Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mam już wszystkie kluczyki, o których wspominałeś (poza tym do Docków), no i NPC też uwolniony. Na końcu

Spoiler

Sinner’s Road, tam gdzie trzeba się odbić od tego "pieska” i wlecieć przez szyb, jest półeczka, ale nie wiem, czy da się tam doskoczyć bez double jumpa?

 

37 minut temu, Isharoth napisał(a):

Jedyne czego nie lubię to bossów gdzie masz wielu przeciwników na raz w ciasnej arenie.

No i to są najgorsze miejscówki - ciasne pomieszczenie, zero miejsca na manewry, więc ja tam po prostu spamuję pułapkami. :D 

A tak w ogóle, uwolniłem jakiegoś NPC i

Spoiler

zaproponował mi SPA - zgodziłem się, a ten drań zaczął mnie podglądać. :E 

Zrzut-ekranu-42.png

 

 

 

 

  • Haha 2
Opublikowano (edytowane)

Wszedłem dziś do tej lokacji do której miałem iść, czyli do Bilewater... Ja nie mogę, jaki to jest okropny design. Sama lokacja jest już mocno nieprzyjemna a ławka jest bardzo daleko od... wszystkiego. Druga ławka która była bardziej po środku okazała się pułapką i to nie taką którą dałoby się naprawić. Od ławki do challenge rooma mam bardzo nieprzyjemną drogę pełną walk i akrobacji (i żmudnego farmienia silk, żeby odnowić sobie życie po tej ścieżce). Challenge trwa 2-3 minuty, a po nim jest boss.

 

Nie no ktoś tam w TC mocno odleciał. To nie jest gra dla ludzi. Z tego nie ma żadnej przyjemności. Ta gra nie szanuje mojego czasu takimi lokacjami. Zakładam że większość osób nie będzie miała przyjemności z robienia czegoś takiego, gdzie w kółko trzeba poświęcać 10-15minut żeby wrócić tam gdzie się umarło. Nie wiem po co coś takiego robić. Czekam tylko na krytykę od większej ilości graczy jak tam dojdą, bo ci co to widzieli już sporo o tym napisali. :) 

 

Nie pisałem się na granie w gry dla masochistów typu Jump King, tylko sequel całkiem przyjemnej i sprawiedliwej metroidvanii. Niestety dostałem to pierwsze. Jasne, Silksong ma pełno fajnych momentów. Chyba nigdy nie grałem w tak frustrującą grę. DS2 nie ma podejścia do Silksong jako całokształt, więc nie ma sensu porównywać tych 2 gier, ale jest pewna rzecz w której DS2 też przodował. W byciu frustrującą i niesprawiedliwą grą. Takie miejscówki jak Bilewater uświadamiają mnie że Silksong pod tym względem to taki Dark Souls 2 na sterydach.

 

@Jaycob

Spoiler

Jak spróbujesz go uderzyć to przestanie podglądać :E 

 

Edytowane przez Isharoth
  • Like 2
Opublikowano (edytowane)

Dlatego ja do Mist poszedłem inną ścieżką. :E Ale znając mnie, i tak tam pójdę, może gdzieś dalej prowadzi, albo wpadnie coś fajnego do zebrania? 

Kolejna rozwalona ławka? Totalnie jak w Sinners - najpierw trzeba bulić, a potem jeszcze robić parkour po mapie pełnej kolców. :E 

 

Rozwiązał może ktoś to: 

 

Zrzut-ekranu-46.png

@Isharoth Mnie trochę boli, że za bossów nie ma żadnych nagród - no nie wiem, chociażby głupich koralików, z 500, albo kawałka maski czy talizmanu. W końcu przypadkiem trafiłem na Moorowinga, ale jak sobie pomyślałem, że nic z niego nie wypadnie, to poleciałem dalej. :E 

Edytowane przez Jaycob
Opublikowano
30 minut temu, Isharoth napisał(a):

Wszedłem dziś do tej lokacji do której miałem iść, czyli do Bilewater... Ja nie mogę, jaki to jest okropny design. Sama lokacja jest już mocno nieprzyjemna a ławka jest bardzo daleko od... wszystkiego. Druga ławka która była bardziej po środku okazała się pułapką i to nie taką którą dałoby się naprawić. Od ławki do challenge rooma mam bardzo nieprzyjemną drogę pełną walk i akrobacji (i żmudnego farmienia silk, żeby odnowić sobie życie po tej ścieżce). Challenge trwa 2-3 minuty, a po nim jest boss.

 

Nie no ktoś tam w TC mocno odleciał. To nie jest gra dla ludzi. Z tego nie ma żadnej przyjemności. Ta gra nie szanuje mojego czasu takimi lokacjami. Zakładam że większość osób nie będzie miała przyjemności z robienia czegoś takiego, gdzie w kółko trzeba poświęcać 10-15minut żeby wrócić tam gdzie się umarło. Nie wiem po co coś takiego robić. Czekam tylko na krytykę od większej ilości graczy jak tam dojdą, bo ci co to widzieli już sporo o tym napisali. :) 

 

Nie pisałem się na granie w gry dla masochistów typu Jump King, tylko sequel całkiem przyjemnej i sprawiedliwej metroidvanii. Niestety dostałem to pierwsze. Jasne, Silksong ma pełno fajnych momentów. Chyba nigdy nie grałem w tak frustrującą grę. DS2 nie ma podejścia do Silksong jako całokształt, więc nie ma sensu porównywać tych 2 gier, ale jest pewna rzecz w której DS2 też przodował. W byciu frustrującą i niesprawiedliwą grą. Takie miejscówki jak Bilewater uświadamiają mnie że Silksong pod tym względem to taki Dark Souls 2 na sterydach.

 

@Jaycob

  Pokaż ukrytą zawartość

Jak spróbujesz go uderzyć to przestanie podglądać :E 

 

Właśnie czytając Twój post, chciałem odnieść się właśnie do DS2 ale widzę że w 3 akapicie to ująłeś :) , a DS2 to jest 2x więcej wszystkiego ale bez jakiejkolwiek logiki, choć podstawka jeszcze tak irytująca nie była, ale dodatki w szczególności ten zimowy to już było przegięcie pały x10... jeszcze jak dwa pierwsze szło zrobić przeradzając się w masochistę, to ten z reniferami, olałem i się poddałem bo tam to już kogoś ganc popierdoliło(przepraszam ale żadne inne słowo tutaj nie pasuje) i kończę offtopa :)

Opublikowano
Godzinę temu, Isharoth napisał(a):

Nie pisałem się na granie w gry dla masochistów typu Jump King, tylko sequel całkiem przyjemnej i sprawiedliwej metroidvanii. Niestety dostałem to pierwsze. Jasne, Silksong ma pełno fajnych momentów. Chyba nigdy nie grałem w tak frustrującą grę. DS2 nie ma podejścia do Silksong jako całokształt, więc nie ma sensu porównywać tych 2 gier, ale jest pewna rzecz w której DS2 też przodował. W byciu frustrującą i niesprawiedliwą grą.

Powiem Ci, że skutecznie mnie zniechęcasz, jeśli to jest miejscami tanizna pokroju DS2. :E Balans w tego typu grach jest bardzo ważny, bo o ile w Soulsach jeszcze idzie jakoś pokombinować czy przyfarmić, tutaj jest tylko pure skill, który zbyt często zahacza o frustrację. Ja na szczęście nie mam pokusy odpalania tego, bo jeszcze nie skończyłem jedynki. Tam zrobiłem 5-6 dużych lokacji zanim mnie całość znużyłavi były trudne momenty, ale nic z rzeczy które opisujesz.

Opublikowano

No proszę, Magma Bell jednak nie jest bezużyteczny - boss bije o 1 HP mniej, zawsze coś! :D Ciekawe, czy na innych też są takie resy. A ja dalej męczę się z

Spoiler

Signs

… nie cierpię, jak boss ma przyzwanych pomagierów - najgorszy, najtańszy design bossa w grach ever. 

Opublikowano (edytowane)

Skupiłem się na opcjonalnych lokacjach to nie jestem w bilewater, czy coś tam :E
W którym rogu mapy to mniej więcej jest?  (oh, to ta "klatka", miałem w to wpaść, gdy wrócę.) Udam się w tym kierunku, jak  tylko dokończę teraz tą górę mrozu, bo nie zamierzam dwa razy na nią wchodzić. :P

We Far Fields (te ze szwaczem na prawo) jest fajne, opcjonalne wyzwanie. Kto nie lubi latających przeciwników i ograniczonej podłogi to się naklnie. ;) 
Uwielbiam tą hmm... wyrzutnię na linie, teraz walka jest już zupełnie inna niż w HK, a parkour dynamiczny w ciul.
Bronie poboczne niekiedy są pawie niezbędne, ale dalej nigdy mi nie zabrakło odłamków na amunicję. Najwidoczniej używam ich w dobrym momencie i mogę opłacać misje z buta.  Ale..., wolałbym te akcesoria mieć pod oddzielnym przyciskiem, ponieważ w powietrzu za wiele razy przypadkiem ich użyłem, chcąc wybrać umiejętność.

We Silksong bossowie z pomagierami są niby upierdliwi, ale trzeba dobrać odpowiednio narzędzia oraz umiejętność, a nawet Crest do lokacji i walka idzie sprawniej. Jest to fajne urozmaicenie, a z umiejętnością przenikania jest łatwiej. Można zdobyć ją po tej wyrzutni lub podwójnym skoku.

4 godziny temu, Vulc napisał(a):

Soulsach jeszcze idzie jakoś pokombinować czy przyfarmić, tutaj jest tylko pure skill, który zbyt często zahacza o frustrację. 

Nah, możesz zdobyć dobre umiejętność z pobocznych lokacji, dobrać Crest i narzędzia pod wroga, dzięki czemu jest łatwiej, niż latanie na tylko jednym ustawieniu. Upierdliwcy często i tak są opcjonalni, a zarządzanie tłumem to też coś ciekawego :E 
Losowe kamienie niech sobie wsadzą, no i tego robala bazookę oraz tego z granatem, ale są łatwi do ogrania bronią -pułapką i "shadem" tym przenikaniem, co zadaje 3-4 obrażenia. 

Edytowane przez musichunter1x
Opublikowano (edytowane)
17 godzin temu, Jaycob napisał(a):

Dlatego ja do Mist poszedłem inną ścieżką. :E Ale znając mnie, i tak tam pójdę, może gdzieś dalej prowadzi, albo wpadnie coś fajnego do zebrania? 

Kolejna rozwalona ławka? Totalnie jak w Sinners - najpierw trzeba bulić, a potem jeszcze robić parkour po mapie pełnej kolców. :E 

Hehe, ja już byłem w Mist i pewnie właśnie poszedłem tą ścieżką o której piszesz ;) Ja już prawie całą Cytadelę mam zrobioną, zostały mi głównie lokacje które się z nią łączą. Dla samej Cytadeli IMO warto zagrać w Silksong. Świetna lokacja i muzyczka. Sinners na pierwszy rzut oka wydawało się złe, ale nie było aż tak złe. Bilewater jest po strokroć gorsze. :E 

17 godzin temu, Jaycob napisał(a):

Rozwiązał może ktoś to: 

Nie. I najgorzej że mam już pooznaczanych na mapie kilka takich miejsc gdzie nie mogę nic zrobić, albo nie wiem co zrobić :E 

 

17 godzin temu, Jaycob napisał(a):

Mnie trochę boli, że za bossów nie ma żadnych nagród - no nie wiem, chociażby głupich koralików, z 500, albo kawałka maski czy talizmanu. W końcu przypadkiem trafiłem na Moorowinga, ale jak sobie pomyślałem, że nic z niego nie wypadnie, to poleciałem dalej. :E 

Dokładnie. Czasem zdarzy się że zaraz po bossie będzie leżało coś ciekawego, ale nie zawsze jest to regułą. Czasem po zabiciu trudnego bossa okazuje się że nie dostajesz kompletnie nic, poza dalszą częścią lokacji z trudniejszymi mobami i parkourem. :E

17 godzin temu, AndrzejTrg napisał(a):

DS2 to jest 2x więcej wszystkiego ale bez jakiejkolwiek logiki, choć podstawka jeszcze tak irytująca nie była, ale dodatki w szczególności ten zimowy to już było przegięcie pały x10... 

Znam ten ból. Wracałem do każdych Dark Soulsów z przyjemnością, bo po prostu kocham tę serię. Ale do DS2 wrócić nie potrafię. Kiedyś przeszedłem ją kilka razy, a teraz za każdym razem po chwili się odbijam. Dla mnie to książkowy przykład gry która nie została zaprojektowana pod to żeby była fajna i ciekawa, tylko była zaprojektowana pod frustrację, żeby była żmudna, żeby powtarzaniem ciągle tego samego męczyła gracza - to jest właśnie ta 'trudność'. Pamiętam swoje biegi do Velstadta, gdzie pod koniec był ten długi korytarz pełen mobków i czasem nie dało się go tak po prostu zrushować bez bicia ich, bo przerywały ci animację przechodzenia przez mgłę, która była dość długa - tak w DS2 specjalnie zrobili żeby można było przerwać tę animację przez całą długość jej trwania, żeby wyeliminować kolejny potencjalny czynnik skracania sobie żmudnej rozgrywki :E

16 godzin temu, Vulc napisał(a):

Powiem Ci, że skutecznie mnie zniechęcasz, jeśli to jest miejscami tanizna pokroju DS2. :E Balans w tego typu grach jest bardzo ważny, bo o ile w Soulsach jeszcze idzie jakoś pokombinować czy przyfarmić, tutaj jest tylko pure skill, który zbyt często zahacza o frustrację. Ja na szczęście nie mam pokusy odpalania tego, bo jeszcze nie skończyłem jedynki. Tam zrobiłem 5-6 dużych lokacji zanim mnie całość znużyłavi były trudne momenty, ale nic z rzeczy które opisujesz.

Jedynka była sprawiedliwa, poza poboczną zawartością dla chętnych. :) Ale nawet ta poboczna zawartość nie była raczej tak mocno nastawiona pod frustrację. W Silksong niestety co jakiś czas pojawiały się momenty, gdzie czuć było że twórcy nie myśleli żebyś się dobrze bawił, tylko żebyś stracił sporo czasu. Ale w sumie to może być niesprawiedliwe określenie. Wydaje mi się że twórcy tak nie myśleli, tylko po prostu jak tworzyli grę sami przez tyle lat, byli zamknięci w pewnej bańce, bez większej grupki testerów z zewnątrz. I uwierzyli przez to że niektóre lokacje, są ciekawe i grywalne - bo po prostu byli przyzwyczajeni do ich testowania, wręcz wyuczeni na pamięć. Przez to mogli trochę zatracić poczucie rzeczywistości.

 

No i Bilewater jako cała lokacja nie pasuje trochę do tego opisu. Tam od razu widać, że twórcy świadomie chcieli wyżyć się na graczach. Jedne z najbardziej wkurzających mobów z input readingiem. Wyskakują znikąd, rzucają w ciebie wybuchającymi strzałkami, a jak próbujesz do nich podbiec żeby je bić to od razu uciekają i chowają się. Dosłownie znikają z mapy. Jedyna ławka jest na skraju lokacji, więc do bossa trzeba biec dosłownie przez całą lokację, a ta mała nie jest. Druga ławka okazała się być pułapką. Dowiedziałem się wczoraj, że istnieje trzecia ławka, bliżej bossa, ale jest bardzo dobrze ukryta i za każdym razem jak się z niej startuje, to trzeba się przebiec przez robaki, a więc dostajesz debuffa że nie możesz się leczyć i wysysa ci energię. Więc zanim pobiegniesz na bossa to musisz najpierw wyfarmić energię na mobkach i wyleczyć się żeby zdjąć ten debuff (hp się nie odnowi, ale ściągniesz robaki - dopiero za drugim razem będziesz mógł się normalnie leczyć). A mówiłem już że przed bossem za każdym razem masz challenge room z wieloma falami mobków? A boss jest dość trudny i walczysz z nim nad wodą z tymi samymi robakami - wpadniesz do niej przez przypadek to tracisz możliwość leczenia :E 

 

Nie chcę cię zniechęcać. Moim zdaniem to nadal świetna gra, która cierpi momentami na poważne braki w balansie. Na szczęście braki te są bardzo łatwe do naprawy. Czasem wystarczy zmniejszyć dmg mobków, czasem wystarczyłoby postawić gdzieś bliżej dodatkową ławkę i już byłoby o wiele lepiej. Moim zdaniem rozstawienie ławek jest największą bolączką tej gry. Przez to trzeba często latać kilkukrotnie przez te same lokacje żeby wrócić tam gdzie się umarło. Nie przypominam sobie żeby coś takiego miało miejsce w pierwszym HK.

12 godzin temu, musichunter1x napisał(a):

Skupiłem się na opcjonalnych lokacjach to nie jestem w bilewater, czy coś tam :E
W którym rogu mapy to mniej więcej jest?  (oh, to ta "klatka", miałem w to wpaść, gdy wrócę.) Udam się w tym kierunku, jak  tylko dokończę teraz tą górę mrozu, bo nie zamierzam dwa razy na nią wchodzić.

Ooo, to wyzwanie na górze bardzo mi się podobało. Dość długa ścieżka, z checkpointami, gdzie robi się parkour. Super to było. To było trudne, ale nie frustrujące. I takie rzeczy właśnie lubię (oczywiście nie jeśli się ciągle powtarzają :)).

12 godzin temu, musichunter1x napisał(a):

We Far Fields (te ze szwaczem na prawo) jest fajne, opcjonalne wyzwanie. Kto nie lubi latających przeciwników i ograniczonej podłogi to się naklnie. ;) 
Uwielbiam tą hmm... wyrzutnię na linie, teraz walka jest już zupełnie inna niż w HK, a parkour dynamiczny w ciul.

W ogóle umiejętności do eksploracji są bardzo ciekawe w Silksong. Już nabrałem wprawy w parkour czy też pogo (bez tego bym nie dał sobie rady w Bilewater). Ta lina naprawdę pomaga. Można się nią nawet od mobków wysoko odbijać.

12 godzin temu, musichunter1x napisał(a):

We Silksong bossowie z pomagierami są niby upierdliwi, ale trzeba dobrać odpowiednio narzędzia oraz umiejętność, a nawet Crest do lokacji i walka idzie sprawniej. Jest to fajne urozmaicenie, a z umiejętnością przenikania jest łatwiej. Można zdobyć ją po tej wyrzutni lub podwójnym skoku.

Tej umiejki jeszcze nie mam. Zastanawiam się gdzie może być. Ale nie musisz mi pisać, sam odkryję. ;) Mam jeszcze sporo lokacji wokół Cytadeli do zwiedzenia. Część już trochę zwiedziłem, ale nie do końca. Na razie zwlekam z robieniem głównych rzeczy, żeby ponadrabiać wszystko co poboczne. Będę chciał jeszcze ze sklepów wszystko wykupić, chociaż poza koralikami brakuje mi jeszcze tego kamyka który jest potrzebny do kupienia niektórych akcesoriów.

Edytowane przez Isharoth
  • Upvote 1
Opublikowano
9 godzin temu, musichunter1x napisał(a):

Bronie poboczne niekiedy są pawie niezbędne, ale dalej nigdy mi nie zabrakło odłamków na amunicję.

Hmm, a ja wczoraj od razu kupiłem maxa, czyli 20 pakietów amunicji, bo mi się skończyła. :E 

 

2 godziny temu, Isharoth napisał(a):

Kto nie lubi latających przeciwników

Nie cierpię latających przeciwników, to najgorszy typ w tej grze i mam wrażenie, że jest ich wszędzie pełno. :E Jeszcze gorzej, jak zaczynają czymś rzucać.

9 godzin temu, musichunter1x napisał(a):

Nah, możesz zdobyć dobre umiejętność z pobocznych lokacji, dobrać Crest i narzędzia pod wroga, dzięki czemu jest łatwiej

Nie powiedziałbym, że zrobiło się łatwiej - dalej jest wymagająco, niektórzy bossowie walą jak ciężarówki  (kasując po 3hp), a pierwszy upgrade broni to prawie żadna różnica. W Soulsach farmisz, żeby się wzmocnić, a tutaj farmisz tylko po to, żeby mieć na ławkę za 15 koralików za każdym razem, jak chcesz na niej przysiąść.;):E

 

2 godziny temu, Isharoth napisał(a):

We Far Fields

 A propos  w Far Fields jest świetny motyw, trochę jak w Soulsach:

Spoiler

jakiś robal łapie cię w pułapkę i przenosi do zupełnie nowej lokacji z więzieniem, a ty musisz stamtąd uciec, biegając nago w mrozie, bez żadnych umiejętności, aż w końcu odzyskasz swoje ubranko. Mega fajny i klimatyczny pomysł!

 

Opublikowano (edytowane)

Łatwiej w sensie, że można sobie ułatwić, zamiast walić głową w ścianę. :E

Latający przeciwnicy to u mnie teraz pestka, bo ta wyrzutnia z przyciągnięciem zadaje 2 obrażenia, a pułapka 3-4 + trucizna lub potrójne ostrza też wystarczą.

Do tego zmieniam czasem Crest na daleki zasięg lub te skośne pogo w niektórych sytuacjach.

 

Jedynie nadal te chowające się w "garnku" miotacze granatów mnie irytują, ale broń penetrująca zbroję przydała się w arenie z nimi + przenikanie zadające obrażenia.

Nie powiem gdzie jest, sle lokację można było znaleźć w akcie 1, ale bez doskoczenia.

 

Przynajmniej wiadomo, gdzie można znaleźć umiejętnościami, a gdzie będzie kolejne ulepszenie lub byle co. 

 

Oh, znalazłem też pierwszą technikę, od odpowiednika Nailmastera, przydaje się na latające i szarżujące.

Edytowane przez musichunter1x
Opublikowano
44 minuty temu, Jaycob napisał(a):

A propos  w Far Fields jest świetny motyw, trochę jak w Soulsach:

  Ukryj zawartość

jakiś robal łapie cię w pułapkę i przenosi do zupełnie nowej lokacji z więzieniem, a ty musisz stamtąd uciec, biegając nago w mrozie, bez żadnych umiejętności, aż w końcu odzyskasz swoje ubranko. Mega fajny i klimatyczny pomysł!

Też to miałem, tylko w innym miejscu.

 

Spoiler

U mnie ten robal pojawił się po wyjściu z karczmy. Czytałem na Steam że ktoś miał buga i nie mógł odzyskać broni i ubrań. :E 

 

Opublikowano

Wkurzał mnie boss, taki co pod ziemię się chował, jak wychodził, ciachał albo skakał i ciachał. Chciałem pytać Was, czy idzie zdobyć przed nim jakiś dodge, ale polazłem gdzie indziej. Zdobyłem sprint, zajechałem "po drodze" innego bossa, wróciłem do tego co wkurzał i za pierwszym razem go zajechałem. 

Ale fajnie :skacze:

Opublikowano

Mnie przyciąga gameplay, walka - bardzo mnie satysfakcjonują, klimat, to że cały czas chce mi się przec do przodu, eksplorować.

Jestem fanem Metroidwanii i ogólnie 2D.

Co tu więcej gadać? Kup, sam pograj.

  • Upvote 1
Opublikowano (edytowane)
2 godziny temu, Jaycob napisał(a):

Z Moorowingiem jeszcze nie walczyłem, a ten drugi boss? 

Pewnie chcą, by więcej graczy sprawniej dotarło do Widow. Obydwu bossów można zrobić przed nią, przy czym ptaszysko jest opcjonalne.

Ale nie wiadomo co zmienią, może to być sam brak obrażeń, gdy boss spada. :E

Spliter był upierdliwy z AOE, ale gdy załapało się odpowiedni dystans to było gładko.

 

A pieniędzy na ławki oraz inne użytki mi nie brakuje, bo zawsze mam zapas wisiorków. Zanim pójdę w niebezpieczny lub nowy teren to wszystko wydaję na to czego potrzebuję i / lub te wisiorki korali. W bellhearth 120 korali to koszt 20 prowizji=140

Automaty to 60 za 20.

Edytowane przez musichunter1x
Opublikowano (edytowane)
14 godzin temu, musichunter1x napisał(a):

We Far Fields (te ze szwaczem na prawo) jest fajne, opcjonalne wyzwanie. Kto nie lubi latających przeciwników i ograniczonej podłogi to się naklnie

[s]Gdzie to:E jest? [/s]  - ///nie ważne, znalazłem.

I jak tu się dostać?

 

Spoiler

Zrzut-ekranu-49.png

 

Edytowane przez Jaycob
Opublikowano

Dobrze że wcześniej zaliczyłem prince of persia the lost crown. Tam też stękalem na bossów i poziom trudności. Nawet nie wiem czy prince jest bardziej dynamiczny niż silksong. A dlc do prince to dodatek dla masochistów.

Opublikowano (edytowane)
3 godziny temu, Joloxx9 napisał(a):

Ktos wyjasni hype na ta gre? Ostatnia platformowka w ktora sie zagrywalem to Ori 2 i spedzilem przy niej duzo czasu.

Pierwsza część odniosła bardzo duży sukces. Klimat "gothic, but cute", trochę soulsowych mechanik, wysoki, ale jeszcze akceptowalny poziom trudności. Kawał solidnej, mocno dopracowanej gry.

 

Jeśli nie grałeś to zacznij od pierwszej części, bo tutaj patrząc na negatywne recenzje na Steam mocno przegięli z trudnością i niektórymi poziomami (wynik ogółem tylko "mostly positive"). 

 

 

Edytowane przez some1
  • Upvote 1
Opublikowano

Też prawda, ale czytam recenzje po angielsku i nie ma tam review bombing a są konkretne problemy. Punktowane również przez tych, co ostatecznie dali łapkę w górę.

 

Tak czy siak trzeba zacząć od pierwszego Hollow Knight.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...