Skocz do zawartości

Bono_UG

Użytkownik
  • Postów

    459
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Bono_UG

  1. Przede wszystkim od tego jest automatyka systemu operacyjnego, żeby w razie przejścia na baterię ograniczyć moc i przedłużyć działanie, a w skrajnym przypadku uśpić. Jedyny idiotyzm, to dobranie ups-a pod korek. Jeżeli całość bierze w okolicach 500W w stresie, to faktycznie ten model 550W może być za słaby. Ale jeżeli to jest w okolicach 350-400W, to moim zdaniem wystarczy. Inny przypadek, kiedy warto rozważyć mocniejszy, to jeżeli te przerwy są częste i występują seriami. Wtedy może być problem z ponownym naładowaniem. VA to nie waty. A czemu miałby przyjść niesprawny? Ludzie nie potrafią robić pomiarów i np. nie mają pojęcia ile faktycznie sprzęt bierze. Podobnie czas podtrzymania brany z ups-a lub programu nie zawsze jest realny, zwłaszcza jeżeli nie miał okazji się skalibrować. Model VP1000 ma 9Ah, VP1200 2x7,2Ah, VP1600 2x9Ah.
  2. Gdybym miał pewność, to bym konkretniej pisał. Globalne wiatry odpowiadające za klimat są raczej nad oceanami, więc zabudowa miejska pewnie na nie wpływu nie ma. Niemniej lokalnie nie ma co negować wpływu. Kwestia jak takie lokalne zmiany wpływają na globalne rzeczy. Przerabialiśmy w historii już takie niby nieznaczące rzeczy, a potem się potykaliśmy i ich skutki. Także ja bym był ostrożny w formułowaniu też, że to za małe rzeczy, żeby dokonać globalnych zmian. Jeżeli dobrze znalazłem i pomierzyłem, to te farmy belgijskie, holenderskie są w odległości 100-150km od siebie, więc nie powinny mieć wpływu. Z drugiej strony jak się spojrzy na mapy planowanych kolejnych, to robi się tam ciasno (w drugim artykule co dałem jest przyzwoita mapka). Jeszcze na taką trafiłem: https://map.4coffshore.com/offshorewind/ O ile na razie tych farm nie jest jakoś dużo, to planowane i rozważane pokryją całkiem duży obszar. Zdziwiłbym się, jakby nie było żadnego mierzalnego wpływu na klimat, nawet jeżeli mowa tylko o lokalnym tego regionu.
  3. Nie pitol. Każdy jeden UPS tej klasy ma tego typu czasy podtrzymania dla pełnej mocy. Tak jak pisałem, ustawiasz w systemie profil zasilania w przypadku pracy na baterii i od razu spadnie ci pobierana moc. W ostateczności zrzucenie do uśpienia, które jest szybkie, a pobór prądu spada prawie do zera (maks kilkanaście W). Lepiej mieć zapas ale też nie ma co przesadzać. Najlepiej byłoby zmierzyć ile faktycznie twój zestaw potrafi maksymalnie pociągnąć, ile bierze w typowych zastosowaniach. Jeżeli faktycznie często jest pod maksymalną moc, to warto rozważyć mocniejszy model. Jeżeli będzie około połowy mocy ups-a, do 2/3, to ja bym się nie spinał.
  4. Za często rzucasz takimi hasłami. Zwłaszcza, że w przypadku wiatraków nie chodzi bezpośrednio o odebranie energii, a bardziej o zaburzenie samego przepływu powietrza, powstające zawirowania. Na szybko wyszukane: https://www.nature.com/articles/s41598-018-20389-y Z wprowadzenia/streszczenia: Badania na temat wpływu farm wiatrowych z tego co widzę też są prowadzone, a na pewno sugerowane do przeprowadzenia: https://www.nature.com/articles/s41598-022-22868-9?fromPaywallRec=false Mam wrażenie, że nasza cywilizacja i nauka powinna wyciągać wnioski z przeszłości, być świadoma, że nic nie jest niewyczerpalne i niezaburzalne. Także panowie, tyle razy ganicie za chłopskie rozumowanie, a tutaj nie przymierzając robicie dokładnie to samo. Stosujecie proste myślenie, że wiatr po prostu jest i jest nienaruszalny, że to tylko przepływ między różnymi ośrodkami ciśnienia. Nie mam siły doktoryzować się z wiatru, turbulencji itp. ale nawet szukając po łebkach można bez trudu trafić na artykuły, które opisują dyskutowany problem. Nawet będąc mocnym ignorantem w tej dziedzinie, jestem świadomy złożoności zjawisk związanych z wiatrem. Proponuję trochę więcej pokory i zagłębienie się w temat jak jest czas i ochota.
  5. Przypuszczam, że bez drukarki całość ledwo dociąga do 400W jak się dowali na maksa i zanim turbo nie odpuści. Zresztą ups-y nie są po to żeby zasilały komputer podczas grania, renderowania, czy czego tam jeszcze innego pod pełnym obciążeniem. A już na pewno nie w takiej cenie. Podobnie jakby podtrzymanie miało iść w dziesiątki minut, a nie kilka do kilkunastu przy przeglądaniu sieci. Jeżeli poprawnie się skonfiguruje system, to w momencie przejścia na zasilanie bateryjne, zegary procesora i karty powinny zostać ograniczone, więc tym bardziej będzie ciężko przekroczyć moc ups-a. W domu mam APC ES 700 z nominalną mocą 405W. Nie ma problemu z podtrzymaniem 10700F, RTX4060, 27" monitora, głośników i routera. Przy poprzedniej karcie (GTX970) maks co udało mi się wycisnąć z gniazdka to chyba okolice 350W (o ile dobrze pamiętam i faktycznie przekroczyłem 300W). Obecnej w sumie nie testowałem ale nie powinna mocno odbiegać.
  6. Taa, bo najlepiej od razu odstrzelić i zaognić konflikt. Zdajesz sobie sprawę co się działo podczas Zimnej Wojny? Potrafisz sobie wyobrazić czy nadal byłaby zimna z twoim podejściem?
  7. Ale raczej nie na opady. Czy woda zostanie w zbiorniku (otwartym), czy spłynie do morza, to tak czy inaczej będzie parować. Jak będzie wpływ parowania z innego miejsca niż zwykle ciężko mi powiedzieć. Niemniej, ostatnie 300 lat (?) to raczej osuszanie terenów przez człowieka, więc gromadzenie wody raczej nie będzie negatywne, byle robić to z głową. Czy wiatraki zaburzą czy nie, to trzeba by się przyjrzeć wpływowi niskich wiatrów na pogodę, w konsekwencji klimat. Nie wiem czy zostały dobrze opisane i potrafimy sensownie modelować, to są dosyć lokalne zjawiska i może być ciężko z przełożeniem na większy obszar. Lokalnie jak widać na przykładzie Beneluxu wpływ jest realny. Jeżeli panele zastępują tereny zielone, to lokalnie na pewno mają wpływ. Pewnie podobny jak zabetonowanie, czyli tworzą się wyspy ciepła. Chyba dopiero po przekroczeniu sprawności 50% można się spodziewać efektu chłodzącego (grunt ponoć pochłania właśnie koło 50% promieniowania słonecznego). Na pewno bym nie szacował wpływu jedynie patrząc globalnie, że to jakieś ułamki ułamków energii. Zawsze to jakieś zmiany przepływu energii, zawsze lokalne zmiany mają jakieś przełożenie na globalne.
  8. Tak mi się zdawało, bo przejrzałem kilka, które przychodzą mi na myśl jako ciepłe rejony kraju i tych okolic 39° nie znalazłem. Tutaj uwaga, że wcześniej pisałeś z perspektywy własnego podwórka, a nie całego kraju. Może Polska nie jest aż tak duża, ale wystarczająca, żeby zawsze znaleźć jakiś gorący punkt. W sumie, być może to jest pewną odpowiedzią na tą zmianę na wykresie. Mniej stacji, to bardziej stabilne wyniki, więcej, to zawsze się znajdzie jakieś odstępstwo. Ocieplenie, ochłodzenie to przecież nie jedyne zmiany klimatyczne. Jeżeli rozrzut ekstremów się zwiększa, to też o czymś świadczy. Tak czy inaczej, jeżeli spojrzy się też na minima najniższych - rosną. Jak na liczbę dni upalnych - rosną.
  9. Chodzi o oficjalną dystrybucję, niższe modele są już od ładnych kilku lat trzepane w Chinach jako wytłoczki, a nie wycinane. Niestety ale trend takiej produkcji migruje do coraz wyższych grup. Tłoczenie ma tą wadę, że z jednej strony otwory są zaokrąglone, gładkie. Być może są tez jakieś różnice w samej stali ale ciężko to stwierdzić. Efekt taki, że klocki dużo chętniej się szklą, mniej równo ścierają po obu stronach. Jeżeli dobrze widzę, to ten model jest już kanapką, więc w grę wchodzą 3 kawałki metalu plus czwarty od strony mocowania do piasty. Teoretycznie aluminiowy rdzeń powinien wyrównywać temperaturę, ale z drugiej strony łączenie różnych materiałów sprzyja wyginaniu. No i taka ciekawostka, że jak się przegrzeje, to ten rdzeń potrafi się "stopić" i wypłynąć. Generalnie tarcze dzięki niemu są chłodniejsze ale nie znaczy, ze można sobie dowolnie długo wisieć na hamulcu, trzeba dać im szansę na schłodzenie jak przy każdej innej tarczy. Tak czy inaczej shimanowskie hamulce/tarcze mają tendencję do dzwonienia czy stukania po ostrzejszym hamowaniu. Swoją drogą, miałem podpytać czy nadal ci wyją na mokro. Mam teraz w barankowym prawie identyczny zestaw, czyli zaciski slx (przód metalik Shimano, tył czarny Galfer), tarcze MT800. Przy pierwszej jeździe w mglisty dzień chciałem przyznać rację ale przy kolejnych mokrych okazjach już tak źle nie było. Być może ten pierwszy raz nie były dosuszone po myciu przed założeniem (tylko tarcze nowe) lub nie do końca dotarte.
  10. To nie kwestia roweru, a umiejętności. Ja na Top Fuelu nie dam rady tego zjazdu zrobić, kolega na Marlinie robi. Ja mam ze 20 lat doświadczenia na rowerze, on jeździ od około 2 ale ma doświadczenie z motocrosów. Ja mam zahamowania i ciężko mi pewne bariery przebić, on w zasadzie nie ma i spokojnie może z techniką iść do przodu. Też mam takie miejsca, gdzie czasami zjadę, czasami nie. Są też takie, gdzie w zasadzie nie jest tragicznie ale człowiek nie ma odwagi. Mogę próbować zrzucać winę, że brakuje u mnie kamienistych zjazdów ale jeżeli w jednym roku tą samą trasę zjeżdżam, a w kolejnym nie, to coś więcej jest na rzeczy. Jak nie są made in Japan, to ja bym zwracał. Chińskie, malezyjskie Shimano są słabe. Miałem w grawelowym po taniości 66 (stare, japońskie w góralu są ok), teraz mt800 - niebo a ziemia, w końcu hamulce zaczęły działać tak ja powinny.
  11. To są dane z konkretnej stacji (której?), czy całej Polski? Ciekawe, że do 2005 tak stabilnie to wygląda.
  12. Są różne pomysły na samobójstwo. @Vulc Z moich lasów Na dużo łatwiejszych zjazdach potrafią ludzie wyglebić, kwestia nieuwagi, przegięcia i lecisz. Nie da się wszystkiego przewidzieć, np. kiedyś znajomy oberwał patykiem podrzuconym z poprzedzającego roweru, poszło prosto w szprychy: Ktoś obok miał awarię przerzutki i pożyczył koło, wiec mógł dokończyć jazdę.
  13. Wiedziałem, że przyjdzie taki czas, że bez apki się nie wy....
  14. A ktoś chce podnosić? Po prostu nasz system mandatowania za przekroczenie prędkości jest nieadekwatny do sytuacji. Czy przekroczysz prędkość o 20km/h na autostradzie, czy w strefie zamieszkania, kara jest identyczna. Stworzone zagrożenie na autostradzie relatywnie niskie, w strefie znaczne, żeby nie popadać w przesadę z ekstremalnym. Cofnij się trochę w dyskusji i zobacz co pisał Camis, jak ostro chce działać na ekspresówkach, autostradach, jakby takie relatywnie niewielkie przekroczenia były wielką zbrodnią. Moje argumenty są za tym, żeby większą uwagę poświęcić drogom miejskim, tutaj zwalczyć przekraczanie prędkości. W miejscach gdzie drobne różnice prędkości dają dużą zmianę konsekwencji. A ile się urwie, to już kwestia długości trasy. Na codziennej do pracy są to ułamki, ale jak lecisz przez całą Polskę, to zbierze się spokojnie godzina. To już czuć nawet jako pasażer.
  15. Temperatura ze stacji pogodowej IMGW lub innej oficjalnej, czy z termometru za oknem? Ze swojego termometru, to ja i przekroczenie 50 widziałem jak mu słońce dogrzało. Podobnie w jakichś osłoniętych nagrzanych słońcem miejscach (betonowe osiedlowe podwórko) będzie cieplej. Z oficjalnych stacji to 38-40 są rekordowymi wynikami, a nie normą latem. Proponuję opierać się na takich danych, bo warunki pomiarów są unormowane.
  16. @Fatality Przejrzyj, średnie minima/maksima i same minima/maksima: https://dane.meteomodel.pl/ Temperatury pod 40° latem to jest ekstremum.
  17. Czyli zachował się jak praktycznie każdy w nowych okolicznościach Z punktu widzenia ciągłości władzy posunięcie rozsądne, niech się otrzaska z takimi spotkaniami.
  18. Najbardziej ruchliwe odcinki nie osiągają maksymalnych prędkości, wiec i odległości będą mniejsze. W pewnym sensie następuje samoregulacja. Organizacyjnie zagadnienie jest dosyć proste, np. taka A2 od Wiskitek do Warszawy nie powinna być autostradą, ta powinna omijać Warszawę od południa. Pewnie gdzieś od okolic Strykowa. Kolejne, to alternatywne sposoby transportu. Trudność polega na kosztach i czasie wykonania, przy braku gwarancji zadziałania tak jakby się chciało (patrz OMT, która powinna odciążyć trójmiejską obwodnicę ale i tak nie rozwiąże problemu wyczerpania przepustowości tej drogi). Inne rozwiązanie, to odcinkowe lub czasowe ograniczenia prędkości (np. znaki zmiennej treści). Tanio i w miarę szybko do zrobienia. Mniejsza prędkość, to mniejsze odstępy, więc i więcej pojazdów się pomieści. Wbrew powszechnym opiniom, większa prędkość nie skutkuje większą przepustowością. Z szybkich i łatwych rozwiązań - podnieść opłaty, żeby zmniejszyć popyt No i o tym wyżej pisałem, że na autostradach głównym problemem nie jest lekko przekroczona prędkość, a właśnie te odstępy. Odnośnie statystyk, to lepszym porównaniem byłoby odniesienie się do natężenia ruchu na nich. Co z tego, że gdzieś jest np. 200km powiatówek, jak ruch tam niewielki. Inna kwestia, że ze względu na prędkość wypadki będą częstsze niż stłuczki.
  19. Przyjmuje się, że bezpieczna odległość to 3s. Czyli przy 140km/h będzie to ~116m, dla 160km/h ~133m. Według tego co można znaleźć na temat dróg zatrzymania, to do kolizji dojdzie, ale powinno się wyhamować do stosunkowo bezpiecznej prędkości. Polskie przepisy za bezpieczną odległość przyjmują połowę prędkości w km/h rozumianą jako m odległości. Czyli tutaj 70m i 80m. Jeżeli przeszkodą staje się inny jadący pojazd, to jeszcze ok, bo on też będzie hamował, więc mamy więcej czasu. Przy jakiejś nagłej przeszkodzie stałej, zdecydowanie zabraknie czasu. Sednem jest to jak wyglądają ekspresówki i autostrady. To szerokie drogi, o łagodnych łukach, z rozdzielonymi kierunkami ruchu. Widoczność jest na setki metrów, w zasadzie nie ma co zaskoczyć, więc czasu na reakcję jest bardzo dużo. Tam gdzie limity są niskie, to przeważnie teren zabudowany, z licznymi przeszkodami zasłaniającymi widok, z licznymi interakcjami z innymi uczestnikami ruchu. Tu ryzyko jest znacznie wyższe, że coś pójdzie nie tak, zaczyna się liczyć każdy pojedynczy metr. Nie ma tego marginesu co na szerokich, jednokierunkowych jezdniach. Jeżeli warunki nie są idealne, to chyba rozsądek podpowiada, że się zwalnia, bo tak samo przepisowa maksymalna nie da ci gwarancji wyrobienia się z manewrem. Podobnie z najczęstszymi przypadkami wypadków na drogach szybkiego ruchu, czyli brak odstępów, brak uwagi. Karambole nie zdarzają się z powodu nadmiernej prędkości, tylko braku odstępu, który nie daje szans na wyhamowania, czy nawet zauważenie, że coś się z przodu zaczyna dziać (np. jedziesz przyklejony do ciężarówki). Tak samo jak się nie obserwuje drogi, to potem wielkie zaskoczenie, że ci z przodu hamują. Tutaj dozwolona, czy nawet mniejsza prędkość nic nie da i tak się w siebie władują.
  20. Ja bym postawił na CyberPower. Jedyny minus, to kłopotliwa wymiana akumulatora - nie jest nawet opisana w instrukcji, zalecają żeby robiła to wykwalifikowana osoba. Nie miałem w rękach, to nie powiem co tam zamieszali. Być może tylko bateria dziko ułożona i jest ciężko między kablami się przecisnąć, trzeba połowę rozebrać itp. Pod tym względem CP900EPFCLCD lepszy ale ze 2x droższy (bo ma jeszcze inne lepsze funkcje).
  21. Bo powinni lać się po mordzie
  22. I kilka zł oszczędzone
  23. W obu przypadkach kwestia okresu budowy. Moje rodzinne osiedle wielkopłytowe z przełomu 70'-80' to raczej ta wykładzina i taka sobie izolacja akustyczna. Mieszkania dziadków z połowy 60' (chyba?) to faktycznie parkiety i lepsza izolacja. Moje oddane w 2015 niby normy dużo wyższe ale jednak też słychać choć mocno stłumione. Najwięcej i tak idzie przez piony. Z kolei z boku, to albo bardzo cicha sąsiadka i spokojne wnuki albo ściana mega dobrze tłumi.
  24. I między innymi dzięki takim odbiornikom te mapy w ogóle działają.
  25. Zmień mentalność ludzi, to i urzędnicza się zmieni, bo nawet jak się rozsądni trafią, to napotykają na opór społeczny. Widzę to po swoim osiedlu, zieleń tak ale niska, bo inaczej zasłoni widok, światło, a jesienią będzie trzeba liście zbierać itp. Do tego dochodzą koszty sadzonek, ogrodnika. Dla ogółu jest istotniejsze, żeby móc zaparkować samochód, a nie żeby było zielono. Pewnie każdy zna miejsca w swoim mieście, gdzie trawniki zostały zniszczone i zostało klepisko. Nie jest to najbardziej zdewastowane miejsce ale idealnie pokazuje mentalność: https://www.google.pl/maps/@54.3946418,18.613701,3a,75y,292.3h,64.03t/data=!3m7!1e1!3m5!1sPCrgPB8E2ZPe5N1RIwuD1w!2e0!6shttps:%2F%2Fstreetviewpixels-pa.googleapis.com%2Fv1%2Fthumbnail%3Fcb_client%3Dmaps_sv.tactile%26w%3D900%26h%3D600%26pitch%3D25.96949938632524%26panoid%3DPCrgPB8E2ZPe5N1RIwuD1w%26yaw%3D292.2974961214621!7i16384!8i8192?entry=ttu&g_ep=EgoyMDI1MDYxNS4wIKXMDSoASAFQAw%3D%3D Kiedyś ludzie parkowali równolegle na chodniku (ten asfalt bliżej jezdni). Potem została zrobiona zatoczka do parkowania równoległego. Niedługo potem ludzie zaczęli parkować prostopadle i jakby poprzestali na zajęciu zatoczki i chodnika, to byłoby ok. No ale przecież jezdnia to lawa i nie można stać zbyt blisko, więc wjeżdżali coraz głębiej, niektórzy w zasadzie już nie zajmowali zatoczki, jakby chcieli pod samą klatką stanąć, jednie nierówność terenu, a obecnie jeszcze krzaki jakoś hamują.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...