Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Ten powyższy materiał jest lepszy niż poprzednio linkowane, co nie znaczy, że jest idealny. Przede wszystkim jest mniej histeryczny i zawiera sporo konkretów (danych liczbowych). Lepiej też pozycjonuje skalę czasową tych efektów (że to będą bardziej setki lat niż dziesiątki) choć nadal z powodu prostych ekstrapolacji przecenia prawdopodobnie siłę tych zjawisk. Obecne straszenie wymieraniem to podobna bzdurka jak wcześniejsze straszenie przeludnieniem. Mody są cykliczne, za jakiś czas powróci i moda na posiadanie dzieci. Tym bardziej jeżeli będzie się próbowało ją wykreować sztucznie. Plus za część socjologiczną przy identyfikacji powodów niskiej dzietności, zawartą w materiale.

 

Co bym chciał dodać do tego materiału i ogólnie tego tematu: zwróćmy uwagę, że aktualni piewcy tej katastrofy, podnoszą głównie argumenty ekonomiczne, które są sprzeczne z obecnym paradygmatem ciągłego zwiększania i maksymalizacji zysków korporacji. Nie podnoszą - bo i nie ma takiego zagrożenia - kwestii negatywnych efektów dla przetrwania gatunku, no oprócz tych Najbardziej Wystraszonych. Ale funkcjonujący paradygmat ekonomiczny, to nie prawo fizyki, to tylko efekt naturalnej chciwości występującej u człowieka rozumnego. Przyjdzie potrzeba, to ten paradygmat bez problemu ulegnie modyfikacji.

Opublikowano
W dniu 4.12.2024 o 12:59, Camis napisał(a):

 

A zauważ jakie żniwo wziąłby Corvid w tak zestarzałym społeczeństwie?

Gdy do tego dojdzie będzie prawdziwa eksplozja chorób zakazanych atakujących głownie osoby starsze które będą stanowiły większość populacji.

I to nie będzie żadne celowe działanie a mechanizm ewolucyjny jaki obserwujemy dziś w monokulturach roślinnych i zwierzęcych.

 

  • Like 1
Opublikowano
2 minuty temu, Camis napisał(a):

A konfoszury na to potrzymaj mi szczypawkę: DEPOPULACJA!111 BILL GEJTS!!!11

Ludzie po socjologii nie powinni się wypowiadać o wymieraniach (Big 5), czym zajmuje się paleontologia (wiec poddziedzina geologii).

Od wielu lat mówi się ze nasz gatunek jest na ziemi w sztuczny sposób podtrzymywany przez jego samego.

Gdyby nie nauka i technika wymarlibyśmy razem z mamutami którymi notabene się żywiliśmy. Uratowało nas rolnictwo.

Opublikowano

To się trochę kłóci, bo to jednak natura sprawiła, że zaczęliśmy łączyć kropki, wyciągać wnioski i rozumować. Dzięki umysłowi wpadliśmy na to, że zamiast szukać jedzenia, zaczęliśmy je wytwarzać. Nie ma drugiego gatunku, który wcześniej to zrobił. Co za tym idzie to naturalny rozwój, a nie sztuczne podtrzymywanie.  

 

Spadek dzietności to kolejny etap, po prostu dzięki osiągnięciom techniki, zaczynamy patrzeć na jakość a nie ilość potomstwa. Wcześniej działało to jak piramida finansowa, większa ilość dzieci to większe prawdopodobieństwo przeżycia na starość. Teraz już nie mamy takich problemów. 

  • Like 1
Opublikowano
8 minut temu, Totek napisał(a):

Spadek dzietności to kolejny etap, po prostu dzięki osiągnięciom techniki, zaczynamy patrzeć na jakość a nie ilość potomstwa. Wcześniej działało to jak piramida finansowa, większa ilość dzieci to większe prawdopodobieństwo przeżycia na starość. Teraz już nie mamy takich problemów. 

Dlatego tutaj powinno wkroczyc Panstwo i odpowiednio zadzialac, nie dajac 500+ czy 800+ tylko wprowadzic jakies inne reformy.

 

Mrzonki ze kobiety nie rodza bo nie maja dzieci albo warunki sa zle bzdura. Wystarcze zobaczyc 3 Panstwa o NAJLEPSZYCH warunkach do zycia(warunki ekonomiczne, medyczne, edukacja itp)Szwajcaria, Islandia i Norwegia. Populacja(liczba narodzin) tam spada. Natomiast trzy Panstwa z najgorszymi warunkami do zycia(Czad, Niger i Sudan) populacja tam rosnie drastycznie.

 

Co do reform. 

Napewno trzeba zaczac od mechanizmow kontroli spoleczenstwa i zaczac wychwalac macierzynstwo i wartosci rodzinne. W telewizji i na portalach powinno sie bebnic jak to fajnie jest byc matka itp.

 

Ogolnie temat rzeka. Jedno co wiadomo to to ze trzeba cos zrobic.

 

Ciekawostka jest krzywa narodzin w stanach, zaczela sie wyplaszczac w roku 1970 kiedy Rockefeler przeprowadzil kampanie spoleczne ii wyslal kobiety do pracy i na uniwersytety.

Zeby to zasponsorowac 1971 Nikson odszedl od standardu zlota, czyli oddzielil wartosc dolara od zlota.

 

 

Sprawilo to ze na zachodzie odeszlo sie od modelu gdzie:

 

20 letni facet po gowno szkole, majac gowno prace kupowal duzy dom samochod a zona siedziala w domu, przegladala katalogi z wakacjami i wychowywala dzieci.

 

Do modelu gdzie faceta i kobiety nie stac na dom nawet po uniwersytecie.

 

*******************************************************************************************

Moze te 350tys lat ewolucji homo sapiens sprawia ze kobiety nie chca miec dzieci z partnerami 'gorszymi' albo nawet nie wiele lepszymi. Oczy im sie otwieraja dopiero okolo 30 roku zycia.

 

Prowadze Letting Agency i polowa moich klientow to samotne kobiety, z kotami i pustymi butelkami po winie w koncie. Oszukane przez system ze praca i edukacja im dostarczy spelnienia.

Ogolnie zero szacunku dla tych idiotek, selekcja naturalna.

 

  • Upvote 1
Opublikowano

@Roman_PCMR

"20 letni facet po gowno szkole, majac gowno prace kupowal duzy dom samochod a zona siedziala w domu, przegladala katalogi z wakacjami i wychowywala dzieci."

 

Jako że jestem materialistą, bardzo by mi odpowiadał ten model. Zapewnia stabilność i porządek. Na chwilę obecną, to, że kobieta musi pracować by spiąć budżet bardzo mi przeszkadza, bo z życia robi się gonitwa i wieczny stres. 

 

Tak, chciałbym po pracy ciepły obiadek, ogarnięty dom i dopilnowane dzieci, wtedy ma to sens. A teraz to nawet dziadkowie dzieci nie przypilnują bo muszą jeszcze pracować. To jest czysta patologia. 

  • Like 4
Opublikowano
2 godziny temu, GordonLameman napisał(a):

 

2. Czemu mieszkasz za granicą? Przecież warunki są super. Lepsze niż w Czadzie, Nigerii.

 

 

Sam sobie odpowiedziales na pytanie. Mieszkam w uk bo warunki sa lepsze niz Polsce

Opublikowano (edytowane)
W dniu 22.12.2024 o 14:01, adashi napisał(a):

Mody są cykliczne, za jakiś czas powróci i moda na posiadanie dzieci. Tym bardziej jeżeli będzie się próbowało ją wykreować sztucznie.

A dzieci to jest jakaś szmata produkowana w Chinach, że można sztucznie wykreować? xD

Nie będzie żadnej "cykliczności", bo problem jest złożony i mamy pewien precedens – upadek jakichkolwiek relacji damsko-męskich, a powiem więcej – upadek relacji międzyludzkich.

 

Im dana osoba jest młodsza, tym mocniej widać jej oderwanie od realnego świata. Rosną czynniki depresyjne, izolacyjne. Konsumpcyjny model gospodarki i przemiany społeczne w stronę bycia "płatkiem śniegu" również tu nie pomagają.

 

Chociaż ja tu widzę ogólnie trzy kluczowe czynniki:

- Dysproporcja kobiet i mężczyzn w wieku produkcyjnym (szczególnie w mniejszych ośrodkach), co daje nam trudność w zawieraniu nowych związków;

- Dysproporcja oczekiwań tych grup – nie wiem, na ile to realne dane (bo Tinder to nie jest jakiś mocny wyznacznik), ale tylko 20% facetów spełnia współczesne wymagania kobiet na zasadzie "nie będę z byle kim";

– Model ciągłej wymiany – kłaniają się statystyki rozwodów i rozwalonych związków, w których już dogoniliśmy Zachód.

 

Ja tu nie widzę problemu "mody". Ja tu widzę taki problem, że już blisko 1/3 młodych mężczyzn może mieć dziecko co najwyżej ze swoją lewą lub prawą ręką.

Kutfa, jakieś ~8 mln ludzi w tym kraju to single. KTO ma zapewnić tutaj zastępowalność pokoleń? Nie tworzą się pary, to i dzieci nie będzie.

Edytowane przez Kamiyanx
  • Upvote 1
Opublikowano (edytowane)

Widziałem wczoraj filmik gdzie zapytali dziewczynę, która nazywa się "modelką" i jest na niebieskiej platformie ile powinien zarabiać miesięcznie mężczyzna mieszkający w Warszawie. Powiedziała, że tak 30-40 tys zł a najlepiej więcej ale ona nie chcę już przesadzać. Ja się nie dziwie takiemu podejściu bo ona zbija kokosy za samo pokazanie stóp to też oczekuję, że jej przyszły partner będzie miał chociaż tyle co ona. 

 

Już chyba nie musze mówić, że takie warunki będzie wstanie spełnić promil mężczyzn a na pozostałych nawet ona nie spojrzy. To już nawet nie jest problem takich lasek, którym pieniądze spadają z nieba. Tylko tak jak przytoczył kolega wyżej jakieś 20% mężczyzn na tinderze łapie się jako ten pożądany przez płeć przeciwną a reszta to odpady. 

Edytowane przez lokiju
Opublikowano

Co dziwnego w tym, że ludzie dobierają się wg poziomu dochodów czy ogólnie zamożności?

Modelki, te faktycznie zarabiające nie te z gazetek lidla :P  spotykają sie z biznesmanami czy sportowcami bądź artystami. Od dawien dawna.

Opublikowano (edytowane)

Nie wiem jak mają być dzieci, jak nie ma mieszkań i nie ma par. Masa ludzi mieszka w pokojach za pół albo ponad pół pensji, albo coraz dłużej z rodzicami. Jak w pokojach to nie ma kiedy nawet odłożyć. Ceny rosną, szczególnie tam gdzie jest praca czyli w dużych miastach. A par nie ma bo kobiety zwiększyły wymagania znacząco w stosunku do poprzednich lat i masa mężczyzn nie jest w stanie ich spełnić. Plus jednak jest duża propaganda obrzydzania mężczyzn, związków, dzieci.

Tylko ludzie z dobrymi specjalizacjami mają szansę uzbierać czy dostać dobry kredyt, albo ci co wyjechali zagranicę dawno temu, uzbierali, przyjechali, kupili, a nawet wynajmowali i znowu wrócili, a potem po 15 latach mają i 2 mieszkania.

Zresztą sytuacja mojego brata - musi dojeżdżać on i żona, z jednej pensji by nie wyżyli, muszą mieć 2 samochody (stare i do naprawy co chwila). To wszystko kosztuje, a na te pensje nie ma szans by zarobić, a brat jest ślusarzem, a i tak przy JEDNYM dziecku im nie starcza. Jakieś żłobki, szkółki, korepetycje. Wszystko jest mało realne.

Wynajmowanie zresztą nie daje żadnego poczucia bezpieczeństwa.

Edytowane przez Keller
  • Like 1
Opublikowano (edytowane)
55 minut temu, Badalamann napisał(a):

Co dziwnego w tym, że ludzie dobierają się wg poziomu dochodów czy ogólnie zamożności?

Modelki, te faktycznie zarabiające nie te z gazetek lidla :P  spotykają sie z biznesmanami czy sportowcami bądź artystami. Od dawien dawna.

Byle gówniara, która sobą nic nie reprezentuje też chcę biznesmena itp. Jak coś nie pójdzie to zawsze ma jakieś wyjście typu niebieska platforma, sprzedawanie bielizny itp.  Kolega wyżej napisał, że dziewczyny zwiększyły swoje wymagania i coraz mniej mężczyzn jest wstanie je spełnić. Tylko, że to nie ma znaczenia bo kobiety karmi się tym, że każdy normalny facet to taki z mieszkaniem w nowym osiedlu, mercedesem i innymi rzeczami. 

 

Ostatnio jedną z kobiet zapytano ile jej chłopak powinien zarabiać, powiedziała chyba, że 10 tys miesięcznie. Zapytana ile sama zarabia odparła, że jest tylko studentką ona nie pracuję. To dlaczego sobie też nie znajdzie studenta?

Edytowane przez lokiju
  • Haha 1
Opublikowano

Panie kolego, one nie szukają partnerów, one szukają sponsorów. Jeden kolega mnie ostatnio powiedział, że mniej go kosztuje wyrwanie panny na imprezach i bzykanie w trakcie/po niej, niż jego kolegów bzykanie w ramach utrzymywania takiej panny przez cały miesiąc. 

Opublikowano

Co wy z tymi wymaganiami kobiet. Skąd wy to bierzecie? Jest bardzo dużo normalnych lasek tylko nie trzeba ich poszukiwań prowadzić na Twitterze, onlyfansie albo tinderze. Poszukuje się fagat to i się znajduje fagaty.

  • Upvote 2
Opublikowano (edytowane)
12 minut temu, adashi napisał(a):

Co wy z tymi wymaganiami kobiet. Skąd wy to bierzecie? Jest bardzo dużo normalnych lasek tylko nie trzeba ich poszukiwań prowadzić na Twitterze, onlyfansie albo tinderze. Poszukuje się fagat to i się znajduje fagaty.

Nie ma znaczenia że akurat tinder. W internecie siedzą te same osoby co na żywo. Wszelkie badania pokazują że 60-70% relacji dziś jest rozpoczynanych online, a tylko mały % (3-4) przez szkołę, pracę, albo znajomych.

Reszta zapoznań jest jeszcze rzadsza typu 1%.

Kobiety są inne i taka jest prawda. Nasi ojcowie i dziadkowie nie musieli spełnić tych wymagań co dziś muszą mężczyźni. Wyglądali miernie, nie zarabiali kroci, nie mieli często i samochodu. Nie mieli wyższego wykształcenia. Nie musieli być jednocześnie tancerzami, zabijakami i psychologami. No nie mieli wielu rzeczy których dziś kobiety chcą i kładzie im się do głów, że takie jest ich prawo bo cała reszta to "byle kto", a one z byle kim nie będą. Można wymieniać.

Zresztą jak ktoś chce się kłócić z tym stwierdzeniem to niech da inne odpowiedzi dlaczego tylu mężczyzn jest samotnych dzisiaj, znacznie więcej niż kiedyś. Zresztą kobiet też i jak czytam to nie raz mówią że "z wyboru". Ale to nawracam do tego że każdy dla nich to "byle kto".

Edytowane przez Keller
Opublikowano (edytowane)
3 minuty temu, adashi napisał(a):

Jednak to jest co innego poszukiwanie na tinderze, a np. na jakimś forum czy grupie tematycznej. 

Na grupie tematycznej czy forum masz zdecydowanie mniejsze szanse, bo tam siedzą osoby niezainteresowane i zajęte (albo większość mężczyzn :E ) . Dlatego portale randkowe powinny mieć wyższą skuteczność, bo ktoś NIBY chce zmienić swój stan wolny i NIBY jest stanu wolnego. Ale zaangażowanie w to wszystko jest nikłe, bo "brak księciów z bajki".

 

„Nigdy wcześniej w historii nasze oczekiwania wobec małżeństwa nie były aż tak wyolbrzymione. Nadal pragniemy wszystkiego, co zapewniała tradycyjna rodzina – bezpieczeństwa, dzieci, majątku, szacunku - lecz obecnie chcemy także, by nasz partner nas kochał, pożądał, interesował się nami. Powinniśmy być dla siebie najlepszymi przyjaciółmi, zaufanymi powiernikami i na dodatek namiętnymi kochankami. Ludzka wyobraźnia stworzyła nowy Olimp: miłość ma być bezwarunkowa, intymność fascynująca a seks podniecający, na długo z jedną osobą. Tylko, że to długo robi się coraz dłuższe.
 Małżeńską wstęgą opasane są głęboko sprzeczne ideały. Chcemy, by nasz wybranek oferował nam stabilność, bezpieczeństwo, przewidywalność, niezawodność, czyli dawał oparcie. Jednocześnie chcemy, by ta sama osoba budziła w nas podziw, kusiła tajemnicą, przygodą i ryzykiem. Daj mi komfort i daj mi życie na krawędzi. Daj swojskość i daj nowość. Daj ciągłość i niespodziankę. Dzisiejsi kochankowie zamierzają zmieścić pod jednym dachem pragnienia, które od zawsze były osobne. W naszym zsekularyzowanym społeczeństwie miłość romantyczna stała się, jak pisze psychoanalityk jungowski Robert Johnson, „ największym generatorem energetycznym dla psychiki Zachodu. Zastąpiła ona w naszej kulturze religię jako arenę, na której mężczyźni i kobiety poszukują znaczenia, transcendencji, dopełnienia i ekstazy”.  Szukając „bratniej duszy”, połączyliśmy duchowe z relacyjnym - jakby to było jedno i to samo. Doskonałość, jakiej pragniemy od ziemskiej miłości, dawniej osiągana była jedynie w kontakcie z bóstwem. Kiedy więc przypisujemy partnerowi boskie atrybuty i oczekujemy, że podniesie nas z powszedniości do wzniosłości, tworzymy, jak nazywa to Johnson,  „bezbożną miksturę dwóch świętych miłości”, która może jedynie rozczarować.
Mamy nie tylko niekończącą się listę wymagań, ale w dodatku chcemy być szczęśliwi. Kiedyś było to zarezerwowane dla życia wiecznego. Ściągnęliśmy niebo na ziemię, jest teraz w zasięgu ręki, więc do szczęścia się już nie dąży, jego osiągnięcie stało się obowiązkiem. Oczekujemy od jednej osoby tego, co dawniej dostawaliśmy od całej wioski, a żyjemy dwukrotnie dłużej. To naprawdę wygórowane żądanie dla pary.”


Esther Perel „Kocha, lubi, zdradza”

Edytowane przez Keller
  • Upvote 2

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...