcą grać dalej i porzucają grę po chwili grania. 

 

Z czasem zabraknie paliwa w postaci grupy entuzjastów. Jeśli gaming się zeszmaci i straci atrakcyjność, nie będzie bazy potencjalnych klientów, którzy mogliby kupić gry dobre. Tak jak obecnie jest problem z prawie zerową podażą dobrych gier na VR. 

No chyba, że planujesz być graczem jeszcze 30 lat. Wtedy np. dno za 5-10 lat i odrodzenie przez następne 20. OK, to jest możliwe, choć... znowu. Może zabraknąć trendów. Kiedyś jeden pecetowy gracz-entuzjasta konwertował średnio ze 3-5 znajomych na graczy entuzjastów.

 

Tak jak dziś brakuje wielu gatunków muzyki. Ludzie którzy byli najlepsi wyłonili się z grona fascynatów, których kilkadziesiąt lat temu było pełno. A teraz ich zabrakło i w wielu gatunkach od 20 lat masz prawie zero piosenek/utworów na poziomie geniuszu (9-10/10) Podobnie z filmami z kilku gatunków, które obecnie są praktycznie wymarłe, a które były jednymi z najpopularniejszych jeszcze 30 lat temu. I wieloma gatunkami gier. 

 

Fajnie byłoby mieć nadzieję, że historia powtórzy wydarzenia z lat 80tych i zarycie branży o dno (słynna gra E.T.) a po nim odrodzenie i złotą erę. Ale chyba to tylko nasze myślenie życzeniowe. 

 

 

PS. Kilkoma pozycjami na rok? To i tak masz super. Ja od 2012 nie znajduję prawie nic. A w ostatnich 6 latach to średnio gdzieś około pół gry na rok. A takich, żeby było "wow! ale super! Muszę w to zagrać! Nie ma na mój sprzęt? No to nie wiem jak, ale za miesiąc kupuję ten sprzęt, na którym to jest, bo nie wytrzymam!" to od dekady zero (poza grami na VR).

 

Niby widać nadzieję idącą z Azji, ale Chińczycy póki co nie potrafią wyjść poza generyczne kalki i średniaki (strasznie mnie Wukong zawiódł, pierwsza zapowiedź dawała nadzieję na coś naprawdę super, a wyszło takie 6/10 (w skali z lat 90tych, nie współczesno-IGNowskiej gdzie średniak to 7.5/10 ;) ) i inne gry też opierają się na kopiowaniu tego, co już było. Japonia czasem da graczom coś wybitnego, ale niestety ich gry mają mocno specyficzny styl. I jak rozumiem, że innym się ten styl podoba (mi nie) tak nie można mieć nadziei, że się nie znudzi. Kiedyś złotą erą tworzyły trzy różne szkoły robienia gier, które się wzajemnie uzupełniały. Najlepszy gry z Europy miały cechy niedostępne w grach z Japonii czy USA i tak samo było z grami z USA czy Japonii. 

Dziś się robi podział na western game dev, z wszelkimi DEIami i podejściem korporacyjnym, oraz chińsko-japoński, w którym obecnie większość graczy odnajduje to, czego im brakuje w gamedevie zachodnim. 

Spodziewam się, o ile zachodni game dev nie wróci do wysokiej jakości, to po 5-10 latach to co będzie szło z Chin i Japonii się przeje nawet fanom, bo ile razy można się jarać kolejną grą o samurajach albo w stylistyce anime.

I wtedy co? 

 

Jedyne na co realnie można liczyć i to, gdzie ja sam się przyznam od razu, że pewnie wchodzę w zbytni optymizm - to nadzieja na to, że pojawi się moda na powrót do korzeni, na skupianiu się na "fun factor" na graniu w gry, a nie ich oglądaniu i już kompletnie hurraoptymistyczna nadzieja, że nastąpi odwrót od nudnego stylu wizualiów opartego na realistycznym oświetleniu.

Oby ostatni Astrobot czy Doom Eternal i jego klony, które zdają się wskrzeszać zapomniany gatunek "szybkich, nierealistycznych shooterów", były początkiem a nie ostatkami. O, jeszcze Baldura 3 możnaby dodać. Też fajnie pokazał, że korpo zakopało gatunek kompletnie błędnie, bo jednak ludzie chcą takich gier. 

 

Nie wiadomo też co przyniesie rewolucja AI. Jeśli za 5-10 lat każdy będzie mógł tworzyć gry po prostu pisząc/mówiąc do AI co by chciał, to może to wyjść i na dobre i na złe branży.

 

 

 

 

 

 Sprawdzam od kilku dni kurs akcji Ubi.  Niestety kurs odbił od 12 i wisi na 13tu. Szkoda. Mimo że mam kumpla, który tam pracuje i życzę mu wszystkiego najlepszego, to jednak wolałbym żeby Ubi splajtowało. Mogłoby to bardzo uzdrowić branżę dając innym sygnał np. do zwolnienia się z korpo i pracy w mniejszym studiu, ale tworzonym przez najlepszych w swoim fachu.

Innym korpo robiącym gry pod inwestorów a nie pod graczy życzę tego samego. Ale korpokrawaciarze to są karaluchy. Ciężko się ich pozbyć. ;)

 

 

 

Opublikowano

Jakiś spory krach jest potrzebny w branży rozrywkowej a szczególnie gier, co do tego trudno mieć wątpliwości. Ludzie w krajach takich jak US kompletnie stracili szacunek do pieniądza i poczucie jego wartości co doprowadziło do rozregulowania dosłownie całego rynku, powstał swoisty słoń na glinianych nogach.

 

1 godzinę temu, galakty napisał(a):

a ceny sprzętu zabijają. 

Co proszę? Ja obecnie w samym W3 mam ponad 100h na koncie a PS5 nawet obecnie mimo ogromnej inflacji w ostatnich kosztuje mniej niż 2400 zł. Większe kwoty to się na kafejki internetowe wydawało 25 lat temu...

Opublikowano
7 minut temu, Kris194 napisał(a):

Jakiś spory krach jest potrzebny w branży rozrywkowej a szczególnie gier, co do tego trudno mieć wątpliwości. Ludzie w krajach takich jak US kompletnie stracili szacunek do pieniądza i poczucie jego wartości co doprowadziło do rozregulowania dosłownie całego rynku, powstał swoisty słoń na glinianych nogach.

 

Co proszę? Ja obecnie w samym W3 mam ponad 100h na koncie a PS5 nawet obecnie mimo ogromnej inflacji w ostatnich kosztuje mniej niż 2400 zł. Większe kwoty to się na kafejki internetowe wydawało 25 lat temu...

Byc może, ale na PS5 wszystkiego nie zrobisz nie odpalisz itp. Ostatnio patrzyłem sobie demko titanica tu jest do sciagniecia https://www.titanichg.com/project-401 na PC sobie sciagasz i ogladasz cały statek na max detalach w 4k, a na ps5 takiej opcji nie masz. PS5 tak samo opiera sie o model zakupowy i to bardziej niz PC, tam zeby pograc sobie online(jezeli to nie jest wymagane do działania gry w ogole tjk np diablo4, czyli jezeli gra nie ma typowego modu singleplayer) to musisz bulic abonament. Wiec nawet jak PS5 jest dobrze wycenione ponizej 2000zl w zasadzie, to i tak na przestrzeni 4-5 lat zapłacisz dodatkowo 1500zl

  • Like 1
Opublikowano (edytowane)

No i sporo fajnych gier po prostu na PS5 nie ma i nie mają sensu. Squada nie ma, DCSa nie ma, sporo sandboxów i indyków nie ma, daj pan spokój. Dobre do FIFA i Forza ;) 

 

O modach nie będę mówił, nie kopie się leżącego.

Edytowane przez galakty
Opublikowano (edytowane)

PS5 (ogólnie konsole) dobrze skalują obraz z np. 1440p/1200p/1600p na TV4k.
Jeżeli puszczę grę np. GOW Ragnarok z laptopa (natywna rozdzielczość gry 2560x1600) HDMI na TV, to jakość obrazu będzie porównywalna do tej z PS5? Czy jakość skalowania gry laptop -> TV będzie wyglądać gorzej?

Często gęsto, piszą gracze że grają na TV, obrazem puszczonym kablem z PC - ale jak to jest z tym skalowaniem obrazu; jego jakością na TV? w porównaniu do konsoli?

Edytowane przez kanon7

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...