Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
10 minut temu, GordonLameman napisał(a):

Tak, jak napisałem - niektórym. Raczej Cię do nich nie zaliczam. :) 

Chciałem się upewnić, czy dobrze czytam tekst bardzo sprytnej osoby, która w zawoalowany sposób inteligentnie obrażała wcześniej, a po ostrzeżeniu od admina na pewno by się tak nie wyłożyła przecież.

Aleś się wkopał. :D

Nie raportuję, bo śmiech to zdrowie.

 

 

Edytowane przez VRman
Opublikowano
2 minuty temu, Mar_s napisał(a):

@crush Odczep się już od cudzych żon i innych członków rodzin, grzecznie proszę i bardzo nie lubię się powtarzać.

Nie. Będę odpowiadał dopóki będą z jego strony te podjazdy i obelgi. Mnie nie interesuje, że on nie pisze "niektórzy" zamiast konkretnie.

 

Alternatywnie chętnie przyjmę na klatę bana razem z nim.

Opublikowano (edytowane)
2 minuty temu, VRman napisał(a):

Chciałem się upewnić, czy dobrze czytam tekst bardzo sprytnej osoby, która w zawoalowany sposób inteligentnie obrażała wcześniej, a po ostrzeżeniu od admina na pewno by się tak nie wyłożyła przecież.

Aleś się wkopał. :D

Nie raportuję, bo śmiech to zdrowie.

 

 

No raczej - nijak :) 

 

Ale jak tam sobie chcesz :) 

Edytowane przez GordonLameman
Opublikowano (edytowane)

Zebrało mi się na napisanie czegoś po obejrzeniu filmu o Demon's Souls...

Coś wymuszonego, robionego z podstaw "aktywistycznych", inwestycyjnych, w myśl zamówionego produktu do zmontowania na linii montażowej zwanej "studiem", gdzie pracownicy często będą zlepkiem osób, gdzie pasja i kompetencje są na "trzecim" miejscu, a outsourcing jest powszechny...., będzie prowadziło do niedbałości o detale i skupieniu się na trendach, byciu cool oraz "słuszności".
Gry jako rozrywka
wymagają przy tworzeniu "poczucia dobrego smaku", spójności i dobrego wykonania, z brakiem nadmiaru bzdetów, chyba że w dobrej, nienadmiernej formie. Można to jeszcze produkować masowo. 
Gry jako medium, artyzm, środek przekazu lub edukacji wymagają celowości, wizji, przemyślanej niespójności jeśli ma wystąpić oraz przemyślanego, kompetentnego wykonania tego co ważne dla dobrej historii lub doświadczenia, gdzie można poświęcić inne aspekty (Nier jest tu moim oczywistym przykładem)... Tego typu gier nie da się tworzyć na linii produkcyjnej, na dodatek z losowej mieszanki ludzi oraz mając narzucone aspekty... 

Forspoken, Outlaws, Unknow 9, DA:Veilguard, Concord, Suicide Squad... To były twory na zamówienie, gdzie wytycznych było zdecydowanie więcej niż pasji i wizji, a złe wytyczne tym bardziej szkodzą pustym projektom i przyciągają nieciekawe, niekompetentny jednostki lub mające inne cele...
Hellblade 1 i w pewnym stopniu 2, TLOU 1 i pomimo wpływów również TLOU 2, Helldivers 1, 2, Space Marine 2, od biedy Stellars Blade, gry Yoko Taro (poza mobilkami:E ), RDR2, KCD 1, Black Myth Wukong... to były gry robione z pasją, a już na pewno z wizją, gdy zabrakło tego pierwszego... Często również nie był to przypadkowy zbiór ludzi, do złożenia projektu na zamówienie... oraz wytyczne nie musiały wskazywać im kierunku do skupienia się, lecz były co najwyżej elementem do wprowadzenia... Stellar Blade miało przeciwne wytyczne do TLOU 2 i obydwa są miejscami niesmaczne... Jedno jest za słodkie, drugie za kwaśne :E  

Hellblade? Co łączyło zespół? Wizja stworzenia nietypowego dzieła z użyciem binauralnego audio oraz realistycznej grafiki... Choć drugą część gry widzę jako nieco wymuszony projekt. 
TLOU? Pomysł na traumatyczną historię m.in. brutalizmu ludzkiego i zemsty wraz ze znalezieniem pokoju, po przerwaniu cyklu i zrozumieniu. 
Stellars Blade? Chęć zrobienia dużej gry po mobilkach, będąc pewnie zainspirowanym Yoko Taro, bo skoro On dał radę z małym budżetem i często kiepskim studiem to czemu nie my, będąc w lepszej pozycji. Pewnie chcieli nieco oczyścić sumienie po gatcha games, czy co tam robią :E 
Black Myth Wukong? Chcieli zrobić dużą chińską grę, która przerwałaby cykl mobilek, inspirując się popularnym mitem ze swoich regionów. Rynek gier w Chinach jest "dziwny".
KCD 1, 2? Trochę fałszywi Czesi, ale z pomysłem i chęciami stworzenia czegoś swojskiego.
RDR2? Pasja paru ważnych devów wraz ze studiem które ma możliwości oraz doświadczenie, ostatni zryw przed plagą "online"... Obecnie kilku z nich pracuje we Valve.

Yoko Taro? Chce tworzyć emocjonalną sztukę z przekazem, będąc niekonwencjonalnym i starając wykorzystywać braki np. budżetu poprzez ekspresję tego co jest możliwe... Choć może wpaść w pewną pułapkę...
Helldivers? Ludzie z pomysłem na grę i świat, który rozwijali od lat, dostali nagle finansowanie z korporacji... Niestety było to wraz z kiepskimi pomysłami zarządzania otoczką, ale chyba wychodzą na prostą...
Space Marine 2? Zapewne "fani" uniwersum chcieli użyć swojego silnika od zombie do czegoś ambitniejszego ;) 
Ba, nie wspomniałem o Hogwarcie..., gdzie studio chciało wykazać się samodzielnym projektem, który nie byłby tworem pod bajki Disneya. Posiadali tam częściową ciągłość zespołu, ale wytyczne były tylko nieco słabsze od pasji do projektu... Z tego co słyszałem, mieli rozum i wizję by ubrać wytyczne we uzasadnione historie, ale dalej czuć skąd mają doświadczenie w produkcji gier... Spiderman 2 przy tym jest typową taśmówką, tyle że z doświadczeniem w tworzeniu rozgrywki i grafiki.

W sumie nie wiem po co się rozpisałem na noc, w tym upojeniu myślami :boink:
W skrócie: produktom z fabryki szkodzą wytyczne, bo mało dają od siebie, natomiast projekty z pasją lub wizją są "dobre" mimo wytycznych.

Edit. Jeszcze tylko przykład HZD... Studio było pełne pasji, chcąc stworzyć coś ze systemem stopniowego niszczenia maszyn, w stylu zwierząt / dinozaurów... Zatrudnili pisarza, żeby stworzyć historię pod ten koncept itd... Więc wszystko poza systemem niszczenia maszyn oraz ich projektu to myśl drugorzędna i często outsourcing, gdzie historia lub postacie będą oddane w ręce tego co słuszne i cool ;) O ile w pierwszej części jeszcze jakoś tajemnica trzymała mnie przy grze, to po ujawnieniu oraz początku drugiej już kompletnie opadły mi chęci do gry. Szczególnie przy tym nieumiejętnym prowadzeniu za rączkę i "słusznym" projekcie i zachowaniu postaci, co niszczyło mi spójność doświadczenia. 

Edytowane przez musichunter1x
  • Like 2
  • Upvote 1
Opublikowano
15 godzin temu, musichunter1x napisał(a):

Zebrało mi się na napisanie czegoś po obejrzeniu filmu o Demon's Souls...

Coś wymuszonego, robionego z podstaw "aktywistycznych", inwestycyjnych, w myśl zamówionego produktu do zmontowania na linii montażowej zwanej "studiem", gdzie pracownicy często będą zlepkiem osób, gdzie pasja i kompetencje są na "trzecim" miejscu, a outsourcing jest powszechny...., będzie prowadziło do niedbałości o detale i skupieniu się na trendach, byciu cool oraz "słuszności".
Gry jako rozrywka
wymagają przy tworzeniu "poczucia dobrego smaku", spójności i dobrego wykonania, z brakiem nadmiaru bzdetów, chyba że w dobrej, nienadmiernej formie. Można to jeszcze produkować masowo. 
Gry jako medium, artyzm, środek przekazu lub edukacji wymagają celowości, wizji, przemyślanej niespójności jeśli ma wystąpić oraz przemyślanego, kompetentnego wykonania tego co ważne dla dobrej historii lub doświadczenia, gdzie można poświęcić inne aspekty (Nier jest tu moim oczywistym przykładem)... Tego typu gier nie da się tworzyć na linii produkcyjnej, na dodatek z losowej mieszanki ludzi oraz mając narzucone aspekty... 

Forspoken, Outlaws, Unknow 9, DA:Veilguard, Concord, Suicide Squad... To były twory na zamówienie, gdzie wytycznych było zdecydowanie więcej niż pasji i wizji, a złe wytyczne tym bardziej szkodzą pustym projektom i przyciągają nieciekawe, niekompetentny jednostki lub mające inne cele...
Hellblade 1 i w pewnym stopniu 2, TLOU 1 i pomimo wpływów również TLOU 2, Helldivers 1, 2, Space Marine 2, od biedy Stellars Blade, gry Yoko Taro (poza mobilkami:E ), RDR2, KCD 1, Black Myth Wukong... to były gry robione z pasją, a już na pewno z wizją, gdy zabrakło tego pierwszego... Często również nie był to przypadkowy zbiór ludzi, do złożenia projektu na zamówienie... oraz wytyczne nie musiały wskazywać im kierunku do skupienia się, lecz były co najwyżej elementem do wprowadzenia... Stellar Blade miało przeciwne wytyczne do TLOU 2 i obydwa są miejscami niesmaczne... Jedno jest za słodkie, drugie za kwaśne :E  

Hellblade? Co łączyło zespół? Wizja stworzenia nietypowego dzieła z użyciem binauralnego audio oraz realistycznej grafiki... Choć drugą część gry widzę jako nieco wymuszony projekt. 
TLOU? Pomysł na traumatyczną historię m.in. brutalizmu ludzkiego i zemsty wraz ze znalezieniem pokoju, po przerwaniu cyklu i zrozumieniu. 
Stellars Blade? Chęć zrobienia dużej gry po mobilkach, będąc pewnie zainspirowanym Yoko Taro, bo skoro On dał radę z małym budżetem i często kiepskim studiem to czemu nie my, będąc w lepszej pozycji. Pewnie chcieli nieco oczyścić sumienie po gatcha games, czy co tam robią :E 
Black Myth Wukong? Chcieli zrobić dużą chińską grę, która przerwałaby cykl mobilek, inspirując się popularnym mitem ze swoich regionów. Rynek gier w Chinach jest "dziwny".
KCD 1, 2? Trochę fałszywi Czesi, ale z pomysłem i chęciami stworzenia czegoś swojskiego.
RDR2? Pasja paru ważnych devów wraz ze studiem które ma możliwości oraz doświadczenie, ostatni zryw przed plagą "online"... Obecnie kilku z nich pracuje we Valve.

Yoko Taro? Chce tworzyć emocjonalną sztukę z przekazem, będąc niekonwencjonalnym i starając wykorzystywać braki np. budżetu poprzez ekspresję tego co jest możliwe... Choć może wpaść w pewną pułapkę...
Helldivers? Ludzie z pomysłem na grę i świat, który rozwijali od lat, dostali nagle finansowanie z korporacji... Niestety było to wraz z kiepskimi pomysłami zarządzania otoczką, ale chyba wychodzą na prostą...
Space Marine 2? Zapewne "fani" uniwersum chcieli użyć swojego silnika od zombie do czegoś ambitniejszego ;) 
Ba, nie wspomniałem o Hogwarcie..., gdzie studio chciało wykazać się samodzielnym projektem, który nie byłby tworem pod bajki Disneya. Posiadali tam częściową ciągłość zespołu, ale wytyczne były tylko nieco słabsze od pasji do projektu... Z tego co słyszałem, mieli rozum i wizję by ubrać wytyczne we uzasadnione historie, ale dalej czuć skąd mają doświadczenie w produkcji gier... Spiderman 2 przy tym jest typową taśmówką, tyle że z doświadczeniem w tworzeniu rozgrywki i grafiki.

W sumie nie wiem po co się rozpisałem na noc, w tym upojeniu myślami :boink:
W skrócie: produktom z fabryki szkodzą wytyczne, bo mało dają od siebie, natomiast projekty z pasją lub wizją są "dobre" mimo wytycznych.

Edit. Jeszcze tylko przykład HZD... Studio było pełne pasji, chcąc stworzyć coś ze systemem stopniowego niszczenia maszyn, w stylu zwierząt / dinozaurów... Zatrudnili pisarza, żeby stworzyć historię pod ten koncept itd... Więc wszystko poza systemem niszczenia maszyn oraz ich projektu to myśl drugorzędna i często outsourcing, gdzie historia lub postacie będą oddane w ręce tego co słuszne i cool ;) O ile w pierwszej części jeszcze jakoś tajemnica trzymała mnie przy grze, to po ujawnieniu oraz początku drugiej już kompletnie opadły mi chęci do gry. Szczególnie przy tym nieumiejętnym prowadzeniu za rączkę i "słusznym" projekcie i zachowaniu postaci, co niszczyło mi spójność doświadczenia. 

A skąd wiesz, że te "złe" gry nie były robione z pasją i wizją? 

 

Trudno zgodzić się z twierdzeniem "dobra gra = pasja", "zła gra = brak pasji". Czy Daikatana była zła bo Johnowi Romero brakło pasji i wizji? :) 

Opublikowano (edytowane)

Oczywiście, że jeszcze jest kwestia kompetencji oraz czasu pracy nad grą i jej wydania gry, oraz tworzenie niepotrzebnego produktu, skoro są inne robiące to lepiej... Kiedyś kiepskie gry odchodziły w ciszy, ale zazwyczaj nie miały budżetu dziesiątek milionów dolarów, z papugami w redakcjach krzyczących jakie to jest dobre, wraz z marketingiem kreującym z patyka coś ma miarę excalibura...
Ciągle czepiasz się niewspomnienia jakiś oczywistości... Zamiast próbować zrozumieć o co chodzi. Tak samo dalej stoisz za tym, że to nie sama obecność danych elementów psuje gry, gdy istota problemu jaki mamy z tym wszystkim jest inna...

Zmienia się cały nastrój, w pogoni za nieistniejącą grupą docelową oraz odklejeńcy zostają "konsultantami", często pracując we firmach wypełniającymi ramy fabuły lub projektu postaci... Outsourcing jest dziś pewnie bardzo powszechny przy dużych projektach. 
Zmianę nastroju i grupy docelowej widać nawet we wczesnym trailerze Avowed oraz późniejszymi zlewkami... To drugie aż krzyczy "generic slop".

 

Jeszcze większa zmiana nastroju... SW:The Old Republic vs SW:Outlaws:
To jest zmiana przeważającej narracji w kulturze, gdzie można to uznać za efekt wojny kulturowej... To jest tylko przykład jeden z wielu.

 

Edytowane przez musichunter1x
  • Like 1
Opublikowano

Gordon - Problem w tym, że negowałeś oczywiste przykłady niszczącego wpływu DEI, które te filmiki też przedstawiają jako prawdziwe, i sugerowałeś, że chodzi tylko o jakość gier, podczas gdy okazuje się, że nie chodzi tylko o nią, bo tak jak dobra fabuła czy atmosfera może kompensować kiepską resztę, tak ideologiczne walenie cepem czy marne pisarstwo potrafią położyć nawet poprawny technicznie projekt... obejrzyj może do końca to, co wrzuciłeś :) 

 

Anyway, ogólna uwaga będzie taka - widzę, że rzucanie grochem o ścianę jednak nic nie dało, także wszystkim wyżej proponowałbym dać sobie siana, bo do żadnego zbliżenia ani zrozumienia stanowisk tu nie dojdzie :) 

  • Upvote 1
Opublikowano
4 godziny temu, Roman_PCMR napisał(a):

Hej, ten koleś którego filmik Asmond odpala w tle ma talent i potrafi robić filmiki z humorem!

Oj, coś czuję, że będzie +1 do ulubionych youtuberów.

 

28 minut temu, Zas napisał(a):

 także wszystkim wyżej proponowałbym dać sobie siana, bo do żadnego zbliżenia ani zrozumienia stanowisk tu nie dojdzie :) 

image.png.826a43e8e0f0e50a708a05a90132b4ab.png

 

I tak podziwiam, że Ci się do tej pory chciało.

Opublikowano (edytowane)
55 minut temu, Zas napisał(a):

Anyway, ogólna uwaga będzie taka - widzę, że rzucanie grochem o ścianę jednak nic nie dało, także wszystkim wyżej proponowałbym dać sobie siana, bo do żadnego zbliżenia ani zrozumienia stanowisk tu nie dojdzie :) 

Dlatego ja dalem mu ignora. Zlapiesz go zareke on powie nie jego reka. Powiesz mu ze skok z wysokosci jest niebezpieczny on odpowie ze zna kogos kto skoczyl z 4 pietra i przezyl i wlasciwie skoki z duzych wysokosci sa OK.

 

 

 

Ignor to jedyne rozwiazanie dla frustrata co nie osiagnal nic w zyciu i sie dowartosciowywuje na forum lizac tylek modom i wklejajac smieszne memy...

 

Zreszta jak go cytujecie to widze jego wpisy. Moze dawajcie to w spoilerach

Edytowane przez Roman_PCMR
  • Upvote 1
Opublikowano (edytowane)

@musichunter1x Ja nie czytam jego postow i mu nie odpowiadam, mam nadzieje ze to z wzajemnoscia. Chyba ze go cytujecie.

 

Zreszta szkoda amortyzacji klawiatury na niego....

 

@Vulc no i trudno. Jak dla mnie moga zamykac ten watek. Zreszta o to apelowalem, kwestia czasu. Gordon tego chce to gordon dostanie z blogoslawienstwem modow.

Edytowane przez Roman_PCMR
Opublikowano (edytowane)

@Roman_PCMRChodzi o to, żebyś darował sobie przytyki, bo niczemu to nie służy. Robi to okazjonalnie, ale gdy druga osoba zacznie to robić to zaczyna się spirala :E 

Przynajmniej dzięki przejrzeniu tego filmu asmongolda, przypomniałem sobie o SW:Eclipse i że nie warto na to czekać, bo pisarze oraz paru innych twórców upuściło ten projekt, otwierając swoje studio. Eh, gdyby zamiast inwestować w tyle paździerza, firmy po prostu dowiozłyby obiecujące projekty... 

Edytowane przez musichunter1x
  • Like 2
Opublikowano
41 minut temu, musichunter1x napisał(a):

Również dobre było porównania starego trailera WOW z nowszym...

offtop więc

Spoiler


No niestety. 20 lat temu "robimy gierkę, jesteśmy graczami, gry są dla każdego, ale głównie to męska rozrywka" a teraz "gry? To te zabawki dla dzeci. Dajmy więc stylistykę dla dzieci, dialogi dla dzieci i róbmy jakby gra była tym samym co zrobienie lalki. Wkładać duszę w tworzenie gry? W tworzenie jakichś głupich giereczek, w które wstyd powinno być grać dorosłym???"

 

Jakość tego drugiego trailera spoko. Poza scenariuszem (generyczny do bólu) i zerową oryginalnością, nawet wygląda fajnie, jakby reklamował grę opartą o animację familijną ala How To Train Your Dragon", ale z filmikami Blizzarda, które pomogło w znacznym stopniu zbudować fanbase w 1996-2010 nie ma kompletnie nic wspólnego. Nigdy się nie interesowałem WoWem, ale współczuję fanom. 

 

Opublikowano (edytowane)
4 godziny temu, musichunter1x napisał(a):

Oczywiście, że jeszcze jest kwestia kompetencji oraz czasu pracy nad grą i jej wydania gry, oraz tworzenie niepotrzebnego produktu, skoro są inne robiące to lepiej... Kiedyś kiepskie gry odchodziły w ciszy, ale zazwyczaj nie miały budżetu dziesiątek milionów dolarów, z papugami w redakcjach krzyczących jakie to jest dobre, wraz z marketingiem kreującym z patyka coś ma miarę excalibura...

 

Podałem wyżej Daikatanę. Odeszła w ciszy? Nie miała budżetu?

Miała budżet 28 mln dolarów.

Dla porównania - budżet Deus Ex z tego samego roku był 5-krotnie mniejszy.

 

4 godziny temu, musichunter1x napisał(a):

 


Ciągle czepiasz się niewspomnienia jakiś oczywistości... Zamiast próbować zrozumieć o co chodzi. Tak samo dalej stoisz za tym, że to nie sama obecność danych elementów psuje gry, gdy istota problemu jaki mamy z tym wszystkim jest inna...

 

To napisz proszę jaka jest istota problemu, ale niech to się zmieści w tysiącu znaków. Ok?

4 godziny temu, musichunter1x napisał(a):


Zmienia się cały nastrój, w pogoni za nieistniejącą grupą docelową oraz odklejeńcy zostają "konsultantami", często pracując we firmach wypełniającymi ramy fabuły lub projektu postaci... Outsourcing jest dziś pewnie bardzo powszechny przy dużych projektach. 
Zmianę nastroju i grupy docelowej widać nawet we wczesnym trailerze Avowed oraz późniejszymi zlewkami... To drugie aż krzyczy "generic slop".

 

I wiesz to z filmików na YT? Pracowałeś przy tworzeniu gier? 

 

 

Co do trailer - czy to pierwszy raz, kiedy teaser na wczesny etapie mocno różni się od finalnego trailera? Moje doświadczenie pokazuje, że tak jest prawie zawsze :) 

 

4 godziny temu, musichunter1x napisał(a):

 

 

 

Jeszcze większa zmiana nastroju... SW:The Old Republic vs SW:Outlaws:
To jest zmiana przeważającej narracji w kulturze, gdzie można to uznać za efekt wojny kulturowej... To jest tylko przykład jeden z wielu.

 

Dwie różne gry, celujące w różną zupełnie publikę.

 

Nie ma żadnej wojny kulturowej...

Jest tylko pieniądz i bezpieczne "pieniężne" wybory, które kończą się klapą, bo są kiepskie po prostu.

 

 

2 godziny temu, Zas napisał(a):

Gordon - Problem w tym, że negowałeś oczywiste przykłady niszczącego wpływu DEI, które te filmiki też przedstawiają jako prawdziwe, i sugerowałeś, że chodzi tylko o jakość gier, podczas gdy okazuje się, że nie chodzi tylko o nią, bo tak jak dobra fabuła czy atmosfera może kompensować kiepską resztę, tak ideologiczne walenie cepem czy marne pisarstwo potrafią położyć nawet poprawny technicznie projekt... obejrzyj może do końca to, co wrzuciłeś :) 

Negowałem to, że to jedyna przyczyna. Filmiki, które wrzuciłem właśnie to udowadniały.

 

 

Tak, marne pisanie, kiepski pomysł czy powielanie tego samego po raz 50 popsuje grę. Nieważne czy będzie ona miała DEI/woke czy też nie. Czy gdyby Forspoken miało białego bohatera to byłoby lepszą grą? Nie.

 

Czy było na rynku miejsce dla Concorda...? Też nie :) 

 

2 godziny temu, Zas napisał(a):

 

Anyway, ogólna uwaga będzie taka - widzę, że rzucanie grochem o ścianę jednak nic nie dało, także wszystkim wyżej proponowałbym dać sobie siana, bo do żadnego zbliżenia ani zrozumienia stanowisk tu nie dojdzie :) 

Ja mogę chętnie dyskutować na argumenty, najchętniej w formie tekstu, bo filmiki to meh. Ale skoro tutaj założenie jest takie, że wystarczy wrzucić filmik to też mogę to zrobić.

 

Produkcje gier AAA mają gigantyczne problemy i wynikają one z rozmiaru gier, przywiązania do otwartych światów, kopiowania tych samych błędów. A to, czy 3-rzędna postać będzie lesbijką czy nie - nie ma moim zdaniem znaczenia. 

1 godzinę temu, VRman napisał(a):

I tak podziwiam, że Ci się do tej pory chciało.

Kolego, odpowiadam grzecznie i rzeczowo, więc daruj sobie. 

1 godzinę temu, Roman_PCMR napisał(a):

Ignor to jedyne rozwiazanie dla frustrata co nie osiagnal nic w zyciu i sie dowartosciowywuje na forum lizac tylek modom i wklejajac smieszne memy...

[albo w sumie nie warto, KMWTW] 

Godzinę temu, Vulc napisał(a):

Nie jestem jasnowidzem, ale potrafię dodać dwa plus dwa. Wątek niebezpiecznie blisko zbliża się do końca swojego ciężkiego żywota. :E

 

Przesadzacie :) 

Po prostu dyskutujmy normalnie. 

1 godzinę temu, musichunter1x napisał(a):

@Roman_PCMR
Ej, ej nie wywołuj wilka z lasu, bo zacznie się drama na 3 strony :E 

Sami chcecie tę dramę :)

 

1 godzinę temu, musichunter1x napisał(a):

 

Również dobre było porównania starego trailera WOW z nowszym...

 

Ok, czy to nei było tak, że różne dodatki do WoW miały różną kategorię "ciężkości"?

Np. Mists of Pandaria?

 

No chyba, że już w 2012 Blizzard został ogarnięty przez woke/DEI.

 

 

Dodatkowo - nie wiem co to miało udowadniać?

To, że Blizzard szuka sposobu na dotarcie do nowych graczy? Do takich, którzy chcą dołącyzć do świata WoW?

image.thumb.png.972a8f7c093fdfbda6c96560a8cc0857.png

 

Spadek raczej widoczny, ale nie znalazłem szczególnie sensownych statystyk - chciałbym to zobaczyć od premiery.

 

Każdy duży dodatek zwiększa im dochody (liczbę subskrypcji), ale raczej na krótko. Czy dzisiaj dla Blizzarda targetem ejst 40-latek, który grywał w niego w 2005 roku? Taki, który ma żonę, dzieci, pracę i nie ma czasu na grę wymagającą regularnego grindu? Czy raczej chodzi o to, żeby dotrzeć do dzisiejszych 20-latków i znaleźć dla nich motyw, który im bardziej będzie pasował? 

 

Wszystko się zmienia w czasie i pisałem to już - Ci, którzy byli targetem wydawców 20 lat temu dziś już nim nie są. 

Poza kilkoma zapaleńcami na tym forum i pewnie kilkuset innymi kto z nas ma czas ogrywać wszystko tak jak wtedy, gdy mieliśmy 18 lat?

 

Ja jestem w stanie pograć trochę w multi z kolegami i o garnąć 3-4 fabularne gry w roku. Takie po 20h.

Jak zachoruję to dodatkowo może krótką kampanię strzelaną.


A zakładam, że i tak jestem w stanie poświecić na to nieco więcej czasu niż inni moi rówieśnicy. 

Edytowane przez GordonLameman
Opublikowano
1 godzinę temu, Roman_PCMR napisał(a):

Ignor to jedyne rozwiazanie dla frustrata co nie osiagnal nic w zyciu i sie dowartosciowywuje na forum lizac tylek modom i wklejajac smieszne memy...

Nie życzę sobie tego typu wpisów, bo to że ktoś ze mną rozmawia nie ma w ogóle wpływu na to czy będzie w przyszłości ukarany czy nie, jeżeli zasłuży to nie będzie żadnych wyjątków. I sądzę że mówię w imieniu wszystkich moderatorów.

 

Roman, jak będziesz nadal umieszczał takie personalne ataki to znowu pójdziesz na urlop, i to bardzo długi. Dodajecie kogoś do ignorowanych to to jest Wasza sprawa i nie trzeba o tym trąbić na prawo i lewo, i to wielokrotnie się powtarzając.

Bez punktów ale to ma się więcej nie powtarzać.

Opublikowano (edytowane)

@Mar_s Rozumiem bez problemu. Takie standardy masz do wszystkich?  gordon dzis napisal do innego usera, cytuje:

 

Za to żresz :kupa:  a nawet nie możesz się porządnie wy****.

 

Rozumiem ze tez dostal takie ostrzezenie za rynsztokowy jezyk? Czy zlewka?

 

 

 

Edytowane przez Roman_PCMR
Opublikowano (edytowane)
1 godzinę temu, slafec napisał(a):

A wróć sobie do trylogii SW (w tym samym czasie rozgrywa się również akcja Outlaws).

Nastrój bardzo podobny. Lekka przygodówka z elementami akcji.

Tam to już zupełnie było PG12, ale zachowali schemat jakiejś głębszej natury człowieka ;) 
Outlaws nawet w trailerze ma te współczesne "hamowali mój potencjał, a teraz pokażę ile to jestem warta".

1 godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

Podałem wyżej Daikatanę. Odeszła w ciszy? Nie miała budżetu?

Miała budżet 28 mln dolarów.

Mogę powiedzieć tylko tyle co wygoogluję ;) Nie wiem czemu się czepiasz na przykładzie tej gry, skoro to dawne czasy eksperymentów growych, w tym nieudanych o których pamięć przepadła.

1 godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

To napisz proszę jaka jest istota problemu, ale niech to się zmieści w tysiącu znaków. Ok?

I wiesz to z filmików na YT? Pracowałeś przy tworzeniu gier? 

Śledziłem sporo treści odnośnie tworzenia doświadczeń w grach czy to przez narracje czy mechaniki, wraz z wywiadami z deweloperami... Oraz hobbystycznie obserwuję rynek, tak jak to robią  kinomaniacy. ;) 
Zmienił się ton, przekaz i zrozumienie natury ludzkiej przez niektórych pisarzy, czy kimkolwiek są niektórzy kiepscy amatorzy, którzy są tak źli w swej robocie, że zaczyna podejrzewać się udział AI. :E 

1 godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

Co do trailer - czy to pierwszy raz, kiedy teaser na wczesny etapie mocno różni się od finalnego trailera? Moje doświadczenie pokazuje, że tak jest prawie zawsze :) 

Chodzi o ton, nastrój, zbiór wartości oraz problemy w świecie gry... Od tego są m.in filmy nastawiające graczy, a niewielu robi to dobrze, zmieniając to we zwykłą papkę marketingową.

1 godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

Dwie różne gry, celujące w różną zupełnie publikę.

Nie ma żadnej wojny kulturowej...

Jest tylko pieniądz i bezpieczne "pieniężne" wybory, które kończą się klapą, bo są kiepskie po prostu.

Outlaws raczej sugeruje mroczniejsze klimaty, niż takie coś... Ale właśnie chodzi o celowanie narracją w co innego. Można celować w lżejsze tony, ale ostatnio jest od groma tytułów które to robią, na dodatek w nieumiejętny sposób.
A wojna kulturowa jest, a raczej była, bo właśnie jesteśmy we skutkach jej przebiegu ;) Choć gry to taki tam wierzchołek góry lodowej. 
Oh, zatrudnianie ludzi z klucza to nie pieniądz.
Konsultanci wciskający aktywistyczny kit, często dotowany to również nie pieniądz.
Trzymanie niekompetentnych głupców, pomimo klęsk to również nie pieniądz.
Finansowanie z USAID nagonki pod dane nastawienie to już propaganda i "wojna kulturowa". ;)  

1 godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

Negowałem to, że to jedyna przyczyna. Filmiki, które wrzuciłem właśnie to udowadniały.

Filmy które wrzucałeś właśnie mają pchać tą narrację. :E Choć mogłem coś przegapić. Prawie nikt ich nie ogląda, bo to samo jest w redakcjach.

1 godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

Tak, marne pisanie, kiepski pomysł czy powielanie tego samego po raz 50 popsuje grę. Nieważne czy będzie ona miała DEI/woke czy też nie. Czy gdyby Forspoken miało białego bohatera to byłoby lepszą grą? Nie.

Próbują kopiować sprawdzone schematy pod listę cech do spełnienia... Ot składają studio i rzucają "zróbcie mi grę", z kalkulacją tego co słuszne, choćby z pomocą konsultantów.  Mają spaczone pojęcie tego co jest fajne i słuszne...
"Woke" można właśnie nazwać "spaczeniem", przez co wtedy powstają takie oderwane twory, gdzie zespołowi nie chce się zwracać uwagę na detale..., byle do wypłaty. Tworząc coś wzniosłego, porządnego zespół naturalnie będzie chciał dać z siebie więcej. 

1 godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

A to, czy 3-rzędna postać będzie lesbijką czy nie - nie ma moim zdaniem znaczenia. 

Nie to jest problemem, tylko ton świata przedstawionego i wtłaczanie postaci, dla samej reprezentatywności... Zazwyczaj za tym idzie brak sensowne rozpisanego scenariusza, ponieważ jest to element wymuszony, ale ile razy można o tym samym. :P 

1 godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

To, że Blizzard szuka sposobu na dotarcie do nowych graczy? Do takich, którzy chcą dołącyzć do świata WoW?

Kwestią nie powinno być pozbywanie się ducha gry, lecz jego sensowny rozwój, wraz z rozgrywką. Ale MMO do mnie nie przemawia i po prostu myślę że ludzie nudzą się tym samym i wieloletni projekt staje się po prostu archaiczny. Stonowana narracja nikogo nie przyciągnie, bo z czym na koniec chcą konkurować? Z Animal Crossing? Dla innej grupy docelowej, robi się inne gry, a nie każdy musi grać ;) 

 

 

Ba, osobiście widzę tworzenie gier tylko pod jak największy, teoretyczny zwrot z inwestycji jako zło... Kiedyś było w tym więcej chęci stworzenia czegoś dobrego i sprawdzenia, czy ludzie byliby skłoni za to zapłacić. Można łatwo sprawdzić jakie intencje i wizje stały za dawnymi przełomowymi grami..., choć pewnie nie wszędzie trafi się materiał o powstawaniu gry. 
Teraz korporacje teoretyzują na co ludzie byliby skłonni wydać jak najwięcej pieniędzy oraz jakie trendy przyciągną ludzi... A na te postrzeganie łatwo wpłynąć kreowanymi nastrojami oraz pewnie brakuje kompetentnych ludzi do tworzenia takiej ilości projektów..., szczególnie w sposób przemysłowy.

Edytowane przez musichunter1x
Opublikowano
1 godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

Czy gdyby Forspoken miało białego bohatera to byłoby lepszą grą? Nie.

Gdyby Forespoken miało lepszą fabułę i główną bohaterkę? Tak, prawdopodobnie byłoby lepsze i znacznie lepiej przyjęte przez graczy, bo walka jest bardzo dobrze zrealizowana, podobnie efekty specjalne, ogólnie poruszanie się, z rzeczy technicznych leżała tam głównie optymalizacja i projekty oraz wygląd otoczenia. Widzisz, uważasz że jako jedyny dostrzegasz niuanse, tymczasem rzeczywistość jest bardziej skomlikowana.

1 godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

Dwie różne gry, celujące w różną zupełnie publikę.

I tak i nie, bo SW to zawszy byłą luźna opowieść i bajka w kosmosie. Co akurat Outlaws mogło dobrze uchwycić, gdyby nie fatalny stan techniczny, fatalnie wykonany gameplay... ale też infantylna główna bohaterka, obsadzenie większości ról silnymi kobietami oraz ogólnie marne pisarstwo, a nad tymi aspektami czuwali konsultanci DEI.

1 godzinę temu, GordonLameman napisał(a):

Produkcje gier AAA mają gigantyczne problemy i wynikają one z

Mają różne problemy, i bez względu na to, czy chcesz to przyjąć do wiadomości czy nie, część z nich ma problemy nie z powodu samego stanu technicznego czy projektu rozgrywki, ale także z powodu celowo nadanej stylistyki, określonej kreacji świata i bohaterów, a wszystko to - nierzadko łącznie z problemami technicznymi - wynika z powierzenia zarządzania projektem czy konsultacji nad projektem niekompetentnym aktywistom, dlatego, że także modna ideologia/ruch społeczny. 

 

Cóż, kiedyś nowe nurty, ideologie itp. promowali najlepsi, nawet socralizmem ubabrało się sporo wybitnych artystów... Ktoś powie - to nawet lepiej, że teraz "sztukę politycznie zaangażowaną" przejęły miernoty... no ale IMHO nigdy nie jest dobrze, gdy sztukę tworzą miernoty, a sztukę użytkową - nieudolni rzemieślnicy. Nawet tę z drugiej strony barykady. Bo potem od krindżu zęby bolą.

  • Like 1
  • Upvote 2
Opublikowano

@musichunter1x

 

Żeby nie tworzyć znowu wielkich ścian tekstu podzieliłem Twoje argumenty na 3 rodzaje i odniosę się do nich zbiorczo - może dyskusja będzie dzięki temu czytelniejsza. Jeśli okazę się to złym pomysłem, to możemy wrócić do ścian tekstów :E

 

Cytat

1. Daikatana

Odnoszę się do tej gry, bo:

image.png.c39617a8a6ffc5741abf81abedac29bf.png

 

:E 

 

Ale do rzeczy.

Napisałeś, że gry kiedyś odchodziły po cichu - nie jest to prawda. Odchodziły głośno i studia przez nei upadały :)

Tak jak i dziś. 

Ale... zwiększyła się skala biznesu, więc siłą rzeczy mamy więcej wszystkiego, w tym więcej :kupa:

 

 

Cytat

2. Ton, nastrój, Outlaws, wojna kulturowa

Nie do końca łapię o co chodzi z tonem i nastrojem gier, bo ja sobie dobieram gry do tego co chcę grać, a nie że muszę grać we wszystko.

 

Czy przeszkadzał mi Forspoken? Nie. Bo miałem dorosłe, mroczne Banishers. Albo Baldurs'Gate 3. Albo RDR2. Albo Plague Tale.

Nie brakuje przecież gier z mrocznym settingiem, więc o co chodzi?

 

A to, że w SW nie ma mroczniejszych gier wynika z tego kto jest odbiorcą SW. 

I nie kupuję argumentu, że ktoś nabrał się na mroczniejszy setting z powodu tytułu "Outlaws". 

 

 

Co do wojny kulturowej - nie będę się powtarzał. Nie ma żadnej wojny kulturowej "biali vs reszta". Kultura się ciągle zmienia, tak działą świat.

Czy uważasz za zasadne stwierdzenie ludzi, którzy wychowali się w latach 80-tych, że ioch muzyka była piękna, a to co produkuje się w latach 2000 to :kupa: i jest to efekt wojny kulturowe, która niszczy muzykę? :) 

 

Nie. Po prostu świat, kultura się zmieniają. 

I w latach 80-tych było mnóstwo chłamowatej muzyki, tak jak i w 2000. Ale wartościowa również :) 

 

 

Cytat

3. Gry jako biznes

Myślę, że powoli docieramy do sedna problemu :)

 

Gry są biznesem. Gigantycznym biznesem, co widać choćby po CDPR i Wiedźminie 3 oraz jego wpływie na wycenę CDPR. 

 

 

DObrze to widać tu:

image.thumb.png.2ce8a358d944d35d166d7beff79c6aa3.png

 

Gry przyciągnęły kapitalistów. A nikt inny jak akcjonariusze nie potrafi zniszczyć biznesu :) 

Czy studio może pozwolić sobie na posiadanie stałej publiki, stałego dochodu, stałego podejścia do gier? Nie.

Musi być wzrost.

 

Żeby ten wzrost osiągnąć trzeba albo trafić jak z Riot games z LOL-em, albo trzymać się utartych schematów.

 

Czy otwarty świat w Wiedźminie 3 był ryzykiem? Był. Ale się opłaciło. I od 2015 roku otwarte światy stały się bardziej stnadardem dla gier AAA. 
Bo był taki moment, gdy gwarantowały przychód.

 

Decyzje biznesowe mówią akcjoanriuszy mówią tak:

bierzecie znane IP, przerabiacie tak aby pasowało do szerszej publiki, dodajecie otwarty świat i to daje nam najwieksze matematycznie szanse na sukces. 

 

No, ale tylko matematycznie. 

Filmy są tworzone bardzo podobnie (patrz: Netflix). 

 

Gry nie mają robić rewolucji, bo rewulcje są ryzykowne z perspektywy akcjonariuszy. Bezpieczniej jest dać to co gracze już lubią, a do tego rozszerzyć grono odbiorców.

Z Hogwarts Legacy się udało.

 

 

 

 

Popatrz na historię Assassins Creed. Czy otwarty świat w tej grze ma sens? Żadnego sensu nie ma. Czy wiking-asasyn, który i tak koniec końców jest rębajłą ma sens? Nie. 

Ale i tak się opłaciło. Bo gier o wikingach było mało i Valhalla - absolutnie najgorsza i mająca najmniej sensu odsłona AC z otwartym światem sprzedała się w 20 milionach kopii.

 

Sami psujemy rynek gier. Kupując takie gry, które stworzono z matematycznego wzoru. Call of duty co roku. Skórki do Fortnite. 
Czemu firmy ryzykują z czymś takim jak Concord? Bo gra-usługa zapewnia dochód na dekady (LOl, fortnite etc.). I będą ryzykować. Bo czasem się trafi. 

 

 

A będzie jeszcze gorzej, gdy zaangazują na poważnie Ai do pisania scenariuszy :E 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Popularne tematy

  • Najnowsze posty

    • Zależy czy procesor jest lutowany, ale tego lapka to się powinno oddać na elektrozłom i każda zł zainwestowana w niego to wyrzucanie pieniędzy w błoto.  Chyba że lubisz takie rzeczy i robisz to dla sportu to poczekaj na kogoś innego o ile w ogóle się taki znajdzie. Z mojej strony to elektrozłom i powinno się go zutylizować a nie używać  
    • Witam, poszukuję pomocy w rozwiązaniu problemów z micro stutteringu na zestawie: GPU - 5070 12 GB Gigabyte CPU - i5 14600kf MOBO - MSI PRO B760-P WIFI DDR4 CHŁODZENIE - PEERLESS ASSASIN 120  RAM - 32GB VIPER DDR4 3600MHZ A2 B2 (podczas zmiany nie miałem budżetu na DDR5 a szybko potrzebowałem nowej płyty do cpu) PSU - CORSAIR RMX 650W 80 GOLD PLUS DYSKI - M2 NVME SSD SAMSUNG 970 EVO PLUS 500GB + SATA SSD CRUCIAL MX 500 1TB  MONITORY - AOC24 1080/144HZ DISPLAY PORT + PHILIPS24/1080/60HZ DVI (podpięte w kartę graficzną nie płytę główną)  SYSTEM - WINDOWS 11 SOFTWARE który może powodować problemy i robić problem z frame time (?) - msi center + msi mystic light (odinstalowałem jednak za pewne siedzi dalej w rejestrze itd), razer synapse, sterowniki do chipsetu, intel gna, realtek, realtek ethernet, intel serial io, najnowszy sterownik nvidia game ready, sterowniki dźwiękowe itd. ( WSZYSTKIE NAKŁADKI DISCORD/NVIDIA WYŁĄCZONE ) Bios aktualny z września (7D98v1F) , wcześniej korzystałem z wersji beta z okresu maja (7D98v1F1(Beta version)) Zawsze robiłem UV poprzez cpu lite load ponieważ temperatury były przesadzone, testowałem różne ustawienia, od personalnych poradników na forum msi do losowych porad innych osób. (nawet bez uv na wyższych temp było to samo)   Linia czasowa zmiany podzespołów:  Procesor na początku tego roku razem z płytą główną, Karta graficzna w sierpniu, Reszta podzespołów: płyta główna, ram, zasilacz, itd z poprzednich zestawów ( posiadane przez 3-5 lat ) Posiadałem wcześniej rx 6700 xt  + i5 10600k, następnie 4060 ti + 10600k (zwróciłem kartę ponieważ nie byłem zadowolony z wydajności) 5060 ti + 14600kf (bardzo głośne cewki, zwrot) aktualnie 5070 i5 14600kf  Ważna informacja, na wymienionych zestawach które posiadałem przez okres 2-3 lat praktycznie na każdym miałem ten sam problem z micro stutteringiem, raz większy raz mniejszy, teraz dopiero poważnie się za to biorę bo jednak wolałbym żeby taki zestaw dawał z siebie trochę więcej stabilności i frajdy. Zawsze robiłem DDU czy nawet format więc nigdy nie było problemów żeby sterowniki się ze sobą "gryzły"  Opis problemu:  Grając w większość gier odczuwam dziwny micro stuttering, gram zwykle na vsyncu ponieważ bez niego występuje problem z screen tearingiem i rozjeżdżającym obrazem (limit fps nie poprawia tego lub zaburza płynność obrazu), fps spadają z 144 na 142/141 lub nawet 138, w 90% spadek FPS pojawia się w losowym momencie. Podczas akcji FPS jest idealnie stabilny. Praktycznie nie ważne co się dzieje nie odczuwałem spadków poprzez brak zapasu mocy zestawu. Micro stuttering występuje w momencie kiedy np stoję w miejscu lub akcja w danej grze "ucicha". Testowałem też bez vsync, limit fps, odblokowane fps, praktycznie w każdym ustawieniu jednak było to czuć. Gry które najbardziej na to cierpią i praktycznie zabierają całą zabawę z rozgrywki to:  Numer 1 - War Thunder, gram na wysokich/max ustawieniach, gra wojenna jak to wiadomo pełno akcji, wybuchów itd, fps idealnie stabilny, za to natomiast jadę pojazdem, na ekranie spokój, spadki fps do 140 z 144 co kilkadziesiąt sekund lub w dobrym okresie co kilka minut.  ( cpu 20-40% gpu 75% )  Numer 2 - Fortnite, gram na ustawieniach wydajnościowych, testowałem jednak też Direct 11 czy 12, tutaj również problem wygląda praktycznie tak samo chociaż myślę że o wiele bardziej agresywnie, spadki 1 low % z 144 na 90 itd.  Numer 3 - Valorant/League of Legends, sytuacja taka sama jak wyżej, akcja, duża ilość rzeczy dziejących się na ekranie, fps idealnie stabilny, losowe momenty i rwanie fps.  Numer 4 - Minecraft edycja z microsoft store, czuję dość częsty i mocniejszy stuttering nawet przy zmianie renderowania chunków itd. Inne gry to np:  CS2 - działa u mnie na wysokich praktycznie idealnie, nigdy nie odczułem żadnych spadków nie ważne co, Gry wyścigowe pokroju forza horizon/forza motorsport/need for speed itd ustawienia ultra bez problemów,  Rainbow Six Siege tak samo ustawienia ultra, 144 fps prawie idealnie jednak od czasu do czasu coś chrupnie. Elden Ring/Nightrein ultra 60 fps idealnie. Dodam jeszcze że podczas grania i rozmawiania jednocześnie na Discordzie problem pogłębia się/występuje częściej ( akceleracja sprzętowa wyłączona! ) Na tym zestawie nie miałem żadnego bluee screena czy losowego wyłączania kompa, jedyne co pamiętam to kilkukrotny problem z brakiem pamięci wirtualnej, udało się to naprawić poprzez powiększenie go.  Temperatury GPU to zwykle 40-60+, cpu 40-65+ stopni (bez uv np 75 w stresie podczas grania) Rzeczy jakie testowałem:  różne ustawienia BIOSU, UV, bez UV, różne ustawienia zasilania, wyłączanie, hyper threading itd itd itd... nowy bios, xmp włączony/wyłączony zmiany zarządzania energią w nvidia czy panel sterowania, odinstalowanie xbox game bar,  zmiany ustawień gry czy akceleracja gpu w windowsie,  zmiany zarządzania energią karty sieciowej i magistracji usb w menedżerze urządzeń,  wyłączenie karty sieciowej i granie na wifi a następnie wyłączenie w biosie bluetooth + wifi, granie na 1 monitorze z odpiętym całkowicie drugim,  przesłanie całej gry która powoduje problemy + shader cache na dysk NVME + fizyczne odpięcie SATA żeby na pewno nie przeszkadzał,  reset shader cache + zwiększenie rozmiaru pamięci podręcznej,  wyłączenie szybkiego rozruchu w windowsie,  różne ustawienia skalowania nvidia,  zmiana hz w klawiaturze i myszce, wyłączona izolacja rdzenia windows,  AKTUALNE USTAWIENIA BIOSU:  Włączone XMP, resizable bar, intel default power 181W, CPU LITE LOAD 15, C1E włączone, Hyper Threading włączone, E Cores P Cores itd tak samo włączone, CEP ( Current Excursion Protection) włączone (sprawdzałem z wyłączonym), reszta default praktycznie. Co mogę jeszcze zrobić, potestować żeby to naprawić? Tak jak mówię problem występował na poprzednich zestawach, od 4-5 lat posiadam ten sam RAM oraz zasilacz plus dyski, gram na 1080p w 144fps locked więc myślę że to nie wina braku mocy. Jedynie zmieniały się karty czy procesor. Można powiedzieć że problem nie jest jakoś bardzo drastyczny jednak posiadam znajomych którzy mają podobne zestawu lub lekko gorsze i nie odczuwają takiego micro stutteringu a i ja czasami mam dni gdzie wszystko działa prawie na medal, jednak następnego dnia jest 2x gorzej. Szukam rozwiązań żeby osiągnąć jak najlepszą stabilność, sprzęt wyciąga zwykłe +200/250 fps na wysokich/ultra w tych gierkach więc fajnie byłoby uzyskać płynność na tych 144 fps przy aktualnym monitorze a w przyszłości po upgrade na lepsze wyniki. Jest sens coś tam jeszcze grzebać czy może kolejny format + sterowniki gpu + chipset i wtedy testować i szukać winowajcy? Czy może jakieś konkretne ustawienia posprawdzać w biosie chociaż wątpię że jest rzecz której nie ruszałem. Dodatkowo jak sięgam pamięcią to na gorszym zestawie gdy były spadki fps to występowały one w racjonalnym momencie a w okresie spokojnym fps trzymał się stabilnie, tutaj prawie na odwrót.  Moim głównym celem jest po prostu ustabilizowanie frame time bez losowych spadków i czysta frajda w ulubionych gierkach niż jakieś wygórowane wyniki w benchmarkach. Z góry przepraszam za jakieś błędy w opisie czy ocenie sytuacji ale dopiero pierwszy raz zabieram się za diagnostykę problemów tego typu i nie ogarniam, dziękuję za pomoc i w razie pytań postaram się udzielić dalszych informacji.   
    • Jaki Linuks dla początkujących?Która dystrybucja Linuksa jest najlepsza dla osób początkujących. Czy dla komputera co ma 4 GB pamięci RAM gdyby wybrać Gnome albo KDE to czy wystarczyłoby miejsca w pamięci RAM na uruchomienie przeglądarki internetowej czy lepiej jest wybrać pulpit XFCE albo jeszcze lżejszy. Czy pulpit Cynamon jest lekki czy ciężki. Czy to złe pomysł wybierać lekkie ale mniej znane pulpity jak LXDE. Czy programy w Linuksie są pisane tylko pod konkretną dystrybucję Linuksa czy też pod konkretny pulpit KDE albo Gnome albo XFCE? Ubuntu ma taką polityke że tam muszą być tylko pakiety na darmowej licencji to tam zabraknie kodeków i ma swój rodzaj pakietów to też jest na minus. To że w Google najwięcej stron odnosi się do Ubuntu to nie znaczy że to najlepsza dystrybucja. Rozważam tylko 2 dystrybucje. Linuksa Mint albo Linuksa Debiana i taki pulpit graficzny żeby był jak najlżejszy żeby zostało coś wolnej pamięci RAM ale jednocześnie popularny żeby miał jak najmniej błędów to XFCE wydaje mi się oczywistym wyborem bez względy na to jaką bym wybrał dystrybucję Linuksa. Linuks Mint jest dużo łatwiejszy od Linuksa Debiana ale Linuks Debian jest dużo czystszym Linuksem od Linuksa Minta i dużo stabilniejszy i ma programy z w wersji ESU z długoterminowym czasem wsparcia na przykład przeglądarka internetowa Firefox. Interesuje mnie taki Linuks żeby był na zasadzie żeby zainstalować i zapomnieć i się z nim nie mordować. Co z tego że Linuks Mint jest dużo łatwiejszy od Linuksa Debiana jak Linuks Debian ma dużo więcej deweloperów i jest dużo lepiej dopracowany i stabilniejszy i jak coś będzie trudniej zainstalować to można użyć ChataGPT. Sprawdzałem różne Linuksy w wirtualnej maszynie VMWare Worsktation to sporo programów w Linuksie Mincie i tak trzeba ręcznie z konsoli za pomocą ChataGPT zainstalować i Linuks Debian oferuje dodatkowo większą stabilność. Czy da się tak Ustawić Linuksa żeby w czasie uruchamiania systemu nie trzeba było wpisywać hasła i nawet do wchodzenia do panelu sterowania i zarządzania partycjami i żeby systemowa konsola każde polecenia traktowała jako administratora tak jak to jest w Windowsie? Na naukę Linuksa najlepszy jest osobny komputer z przydzielonym całym dyskiem to nie ma takiej obawy że usunie przez pomyłkę Windowsa. Mam zainstalowanego Windowsa 10 22H2 64 bit na dysku talerzowym i tylko 8GB pamięci RAM to jest to do dupy pomysł żeby powolny dysk twardy jeszcze obciążać instalację Linuksa na VMWare Workstation. W takiej własnie konfiguracji Lnuks będzie najbardziej mulił. Czy gdybym zdecydował się na instalacje Linuksa na komputerze z 2003 roku na procesorze 1 rdzeniowym i obsługującym tylko 32 bity to czy lepszym pomysłem jest wybranie ostatniej dystrybucji Linuksa Debiana albo Minta co jeszcze obsługiwała 32 bity czy mniej znanej ale najnowszej co obsługuje 32 bity. Czy na procesorze 1 rdzeniowym muliłby YouTube gdyby na takim komputerze był zainstalowany najlżejszy możliwy graficzny Linuks. Dla Windowsa żeby oglądać bezpośrednio YouTube absolutne minimum to 2 rdzenie i 2 wątki. Czy Linuks nadaje się do codziennego użytku zamiast Windowsa. Czy MacOS jest dużo lepszy od Linuksa i czy Linuks jest tylko dlatego alternatywą dla Windowsa że jest darmowy i nie wymaga specjalnych komputerów i czy gdyby wszyscy ludzie byli bogaci to gdyby zrezygnowali z Windowsa to czy braliby tylko pod uwagę MacaOSa? Czy Linuks jest dla biednych osób i trudny terminal w Linuksie jest za kare że nie chciało się ludziom pracować i zarabiać więcej pieniędzy żeby sobie kupić lepszy komputer do najnowszego Linuksa albo komputer od MacaOSa?
    • Czy dałoby się w laptopie HP 530 8HTF12864HDY-667E1 Mobile Intel Calistoga-GME i945GME wymienić 1-rdzeniowy procesor Intel(R) Celeron(R) M CPU 530 @ 1.73GHz na 2-rdzeniowy procesor Intel Pentium Dual-Core T4200. Znalazłem zapusty laptop PP33L z popękanym i zepsutym monitorem i uszkodzoną płytą główną i 2-rdzeniowym procesorem Intel Pentium Dual-Core T4200 ale mam sprawny laptop HP 530 ale ma tylko 1-rdzeniowy procesor Intel(R) Celeron(R) M CPU 530 @ 1.73GHz i chciałbym ten procesor wymienić na 2-rdzeniowy. Oryginalnie ten laptop miał 1 GB pamięci RAM i wymieniłem RAM na 4 GB. Jaki system operacyjny najlepiej pasowałby do tego laptopa HP 530. Nie wiem jaki model ma płyta głowna z Laptopa PP33L dlatego że nie dało się tego laptopa uruchomić żeby sprawdzić w BIOSie albo w systemie. Spisałem jakieś liczby z płyty głownej tego laptopa CN-OP-132H-48643-8CB-0220-A00 DP/N OP132H BPB8C0020 002219 DA8B70-LanID GX D-VOA 94V-0 2-1 0842 E0EC 909G8222E M47 REV :  D DA0FM7MB8D0 PWB T012G REV : A00 Weźcie pod uwagę że zero to moze być duża litera o i odwrotnie.
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...