Skocz do zawartości

Clair Obscur: Expedition 33


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Właściwie to raczej słodko-gorzka wiadomości - inne gry z gatunku się nie sprzedają, kolejny soulslike'owy produkt już tak. ;) 

W dniu 1.05.2025 o 09:29, Vulc napisał(a):

Zdarzają się takie osoby, ale to nie jest jakiś wielki trend. 

 

Widzisz, wszystko jest kwestią punktu widzenia. Czy save scum jest normalną i zrozumiałą mechaniką? Sensowną? Ładowanie sejwa w strzelance co 5 sekund, bo przeciwnik za mocno przywalił? W drugą stronę to może być taka sama patologia, jak to co Ciebie nie przekonuje. Wyraźnie nie oczekujesz wyzwania po grach, niezależnie od tego co wcześniej pisałeś. 

 

Jasne, w tym punkcie raczej nie da się tego pogodzić, bo masz całkiem inne oczekiwania względem takich produkcji. Oczekiwania, których - bez modów - faktycznie nie da się zrealizować, nie naruszając fundamentu. "Elitaryzm" Soulsów już dawno się skończył, kiedy tylko ludzie zauważyli, że to faktycznie nie są gry, które prowadzą wyłącznie do załamania nerwowego. ;) 

Niewielki, bo nie wszyscy fani udzielają się w dyskusjach. OK, pewnie w dużym stopniu masz rację, a twoja ocena jest słuszna, ale naprawdę, widać to winternetach, że sporą część społeczności fanów git gud bardzo łatwo striggerować, widać też, kto na jakie gry czy elementy gier narzeka i jakie podaje argumenty. 

 

Save scum oczywiście nie jest normalną mechaniką, tyle że z dwojga złego lepiej IMHO dać graczowi swobodę zapisu licząc się z tym, że ktoś może sobie pomagać i jednocześnie psuć doświadczenie zapisując co 5 sek, niż walnąć odległe checkpointy w bardzo wymagajacej grze.

 

Wyzwań oczekuję, po prostu na innym poziomie, a w kontekście gry turowej także innego rodzaju :E Sorry, nadmierna walka z grą przestaje być dla mnie przyjemna, nawet w ścigałkach, których w sumie uczyłem się sporo, przesiadając się z pada na kierownicę, i które generalnie bardzo lubię, nie kręciłbym tysiąca kółek, próbując urwać kolejną 0.01 sek. Zresztą to, na jak różnym poziomie AI bywa w takich grach zawieszony szklany sufit dla różnych osób dobrze pokazuje, że w pewnym momencie nik po prostu wyżej d...y nie podskoczy. OK, autorzy soulsów mają to gdzieś, bo są na topie (a dawno temu jako nisza mieli z kolei o wiele niższe koszty i mogli klepać gry dla fanów), tylko fajnie by było, gdyby na rynku pozostał wybór. Natomiast obecnie wydaje się być bardzo mocno forsowana opinia. że to poziom wyzwania soulsów jest dla gier tym jedynym właściwym. IMHO nie jest, i nie był, gdy z różnych innych powodów gry lat. 80-90. były niszą dla nerdów. Największy rozkwit branża osiągnęła wtedy, gdy produkcje z jednej strony stały się przystępniejsze, z drugiej większe, ładniejsze, bardziej dopieszczone od strony realizacyjnej itp.

 

Jasne, w jRPG wybór jest ogromny, ale Clair to akurat taka perełka, że zawsze będzie się żałowało, musząc ją pominąć :)

 Przy czym nie twierdzę, że to zrobię, na pewno kiedyś zagram, przyjmuję do wiadomości, że tryb fabularny więcej wybacza, to nie jest też tak, że nie potrafię w żadnej produkcji wykonać QTE, uniku lub kontry :E - po prostu waga błędów bywa w grach różna, więc nie wiem, z jakim zagram skutkiem.

 

A co do dopakowywania buildem - OK, z jednej strony to jest właśnie mechanika turowego RPG - jeden robi tanka, drugi mocnego wojownika, dobiera się cechy itp... problem w tym, że w radach typu "to dobierz sobie takie a takie cechy, znajdź taki a taki pancerz" zwykle chodzi o jakieś skrajne buildy - więc nawet jeśli ich tworzenie nie jest wbrew zasadom gry, wręcz przeciwnie, jest jakby jednym z założeń, i inni tworzą takie same czy inne skrajności dla zabawy, to cały kontekst powoduje, że używając takiego super builda czułbym, że jednak cheatuję - bo jednak fundament gry autorzy założyli sobie taki, że mam w tych kontrach i unikach być coraz lepszy. To tak jakby w jakimś aRPG machnąć build z jakimiś super przedmiotami, który pozwala ci właściwie  stać w miejscu i zabijać wszystkich samymi efektami trucizny/dobicia obrażeń/kradzieży życia itp. Niby można, niby imponujące/fajne/zabawne, że można taki zrobić.. ale na dłuższą metę nie miałoby raczej sensu, czyż nie?

 

Faktycznie, najlepiej chyba już skończyć ten off-top na agree to disagree :) 

Edytowane przez Zas
Opublikowano

To jest produkt jerpegowy pełną gębą. Jestem w drugim akcie, Soulsów tu tyle co kot napłakał. Rzucili w jakichś artykułach debilne porównania, że to takie Soulsy, bo są "ogniska" i uniki czy kontry, a gra w rzeczywistości ma całkiem odmienny feeling. Znane z tej serii mechaniki nic tutaj nie zmieniają, dodatkowo rozwiązano je inaczej. Choćby auto-save, który jest dosłownie co chwilę. Na dobrą sprawę flag mogłoby nie być, jak gra i tak regularnie zapisuje progress, można to też zrobić zmieniając broń w menu, jak wcześniej zauważono. Nie czuć tutaj ducha produkcji From praktycznie w ogóle.

Opublikowano
36 minut temu, Zas napisał(a):

Save scum oczywiście nie jest normalną mechaniką, tyle że z dwojga złego lepiej IMHO dać graczowi swobodę zapisu licząc się z tym, że ktoś może sobie pomagać i jednocześnie psuć doświadczenie zapisując co 5 sek, niż walnąć odległe checkpointy w bardzo wymagajacej grze.

 

Natomiast obecnie wydaje się być bardzo mocno forsowana opinia. że to poziom wyzwania soulsów jest dla gier tym jedynym właściwym. IMHO nie jest, i nie był, gdy z różnych innych powodów gry lat. 80-90. były niszą dla nerdów. Największy rozkwit branża osiągnęła wtedy, gdy produkcje z jednej strony stały się przystępniejsze, z drugiej większe, ładniejsze, bardziej dopieszczone od strony realizacyjnej itp.

 

Jasne, w jRPG wybór jest ogromny, ale Clair to akurat taka perełka, że zawsze będzie się żałowało, musząc ją pominąć :)

 Przy czym nie twierdzę, że to zrobię, na pewno kiedyś zagram, przyjmuję do wiadomości, że tryb fabularny więcej wybacza, to nie jest też tak, że nie potrafię w żadnej produkcji wykonać QTE, uniku lub kontry :E - po prostu waga błędów bywa w grach różna, więc nie wiem, z jakim zagram skutkiem.

 

A co do dopakowywania buildem - OK, z jednej strony to jest właśnie mechanika turowego RPG - jeden robi tanka, drugi mocnego wojownika, dobiera się cechy itp... problem w tym, że w radach typu "to dobierz sobie takie a takie cechy, znajdź taki a taki pancerz" zwykle chodzi o jakieś skrajne buildy - więc nawet jeśli ich tworzenie nie jest wbrew zasadom gry, wręcz przeciwnie, jest jakby jednym z założeń, i inni tworzą takie same czy inne skrajności dla zabawy, to cały kontekst powoduje, że używając takiego super builda czułbym, że jednak cheatuję - bo jednak fundament gry autorzy założyli sobie taki, że mam w tych kontrach i unikach być coraz lepszy. To tak jakby w jakimś aRPG machnąć build z jakimiś super przedmiotami, który pozwala ci właściwie  stać w miejscu i zabijać wszystkich samymi efektami trucizny/dobicia obrażeń/kradzieży życia itp. Niby można, niby imponujące/fajne/zabawne, że można taki zrobić.. ale na dłuższą metę nie miałoby raczej sensu, czyż nie?

 

Faktycznie, najlepiej chyba już skończyć ten off-top na agree to disagree :) 

Sęk w tym, że to w Soulsach nie przejdzie, bo ludzi w tej grze napędza satysfakcja pokonywania kolejnych wrogów i czasem na oparach docierania do następnego "ogniska". Ty tego nie zrozumiesz i tak naprawdę nie musisz, bo to nie Twoje klimaty. Co nie zmienia faktu, że ta seria zdobyła popularność m.in. z tego powodu. A w Clair masz w zasadzie auto-save co 5 minut. Czasem częściej.

 

Masz rację, wydaje się. ;) Dostaliśmy trochę klonów Soulsów, ale ile tego tak naprawdę jest? Masz wyraźną alergię na takie produkcje, przez co mocno wyolbrzymiasz ich ilość i znaczenie. Nikt takiej opinii o poziomie trudności nie forsuje, po prostu tego najwyraźniej chcą ludzie, więc to się wrzuca na rynek. Czy to się komuś podoba, czy nie. I uwierz, ja też jestem zmęczony tymi często marnymi próbami kopiowania produkcji From. W większość zwyczajnie nie gram, bo szkoda czasu.

 

Jest sporo jerpegów, które są trudniejsze od ich "europejskich" odpowiedników. Jest sporo jerpegów, które są trudniejsze od Clair. Tutaj na razie, na normalu, jest faktycznie normal. Nie mniej, nie więcej. Czasem trzeba zrobić unik, czasem sparować. Generalnie wystarczy unik, bo ma znacznie większe okienko.

 

Rozumiem Twój punkt widzenia i niewiele mogę tutaj pomóc. Takie mechaniki postanowiono dorzucić i znacząco uatrakcyjniają one rozgrywkę. Przy okazji są mega efektowne, zwłaszcza kontra całej ekspedycji. Bez tego gra byłaby IMO uboższa, a tak ma swój własny, hybrydowy styl. I śmieszy mnie pisanie, że to zapożyczenie z Soulsów, jakby takie rozwiązania nie pojawiały się w innych produkcjach. Tak jak pisałem, gra w ogóle nie przypomina tego co zazwyczaj wypluwa na rynek From. Pewne podobieństwa można sobie rozpisać na papierze, ale po odpaleniu to nawet nie tyle się rozmywa, co nie wchodzi na pierwszy plan. Atmosfera, muzyka, art design, postaci, to jest całkiem inna bajka.

34 minuty temu, ODIN85 napisał(a):

@Vulc

 

Flagi dostają potem nowe rzeczy z pewnych powodów i są jaknajbardziej uzasadnione.

Wiem o tym, pisałem to w kontekście punktów zapisu, bo za takowy zwyczajnie nie robią, jak co chwilę gra i się sama zapisuje.

  • Upvote 3
Opublikowano

@Zas QTE tutaj ma duże okno, a automat używa wersji nieperfekcyjnej, która ponoć zadaje tylko ~10% mniej obrażeń.

Uniki to bardziej gra rytmiczna, niż czysty refleks i zazwyczaj ataki które naprawdę wymagają uniku, są dość dobrze oznaczone.

 

Nie ma tu żmudnego poziomu trudności i mechaniki są po prostu angażujące. System walki wymaga testowania i uwagi oraz trochę zagadki logicznej w osiągnięciu wysokich obrażeń. Słabe punkty czasem są widoczne tylko pod odpowiednim kątem lub przeciwnik musi drgnąć, aby go odsłonić.

 

Jak człowiek się pogodzi, że nie musi wszystkich opcjonalnych bossów ubić odrazu to gra się przyjemniej. Nawet gra Ci sugeruje by unikać wielkich przeciwników i jak coś połknęło moją postać to zrozumiałem te slowa. :E

  • Thanks 1
Opublikowano (edytowane)

musichunter - brzmi to trochę uspokajająco, może rzeczywiście, zwłaszcza w trybie fabularnym, nie jest tak źle, i to bez nadmiernego "exploitowania" buildów? Pojawiło się jednak wiele głosów, które potwierdzały moje początkowe obawy. Kiedyś się pewnie przekonam, kto miał rację.

 

Vulc - rozwijając jeszcze temat sejwów - to naprawdę bardzo ważne, dlatego że w istocie, zostawiając na boku przegiętych bossów, trudność i generowany poziom frustracji wynika w soulsach i soulsvaniach w znacznym stopniu nie z trudności walki z mobkami (choć wiadomo: jest inna i trochę/znacznie bardziej wymagająca niż w normalnych grach akcji), ale z ilości starć, jaka dzieli nas od kolejnego ogniska i z tego, jak niewiele błędów możemy na tej drodze popełnić, zachowując cały czas maksymalne skupienie. 

Jest to oczywiście jeden z głupich fundamentów takich gier ;)

 

IMHO bez problemu można by wyjść naprzeciw mniej wprawnym graczom (i jak rozumiem Clair to robi częstymi sejwami - super!) ograniczoną liczbą quick save'ów - czyli dodatkowych flag/pochodni itp. - do użycia pomiędzy głównymi ogniskami. Nadal masz wtedy wyprawę w nieznane, poznawanie terenu i nieuchronne powtórki, ale możesz je sobie skrócić i ograniczyć ich ilość. A jak naprawdę źle rozstawisz flagi po drodze i nadal nie jesteś w stanie dotrzeć do kolejnego ogniska? Wracasz do poprzedniego, resetują się mobki, dostajesz nowe sejwy - flagi i planujesz drogę inaczej.

 

Niektóre gry nawet wtedy mogłyby być za trudne, no ale jeśli nie nerf przeciwników, to chociaż to. Choć rzecz jasna nic nie stałoby na przeszkodzie, by wymieszać w odpowiednich proporcjach jedno i drugie. Jednocześnie żaden inny element gry, w tym charakter walki, nie musiałby ucierpieć 

 

Tyło że tak, jak przyznajesz, podniósł by się wielki krzyk fanów :) - a więc jednak elitarym i skupienie na wymogu perfekcji i git gud, a nie na "lepszej mechanice walki", ciekawych bossach, eksploracji itp. 

 

 BTW - z ułatwieniem walki z bossami oczywiście jest trudniej i stąd moja niechęć i obawy co do Clair, bo sporo osób sugeruje, że jednak wymaga się tu, nawet na poziomie fabularnym, dużej wprawy, a ataki przeciwników nadal są bardzo silne, choć okienka większe 

 

Niemiej to co napisał musichunter1x stawia grę w nieco innym świetle. 

 

Faktycznie mam w przypadku Clair problem z tym, że wolałbym nie widzieć takich mechanik w turówce. :)

 

Mam go, ponieważ widzę, jak genialna pod względem artystycznym jest ta gra, jak charakterem, klimatem, sposobem prowadzenia narracji wpisuje się w mój gust i wrażliwość oraz realizuje marzenie o poważnym, trochę europejskim jRPG. :)

 

Nie o każdego soulsa drę szaty, sporo mam zwyczajnie w nosie, tylko doprawianie soulsami w ten czy inny sposób gier ciekawych i mających potencjał na fajną zwykłą grę akcji/turową itp. mnie boli. 

 

Szkoda, że From nie ma patentu na wyłączność na większość tych swoich mechanik :E. Gdzie to chore murrikańskie prawo własności intelektualnej, gdy jest potrzebne? ;)

Edytowane przez Zas
Opublikowano

Ja lubię turówki, dla mnie Baldur 3 na trudnym był łatwiejszy niż Clair na normalu czy ekspercie, wszystko przez te QTE. Nie twierdzę, że to zła gra, fajna, ale po kilku godzinach grania dałem sobie na łatwy poziom, i tak zostawiłem. Gdyby nie te QTE to bym na luzie dał sobie wyższy poziom i kombinował ile wlezie w walkach, ale gra tak skonstruowana, że bez QTE nie podchodź. Na słuch miewam problem odróżnieniem czy to sygnał do uniku czy nie, bo żem głuchy, na refleks z animacją, raz trafię raz nie, rzadko kiedy się udaje na normalu, dlatego dałem na łatwy.

Gierka nawet na łatwym sprawia mi frajdę i ciekawi. 

  • Thanks 1
Opublikowano (edytowane)
41 minut temu, Zas napisał(a):

musichunter - brzmi to trochę uspokajająco, może rzeczywiście, zwłaszcza w trybie fabularnym, nie jest tak źle, i to bez nadmiernego "exploitowania" buildów? Pojawiło się jednak wiele głosów, które potwierdzały moje początkowe obawy. Kiedyś się pewnie przekonam, kto miał rację.

 

Vulc - rozwijając jeszcze temat sejwów - to naprawdę bardzo ważne, dlatego że w istocie, zostawiając na boku przrgietych bossów, trudność i generowany poziom frustracji wynika w soulsach i soulsvaniach w znacznym stopniu nie z trudności walki z mobkami (choć wiadomo: jest inna i trochę/znacznie bardziej wymagająca niż w normalnych grach akcji), ale z ilości starć, jaka dzieli nas od kolejnego ogniska i z tego, jak niewiele błędów możemy na tej drodze popełnić, zachowując cały czas maksymalne skupienie. 

Jest to oczywiściel jeden z głupich fundamentów takich gier ;)

 

IMHO bez problemu można by wyjść naprzeciw mniej wprawnym graczom (i jak rozumiem Clair to robi częstymi sejwami - super) ograniczoną liczbą quick save'ów - czyli dodatkowych flag/pochodni itp. - do użycia pomiędzy głównymi ogniskami. Nadal masz wtedy wyprawę w nieznane, poznawanie terenu i nieuchronne powtórki, ale możesz je sobie skrócić i ograniczyć ich ilość. A jak naprawdę źle rozstawisz flagi po drodze i nadal nie jesteś w stanie dotrzeć do kolejnego ogniska? Wracasz do poprzedniego, resetują się mobki, dostajesz nowe sejwy - flagi i planujesz drogę inaczej.

 

Niektóre gry nawet wtedy mogłyby być za trudne, no ale jeśli nie nerf przeciwników, to chociaż to. Choć rzecz jasna nic nie stałoby na przeszkodzie, by wymieszać w odpowiednich proporcjach jedno i drugie. Jednocześnie żaden inny element gry, w tym charakter walki, nie musiałby ucierpieć 

 

Tyło że tak, jak przyznajesz, podniósł by się wielki krzyk fanów :) - a więc jednak elitatym i skupienie na wymogu perfekcji i git gud, a nie na "lepszej mechanice walki", ciekawych bossach, eksploracji itp. 

 

 BTW - z ułatwieniem walki z bossami oczywiście jest trudniej i stąd moja niechęć i obawy co do Clair, bo sporo osób sugeruje, że jednak wymaga się tu, nawet na poziomie fabularnym, dużej wprawy, a ataki przeciwników nadal są bardzo silne, choć okienka większe 

 

Niemiej to co napisał musichunter1x stawia grę w nieco innym świetle. 

 

Faktycznie mam w przypadku Clair problem z tym, że wolałbym nie widzieć takich mechanik w turówce. :)

 

Mam go, ponieważ widzę, jak genialna pod względem artystycznym jest ta gra, jak charakterem, klimatem, sposobem prowadzenia narracji wpisuje się w mój gust i wrażliwość oraz realizuje marzenie o poważnym, trochę europejskim jRPG. :) Nie o każdego soulsa drę szaty, sporo mam zwyczajnie w nosie, tylko doprawianie soulsami w ten czy inny sposób gier ciekawych i mających potencjał na fajną zwykłą grę akcji/turową itp. mnie boli. 

 

Szkoda, że From nie ma patentu na wyłączność na większość tych swoich mechanik :E. Gdzie to chore murrikańskie prawo własności intelektualnej, gdy jest potrzebne? ;)

Za dużo filozofizujesz. To normalna gra trochę trudniejsza od dziesiejszych samograjów i tyle.

 

Robiłem samą fabułę i nie było większych problemów. Myślę że gdybym czyścił wszystko to bym to skończył z zamkniętymi oczami bo doszłoby parę dobrych perków do mojego buildu.

Edytowane przez ODIN85
Opublikowano (edytowane)

@ZasNie jestem jakoś daleko w grze, ale parę bossów, w tym opcjonalnych już za mną.

Nie czuję nadużywania buildów, bo każde mocne zagranie wymaga jakiś kroków i planu, a dobranie reszty to wzmacnia, kosztem innej funkcjonalności.

 

Gra zapisuje po każdej walce, fladze oraz licznych miejscach na mapie itd., więc zawsze możesz testować walki z przeciwnikiem, bez potrzeby powtarzania sekwencji.

 

Parowanie jest trudne, ale unik ma duże okno i szybko nauczysz się wrogów. Nie służy to tylko unikaniu obrażeń, ale również zdobywaniu punktów do użycia umiejętności. Przegrana nic nie kosztuje, więc bez problemu uczysz się ruchu przeciwnika, choć nawet wskrzeszenie wystarczy do ogarnięcia tego we walce.

 

Nie trzeba tu doklejać filozofii o soulsach. Ich projekt ma sporo sensu, bo buduje napięcie w eksploracji i liczenie się ze swoimi siłami oraz zasobami. Tutaj tego nie ma, bo możesz iść wszędzie bez obaw i  wycofać się lub wczytać, a podstawkowych przeciwników można łatwo zignorować przez ich ogłuszenie bez limitu...

 

Trudność, styl / punktacja oraz ograniczenia zrobione w zmyślny sposób zwiększają zaangażowanie, a tego szuka się w grach. ;)

Edytowane przez musichunter1x
Opublikowano

A ja zaatakowałem jakiegoś wielkiego kolosa i z niego poleciało to:
obraz.png.2c431c7893e288e7b8e8d36e861af044.png

 

Ładnie, pasuje do Maelle, gdzie mam broń gdzie nakłada jej debuff w postaci płonięcia i daje za to 10%dmg, więc spoko bonus.

Opublikowano (edytowane)
3 godziny temu, Zas napisał(a):

Vulc - rozwijając jeszcze temat sejwów - to naprawdę bardzo ważne, dlatego że w istocie, zostawiając na boku przrgietych bossów, trudność i generowany poziom frustracji wynika w soulsach i soulsvaniach w znacznym stopniu nie z trudności walki z mobkami (choć wiadomo: jest inna i trochę/znacznie bardziej wymagająca niż w normalnych grach akcji), ale z ilości starć, jaka dzieli nas od kolejnego ogniska i z tego, jak niewiele błędów możemy na tej drodze popełnić, zachowując cały czas maksymalne skupienie. 

Jest to oczywiściel jeden z głupich fundamentów takich gier ;)

 

IMHO bez problemu można by wyjść naprzeciw mniej wprawnym graczom (i jak rozumiem Clair to robi częstymi sejwami - super) ograniczoną liczbą quick save'ów - czyli dodatkowych flag/pochodni itp. - do użycia pomiędzy głównymi ogniskami. Nadal masz wtedy wyprawę w nieznane, poznawanie terenu i nieuchronne powtórki, ale możesz je sobie skrócić i ograniczyć ich ilość. A jak naprawdę źle rozstawisz flagi po drodze i nadal nie jesteś w stanie dotrzeć do kolejnego ogniska? Wracasz do poprzedniego, resetują się mobki, dostajesz nowe sejwy - flagi i planujesz drogę inaczej.

 

Tyło że tak, jak przyznajesz, podniósł by się wielki krzyk fanów :) - a więc jednak elitatym i skupienie na wymogu perfekcji i git gud, a nie na "lepszej mechanice walki", ciekawych bossach, eksploracji itp. 

 

 BTW - z ułatwieniem walki z bossami oczywiście jest trudniej i stąd moja niechęć i obawy co do Clair, bo sporo osób sugeruje, że jednak wymaga się tu, nawet na poziomie fabularnym, dużej wprawy, a ataki przeciwników nadal są bardzo silne, choć okienka większe 

 

Mam go, ponieważ widzę, jak genialna pod względem artystycznym jest ta gra, jak charakterem, klimatem, sposobem prowadzenia narracji wpisuje się w mój gust i wrażliwość oraz realizuje marzenie o poważnym, trochę europejskim jRPG. :) Nie o każdego soulsa drę szaty, sporo mam zwyczajnie w nosie, tylko doprawianie soulsami w ten czy inny sposób gier ciekawych i mających potencjał na fajną zwykłą grę akcji/turową itp. mnie boli.

Widać, że w Soulsy praktycznie w ogóle nie grałeś. :E Jak już poznasz przeciwników, jedziesz przez nich jak kombajn przez pole pszenicy. Zwykłe mobki z reguły nie są żadnym wyzwaniem, co jakiś czas pojawia się mocniejszy typ, ale generalnie często nawet nie trzeba z nim walczyć. Wystarczy przebiec obok i od razu zaatakować bossa. Wszyscy tak robią jak się komuś nie chce tłuc ponownie każdego przeciwnika po drodze. W Eldenie masz jeszcze "konia", który dodatkowo sprawę ułatwia i tylko w Legacy dungeons nie możesz go używać. Tak jak wspominałem, masz w głowie wizję gry całkiem odmienną od tego co dostajemy w rzeczywistości.

 

Jak wyżej, Elden pewne sprawy już naprawdę mocno ułatwia. Chciałbyś po prostu wypaczyć fundament tych gier i ograniczyć wyzwanie do minimum. Co się nigdy nie powinno wydarzyć, bo nie tego ludzie po nich oczekują. Ty tego oczekujesz i jesteś w zdecydowanej mniejszości. ;)

 

Tak, podniósłby się, ale nie ma to żadnego związku z elitaryzmem, który tak się starasz przepchnąć. Ma związek oczekiwaniami i wymaganiami co do tego jak gra powinna wyglądać. A fakty są takie, że Soulsy nie wymagają perfekcji na żadnej płaszczyźnie. Natomiast "lepszą mechanikę walki" oferuje się tutaj jako standard, choćby taką mnogością buildów może się poszczycić mało która produkcja. Git gud występuje praktycznie wszędzie w jakiejś formie, świetne Batmany od Rocksteady też nie wymagały małpiej zręczności, ale premiowały bezbłędne potyczki. 

 

Ataki przeciwników nie są zabójcze na normalnym poziomie, a co dopiero na fabularnym. Masz wyraźnie zakrzywiony obraz całości i nie bardzo jestem w stanie dostrzec w tym logikę. Z jednej strony piszesz, że gra nie powinna się przechodzić sama tylko czegoś jednak od gracza wymagać, a później narzekasz na to, że właśnie to robi - wymaga oswojenia się z movesetem przeciwników, poznania timingów, okienek, odporności i słabości. Jak praktycznie KAŻDA gra o takiej konstrukcji w historii tej branży.

 

Tyle, że Clair na tych mechanikach opiera się w bardzo małym stopniu. Oferując na gruncie szeroko rozumianego feelingu całkiem inne doznania. Tutaj odpalasz grę i kompletnie nie czujesz Soulsów. Robisz pierwsze 2-3 potyczki, robisz ich 50 - nadal nie czujesz Soulsów. To jest produkcja o mocno jerpegowym dziedzictwie, które zostało dodatkowo stonowane choćby przez system checkpointów. A jak dla kogoś nadal jest zbyt ciężko, nie jest to w żadnym wypadku wina gry. I nic z tym nie można zrobić? Można, już powstały mody chociażby na regulację timingu przy unikach i parry.

12 minut temu, slafec napisał(a):

Chyba ktoś tu nie grał w Sekiro :D 

Nie mam pojęcia czemu teraz każda "trudniejsza" gra z automatu dostaje łatkę soulsów. W Clair Obscur na normalnym poziomie trudności można zawalić QTE, uniki czy parowanie, a i tak wygrywa się starcia.

Można to zrobić kilka razy pod rząd, w międzyczasie się lecząc. Choćby Sciel ma świetną, niskopoziomową zdolność, zadającą spore obrażenia od mroku i leczącą całą drużynę. No, ale jest trudniej niż "średnia krajowa", więc ha tfu Soulsy. :E 

 

Jak wspominałem, jestem w drugim akcie (UWAGA, mega spoiler)

 

Spoiler

Nie powiem, ruszyła mnie śmierć Gustava. Zabijanie głównego bohatera nie jest czymś co widzi się w grach codziennie i to, że człowiek się tym w ogóle przejmuje, tylko potwierdza dobrą robotę twórców przy budowaniu postaci. Zobaczymy jak spisze się jego następca.

 

Edytowane przez Vulc
  • Like 1
  • Upvote 2
Opublikowano (edytowane)
1 godzinę temu, slafec napisał(a):

Chyba ktoś tu nie grał w Sekiro

Grałem w wiele gier z gatunku soulslike, ale Sekiro nie, kiedyś(jakieś 6 lat temu, jak miałem RX 570) ściągnąłem pirata i przetestowałem, to gra rytmiczna polegająca na parowaniu, uniku, skoku itp aż do przerwania postawy, miecz służy tylko do zadania krytyka, co to za samuraj, który walczy rytmicznie, zamiast używać katany jak na samuraja przystało? Sekiro nie jest soulslikiem, to gra rytmiczna.

To chyba pierwsza gra od kilku lat gdzie gram na łatwym. 

Edytowane przez Reddzik
  • Haha 1

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Popularne tematy

  • Najnowsze posty

    • Zależy czy procesor jest lutowany, ale tego lapka to się powinno oddać na elektrozłom i każda zł zainwestowana w niego to wyrzucanie pieniędzy w błoto.  Chyba że lubisz takie rzeczy i robisz to dla sportu to poczekaj na kogoś innego o ile w ogóle się taki znajdzie. Z mojej strony to elektrozłom i powinno się go zutylizować a nie używać  
    • Witam, poszukuję pomocy w rozwiązaniu problemów z micro stutteringu na zestawie: GPU - 5070 12 GB Gigabyte CPU - i5 14600kf MOBO - MSI PRO B760-P WIFI DDR4 CHŁODZENIE - PEERLESS ASSASIN 120  RAM - 32GB VIPER DDR4 3600MHZ A2 B2 (podczas zmiany nie miałem budżetu na DDR5 a szybko potrzebowałem nowej płyty do cpu) PSU - CORSAIR RMX 650W 80 GOLD PLUS DYSKI - M2 NVME SSD SAMSUNG 970 EVO PLUS 500GB + SATA SSD CRUCIAL MX 500 1TB  MONITORY - AOC24 1080/144HZ DISPLAY PORT + PHILIPS24/1080/60HZ DVI (podpięte w kartę graficzną nie płytę główną)  SYSTEM - WINDOWS 11 SOFTWARE który może powodować problemy i robić problem z frame time (?) - msi center + msi mystic light (odinstalowałem jednak za pewne siedzi dalej w rejestrze itd), razer synapse, sterowniki do chipsetu, intel gna, realtek, realtek ethernet, intel serial io, najnowszy sterownik nvidia game ready, sterowniki dźwiękowe itd. ( WSZYSTKIE NAKŁADKI DISCORD/NVIDIA WYŁĄCZONE ) Bios aktualny z września (7D98v1F) , wcześniej korzystałem z wersji beta z okresu maja (7D98v1F1(Beta version)) Zawsze robiłem UV poprzez cpu lite load ponieważ temperatury były przesadzone, testowałem różne ustawienia, od personalnych poradników na forum msi do losowych porad innych osób. (nawet bez uv na wyższych temp było to samo)   Linia czasowa zmiany podzespołów:  Procesor na początku tego roku razem z płytą główną, Karta graficzna w sierpniu, Reszta podzespołów: płyta główna, ram, zasilacz, itd z poprzednich zestawów ( posiadane przez 3-5 lat ) Posiadałem wcześniej rx 6700 xt  + i5 10600k, następnie 4060 ti + 10600k (zwróciłem kartę ponieważ nie byłem zadowolony z wydajności) 5060 ti + 14600kf (bardzo głośne cewki, zwrot) aktualnie 5070 i5 14600kf  Ważna informacja, na wymienionych zestawach które posiadałem przez okres 2-3 lat praktycznie na każdym miałem ten sam problem z micro stutteringiem, raz większy raz mniejszy, teraz dopiero poważnie się za to biorę bo jednak wolałbym żeby taki zestaw dawał z siebie trochę więcej stabilności i frajdy. Zawsze robiłem DDU czy nawet format więc nigdy nie było problemów żeby sterowniki się ze sobą "gryzły"  Opis problemu:  Grając w większość gier odczuwam dziwny micro stuttering, gram zwykle na vsyncu ponieważ bez niego występuje problem z screen tearingiem i rozjeżdżającym obrazem (limit fps nie poprawia tego lub zaburza płynność obrazu), fps spadają z 144 na 142/141 lub nawet 138, w 90% spadek FPS pojawia się w losowym momencie. Podczas akcji FPS jest idealnie stabilny. Praktycznie nie ważne co się dzieje nie odczuwałem spadków poprzez brak zapasu mocy zestawu. Micro stuttering występuje w momencie kiedy np stoję w miejscu lub akcja w danej grze "ucicha". Testowałem też bez vsync, limit fps, odblokowane fps, praktycznie w każdym ustawieniu jednak było to czuć. Gry które najbardziej na to cierpią i praktycznie zabierają całą zabawę z rozgrywki to:  Numer 1 - War Thunder, gram na wysokich/max ustawieniach, gra wojenna jak to wiadomo pełno akcji, wybuchów itd, fps idealnie stabilny, za to natomiast jadę pojazdem, na ekranie spokój, spadki fps do 140 z 144 co kilkadziesiąt sekund lub w dobrym okresie co kilka minut.  ( cpu 20-40% gpu 75% )  Numer 2 - Fortnite, gram na ustawieniach wydajnościowych, testowałem jednak też Direct 11 czy 12, tutaj również problem wygląda praktycznie tak samo chociaż myślę że o wiele bardziej agresywnie, spadki 1 low % z 144 na 90 itd.  Numer 3 - Valorant/League of Legends, sytuacja taka sama jak wyżej, akcja, duża ilość rzeczy dziejących się na ekranie, fps idealnie stabilny, losowe momenty i rwanie fps.  Numer 4 - Minecraft edycja z microsoft store, czuję dość częsty i mocniejszy stuttering nawet przy zmianie renderowania chunków itd. Inne gry to np:  CS2 - działa u mnie na wysokich praktycznie idealnie, nigdy nie odczułem żadnych spadków nie ważne co, Gry wyścigowe pokroju forza horizon/forza motorsport/need for speed itd ustawienia ultra bez problemów,  Rainbow Six Siege tak samo ustawienia ultra, 144 fps prawie idealnie jednak od czasu do czasu coś chrupnie. Elden Ring/Nightrein ultra 60 fps idealnie. Dodam jeszcze że podczas grania i rozmawiania jednocześnie na Discordzie problem pogłębia się/występuje częściej ( akceleracja sprzętowa wyłączona! ) Na tym zestawie nie miałem żadnego bluee screena czy losowego wyłączania kompa, jedyne co pamiętam to kilkukrotny problem z brakiem pamięci wirtualnej, udało się to naprawić poprzez powiększenie go.  Temperatury GPU to zwykle 40-60+, cpu 40-65+ stopni (bez uv np 75 w stresie podczas grania) Rzeczy jakie testowałem:  różne ustawienia BIOSU, UV, bez UV, różne ustawienia zasilania, wyłączanie, hyper threading itd itd itd... nowy bios, xmp włączony/wyłączony zmiany zarządzania energią w nvidia czy panel sterowania, odinstalowanie xbox game bar,  zmiany ustawień gry czy akceleracja gpu w windowsie,  zmiany zarządzania energią karty sieciowej i magistracji usb w menedżerze urządzeń,  wyłączenie karty sieciowej i granie na wifi a następnie wyłączenie w biosie bluetooth + wifi, granie na 1 monitorze z odpiętym całkowicie drugim,  przesłanie całej gry która powoduje problemy + shader cache na dysk NVME + fizyczne odpięcie SATA żeby na pewno nie przeszkadzał,  reset shader cache + zwiększenie rozmiaru pamięci podręcznej,  wyłączenie szybkiego rozruchu w windowsie,  różne ustawienia skalowania nvidia,  zmiana hz w klawiaturze i myszce, wyłączona izolacja rdzenia windows,  AKTUALNE USTAWIENIA BIOSU:  Włączone XMP, resizable bar, intel default power 181W, CPU LITE LOAD 15, C1E włączone, Hyper Threading włączone, E Cores P Cores itd tak samo włączone, CEP ( Current Excursion Protection) włączone (sprawdzałem z wyłączonym), reszta default praktycznie. Co mogę jeszcze zrobić, potestować żeby to naprawić? Tak jak mówię problem występował na poprzednich zestawach, od 4-5 lat posiadam ten sam RAM oraz zasilacz plus dyski, gram na 1080p w 144fps locked więc myślę że to nie wina braku mocy. Jedynie zmieniały się karty czy procesor. Można powiedzieć że problem nie jest jakoś bardzo drastyczny jednak posiadam znajomych którzy mają podobne zestawu lub lekko gorsze i nie odczuwają takiego micro stutteringu a i ja czasami mam dni gdzie wszystko działa prawie na medal, jednak następnego dnia jest 2x gorzej. Szukam rozwiązań żeby osiągnąć jak najlepszą stabilność, sprzęt wyciąga zwykłe +200/250 fps na wysokich/ultra w tych gierkach więc fajnie byłoby uzyskać płynność na tych 144 fps przy aktualnym monitorze a w przyszłości po upgrade na lepsze wyniki. Jest sens coś tam jeszcze grzebać czy może kolejny format + sterowniki gpu + chipset i wtedy testować i szukać winowajcy? Czy może jakieś konkretne ustawienia posprawdzać w biosie chociaż wątpię że jest rzecz której nie ruszałem. Dodatkowo jak sięgam pamięcią to na gorszym zestawie gdy były spadki fps to występowały one w racjonalnym momencie a w okresie spokojnym fps trzymał się stabilnie, tutaj prawie na odwrót.  Moim głównym celem jest po prostu ustabilizowanie frame time bez losowych spadków i czysta frajda w ulubionych gierkach niż jakieś wygórowane wyniki w benchmarkach. Z góry przepraszam za jakieś błędy w opisie czy ocenie sytuacji ale dopiero pierwszy raz zabieram się za diagnostykę problemów tego typu i nie ogarniam, dziękuję za pomoc i w razie pytań postaram się udzielić dalszych informacji.   
    • Jaki Linuks dla początkujących?Która dystrybucja Linuksa jest najlepsza dla osób początkujących. Czy dla komputera co ma 4 GB pamięci RAM gdyby wybrać Gnome albo KDE to czy wystarczyłoby miejsca w pamięci RAM na uruchomienie przeglądarki internetowej czy lepiej jest wybrać pulpit XFCE albo jeszcze lżejszy. Czy pulpit Cynamon jest lekki czy ciężki. Czy to złe pomysł wybierać lekkie ale mniej znane pulpity jak LXDE. Czy programy w Linuksie są pisane tylko pod konkretną dystrybucję Linuksa czy też pod konkretny pulpit KDE albo Gnome albo XFCE? Ubuntu ma taką polityke że tam muszą być tylko pakiety na darmowej licencji to tam zabraknie kodeków i ma swój rodzaj pakietów to też jest na minus. To że w Google najwięcej stron odnosi się do Ubuntu to nie znaczy że to najlepsza dystrybucja. Rozważam tylko 2 dystrybucje. Linuksa Mint albo Linuksa Debiana i taki pulpit graficzny żeby był jak najlżejszy żeby zostało coś wolnej pamięci RAM ale jednocześnie popularny żeby miał jak najmniej błędów to XFCE wydaje mi się oczywistym wyborem bez względy na to jaką bym wybrał dystrybucję Linuksa. Linuks Mint jest dużo łatwiejszy od Linuksa Debiana ale Linuks Debian jest dużo czystszym Linuksem od Linuksa Minta i dużo stabilniejszy i ma programy z w wersji ESU z długoterminowym czasem wsparcia na przykład przeglądarka internetowa Firefox. Interesuje mnie taki Linuks żeby był na zasadzie żeby zainstalować i zapomnieć i się z nim nie mordować. Co z tego że Linuks Mint jest dużo łatwiejszy od Linuksa Debiana jak Linuks Debian ma dużo więcej deweloperów i jest dużo lepiej dopracowany i stabilniejszy i jak coś będzie trudniej zainstalować to można użyć ChataGPT. Sprawdzałem różne Linuksy w wirtualnej maszynie VMWare Worsktation to sporo programów w Linuksie Mincie i tak trzeba ręcznie z konsoli za pomocą ChataGPT zainstalować i Linuks Debian oferuje dodatkowo większą stabilność. Czy da się tak Ustawić Linuksa żeby w czasie uruchamiania systemu nie trzeba było wpisywać hasła i nawet do wchodzenia do panelu sterowania i zarządzania partycjami i żeby systemowa konsola każde polecenia traktowała jako administratora tak jak to jest w Windowsie? Na naukę Linuksa najlepszy jest osobny komputer z przydzielonym całym dyskiem to nie ma takiej obawy że usunie przez pomyłkę Windowsa. Mam zainstalowanego Windowsa 10 22H2 64 bit na dysku talerzowym i tylko 8GB pamięci RAM to jest to do dupy pomysł żeby powolny dysk twardy jeszcze obciążać instalację Linuksa na VMWare Workstation. W takiej własnie konfiguracji Lnuks będzie najbardziej mulił. Czy gdybym zdecydował się na instalacje Linuksa na komputerze z 2003 roku na procesorze 1 rdzeniowym i obsługującym tylko 32 bity to czy lepszym pomysłem jest wybranie ostatniej dystrybucji Linuksa Debiana albo Minta co jeszcze obsługiwała 32 bity czy mniej znanej ale najnowszej co obsługuje 32 bity. Czy na procesorze 1 rdzeniowym muliłby YouTube gdyby na takim komputerze był zainstalowany najlżejszy możliwy graficzny Linuks. Dla Windowsa żeby oglądać bezpośrednio YouTube absolutne minimum to 2 rdzenie i 2 wątki. Czy Linuks nadaje się do codziennego użytku zamiast Windowsa. Czy MacOS jest dużo lepszy od Linuksa i czy Linuks jest tylko dlatego alternatywą dla Windowsa że jest darmowy i nie wymaga specjalnych komputerów i czy gdyby wszyscy ludzie byli bogaci to gdyby zrezygnowali z Windowsa to czy braliby tylko pod uwagę MacaOSa? Czy Linuks jest dla biednych osób i trudny terminal w Linuksie jest za kare że nie chciało się ludziom pracować i zarabiać więcej pieniędzy żeby sobie kupić lepszy komputer do najnowszego Linuksa albo komputer od MacaOSa?
    • Czy dałoby się w laptopie HP 530 8HTF12864HDY-667E1 Mobile Intel Calistoga-GME i945GME wymienić 1-rdzeniowy procesor Intel(R) Celeron(R) M CPU 530 @ 1.73GHz na 2-rdzeniowy procesor Intel Pentium Dual-Core T4200. Znalazłem zapusty laptop PP33L z popękanym i zepsutym monitorem i uszkodzoną płytą główną i 2-rdzeniowym procesorem Intel Pentium Dual-Core T4200 ale mam sprawny laptop HP 530 ale ma tylko 1-rdzeniowy procesor Intel(R) Celeron(R) M CPU 530 @ 1.73GHz i chciałbym ten procesor wymienić na 2-rdzeniowy. Oryginalnie ten laptop miał 1 GB pamięci RAM i wymieniłem RAM na 4 GB. Jaki system operacyjny najlepiej pasowałby do tego laptopa HP 530. Nie wiem jaki model ma płyta głowna z Laptopa PP33L dlatego że nie dało się tego laptopa uruchomić żeby sprawdzić w BIOSie albo w systemie. Spisałem jakieś liczby z płyty głownej tego laptopa CN-OP-132H-48643-8CB-0220-A00 DP/N OP132H BPB8C0020 002219 DA8B70-LanID GX D-VOA 94V-0 2-1 0842 E0EC 909G8222E M47 REV :  D DA0FM7MB8D0 PWB T012G REV : A00 Weźcie pod uwagę że zero to moze być duża litera o i odwrotnie.
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...