Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Wiecie, tak sobie teraz czytając różne portale wracam myślą do Origins, jak fantastyczna to była gra.

 

Każda rasa w prologu dostawała zupełnie inną historią poboczną, którą kontynuowała w trakcie rozgrywki aż do definitywnego zakończenia. Człowiek mag brukał się co chwilę magią krwi; szlachcicowi wymordowano na jego oczach całą rodzinę; siostra krasnoluda z biedoty musiała się sprzedawać za kasę, zaś tego bogatego własny ojciec wywalił z domu w wyniku zdrady; elfy miejskie były gwałcone i sprzedawane do burdeli przez ludzkich możnych; można było zawierać układy z demonami i sprzedawać nawet dusze niewinnych dzieci za moce, pieniądze i seks; można było wszystkich zdradzić i oszukać; można było odpowiednio naginając swoich partnerów (hardening) doprowadzić do tego że godzili się na Twój seks z innymi, a nawet brali w tym udział (trójkąty, czworokąty). Tam można było podjąć tyle różnych decyzji na tylu płaszczyznach że głowa mała. Ile ja bym dał za remake tamtej gry... ale taki 1:1, bez żadnego "uaktualniania" do dzisiejszych standardów.

 

Przy tej grze Veilguard wygląda jak parodia, coś jak

 

roxbury-jim-carry.gif

 

8 minut temu, Godlike napisał(a):

Ee jaka panienka, kawaler jak już :E

A skąd wiesz, potwierdziłeś zaimek, hmm ? 

Edytowane przez Element Wojny
  • Upvote 3
Opublikowano

Pamiętam do dzisiaj moje pierwsze zetknięcie z Origins. Było to demo, które przechodziłem kilka razy. Obiecali, że będzie to duchowy spadkobierca Baldurs Gate 2 (chyba moja ulubiona gra) i słowa dotrzymali. Co prawda ogólna fabuła (walka z pradawnym złem) niczym wielkim się nie wyróżniała, natomiast już poszczególne lokacje i postacie miały na prawdę fenomenalne historie. Chociażby postać niejednoznacznego Logaina. Niestety nie można go było mieć w drużynie razem z Alistairem. Praktycznie wszyscy towarzysze byli na bardzo wysokim poziomie. No może poza Lelianą, dla mnie była za bardzo grzeczna i flegmatyczna.  Poziom trudności też był wymagający, pamiętam, że nawet na normalu chyba w obronie Redcliffe przed trupami musiałem obniżyć poziom trudności do najniższego. Później to spatchowano. 

Ach, sentyment ... ;)

Opublikowano (edytowane)
10 minut temu, abudabi napisał(a):

No może poza Lelianą, dla mnie była za bardzo grzeczna i flegmatyczna.

Wystarczyło zrobić jej hardening, i jest osobowość bardzo się zmieniała :) Sam to wyhaczyłem chyba dopiero przy 3-cim podejściu. Tak samo było z Alistairem. 

 

Hardening odnosi się do opcjonalnych zmian osobowości Alistaira (po wykonaniu zadania Rodzina Alistaira ) i Leliany (po wykonaniu zadania Przeszłość Leliany ) w Dragon Age Początek. Zmiana wpływa na przyszłe dialogi postaci, ogólne nastawienie towarzyszy i linię fabularną.

 

Normalna Leliana będzie pobożna do końca gry, będzie krytykować Twoje złe wybory moralne i jak ją zdradzisz to Cię zostawi. Leliana po hardeningu będzie miała w dupie pobożność, jak zabierzesz ją do burdelu to weźmie udział w trójkątach/czworokątach z Isabelą i Zevranem (jeśli go zabierzesz), a jak będziesz w jej obecności kradł i ubijał niewinnych podcinając gardełka to jeszcze naostrzy Ci sztylet :) 

 

https://dragonage.fandom.com/wiki/Hardened

Edytowane przez Element Wojny
  • Like 1
  • Upvote 1
Opublikowano
3 minuty temu, Element Wojny napisał(a):

Wystarczyło zrobić jej hardening, i jest osobowość bardzo się zmieniała :) Sam to wyhaczyłem chyba dopiero przy 3-cim podejściu. Tak samo było z Alistairem. 

 

(Hardening odnosi się do opcjonalnych zmian osobowości Alistaira (po wykonaniu zadania Rodzina Alistaira ) i Leliany (po wykonaniu zadania Przeszłość Leliany ) w Dragon Age Początek. Zmiana wpływa na przyszłe dialogi postaci, ogólne nastawienie towarzyszy i linię fabularną.)

 

https://dragonage.fandom.com/wiki/Hardened

No i teraz muszę znowu przejść dragon age 1 a potem dwa i wołanie o pomoc ostatnich normalnych devów w studio przed zalewem mrocznych pomiotów czyli trzy.

  • Haha 2
Opublikowano (edytowane)

Kurde, grę przechodziłem ze 4 razy i nigdy na to nie wpadłem, ale też od początku traktowałem ją po macoszemu i pewnie dlatego nie przywiązywałem do tego wielkiej uwagi. 

 

I to jest właśnie zajebiste, że gra po tylu latach jeszcze potrafi czymś zaskoczyć. Jeżeli coś podobnego jest DAV to będę bardzo zaskoczony. 

Edytowane przez abudabi
Opublikowano (edytowane)
7 minut temu, abudabi napisał(a):

Kurde, grę przechodziłem ze 4 razy i nigdy na to nie wpadłem, ale też od początku traktowałem ją po macoszemu i pewnie dlatego nie przywiązywałem do tego wielkiej uwagi. 

W Origins można wszystko. Leliana i Alistair naprawdę się zmieniają po hardeningu, ich dialogi i zachowania są inne, ma to też przełożenie na znacznie mocniejszy finał z udziałem Alistaira. Leliana to moja ulubiona dupeczka w całej serii, ale tylko po hardeningu, w zwykłej wersji to wolę Isabelę. 

7 minut temu, abudabi napisał(a):

Jeżeli coś podobnego jest DAV to będę bardzo zaskoczony. 

Hardening w DAV jest, ale to marna kopia tego co w Origins. Po pierwszym wyborze w grze (1 z 3 w całej grze :)), musisz wybrać opcję A lub B. Ta której nie wybierzesz, dostanie hardening. Będzie kilka zmian w dialogach (które na nic nie wpływają) i zablokowana możliwość romansu. Tyle. 

Edytowane przez Element Wojny
Opublikowano

W DA2 grałem tylko raz, więc mgliście pamiętam towarzyszy, z Izabelą na pewno romansowałem, ale posiłkowałem się poradnikiem, bo pamiętam, że jak odeszła to nie byłem pewien czy czegoś nie spartoliłem. 

Opublikowano (edytowane)

W DA2 nie ma takiej decyzyjności jak w Origins, ale jest jedna zajebista rzecz - w zależności od Twoich dialogów i wyborów, niektórzy Twoi kompani w finałowej fazie gry mogą przejść na stronę wroga i walczyć przeciwko Tobie. Ja praktycznie zawsze miałem kogoś przeciwko sobie, czasem nawet 2 kompanów, ale Isabela nigdy mnie nie zostawiła. 

 

Jest taki fajny filmik na YT (totalny spojler) - Dragon Age 2 WORST PLAYTHROUGH EVER - All Companions Die, Leave or Hate Hawke :D :D 

Edytowane przez Element Wojny
Opublikowano

@Element WojnyAle to wynikało z niedopilnowania jakiś questów? Bo jeśli to było nieuniknione, to dla mnie nie jest żadna zajebista rzecz, ale wada. Lubię mieć wszystko dopilnowane w crpg'ach - pełna lojalność przybocznych, lux gear i można kończyć fabułę. 

Opublikowano (edytowane)
9 minut temu, Kelam napisał(a):

@Element WojnyAle to wynikało z niedopilnowania jakiś questów? Bo jeśli to było nieuniknione, to dla mnie nie jest żadna zajebista rzecz, ale wada. Lubię mieć wszystko dopilnowane w crpg'ach - pełna lojalność przybocznych, lux gear i można kończyć fabułę. 

Nie, wynikało to z osobowości Twoich kompanów. Z siostrą się dogadywałem, z bratem non-stop kłóciłem. Fenris był prawie zawsze moim rywalem i na końcu mnie zostawiał, po czym walczył ze mną i ginął, bo on miał fioła na punkcie niewolników (sam nim był) i jak słyszał słowo niewolnik to od razu chciał wszystkich zabijać - a jak się z tym nie zgadzałeś to od razu szedł punkt do rywalizacji, zamiast do przyjaźni. Merrill uprawiała magię krwi, i jak jej robiłeś o to wyrzuty, albo ją blokowałeś w tym co robi, to też szło na punkty rywalizacji. Anders... cóż, tutaj był mega spojler fabularny, i albo z nim zostałeś, odchodził, albo go centralnie ubijałeś tak jak stał - z kolei jak pozwoliłeś mu odejść po tym co zrobił, inny kompan odchodził i musiałeś go potem zabić w finale... WYBORY WYBORY, tym ta seria kiedyś stała !

 

Trzeba pamiętać, że to Hawke i jego ekipa rozpętali wojnę, którą kontynuowałeś w Inkwizycji. Główny złol w Inkwizycji, cóż, to też była wina Hawke'a... :D 

Edytowane przez Element Wojny
Opublikowano (edytowane)

@Element Wojny skończyłem dzisiaj The Veilguard i chciałeś żebym dał znać czy później też jest fajnie. Niestety dalej jest tylko gorzej i gorzej. Pomijam już dialogi czy "fabułe" bo w zasadzie szkoda na to czasu i tak jest do przeklikania. Końcówka gry jest masakrycznie nudna i przeciągnięta do granic możliwości a gameplay gdzie cały czas musimy niszczyć te pnącza + czyścić spam mobów było już tak męczące że gdzie się dało to unikałem walki przebiegając do przodu żeby znowu zrobić to co chwilę wcześniej. Na sam koniec efektowne scenki walki i znane patenty z Mass Effect 2 gdzie wybieramy kto co ma zrobić ale niestety to jedyne co można dobrego napisać. Sam finał, walka z ostatnim przeciwnikiem oraz zakończenie sprawiły że ucieszyłem się że poleciały napisy końcowe. Zastanawiam się teraz czy jednak Dragon Age: Inquisition z perspektywy czasu nie było lepsze 🤭. A po pierwszych godzinach grania wydawało się że nie będzie tak źle :E

Edytowane przez azgan
  • Thanks 1
  • Upvote 2
Opublikowano

Jak pisałem na samym początku - to jest gra wydmuszka, zrobiona tak, by nie poleciało za dużo refundów na steam. Pierwsze godziny - nie jest źle, a potem wychodzi z tego najwyżej średniak gameplayowy z upierdliwą walką i do tego z biedacką fabułą i postaciami. Nie wiem na co oni tyle hajsu przepalili. Może na dopracowanie włosów, bo chyba tylko to z grafiki wygląda mi ok:P. Ale dla beki ogram kiedyś czy raczej spróbuję i dam znać tu w topicu. Chociaż do tego czasu nikt o tym dziele pamiętać nie będzie;D.

Opublikowano
10 minut temu, azgan napisał(a):

@Element Wojny skończyłem dzisiaj The Veilguard i chciałeś żebym dał znać czy później też jest fajnie. Niestety dalej jest tylko gorzej i gorzej. Pomijam już dialogi czy "fabułe" bo w zasadzie szkoda na to czasu i tak jest do przeklikania. Końcówka gry jest masakrycznie nudna i przeciągnięta do granic możliwości a gameplay gdzie cały czas musimy niszczyć te pnącza + czyścić spam mobów było już tam męczę że gdzie się dało to unikałem walki przebiegając do przodu żeby znowu zrobić to co chwilę wcześniej. Na sam koniec efektowne scenki walki i znane patenty z Mass Effect 2 gdzie wybieramy kto co ma zrobić ale niestety to jedyne co można dobrego napisać. Sam finał, walka z ostatnim przeciwnikiem oraz zakończenie sprawiły że ucieszyłem się że poleciały napisy końcowe. Zastanawiam się teraz czy jednak Dragon Age: Inquisition z perspektywy czasu nie było lepsze 🤭. A po pierwszych godzinach grania wydawało się że nie będzie tak źle :E

Azgan bandyto :) Inkwizycja przy tym gniocie to majstersztyk. Zastanówmy się czy Geyguard dostanie tyle dodatków co inkwizycja albo czy dostanie choć jeden ;) Swoją drogą ja nie wiem co wy się tak do tej Inkwizycji przywaliliście, tam była bardzo fajna fabuła, ekstra miejscówki z fajną historią a fetch questów wcale nie było tak dużo no przynajmniej dla mnie ale to może dlatego, że byłem zwichnięty od mmo w tamtym czasie. 

Opublikowano
1 minutę temu, Kelam napisał(a):

Jak pisałem na samym początku - to jest gra wydmuszka, zrobiona tak, by nie poleciało za dużo refundów na steam. Pierwsze godziny - nie jest źle, a potem wychodzi z tego najwyżej średniak gameplayowy z upierdliwą walką i do tego z biedacką fabułą i postaciami. Nie wiem na co oni tyle hajsu przepalili. Może na dopracowanie włosów, bo chyba tylko to z grafiki wygląda mi ok:P.

Przepalili hajs, zamiast zrobić dobrą grę, tak jak piszesz. GOTY :E 

Opublikowano
Teraz, Kadajo napisał(a):

Przepalili hajs, zamiast zrobić dobrą grę, tak jak piszesz. GOTY :E 

Teraz wyobraźmy sobie, że taki hajs dostałoby Warhorse Studios. I tyle lat na tworzenie. Wyczesaliby takie crpg, że by nam wszystkim czapki spadły:P.

Opublikowano
2 minuty temu, Art385 napisał(a):

Azgan bandyto :) Inkwizycja przy tym gniocie to majstersztyk. Zastanówmy się czy Geyguard dostanie tyle dodatków co inkwizycja albo czy dostanie choć jeden ;) Swoją drogą ja nie wiem co wy się tak do tej Inkwizycji przywaliliście, tam była bardzo fajna fabuła, ekstra miejscówki z fajną historią a fetch questów wcale nie było tak dużo no przynajmniej dla mnie ale to może dlatego, że byłem zwichnięty od mmo w tamtym czasie. 

W Inkwizycji nie podobało mi się to "MMO" dla jednego gracza i rozwiązanie przy stole gdzie w Windows musiałem zmieniać dni żeby porobić aktywności bez czekania a w The Veilguard dobre wrażenie zrobiły na mnie chyba tylko włosy no O.K, lokacje też ładnie zaprojektowane.

4 minuty temu, Sheenek napisał(a):

@azgan, nie obraz sie ale czy ty czasem nie przeklikujesz dialogow w dosc wielu grach? Moglo mi sie z kims innym pomylic.

Tu akurat jest to jak najbardziej zrozumiale🤣

Jak są dobrze napisane to nie. Te z Wiedźmina 3 lub Baldur's Gate III to aż chciało się słuchać a w The Veilguard są często o niczym jakby AI to pisało 🤭

Opublikowano (edytowane)

Wiecie z czego właśnie zdałem sobie sprawę ?

 

Że Rook - główny portagonista - to jest taki prawdziwy husk, zombie, totalny manekin bez jakiejkolwiek osobowości, który nie ma żadnej historii do opowiedzenia. Jego backstory ogranicza się do jednej rozmowy z Varrikiem i kilku unikatowych dialogów, w zależności od wybranej frakcji. Nie ma żadnej własnej historii, żadnej linii fabularnej, questu, czegokolwiek. Jest tutaj tylko po to, by wykonywać polecenia innych, i przytakiwać im we wszystkich rozmowach. Ze wszystkimi się zgadza, nie może powiedzieć nie zgadzam się, zastanowię się, zrobię to po mojemu albo w ogóle tego nie zrobię. Tak naprawdę mógłby być Manfredem (tym chodzącym szkieletem) albo kimkolwiek innym. O żesz.

 

Do tej pory każdy protagonista - bohater Fereldenu, bohater Kirkwall czy Inkwizytor - to były postacie z krwi i kości. W Origins chyba 8 różnych prologów, inne historie, inne backstory, inne lokacje startowe, ogromne przełożenie na późniejsze questy i na to, jakby byłeś odbierany; w DA2 Hawke uciekający z rodziną z Fereldenu, gdzie już podczas prologu ginął ktoś z jego rodzeństwa, a Ty musiałeś się zmagać z biedą, długami zmarłego ojca, bratem obwiniającym Cię o śmierć siostry albo siostrą obwiniającą się o śmierć brata; Inkwizytor, 4 różne backstory, które miały już mniejsze przełożenie na grę niż w poprzednich częściach, głównie jakieś misje przy stole wojennym, ale dawały Ci mnóstwo unikalnych linii dialogowych i rozszerzały lore, szczególnie jak się grało elfem. 

 

A tutaj - nic, kompletnie nic. Rook to kukła. 

Edytowane przez Element Wojny
  • Upvote 1
Opublikowano
32 minuty temu, Art385 napisał(a):

Zastanówmy się czy Geyguard dostanie tyle dodatków co inkwizycja albo czy dostanie choć jeden ;)

Nie ma się co zastanawiać. Od razu zapowiedzieli, że nie będzie DLC, bo cała ekipa skupia się nad Mass Effect 5.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...