Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
10 minut temu, GordonLameman napisał(a):

Tak, jak napisałem - niektórym. Raczej Cię do nich nie zaliczam. :) 

Chciałem się upewnić, czy dobrze czytam tekst bardzo sprytnej osoby, która w zawoalowany sposób inteligentnie obrażała wcześniej, a po ostrzeżeniu od admina na pewno by się tak nie wyłożyła przecież.

Aleś się wkopał. :D

Nie raportuję, bo śmiech to zdrowie.

 

 

Edytowane przez VRman
Opublikowano
2 minuty temu, Mar_s napisał(a):

@crush Odczep się już od cudzych żon i innych członków rodzin, grzecznie proszę i bardzo nie lubię się powtarzać.

Nie. Będę odpowiadał dopóki będą z jego strony te podjazdy i obelgi. Mnie nie interesuje, że on nie pisze "niektórzy" zamiast konkretnie.

 

Alternatywnie chętnie przyjmę na klatę bana razem z nim.

Opublikowano (edytowane)
2 minuty temu, VRman napisał(a):

Chciałem się upewnić, czy dobrze czytam tekst bardzo sprytnej osoby, która w zawoalowany sposób inteligentnie obrażała wcześniej, a po ostrzeżeniu od admina na pewno by się tak nie wyłożyła przecież.

Aleś się wkopał. :D

Nie raportuję, bo śmiech to zdrowie.

 

 

No raczej - nijak :) 

 

Ale jak tam sobie chcesz :) 

Edytowane przez GordonLameman
Opublikowano (edytowane)

Zebrało mi się na napisanie czegoś po obejrzeniu filmu o Demon's Souls...

Coś wymuszonego, robionego z podstaw "aktywistycznych", inwestycyjnych, w myśl zamówionego produktu do zmontowania na linii montażowej zwanej "studiem", gdzie pracownicy często będą zlepkiem osób, gdzie pasja i kompetencje są na "trzecim" miejscu, a outsourcing jest powszechny...., będzie prowadziło do niedbałości o detale i skupieniu się na trendach, byciu cool oraz "słuszności".
Gry jako rozrywka
wymagają przy tworzeniu "poczucia dobrego smaku", spójności i dobrego wykonania, z brakiem nadmiaru bzdetów, chyba że w dobrej, nienadmiernej formie. Można to jeszcze produkować masowo. 
Gry jako medium, artyzm, środek przekazu lub edukacji wymagają celowości, wizji, przemyślanej niespójności jeśli ma wystąpić oraz przemyślanego, kompetentnego wykonania tego co ważne dla dobrej historii lub doświadczenia, gdzie można poświęcić inne aspekty (Nier jest tu moim oczywistym przykładem)... Tego typu gier nie da się tworzyć na linii produkcyjnej, na dodatek z losowej mieszanki ludzi oraz mając narzucone aspekty... 

Forspoken, Outlaws, Unknow 9, DA:Veilguard, Concord, Suicide Squad... To były twory na zamówienie, gdzie wytycznych było zdecydowanie więcej niż pasji i wizji, a złe wytyczne tym bardziej szkodzą pustym projektom i przyciągają nieciekawe, niekompetentny jednostki lub mające inne cele...
Hellblade 1 i w pewnym stopniu 2, TLOU 1 i pomimo wpływów również TLOU 2, Helldivers 1, 2, Space Marine 2, od biedy Stellars Blade, gry Yoko Taro (poza mobilkami:E ), RDR2, KCD 1, Black Myth Wukong... to były gry robione z pasją, a już na pewno z wizją, gdy zabrakło tego pierwszego... Często również nie był to przypadkowy zbiór ludzi, do złożenia projektu na zamówienie... oraz wytyczne nie musiały wskazywać im kierunku do skupienia się, lecz były co najwyżej elementem do wprowadzenia... Stellar Blade miało przeciwne wytyczne do TLOU 2 i obydwa są miejscami niesmaczne... Jedno jest za słodkie, drugie za kwaśne :E  

Hellblade? Co łączyło zespół? Wizja stworzenia nietypowego dzieła z użyciem binauralnego audio oraz realistycznej grafiki... Choć drugą część gry widzę jako nieco wymuszony projekt. 
TLOU? Pomysł na traumatyczną historię m.in. brutalizmu ludzkiego i zemsty wraz ze znalezieniem pokoju, po przerwaniu cyklu i zrozumieniu. 
Stellars Blade? Chęć zrobienia dużej gry po mobilkach, będąc pewnie zainspirowanym Yoko Taro, bo skoro On dał radę z małym budżetem i często kiepskim studiem to czemu nie my, będąc w lepszej pozycji. Pewnie chcieli nieco oczyścić sumienie po gatcha games, czy co tam robią :E 
Black Myth Wukong? Chcieli zrobić dużą chińską grę, która przerwałaby cykl mobilek, inspirując się popularnym mitem ze swoich regionów. Rynek gier w Chinach jest "dziwny".
KCD 1, 2? Trochę fałszywi Czesi, ale z pomysłem i chęciami stworzenia czegoś swojskiego.
RDR2? Pasja paru ważnych devów wraz ze studiem które ma możliwości oraz doświadczenie, ostatni zryw przed plagą "online"... Obecnie kilku z nich pracuje we Valve.

Yoko Taro? Chce tworzyć emocjonalną sztukę z przekazem, będąc niekonwencjonalnym i starając wykorzystywać braki np. budżetu poprzez ekspresję tego co jest możliwe... Choć może wpaść w pewną pułapkę...
Helldivers? Ludzie z pomysłem na grę i świat, który rozwijali od lat, dostali nagle finansowanie z korporacji... Niestety było to wraz z kiepskimi pomysłami zarządzania otoczką, ale chyba wychodzą na prostą...
Space Marine 2? Zapewne "fani" uniwersum chcieli użyć swojego silnika od zombie do czegoś ambitniejszego ;) 
Ba, nie wspomniałem o Hogwarcie..., gdzie studio chciało wykazać się samodzielnym projektem, który nie byłby tworem pod bajki Disneya. Posiadali tam częściową ciągłość zespołu, ale wytyczne były tylko nieco słabsze od pasji do projektu... Z tego co słyszałem, mieli rozum i wizję by ubrać wytyczne we uzasadnione historie, ale dalej czuć skąd mają doświadczenie w produkcji gier... Spiderman 2 przy tym jest typową taśmówką, tyle że z doświadczeniem w tworzeniu rozgrywki i grafiki.

W sumie nie wiem po co się rozpisałem na noc, w tym upojeniu myślami :boink:
W skrócie: produktom z fabryki szkodzą wytyczne, bo mało dają od siebie, natomiast projekty z pasją lub wizją są "dobre" mimo wytycznych.

Edit. Jeszcze tylko przykład HZD... Studio było pełne pasji, chcąc stworzyć coś ze systemem stopniowego niszczenia maszyn, w stylu zwierząt / dinozaurów... Zatrudnili pisarza, żeby stworzyć historię pod ten koncept itd... Więc wszystko poza systemem niszczenia maszyn oraz ich projektu to myśl drugorzędna i często outsourcing, gdzie historia lub postacie będą oddane w ręce tego co słuszne i cool ;) O ile w pierwszej części jeszcze jakoś tajemnica trzymała mnie przy grze, to po ujawnieniu oraz początku drugiej już kompletnie opadły mi chęci do gry. Szczególnie przy tym nieumiejętnym prowadzeniu za rączkę i "słusznym" projekcie i zachowaniu postaci, co niszczyło mi spójność doświadczenia. 

Edytowane przez musichunter1x
  • Like 2
  • Upvote 1
Opublikowano
15 godzin temu, musichunter1x napisał(a):

Zebrało mi się na napisanie czegoś po obejrzeniu filmu o Demon's Souls...

Coś wymuszonego, robionego z podstaw "aktywistycznych", inwestycyjnych, w myśl zamówionego produktu do zmontowania na linii montażowej zwanej "studiem", gdzie pracownicy często będą zlepkiem osób, gdzie pasja i kompetencje są na "trzecim" miejscu, a outsourcing jest powszechny...., będzie prowadziło do niedbałości o detale i skupieniu się na trendach, byciu cool oraz "słuszności".
Gry jako rozrywka
wymagają przy tworzeniu "poczucia dobrego smaku", spójności i dobrego wykonania, z brakiem nadmiaru bzdetów, chyba że w dobrej, nienadmiernej formie. Można to jeszcze produkować masowo. 
Gry jako medium, artyzm, środek przekazu lub edukacji wymagają celowości, wizji, przemyślanej niespójności jeśli ma wystąpić oraz przemyślanego, kompetentnego wykonania tego co ważne dla dobrej historii lub doświadczenia, gdzie można poświęcić inne aspekty (Nier jest tu moim oczywistym przykładem)... Tego typu gier nie da się tworzyć na linii produkcyjnej, na dodatek z losowej mieszanki ludzi oraz mając narzucone aspekty... 

Forspoken, Outlaws, Unknow 9, DA:Veilguard, Concord, Suicide Squad... To były twory na zamówienie, gdzie wytycznych było zdecydowanie więcej niż pasji i wizji, a złe wytyczne tym bardziej szkodzą pustym projektom i przyciągają nieciekawe, niekompetentny jednostki lub mające inne cele...
Hellblade 1 i w pewnym stopniu 2, TLOU 1 i pomimo wpływów również TLOU 2, Helldivers 1, 2, Space Marine 2, od biedy Stellars Blade, gry Yoko Taro (poza mobilkami:E ), RDR2, KCD 1, Black Myth Wukong... to były gry robione z pasją, a już na pewno z wizją, gdy zabrakło tego pierwszego... Często również nie był to przypadkowy zbiór ludzi, do złożenia projektu na zamówienie... oraz wytyczne nie musiały wskazywać im kierunku do skupienia się, lecz były co najwyżej elementem do wprowadzenia... Stellar Blade miało przeciwne wytyczne do TLOU 2 i obydwa są miejscami niesmaczne... Jedno jest za słodkie, drugie za kwaśne :E  

Hellblade? Co łączyło zespół? Wizja stworzenia nietypowego dzieła z użyciem binauralnego audio oraz realistycznej grafiki... Choć drugą część gry widzę jako nieco wymuszony projekt. 
TLOU? Pomysł na traumatyczną historię m.in. brutalizmu ludzkiego i zemsty wraz ze znalezieniem pokoju, po przerwaniu cyklu i zrozumieniu. 
Stellars Blade? Chęć zrobienia dużej gry po mobilkach, będąc pewnie zainspirowanym Yoko Taro, bo skoro On dał radę z małym budżetem i często kiepskim studiem to czemu nie my, będąc w lepszej pozycji. Pewnie chcieli nieco oczyścić sumienie po gatcha games, czy co tam robią :E 
Black Myth Wukong? Chcieli zrobić dużą chińską grę, która przerwałaby cykl mobilek, inspirując się popularnym mitem ze swoich regionów. Rynek gier w Chinach jest "dziwny".
KCD 1, 2? Trochę fałszywi Czesi, ale z pomysłem i chęciami stworzenia czegoś swojskiego.
RDR2? Pasja paru ważnych devów wraz ze studiem które ma możliwości oraz doświadczenie, ostatni zryw przed plagą "online"... Obecnie kilku z nich pracuje we Valve.

Yoko Taro? Chce tworzyć emocjonalną sztukę z przekazem, będąc niekonwencjonalnym i starając wykorzystywać braki np. budżetu poprzez ekspresję tego co jest możliwe... Choć może wpaść w pewną pułapkę...
Helldivers? Ludzie z pomysłem na grę i świat, który rozwijali od lat, dostali nagle finansowanie z korporacji... Niestety było to wraz z kiepskimi pomysłami zarządzania otoczką, ale chyba wychodzą na prostą...
Space Marine 2? Zapewne "fani" uniwersum chcieli użyć swojego silnika od zombie do czegoś ambitniejszego ;) 
Ba, nie wspomniałem o Hogwarcie..., gdzie studio chciało wykazać się samodzielnym projektem, który nie byłby tworem pod bajki Disneya. Posiadali tam częściową ciągłość zespołu, ale wytyczne były tylko nieco słabsze od pasji do projektu... Z tego co słyszałem, mieli rozum i wizję by ubrać wytyczne we uzasadnione historie, ale dalej czuć skąd mają doświadczenie w produkcji gier... Spiderman 2 przy tym jest typową taśmówką, tyle że z doświadczeniem w tworzeniu rozgrywki i grafiki.

W sumie nie wiem po co się rozpisałem na noc, w tym upojeniu myślami :boink:
W skrócie: produktom z fabryki szkodzą wytyczne, bo mało dają od siebie, natomiast projekty z pasją lub wizją są "dobre" mimo wytycznych.

Edit. Jeszcze tylko przykład HZD... Studio było pełne pasji, chcąc stworzyć coś ze systemem stopniowego niszczenia maszyn, w stylu zwierząt / dinozaurów... Zatrudnili pisarza, żeby stworzyć historię pod ten koncept itd... Więc wszystko poza systemem niszczenia maszyn oraz ich projektu to myśl drugorzędna i często outsourcing, gdzie historia lub postacie będą oddane w ręce tego co słuszne i cool ;) O ile w pierwszej części jeszcze jakoś tajemnica trzymała mnie przy grze, to po ujawnieniu oraz początku drugiej już kompletnie opadły mi chęci do gry. Szczególnie przy tym nieumiejętnym prowadzeniu za rączkę i "słusznym" projekcie i zachowaniu postaci, co niszczyło mi spójność doświadczenia. 

A skąd wiesz, że te "złe" gry nie były robione z pasją i wizją? 

 

Trudno zgodzić się z twierdzeniem "dobra gra = pasja", "zła gra = brak pasji". Czy Daikatana była zła bo Johnowi Romero brakło pasji i wizji? :) 

Opublikowano (edytowane)

Oczywiście, że jeszcze jest kwestia kompetencji oraz czasu pracy nad grą i jej wydania gry, oraz tworzenie niepotrzebnego produktu, skoro są inne robiące to lepiej... Kiedyś kiepskie gry odchodziły w ciszy, ale zazwyczaj nie miały budżetu dziesiątek milionów dolarów, z papugami w redakcjach krzyczących jakie to jest dobre, wraz z marketingiem kreującym z patyka coś ma miarę excalibura...
Ciągle czepiasz się niewspomnienia jakiś oczywistości... Zamiast próbować zrozumieć o co chodzi. Tak samo dalej stoisz za tym, że to nie sama obecność danych elementów psuje gry, gdy istota problemu jaki mamy z tym wszystkim jest inna...

Zmienia się cały nastrój, w pogoni za nieistniejącą grupą docelową oraz odklejeńcy zostają "konsultantami", często pracując we firmach wypełniającymi ramy fabuły lub projektu postaci... Outsourcing jest dziś pewnie bardzo powszechny przy dużych projektach. 
Zmianę nastroju i grupy docelowej widać nawet we wczesnym trailerze Avowed oraz późniejszymi zlewkami... To drugie aż krzyczy "generic slop".

 

Jeszcze większa zmiana nastroju... SW:The Old Republic vs SW:Outlaws:
To jest zmiana przeważającej narracji w kulturze, gdzie można to uznać za efekt wojny kulturowej... To jest tylko przykład jeden z wielu.

 

Edytowane przez musichunter1x
  • Like 1
Opublikowano

Gordon - Problem w tym, że negowałeś oczywiste przykłady niszczącego wpływu DEI, które te filmiki też przedstawiają jako prawdziwe, i sugerowałeś, że chodzi tylko o jakość gier, podczas gdy okazuje się, że nie chodzi tylko o nią, bo tak jak dobra fabuła czy atmosfera może kompensować kiepską resztę, tak ideologiczne walenie cepem czy marne pisarstwo potrafią położyć nawet poprawny technicznie projekt... obejrzyj może do końca to, co wrzuciłeś :) 

 

Anyway, ogólna uwaga będzie taka - widzę, że rzucanie grochem o ścianę jednak nic nie dało, także wszystkim wyżej proponowałbym dać sobie siana, bo do żadnego zbliżenia ani zrozumienia stanowisk tu nie dojdzie :) 

  • Upvote 1
Opublikowano
4 godziny temu, Roman_PCMR napisał(a):

Hej, ten koleś którego filmik Asmond odpala w tle ma talent i potrafi robić filmiki z humorem!

Oj, coś czuję, że będzie +1 do ulubionych youtuberów.

 

28 minut temu, Zas napisał(a):

 także wszystkim wyżej proponowałbym dać sobie siana, bo do żadnego zbliżenia ani zrozumienia stanowisk tu nie dojdzie :) 

image.png.826a43e8e0f0e50a708a05a90132b4ab.png

 

I tak podziwiam, że Ci się do tej pory chciało.

Opublikowano (edytowane)
55 minut temu, Zas napisał(a):

Anyway, ogólna uwaga będzie taka - widzę, że rzucanie grochem o ścianę jednak nic nie dało, także wszystkim wyżej proponowałbym dać sobie siana, bo do żadnego zbliżenia ani zrozumienia stanowisk tu nie dojdzie :) 

Dlatego ja dalem mu ignora. Zlapiesz go zareke on powie nie jego reka. Powiesz mu ze skok z wysokosci jest niebezpieczny on odpowie ze zna kogos kto skoczyl z 4 pietra i przezyl i wlasciwie skoki z duzych wysokosci sa OK.

 

 

 

Ignor to jedyne rozwiazanie dla frustrata co nie osiagnal nic w zyciu i sie dowartosciowywuje na forum lizac tylek modom i wklejajac smieszne memy...

 

Zreszta jak go cytujecie to widze jego wpisy. Moze dawajcie to w spoilerach

Edytowane przez Roman_PCMR
  • Upvote 1
Opublikowano (edytowane)

@musichunter1x Ja nie czytam jego postow i mu nie odpowiadam, mam nadzieje ze to z wzajemnoscia. Chyba ze go cytujecie.

 

Zreszta szkoda amortyzacji klawiatury na niego....

 

@Vulc no i trudno. Jak dla mnie moga zamykac ten watek. Zreszta o to apelowalem, kwestia czasu. Gordon tego chce to gordon dostanie z blogoslawienstwem modow.

Edytowane przez Roman_PCMR
Opublikowano (edytowane)

@Roman_PCMRChodzi o to, żebyś darował sobie przytyki, bo niczemu to nie służy. Robi to okazjonalnie, ale gdy druga osoba zacznie to robić to zaczyna się spirala :E 

Przynajmniej dzięki przejrzeniu tego filmu asmongolda, przypomniałem sobie o SW:Eclipse i że nie warto na to czekać, bo pisarze oraz paru innych twórców upuściło ten projekt, otwierając swoje studio. Eh, gdyby zamiast inwestować w tyle paździerza, firmy po prostu dowiozłyby obiecujące projekty... 

Edytowane przez musichunter1x
  • Like 2
Opublikowano
41 minut temu, musichunter1x napisał(a):

Również dobre było porównania starego trailera WOW z nowszym...

offtop więc

Spoiler


No niestety. 20 lat temu "robimy gierkę, jesteśmy graczami, gry są dla każdego, ale głównie to męska rozrywka" a teraz "gry? To te zabawki dla dzeci. Dajmy więc stylistykę dla dzieci, dialogi dla dzieci i róbmy jakby gra była tym samym co zrobienie lalki. Wkładać duszę w tworzenie gry? W tworzenie jakichś głupich giereczek, w które wstyd powinno być grać dorosłym???"

 

Jakość tego drugiego trailera spoko. Poza scenariuszem (generyczny do bólu) i zerową oryginalnością, nawet wygląda fajnie, jakby reklamował grę opartą o animację familijną ala How To Train Your Dragon", ale z filmikami Blizzarda, które pomogło w znacznym stopniu zbudować fanbase w 1996-2010 nie ma kompletnie nic wspólnego. Nigdy się nie interesowałem WoWem, ale współczuję fanom. 

 

Opublikowano (edytowane)
4 godziny temu, musichunter1x napisał(a):

Oczywiście, że jeszcze jest kwestia kompetencji oraz czasu pracy nad grą i jej wydania gry, oraz tworzenie niepotrzebnego produktu, skoro są inne robiące to lepiej... Kiedyś kiepskie gry odchodziły w ciszy, ale zazwyczaj nie miały budżetu dziesiątek milionów dolarów, z papugami w redakcjach krzyczących jakie to jest dobre, wraz z marketingiem kreującym z patyka coś ma miarę excalibura...

 

Podałem wyżej Daikatanę. Odeszła w ciszy? Nie miała budżetu?

Miała budżet 28 mln dolarów.

Dla porównania - budżet Deus Ex z tego samego roku był 5-krotnie mniejszy.

 

4 godziny temu, musichunter1x napisał(a):

 


Ciągle czepiasz się niewspomnienia jakiś oczywistości... Zamiast próbować zrozumieć o co chodzi. Tak samo dalej stoisz za tym, że to nie sama obecność danych elementów psuje gry, gdy istota problemu jaki mamy z tym wszystkim jest inna...

 

To napisz proszę jaka jest istota problemu, ale niech to się zmieści w tysiącu znaków. Ok?

4 godziny temu, musichunter1x napisał(a):


Zmienia się cały nastrój, w pogoni za nieistniejącą grupą docelową oraz odklejeńcy zostają "konsultantami", często pracując we firmach wypełniającymi ramy fabuły lub projektu postaci... Outsourcing jest dziś pewnie bardzo powszechny przy dużych projektach. 
Zmianę nastroju i grupy docelowej widać nawet we wczesnym trailerze Avowed oraz późniejszymi zlewkami... To drugie aż krzyczy "generic slop".

 

I wiesz to z filmików na YT? Pracowałeś przy tworzeniu gier? 

 

 

Co do trailer - czy to pierwszy raz, kiedy teaser na wczesny etapie mocno różni się od finalnego trailera? Moje doświadczenie pokazuje, że tak jest prawie zawsze :) 

 

4 godziny temu, musichunter1x napisał(a):

 

 

 

Jeszcze większa zmiana nastroju... SW:The Old Republic vs SW:Outlaws:
To jest zmiana przeważającej narracji w kulturze, gdzie można to uznać za efekt wojny kulturowej... To jest tylko przykład jeden z wielu.

 

Dwie różne gry, celujące w różną zupełnie publikę.

 

Nie ma żadnej wojny kulturowej...

Jest tylko pieniądz i bezpieczne "pieniężne" wybory, które kończą się klapą, bo są kiepskie po prostu.

 

 

2 godziny temu, Zas napisał(a):

Gordon - Problem w tym, że negowałeś oczywiste przykłady niszczącego wpływu DEI, które te filmiki też przedstawiają jako prawdziwe, i sugerowałeś, że chodzi tylko o jakość gier, podczas gdy okazuje się, że nie chodzi tylko o nią, bo tak jak dobra fabuła czy atmosfera może kompensować kiepską resztę, tak ideologiczne walenie cepem czy marne pisarstwo potrafią położyć nawet poprawny technicznie projekt... obejrzyj może do końca to, co wrzuciłeś :) 

Negowałem to, że to jedyna przyczyna. Filmiki, które wrzuciłem właśnie to udowadniały.

 

 

Tak, marne pisanie, kiepski pomysł czy powielanie tego samego po raz 50 popsuje grę. Nieważne czy będzie ona miała DEI/woke czy też nie. Czy gdyby Forspoken miało białego bohatera to byłoby lepszą grą? Nie.

 

Czy było na rynku miejsce dla Concorda...? Też nie :) 

 

2 godziny temu, Zas napisał(a):

 

Anyway, ogólna uwaga będzie taka - widzę, że rzucanie grochem o ścianę jednak nic nie dało, także wszystkim wyżej proponowałbym dać sobie siana, bo do żadnego zbliżenia ani zrozumienia stanowisk tu nie dojdzie :) 

Ja mogę chętnie dyskutować na argumenty, najchętniej w formie tekstu, bo filmiki to meh. Ale skoro tutaj założenie jest takie, że wystarczy wrzucić filmik to też mogę to zrobić.

 

Produkcje gier AAA mają gigantyczne problemy i wynikają one z rozmiaru gier, przywiązania do otwartych światów, kopiowania tych samych błędów. A to, czy 3-rzędna postać będzie lesbijką czy nie - nie ma moim zdaniem znaczenia. 

1 godzinę temu, VRman napisał(a):

I tak podziwiam, że Ci się do tej pory chciało.

Kolego, odpowiadam grzecznie i rzeczowo, więc daruj sobie. 

1 godzinę temu, Roman_PCMR napisał(a):

Ignor to jedyne rozwiazanie dla frustrata co nie osiagnal nic w zyciu i sie dowartosciowywuje na forum lizac tylek modom i wklejajac smieszne memy...

[albo w sumie nie warto, KMWTW] 

Godzinę temu, Vulc napisał(a):

Nie jestem jasnowidzem, ale potrafię dodać dwa plus dwa. Wątek niebezpiecznie blisko zbliża się do końca swojego ciężkiego żywota. :E

 

Przesadzacie :) 

Po prostu dyskutujmy normalnie. 

1 godzinę temu, musichunter1x napisał(a):

@Roman_PCMR
Ej, ej nie wywołuj wilka z lasu, bo zacznie się drama na 3 strony :E 

Sami chcecie tę dramę :)

 

1 godzinę temu, musichunter1x napisał(a):

 

Również dobre było porównania starego trailera WOW z nowszym...

 

Ok, czy to nei było tak, że różne dodatki do WoW miały różną kategorię "ciężkości"?

Np. Mists of Pandaria?

 

No chyba, że już w 2012 Blizzard został ogarnięty przez woke/DEI.

 

 

Dodatkowo - nie wiem co to miało udowadniać?

To, że Blizzard szuka sposobu na dotarcie do nowych graczy? Do takich, którzy chcą dołącyzć do świata WoW?

image.thumb.png.972a8f7c093fdfbda6c96560a8cc0857.png

 

Spadek raczej widoczny, ale nie znalazłem szczególnie sensownych statystyk - chciałbym to zobaczyć od premiery.

 

Każdy duży dodatek zwiększa im dochody (liczbę subskrypcji), ale raczej na krótko. Czy dzisiaj dla Blizzarda targetem ejst 40-latek, który grywał w niego w 2005 roku? Taki, który ma żonę, dzieci, pracę i nie ma czasu na grę wymagającą regularnego grindu? Czy raczej chodzi o to, żeby dotrzeć do dzisiejszych 20-latków i znaleźć dla nich motyw, który im bardziej będzie pasował? 

 

Wszystko się zmienia w czasie i pisałem to już - Ci, którzy byli targetem wydawców 20 lat temu dziś już nim nie są. 

Poza kilkoma zapaleńcami na tym forum i pewnie kilkuset innymi kto z nas ma czas ogrywać wszystko tak jak wtedy, gdy mieliśmy 18 lat?

 

Ja jestem w stanie pograć trochę w multi z kolegami i o garnąć 3-4 fabularne gry w roku. Takie po 20h.

Jak zachoruję to dodatkowo może krótką kampanię strzelaną.


A zakładam, że i tak jestem w stanie poświecić na to nieco więcej czasu niż inni moi rówieśnicy. 

Edytowane przez GordonLameman
Opublikowano
1 godzinę temu, Roman_PCMR napisał(a):

Ignor to jedyne rozwiazanie dla frustrata co nie osiagnal nic w zyciu i sie dowartosciowywuje na forum lizac tylek modom i wklejajac smieszne memy...

Nie życzę sobie tego typu wpisów, bo to że ktoś ze mną rozmawia nie ma w ogóle wpływu na to czy będzie w przyszłości ukarany czy nie, jeżeli zasłuży to nie będzie żadnych wyjątków. I sądzę że mówię w imieniu wszystkich moderatorów.

 

Roman, jak będziesz nadal umieszczał takie personalne ataki to znowu pójdziesz na urlop, i to bardzo długi. Dodajecie kogoś do ignorowanych to to jest Wasza sprawa i nie trzeba o tym trąbić na prawo i lewo, i to wielokrotnie się powtarzając.

Bez punktów ale to ma się więcej nie powtarzać.

Opublikowano (edytowane)

@Mar_s Rozumiem bez problemu. Takie standardy masz do wszystkich?  gordon dzis napisal do innego usera, cytuje:

 

Za to żresz :kupa:  a nawet nie możesz się porządnie wy****.

 

Rozumiem ze tez dostal takie ostrzezenie za rynsztokowy jezyk? Czy zlewka?

 

 

 

Edytowane przez Roman_PCMR
Opublikowano (edytowane)
1 godzinę temu, slafec napisał(a):

A wróć sobie do trylogii SW (w tym samym czasie rozgrywa się również akcja Outlaws).

Nastrój bardzo podobny. Lekka przygodówka z elementami akcji.

Tam to już zupełnie było PG12, ale zachowali schemat jakiejś głębszej natury człowieka ;) 
Outlaws nawet w trailerze ma te współczesne "hamowali mój potencjał, a teraz pokażę ile to jestem warta".

1 godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

Podałem wyżej Daikatanę. Odeszła w ciszy? Nie miała budżetu?

Miała budżet 28 mln dolarów.

Mogę powiedzieć tylko tyle co wygoogluję ;) Nie wiem czemu się czepiasz na przykładzie tej gry, skoro to dawne czasy eksperymentów growych, w tym nieudanych o których pamięć przepadła.

1 godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

To napisz proszę jaka jest istota problemu, ale niech to się zmieści w tysiącu znaków. Ok?

I wiesz to z filmików na YT? Pracowałeś przy tworzeniu gier? 

Śledziłem sporo treści odnośnie tworzenia doświadczeń w grach czy to przez narracje czy mechaniki, wraz z wywiadami z deweloperami... Oraz hobbystycznie obserwuję rynek, tak jak to robią  kinomaniacy. ;) 
Zmienił się ton, przekaz i zrozumienie natury ludzkiej przez niektórych pisarzy, czy kimkolwiek są niektórzy kiepscy amatorzy, którzy są tak źli w swej robocie, że zaczyna podejrzewać się udział AI. :E 

1 godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

Co do trailer - czy to pierwszy raz, kiedy teaser na wczesny etapie mocno różni się od finalnego trailera? Moje doświadczenie pokazuje, że tak jest prawie zawsze :) 

Chodzi o ton, nastrój, zbiór wartości oraz problemy w świecie gry... Od tego są m.in filmy nastawiające graczy, a niewielu robi to dobrze, zmieniając to we zwykłą papkę marketingową.

1 godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

Dwie różne gry, celujące w różną zupełnie publikę.

Nie ma żadnej wojny kulturowej...

Jest tylko pieniądz i bezpieczne "pieniężne" wybory, które kończą się klapą, bo są kiepskie po prostu.

Outlaws raczej sugeruje mroczniejsze klimaty, niż takie coś... Ale właśnie chodzi o celowanie narracją w co innego. Można celować w lżejsze tony, ale ostatnio jest od groma tytułów które to robią, na dodatek w nieumiejętny sposób.
A wojna kulturowa jest, a raczej była, bo właśnie jesteśmy we skutkach jej przebiegu ;) Choć gry to taki tam wierzchołek góry lodowej. 
Oh, zatrudnianie ludzi z klucza to nie pieniądz.
Konsultanci wciskający aktywistyczny kit, często dotowany to również nie pieniądz.
Trzymanie niekompetentnych głupców, pomimo klęsk to również nie pieniądz.
Finansowanie z USAID nagonki pod dane nastawienie to już propaganda i "wojna kulturowa". ;)  

1 godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

Negowałem to, że to jedyna przyczyna. Filmiki, które wrzuciłem właśnie to udowadniały.

Filmy które wrzucałeś właśnie mają pchać tą narrację. :E Choć mogłem coś przegapić. Prawie nikt ich nie ogląda, bo to samo jest w redakcjach.

1 godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

Tak, marne pisanie, kiepski pomysł czy powielanie tego samego po raz 50 popsuje grę. Nieważne czy będzie ona miała DEI/woke czy też nie. Czy gdyby Forspoken miało białego bohatera to byłoby lepszą grą? Nie.

Próbują kopiować sprawdzone schematy pod listę cech do spełnienia... Ot składają studio i rzucają "zróbcie mi grę", z kalkulacją tego co słuszne, choćby z pomocą konsultantów.  Mają spaczone pojęcie tego co jest fajne i słuszne...
"Woke" można właśnie nazwać "spaczeniem", przez co wtedy powstają takie oderwane twory, gdzie zespołowi nie chce się zwracać uwagę na detale..., byle do wypłaty. Tworząc coś wzniosłego, porządnego zespół naturalnie będzie chciał dać z siebie więcej. 

1 godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

A to, czy 3-rzędna postać będzie lesbijką czy nie - nie ma moim zdaniem znaczenia. 

Nie to jest problemem, tylko ton świata przedstawionego i wtłaczanie postaci, dla samej reprezentatywności... Zazwyczaj za tym idzie brak sensowne rozpisanego scenariusza, ponieważ jest to element wymuszony, ale ile razy można o tym samym. :P 

1 godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

To, że Blizzard szuka sposobu na dotarcie do nowych graczy? Do takich, którzy chcą dołącyzć do świata WoW?

Kwestią nie powinno być pozbywanie się ducha gry, lecz jego sensowny rozwój, wraz z rozgrywką. Ale MMO do mnie nie przemawia i po prostu myślę że ludzie nudzą się tym samym i wieloletni projekt staje się po prostu archaiczny. Stonowana narracja nikogo nie przyciągnie, bo z czym na koniec chcą konkurować? Z Animal Crossing? Dla innej grupy docelowej, robi się inne gry, a nie każdy musi grać ;) 

 

 

Ba, osobiście widzę tworzenie gier tylko pod jak największy, teoretyczny zwrot z inwestycji jako zło... Kiedyś było w tym więcej chęci stworzenia czegoś dobrego i sprawdzenia, czy ludzie byliby skłoni za to zapłacić. Można łatwo sprawdzić jakie intencje i wizje stały za dawnymi przełomowymi grami..., choć pewnie nie wszędzie trafi się materiał o powstawaniu gry. 
Teraz korporacje teoretyzują na co ludzie byliby skłonni wydać jak najwięcej pieniędzy oraz jakie trendy przyciągną ludzi... A na te postrzeganie łatwo wpłynąć kreowanymi nastrojami oraz pewnie brakuje kompetentnych ludzi do tworzenia takiej ilości projektów..., szczególnie w sposób przemysłowy.

Edytowane przez musichunter1x
Opublikowano
1 godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

Czy gdyby Forspoken miało białego bohatera to byłoby lepszą grą? Nie.

Gdyby Forespoken miało lepszą fabułę i główną bohaterkę? Tak, prawdopodobnie byłoby lepsze i znacznie lepiej przyjęte przez graczy, bo walka jest bardzo dobrze zrealizowana, podobnie efekty specjalne, ogólnie poruszanie się, z rzeczy technicznych leżała tam głównie optymalizacja i projekty oraz wygląd otoczenia. Widzisz, uważasz że jako jedyny dostrzegasz niuanse, tymczasem rzeczywistość jest bardziej skomlikowana.

1 godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

Dwie różne gry, celujące w różną zupełnie publikę.

I tak i nie, bo SW to zawszy byłą luźna opowieść i bajka w kosmosie. Co akurat Outlaws mogło dobrze uchwycić, gdyby nie fatalny stan techniczny, fatalnie wykonany gameplay... ale też infantylna główna bohaterka, obsadzenie większości ról silnymi kobietami oraz ogólnie marne pisarstwo, a nad tymi aspektami czuwali konsultanci DEI.

1 godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

Produkcje gier AAA mają gigantyczne problemy i wynikają one z

Mają różne problemy, i bez względu na to, czy chcesz to przyjąć do wiadomości czy nie, część z nich ma problemy nie z powodu samego stanu technicznego czy projektu rozgrywki, ale także z powodu celowo nadanej stylistyki, określonej kreacji świata i bohaterów, a wszystko to - nierzadko łącznie z problemami technicznymi - wynika z powierzenia zarządzania projektem czy konsultacji nad projektem niekompetentnym aktywistom, dlatego, że także modna ideologia/ruch społeczny. 

 

Cóż, kiedyś nowe nurty, ideologie itp. promowali najlepsi, nawet socralizmem ubabrało się sporo wybitnych artystów... Ktoś powie - to nawet lepiej, że teraz "sztukę politycznie zaangażowaną" przejęły miernoty... no ale IMHO nigdy nie jest dobrze, gdy sztukę tworzą miernoty, a sztukę użytkową - nieudolni rzemieślnicy. Nawet tę z drugiej strony barykady. Bo potem od krindżu zęby bolą.

  • Like 1
  • Upvote 2
Opublikowano

@musichunter1x

 

Żeby nie tworzyć znowu wielkich ścian tekstu podzieliłem Twoje argumenty na 3 rodzaje i odniosę się do nich zbiorczo - może dyskusja będzie dzięki temu czytelniejsza. Jeśli okazę się to złym pomysłem, to możemy wrócić do ścian tekstów :E

 

Cytat

1. Daikatana

Odnoszę się do tej gry, bo:

image.png.c39617a8a6ffc5741abf81abedac29bf.png

 

:E 

 

Ale do rzeczy.

Napisałeś, że gry kiedyś odchodziły po cichu - nie jest to prawda. Odchodziły głośno i studia przez nei upadały :)

Tak jak i dziś. 

Ale... zwiększyła się skala biznesu, więc siłą rzeczy mamy więcej wszystkiego, w tym więcej :kupa:

 

 

Cytat

2. Ton, nastrój, Outlaws, wojna kulturowa

Nie do końca łapię o co chodzi z tonem i nastrojem gier, bo ja sobie dobieram gry do tego co chcę grać, a nie że muszę grać we wszystko.

 

Czy przeszkadzał mi Forspoken? Nie. Bo miałem dorosłe, mroczne Banishers. Albo Baldurs'Gate 3. Albo RDR2. Albo Plague Tale.

Nie brakuje przecież gier z mrocznym settingiem, więc o co chodzi?

 

A to, że w SW nie ma mroczniejszych gier wynika z tego kto jest odbiorcą SW. 

I nie kupuję argumentu, że ktoś nabrał się na mroczniejszy setting z powodu tytułu "Outlaws". 

 

 

Co do wojny kulturowej - nie będę się powtarzał. Nie ma żadnej wojny kulturowej "biali vs reszta". Kultura się ciągle zmienia, tak działą świat.

Czy uważasz za zasadne stwierdzenie ludzi, którzy wychowali się w latach 80-tych, że ioch muzyka była piękna, a to co produkuje się w latach 2000 to :kupa: i jest to efekt wojny kulturowe, która niszczy muzykę? :) 

 

Nie. Po prostu świat, kultura się zmieniają. 

I w latach 80-tych było mnóstwo chłamowatej muzyki, tak jak i w 2000. Ale wartościowa również :) 

 

 

Cytat

3. Gry jako biznes

Myślę, że powoli docieramy do sedna problemu :)

 

Gry są biznesem. Gigantycznym biznesem, co widać choćby po CDPR i Wiedźminie 3 oraz jego wpływie na wycenę CDPR. 

 

 

DObrze to widać tu:

image.thumb.png.2ce8a358d944d35d166d7beff79c6aa3.png

 

Gry przyciągnęły kapitalistów. A nikt inny jak akcjonariusze nie potrafi zniszczyć biznesu :) 

Czy studio może pozwolić sobie na posiadanie stałej publiki, stałego dochodu, stałego podejścia do gier? Nie.

Musi być wzrost.

 

Żeby ten wzrost osiągnąć trzeba albo trafić jak z Riot games z LOL-em, albo trzymać się utartych schematów.

 

Czy otwarty świat w Wiedźminie 3 był ryzykiem? Był. Ale się opłaciło. I od 2015 roku otwarte światy stały się bardziej stnadardem dla gier AAA. 
Bo był taki moment, gdy gwarantowały przychód.

 

Decyzje biznesowe mówią akcjoanriuszy mówią tak:

bierzecie znane IP, przerabiacie tak aby pasowało do szerszej publiki, dodajecie otwarty świat i to daje nam najwieksze matematycznie szanse na sukces. 

 

No, ale tylko matematycznie. 

Filmy są tworzone bardzo podobnie (patrz: Netflix). 

 

Gry nie mają robić rewolucji, bo rewulcje są ryzykowne z perspektywy akcjonariuszy. Bezpieczniej jest dać to co gracze już lubią, a do tego rozszerzyć grono odbiorców.

Z Hogwarts Legacy się udało.

 

 

 

 

Popatrz na historię Assassins Creed. Czy otwarty świat w tej grze ma sens? Żadnego sensu nie ma. Czy wiking-asasyn, który i tak koniec końców jest rębajłą ma sens? Nie. 

Ale i tak się opłaciło. Bo gier o wikingach było mało i Valhalla - absolutnie najgorsza i mająca najmniej sensu odsłona AC z otwartym światem sprzedała się w 20 milionach kopii.

 

Sami psujemy rynek gier. Kupując takie gry, które stworzono z matematycznego wzoru. Call of duty co roku. Skórki do Fortnite. 
Czemu firmy ryzykują z czymś takim jak Concord? Bo gra-usługa zapewnia dochód na dekady (LOl, fortnite etc.). I będą ryzykować. Bo czasem się trafi. 

 

 

A będzie jeszcze gorzej, gdy zaangazują na poważnie Ai do pisania scenariuszy :E 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Popularne tematy

  • Najnowsze posty

    • putin i sami rosjanie są nieobliczalni. Ja miałem na myśli, że wojska natowskie - polskie, amerykańskie, francuskie wchodzą na Ukrainę i strzelają do rosjan. Miałem dokładnie to na myśli pisząc o 3WŚ. Nie uzbrojenie, nie specjaliści - dokładnie to. Wtedy Chiny mogłyby dać zgodę. Ale właśnie ten scenariusz by mógł ocalić Ukrainę, a nie półśrodki. No i jak się okazuje sankcje są blamażem świata zachodniego...   Wszyscy wiedzą jakie mam zdanie na temat korpo, ale możliwe jest też to, że za parę(naście) lat wyjdzie, że korpo omijały te sankcje bo rosja to tak ogromny rynek, że tego nie byli w stanie odpuścić. Są i byli podróżnicy w Moskwie czy małych dziurach w rosji i mówili i pokazywali, że półki w Moskwie czasami lepiej zaopatrzone niż w Warszawie... Więc jakie sankcje?
    • Dziś przejechałem się dość sporo MG HS Hybrid+ kuzyna. Zaskoczyło mnie jak dobrze w środku spasowane wszystko jest. No nie jedna inna marka mogłaby wziąć przykład.. Wrażenie że jazdy? Całkiem spoko, naprawdę nic większego do zarzucenia nie mam.. Jedyne co mnie irytowało to tablet I wszystko ustawiane z poziomu komputera.
    • Może się uda w 2027 Sam zacząłem z pół roku temu ale powiedziałem o nie nie. Gra nie zajac , nie ucieknie . Poczekajmy z rok!
    • ^   moze po prostu wezniesz della bez piwota i do niego dokupisz ramie krecone do biurka?     jesli denerwuje cie OSD w samsungu to mozesz sterowac programem (Samsung Display Manager) zwrociles juz te monitory? jesli nie to jak ustarwiles barwy w nim?  
    • Monitory przedwczoraj przyszły także miałem możliwość porównania ich bezpośrednio jak z również z moim obecnym Dellem. Tutaj nie sposób nie wspomnieć o tym, że nawet Samsung Odyssey G7 S32DG70 mimo, że to również panel IPS miażdży jakościowo staruszka, nawet zostawiając te same 60Hz. Kolory były zaskakująco dobre i nawet czerń wydawała mi się idealna, a przynajmniej do czasu jak obok postawiłem OLEDa Odyssey G8 . Chyba nie będę jedyny, który stwierdzi że OLED ma efekt WOW, po włączeniu gry (Clair obscur expedition 33) obraz był po prostu magiczny - oczywiście komfort gry był tragiczny bo fpsy spadły z 60 do ledwo 30-40 (od 3060 Ti cudów nie można wymagać), niemniej jednak, stojąc na łące obok świecących drzewach czułem jakbym przeskoczył o generację do przodu w kwestii grafiki  no poezja. Także w grach nie mam nic do zarzucenia. Następnego dnia wziąłem się za testy w pracy, tutaj musiałem ograniczyć jasność do 0 i kontrast z domyślnych 50 na jakieś 20 bo inaczej czułem że biel wypala mi oczy. Następnie musiałem zmienić tryb na ciemny wszędzie gdzie się dało.. Po zmianie było już spoko, jakość tekstu perfekcyjna, nie byłem w stanie zauważyć żadnych problemów z ich wyświetlaniem nawet jak wsadziłem nos w monitor w ich poszukiwaniu. Generalnie po kilku godzinach nie czułem też jakiegoś większego zmęczenia oczu czy coś także raczej nie miałbym problemów z pracą na takim monitorze.   Wracając jeszcze do Samsunga Odyssey G7, tutaj czując że to właśnie powinien być mój wybór biorąc pod uwagę przewagę pracy biurowej nad grami naprawdę byłem skłonny go wybrać... ale niestety skreśliła go nie jakość panelu, bo moim zdaniem jest super i tak, tylko tragiczny interface.. co za oszołom wymyślił takie menu wraz z niewidocznymi małym przyciskami to nie wiem ale lepiej by robotę zmienił.. wisienką na torcie jest tryb gaming który zawsze włączał mi się domyślnie po uruchomieniu monitora, ignorując moje poprzednie ustawienia, co kończyło się wypalaniem oczu.    Tutaj byłem już skłonny zaryzykować i wziąć tego OLEDa do czasu jak doczytałem, że Samsung nie oferuje 3 letniej gwarancji na wypalenia, ba! oferuje jedynie 12 miesięcy gwarancji ogólnej. Takiego ryzyka nie chcę i odsyłam oba modele. Będę szukał innego IPSa (może tego LG 32GR93U-B) bo obecna ich jakość jest naprawdę dobra, albo zamówię innego OLEDa w tym rozmiarze, który będzie płaski i z pivotem i pojawi się w sensownej cenie, ale chociaż da to małe zabezpieczenie na wypalenie.    Moja konkluzja jest taka, że nie jest tak łatwo o uniwersalny monitor w obecnych czasach   
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...