Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ja tak całkiem z przypadku kupiłem tą grę - nigdy nie słyszałem ani nie grałem. Szukałem czegoś z fajnym systemem walki - tutaj jest póki co średniawka ale taka przyjemna nawalanka.  Grał ktoś z Was w to ? 

artworks-000358174449-k5n9ko-t500x500.jpg

  • Like 1
Opublikowano
16 godzin temu, Barosz napisał(a):

Grał ktoś z Was w to ? 

Grałem, nie skończyłem, ale podstawy miała całkiem niezłe - zróżnicowany gameplay z warstwami erpega, erteesa i city buildera. Tylko historia, design i klimat całkowicie mi nie podeszły.

Opublikowano
3 minuty temu, Lypton napisał(a):

Grałem, nie skończyłem, ale podstawy miała całkiem niezłe - zróżnicowany gameplay z warstwami erpega, erteesa i city buildera. Tylko historia, design i klimat całkowicie mi nie podeszły.

Właśnie 5 godzin za mną i zaczynam budować swoje królestwo.

Oprócz dziwnej japońszczyzny, że zwierzęta wyglądają jak ludzie gierka mnie zaskakuje właśnie mixem różnych gatunków. Fabuła to bajeczka, ale właśnie chodziło mi o coś lekkiego. Zobaczymy jak będzie wyglądało to później.

Opublikowano

Obecnie pykam w The Legend of Zelda: Echoes of Wisdom - bardzo urocza, relaksująca gierka ze świetną muzyczką i ładną, pastelową grafiką. System "ech”, który pozwala tworzyć kopie przedmiotów i przeciwników, na początku wydał mi się strzałem w dziesiątkę - świeże, kreatywne podejście do rozgrywki. Ale im dalej, tym zaczęło się wkradać lekkie znużenie. Przedmiotów jest cała masa, ale mam wrażenie, że i tak używam w kółko tych samych (szczególnie łóżek, które są turbo mocne :E). A może po prostu brakuje mi kreatywności.  Mam nadzieję, że dalej będzie lepiej...

Opublikowano

FFXVI ukończone — 76 godzin, poziom 50, wszystkie misje poboczne zaliczone.

 

Podsumowanie tej gry to nie lada wyzwanie. Seria Final Fantasy nigdy nie była mi szczególnie bliska — wielokrotnie próbowałem podejść do różnych części, ale zawsze coś mnie odrzucało. Udało mi się jedynie przejść pełen pakiet związany z Final Fantasy VII. Mimo to, zachęcony pozytywnymi recenzjami i mroczniejszym tonem nowej odsłony, postanowiłem dać szansę historii rodziny Rosfieldów.

 

To, co FFXVI robi znakomicie od pierwszych chwil, to budowanie filmowego, intensywnego klimatu. Mroczna atmosfera, brutalność świata i polityczne intrygi przywołują skojarzenia z pierwszymi sezonami Gry o Tron. Gra nie bierze jeńców — krew się leje, zdrady są na porządku dziennym, a napięcie rośnie z każdą godziną. Pierwsza połowa gry to prawdziwy majstersztyk. Tempo, narracja i emocjonalny ciężar stoją na bardzo wysokim poziomie. Historia angażuje, bohaterowie mają sensowne motywacje, a świat przedstawiony przyciąga jak magnes. Niestety, im dalej, tym gorzej. Druga połowa gry traci impet. Historia odchodzi od surowego, politycznego dramatu i skręca w stronę dość ogranych motywów fantasy — walka z siłą niszczącą świat, motywy o nadziei i losie ludzkości. Narracja zwalnia, napięcie opada, a momentami pojawia się wręcz znużenie. Największym rozczarowaniem był dla mnie główny antagonista drugiej części gry — jego motywacje to zlepek znanych już wątków z innych gier, bez świeżości i głębi.

 

Pod względem wizualnym gra robi ogromne wrażenie. Choć jest to w zasadzie korytarzówka z otwartymi hubami, zostało to tak dobrze zamaskowane, że nie przeszkadza to w odbiorze. Muzyka również stoi na bardzo wysokim poziomie i idealnie współgra z dramatyzmem wydarzeń. Walki to jeden z najmocniejszych elementów gry — są spektakularne, pełne rozmachu i świetnie wyreżyserowane. System walki to czysty slasher, z elementami RPG sprowadzonymi do estetyki. Daje jednak dużo satysfakcji i świetnie się sprawdza, szczególnie w starciach z bossami i Eikonami.

 

Największy problem FFXVI to niewykorzystany potencjał postaci. Jill, partnerka głównego bohatera, zostaje sprowadzona do roli cichego wsparcia. Gra zakłada, że ich uczucie już istnieje, ale nigdy go nie rozwija. Ich dialogi są suche, bez napięcia emocjonalnego, jak rozmowy współlokatorów, znajomych, nie kochanków. Brakuje scen budujących bliskość, napięcie czy konflikty — wszystko jest powierzchowne i funkcjonuje bardziej jako obowiązek narracyjny niż autentyczna więź. To samo tyczy się innych postaci. Rewelacyjny Gav, świetny Cid, tajemnicza Benedikta czy interesujący Dion — wszyscy mają ciekawy potencjał, ale ich wątki kończą się nagle albo zostają zepchnięte na dalszy plan. Benedikta miała bardzo obiecującą historię z młodości, która została porzucona. Dion — niezwykle interesująca postać — znika z gry po jednej kluczowej scenie. Na uwagę zasługuje też tajemnicza mała lekarka, która przewija się przez całą grę i wydaje się ważna — dostaje nawet sporo cutscenek. Niestety, jej rola nie znajduje żadnego rozwinięcia, jej wątek zostaje ucięty w połowie. 

 

Świat gry sugeruje istnienie bogatej historii — mamy Upadłych, starożytną cywilizację, wielowiekowy konflikt w tle. Niestety, to wszystko pozostaje powierzchowne. W przeciwieństwie do takich gier jak Mass Effect, gdzie np. Proteanie stanowili kluczowy i emocjonalnie angażujący element fabuły, w FFXVI Upadli to tylko estetyczne tło — ładne, ale puste. Zadania poboczne to temat rzeka. Około 60% z nich to klasyczny fedex — przynieś, zanieś, pozamiataj. Niektóre wręcz irytują "przynieś 5 desek, leżą tam obok". Ale... jeśli przebrnie się przez wszystkie, gra wynagradza nas kilkoma świetnymi questami w końcowych etapach. Tam naprawdę czuć, że pomagamy ludziom, których wcześniej poznaliśmy, i że świat reaguje na nasze działania. Plusem jest też to, że zadania poboczne można kończyć w trybie ekspresowym - gra przenosi nas od razu do zleceniodawcy - wiele dałbym za takie rozwiązanie w innych grach. 

 

Finałowa sekwencja to wizualna i emocjonalna bomba. Dwie ostatnie sceny naprawdę poruszają. Ale... nie ma epilogu. Nie dowiadujemy się, co stało się z bohaterami, którzy byli dla nas ważni przez całą grę. Zostajemy z masą pytań i żadnymi odpowiedziami. To bolesne, bo emocjonalna inwestycja w ten świat była ogromna.

 

Final Fantasy XVI to gra, w której tkwił potencjał na „dychę” — pełną, zasłużoną, emocjonalnie satysfakcjonującą. Niestety, ten potencjał został zmarnowany. Świetna pierwsza połowa, mocne podstawy świata i bohaterów, niesamowite walki — wszystko to zostało przyćmione przez powierzchowność, urwane wątki i brak odwagi w opowiedzeniu historii do końca. To nadal dobra gra, w której momentami bawiłem się znakomicie — zdecydowanie lepiej niż w Final Fantasy VII Rebirth. Ale nie mogę nie myśleć o tym, czym FFXVI mogło być.

 

Ode mnie 7,5/10.

  • Like 3
Opublikowano (edytowane)

titanfall 2 - taki lepszy crysis 3. Dobry dubbing, ciekawa historia i relacja człowiek-tytan do tego mroczna.
Za 12zł za steam

a i graficzne nawet dzisiaj daje radę tylko taka dziwna poświata to chyba efekt stosowany w starych grach

Edytowane przez Dimazz
  • Upvote 1
Opublikowano
W dniu 27.06.2025 o 07:17, Barosz napisał(a):

Właśnie 5 godzin za mną i zaczynam budować swoje królestwo.

Oprócz dziwnej japońszczyzny, że zwierzęta wyglądają jak ludzie gierka mnie zaskakuje właśnie mixem różnych gatunków. Fabuła to bajeczka, ale właśnie chodziło mi o coś lekkiego. Zobaczymy jak będzie wyglądało to później.

Ja jestem pod koniec Ni No Kuni II, mi się gierka nawet podoba - taka miła i spokojna, niektóre krainy ładnie wykreowane, sporo różnych aktywności jak min bitwy wojskami, spolszczenie sobie wgrałeś? bo jest.

Pod koniec już mamy stateczek i można latać w niedostępne rejony, wcześniej zdobywamy statek pływający, pod koniec też już trzeba robudowywać królestwo i tam mi się już trochę znudziło ale może kiedyś ukończę.

  • Like 1
Opublikowano (edytowane)

Kolejną grą, którą miałem wrzucić teraz na tapetę był Metaphor ReFantazio, ale po FFXVI i ciężkich tematach związanych z polityką, nierównościami społecznymi i intrygami możnych, muszę nieco odpocząć od tych klimatów.

 

Dlatego wskakuje do: Like A Dragon - Infinite Wealth - edycja Ultimate :) 

 

image.png.decd1daac812f056925b1b2cd53e20f3.png

Edytowane przez Element Wojny
  • Upvote 1
Opublikowano

A ja wczoraj skończyłem Drakana, teraz nie wiem za co się zabrać :) Pewnie jakaś przerwa aż znowu coś ciekawego wpadnie w łapy.

 

Zauważyłem że od kilku lat mnie "popularne" gry AAA odstraszają, więc sobie szukam jakiś niszowych tytułów i zwykle nie najświeższych. Z AAA to pewnie tylko pogram w wieśka nowego i tyle. 

Opublikowano
3 godziny temu, bbandi napisał(a):

Ja jestem pod koniec Ni No Kuni II, mi się gierka nawet podoba - taka miła i spokojna, niektóre krainy ładnie wykreowane, sporo różnych aktywności jak min bitwy wojskami, spolszczenie sobie wgrałeś? bo jest.

Pod koniec już mamy stateczek i można latać w niedostępne rejony, wcześniej zdobywamy statek pływający, pod koniec też już trzeba robudowywać królestwo i tam mi się już trochę znudziło ale może kiedyś ukończę.

Ja wczoraj już 13 godzina wbita i nie mogę się oderwać. Przypadkowo znalazłem spolszczenie podczas 6 aktu i w sumie jest lepiej, spolszczenie fajnie zrobione pomaga zwłaszcza przy tych slangowych gadkach.

Już mam statek właśnie wbiłem do 3 miasta z tymi mechami. 

Właśnie to pierwsza taka gra gdzie eksploracja jak z Heroes 3, walki armią jak z jakiegoś RTS ( oczywiście uproszczone ) ale dające dużą frajdę a do tego zręcznościowy tryb walki. Lekkie zagadki przy eksploracji w tych miastach przypominała mi stare zeldy. Ciekawa muzyka zwłaszcza w tym mieście Goldpaw przypadła mi do gustu. 

A grałeś w 1 część? Tam widziałem że walka dziwnie zrobiona jest i chyba aż tak rozbudowana nie jest jak 2ga część, ale chciałbym spróbować bo gierka należy do tych lekkich ale ciekawych tytułów.

Opublikowano

Kupiłem sobie wczoraj Age Of Wonders 4 i jestem bardzo zadowolony :) Planetfall mi jakoś nie przypadł do gustu. Bitwy trwały w nieskończoność. Odbiłem się, ale po dłuższym czasie. W AOW4 bardzo fajna nowość w tego typu grach, że jak w civce można postawić miasto gdzie się chce. Daje to ogromne możliwości strategiczne. Do tego przypomina mi się klimat starych hirosów. 

 

Gra bardzo chwalona. Wysokie noty na steam. Sporo DLC. Na chwilę obecną chyba najlepsza turówka fantasy z przepiękną grafiką. Przytłacza tylko ilość opcji i wszystkiego, ale po prostu trzeba ogarnąć jak w Humankind albo Ara History Untold.

 

Na razie kupiłem samą podstawkę i bardziej się uczę niż gram :) 

Opublikowano
2 godziny temu, galakty napisał(a):

Robocop, kurde może gra nie jest jakaś wybitna, ale fajnie sobie przypomnieć filmy z dzieciństwa i wcielić w rolę Robo :D 

RoboCop to absolutna petarda! Klimat lat 80 wylewa się z ekranu - stare komputery, wypożyczalnie VHS, klasyczne fury, brudne ulice i wszechobecne narkotyki. Polacy kapitalnie oddali tamten vibe. Gunplay jest soczysty, a destrukcja otoczenia naprawdę robi wrażenie - wióry z mebli, tynk lecący ze ścian, wszystko lata jak należy. Przy obecnej cenie 15 zł to byłaby zbrodnia nie zagrać. :) 

Opublikowano

Od 2 lat rozgrzebuje tak zwaną kupkę wstydu. Przez lata zrobiła się z tego wielka hałda. No i wygrzebałem ostatnio Tomb Raider Anniversary.

 

Kurcze, kiedyś to potrafili robić trudne gry, które nie zniechęcały zarazem. Już ukończyłem ale zajęło mi to około 20h (nie lubię zaglądać do solucji)

 

Teraz zmiana klimatu, wjeżdza RDR1 ;)

  • Upvote 2
Opublikowano
W dniu 2.07.2025 o 19:50, tom36816 napisał(a):

Kurcze, kiedyś to potrafili robić trudne gry, które nie zniechęcały zarazem.

Właśnie nie wiem czy to chodzi o to aby gra miała odpowiedni poziom trudności ale nie za duży, czy może po prostu wypalenie grami mnie dopadło.

 

Moja kupka wstydu:

RDR2

Last of Us II

Indiana Jones and the Great Circle

Clair Obscur: Expedition 33

The Alters

The Walking Dead a New Frontier

The Legend of Zelda Tears of the Kingdom

+ dokończyć Hogwarts Legacy

 

To są gry w które od dawna chcę zagrać ale coś mnie odpycha i często wolę iść na spacer i posłuchać muzyki niż grać :E 15-sto letni ja przewraca się w grobie.

 

Gram w Township na komórce :kupa:

  • Like 1

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Popularne tematy

  • Najnowsze posty

    • Też na to zwróciłem uwagę w pure...nie dali niestety żadnych termopadów między pcb a ten gruby backplate. Pełni od jedynie rolę estetyczną.
    • A miales takie cos ze biegales ze skanerem i gonilem artefakt zeby sie pojawił ?
    • Oby to nie było, że w końcu trafi się zima taka co się trafia raz na 20 czy 40 lat     Wolę już ten deszcz w święta i 10 na plusie niż metr śniegu i minus 10  A w styczniu czy lutym -20.  
    • Tez znajdywalem promo za 799zł ale cl28 6000mhz  i tak uznalem że nie warto. Jezeli komus nie jest to potrzebne to nie kupi. Innymi slowy uznalem ze 799zl jest za drogo. Wiec nawet jak teraz beda po 8000zl to niczego to nie zmieni. Tez bedzie po prostu ponad 10x za drogo.
    • Nie istnieje tolerancja dla nietolerancyjnych, jest to sprzeczność. Nie można tolerować ludzi którzy chcą odebrać prawa człowieka, a tym jest patriarchat. Ale ja nie jestem empatycznym liberałem. To jest chochoł z którym walczysz - to samo z tolerancją. Ja mam empatię ale np. do słabszych, a nie do tych atakujących. Jak słaby wciela się w atakującego to kończy się dla niego dobroć i on sam za to odpowiada. I nie rób fikołów, bo typ który chce patriarchatu jest atakującym. Maskę to on zakłada, że chce zbawić świat, a realnie chce niewolnicy, chce władzy, chce dominacji mężczyzn, chce poczuć się lepiej niż obecnie. Nie ma co oszukiwać siebie i nikogo. Nie napisałem tego. Napisałem, że większość ludzi jest głupia i to jest dopiero festiwal... prawdy. Tak, geniuszy jest mniej niż ludzi mądrych i to jest fakt nad którym nie da się nawet dyskutować. Oczywistość. A jeśli ludzie są głupi to również często mało świadomi jakie poglądy wyznają i czy na pewno są dobrze zweryfikowane. Jeśli prawda jest pogardą, to chcę być pogardliwy ile wlezie. Niebo jest niebieskie ! Pogarda. Bronię wolnych, świadomych wyborów. Wybór głupi również jest ich wyborem, choć nie zawsze w pełni - czasem ludzie głosują bo tak jest w rodzinie, czy mąż każe. To samo drogi panie mam do mężczyzn. Nie jest tak, że ludzie wiedzą o czym mówią w każdym przypadku. Wiele ludzi lubi uproszczenia. Więc jeśli fakty to pogarda, to tak ma być. Zwykły foch na prawdę. Kobieta jest mądra gdy dokonuje mądrych wyborów. A mądry wybór to nie ten który odbiera jej prawa. Oczywiście, przecież wyżej masz idiotkę od kobiecej energii. Ona wyznaje tradycję. Jest głupia i dziecinna do tego. Religia również to stare zabobony sprzed wieków, nieaktualne na dzisiaj w dużej mierze - rozwinęliśmy się ponad wierzenia, że Bóg zabił nagle 5000 świń z zemsty bo ktoś tam grzeszek popełnił. Ale Ty biblii nie czytałeś, jestem pewien. Gdybyś czytał nigdy byś nie nazwał jej niczym więcej poza bajeczką z masą nieścisłości i często psychopatycznej moralności. Są argumenty, a obrażanie się na prawdę to jak to mówi prawica bycie płatkiem śniegu. Ale lubią wyzywać tak innych a nie siebie.  sugerowanie histerii jest najlepszym twoim merytorycznym argumentem, jak ławrowa który mówił że nie zaatakuje ukrainy i wszyscy histeryzują  klapy na oczy.   Tak, kobiety głosują na konserwy bo są samotne (statystyki GUS tego nie potwierdzają), strach o bezpieczeństwo (jedynie jeśli chodzi o imigrację), chaos na rynku relacji? Brednie. Same odbiorą sobie podmiotowość gdy zechcą mieć odebrane prawa. Wtedy chaosu nie będzie, nie będą miały żadnej decyzyjności kompetencji. Będą gorszym sortem człowieka ale bez chaosu. Po prostu bez praw. I wtedy kwitnie przemoc domowa, a nawet zdrady ale tylko jednej płci. Druga ma nic do gadania. Ale jak są głupie to niech na to głosują, przecież wyborcy konfy i pisu to głównie podstawowe wykształcenie. Nie, twój model prowadzi do piekła na ziemi, ale trwającego, a ja piekła nie chcę, więc lepiej by to wszystko padło i ktoś stworzył lepszą wersję człowieka. Np i mądrą i nie chcącą torturować, czy zdradzać. Dobry pocisk wobec siebie i każdego patriarchalisty który odbiera prawa człowieka, prawa kobiet, prawa homo, nierzadko promował niewolnictwo i inne formy wyzysku. A, czyli przepraszam, moja matka to wyjątek od reguły, która jedyna w niszy potrafi zarabiać i mieć dzieci. Rozumiem. Niesamowita rodzina u mnie. Z innej planety może. A może po prostu sa inne czynniki które wchodzą w grę dla młodych kobiet dzisiaj w porównaniu do kiedyś. I nie jest to praca zawodowa. Nie interesuje mnie to że wybrałeś sobie jakiś wycinek historii dla potwierdzenia tezy. Twoje milusie monogamiczne chrześcijaństwo nie jest radykalnie patriarchalne, a mąż i żona mają się wspierać. Czytaj tą biblię w końcu to się dowiesz. W ten sposób da się i dzisiaj budować związki. Ale jak ktoś nie potrafi, to pretensje do lewactwa. Wolę wolność od swatanych związków pseudomiłosnych, albo ekonomicznych z rozsądku. Poza tym czemu dzisiaj ludzie są samotni - znowu czynników jest dużo. Tobie się wydaje że cały czas tylko jeden czynnik jest ważny. A czynników jest dużo. Inceli z kolei jest malo. Dlaczego wy jako prawacy mówicie że homo nie ma co się przejmować bo to mały procent społeczeństwa, a wy podobnie niski i nagle cały świat ma się do was dostosować? Nie za roszczeniowe? Ano tak, bo wy ratujecie cywilizację... tak się człowiek dowartościowuje.   Co ty sądzisz że kiedyś każdy niski, brzydki, nieumyty debil miał żonę?   Pudło by było gdybyś mógł to udowodnić, a nie możesz w żaden sposób ponieważ kiedyś nawet nie istniala oficjalna diagnoza.  Czekaj i depresja spowodowana mówieniem "jesteś wystarczający"? chyba niewystarczający, czyli ciągłe tępienie. Ale gdzie to widzisz? Chyba wśród kolegów którzy mówią że ten czy tamten jest pizdą. Ale spoko, patriarchalni męscy faceci wcale tego nie robią. Nic a nic nie gnębią chłopaków. Null! Jak jesteś nieodpowiedzialny i nie masz celu to tylko twoja wina. Poza tym brednie, patriarchat dawał mężczyźnie władzę przede wszystkim. Za zdradę odpowiadać nie musiał, jak w islamie. Kobieta musi mieć 3 świadków by udowodnić że jest niewinna. Za to facet? Czyste rączki. Tego pragniesz. Kto ci zabrania brać na siebie nowe ciężary? Bierz i nie narzekaj.  Psychologia ewolucyjna? Zaorana znacznie bardziej niż psychologia społeczna. Masa luk, niepotwierdzalnych hipotez. Biblia redpillów-szurów. Aj, nie masz wolnej woli i zmuszają cię codziennie do porno i grania. No i do alkoholu. cały świat winien tylko nie ty. Obrońcy? Kogo ty byś obronił? Takiś samiec alfa? Nikt ci w sumie nie broni bronić, działaj. Bądź rycerzem. Żywiciel? Śmieszne. Kobiety dziś biorą na siebie połowę więc spada PRESJA na mężczyzn. Da się znaleźć w tym plusa. Nie musisz być jedyny który nabędzie garba. Nie o innych, tylko o specyficznych, wymienione wyżej. Zanim zasugerujesz komuś pogardę panie podumaj czy ty nie gardzisz 95% społeczeństwa które jest inne niż ty i incele. Pomyśl. A może tolerujesz, szanujesz i uwielbiasz? Nie, bo byś nie pisal tylu negatywów.  na emocjach i wyzwiskach. Ty na naiwności i ułudzie, i tym że twoje ego przerasta geniuszy, bo znasz rozwiązanie na problemy świata ale nikt nie chce go wdrożyć. Ciekawe czemu? Pewnie SPISEG. Szur szur. Nadal wszyscy prawacy wolą emigrować na lewacki zachód na budowę do niemca dajmy na to, niż lecieć do kraju patriarchalnego. A nawet jeśli lecą to potem beczą - nawet ci którzy jadą sobie po filipinkę. Tam są nikim, muszą wręcz robić na całe rodziny tych filipinek a one ich tylko na hajs ciągną. Patriarchat - związki oparte na ekonomii i sztywnym podziale ról, zero elastyczności i gnębienie odstających od wzorców. Taka jest prawda. Stąd np facet którego wiezie kobieta jest wyzywany od pedała. A w Europie? Masa kobiet ma samochody, faceci się wożą i niektórzy wyśmieją, ale realnie mało kto zwraca uwagę.  No więc to tylko opinia/obserwacje, a realnie mówi się że jest kryzys męskości, czyli kobiety płodzą dzieci z mniej testosteronowymi byczkami, a bardziej rodzinnymi, ciepłymi, wrażliwymi, spokojnymi. I potem synowie są tacy sami. Nigdzie nie napisałem że każdy w lewackim świecie ma mieć partnerkę, to chochoł. Za to kolega wyżej prawacki napisał że każdy lub prawie każdy miałby kobietę w patriarchacie. I to jest największa nieprawda jaką da się mamić innych. AI > szukaj GUS. Nie zinterpretuję bo nie wiem konkretnie czego chcesz. Płci jest praktycznie po 50%, więc nie można stwierdzić że jedna płeć ma masę ślubow, a druga nie. Mógł zmienić się czas zawierania ślubów, mogły spaść w ogóle małżeństwa bo jest racjonalna nagonka na tą instytucję. Ona nigdy nie działała dobrze wbrew patriarchalistom. Po prostu problemy były zamiecione pod dywan. A dziś wyłażą, do tego częste rozwody, czyli ludzie nie umieją się dogadać. Nie zastąpi tego terror i zabieranie praw.  True, toksycznym jest nazywać rzeczy po imieniu że incele są najbardziej zradykalizowani i stąd pociąg do patriarchatu. Radykalne feministki femcelki z kolei mają pociąg do władzy kobiet i pokazania gdzie jest miejsce mężczyzn. Wszystko jest proste. Każdy radykalizm bierze się jak nie z głupoty to frustracji. I zamiast leczyć to na tych lewackich terapiach to się w necie w bańce siedzi swoich poglądów i klepie po ramieniu. 
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...