Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
39 minut temu, ODIN85 napisał:

Z hdrem i rt to akurat zrywj beret i wymagania adekwatne do zawartości.

Szkoda że gampleyowo przynudza pod koniec.

OMG to gra jeszcze nie wyszła na stima🙃 Dramat. Gry cyfrowe zbieram tylko tam, nigdzie indziej.

Opublikowano

Jeszcze ponoć zwrotu kosztów nie uzyskali. Taka to świetna taktyka z olewaniem platformy Gabena;)

Opublikowano (edytowane)

Problem mam, może ktoś coś poradzi. Zainstalowałem, podczas uruchamiania wyskakuje komunikat "Gra nie zdołała się połączyć z twoim kontem Epic..." Do tego, teoretycznie mam wersję Deluxe, bo zakupiłem z passem, ale dziadostwo uruchamia się i dodatki nieczynne, po kliknięciu przenosi do strony sklepu, gdzie jak byk napisane, że są w bibliotece. Co tu się wyprawia?

 

OK, to Afterburner namieszał.

Edytowane przez Ryszawy
  • Haha 1
Opublikowano

Na razie jedyna gra na kupce, którą odłożyłem na później z powodu zbyt słabego sprzętu. Ogram jak wymienię bebechy, aczkolwiek sam Alan nie wydaje mi się warty upgrade'u, więc jeszcze sobie poczeka.

Opublikowano

To już mój trzeci Alan, tylko w tym nigdzie nie widzę Alana, na razie jest tylko Max Payne (no i była już wrzutka o Alabamie i o tym jak tam niby traktują ludzi o ciemniejszej karnacji, jakby to jakieś lata 60-te były).

Opublikowano

No dobra pierwszy rozdział z Sagą za mną, Pojawił się Alan Wake. Na razie lekkie rozczarowanie, grałem niedawno w zremasterowaną jedynkę, ale może się to zmieni wraz z postępem fabuły.

 

Trochę moich przemyśleń po początku gry:
 

Spoiler

Problem główny. Reakcja postaci na zachodzące wydarzenia. Co my tu mamy? Rytualny mord z wycięciem serducha. Znikający szeryf, po przeczytaniu kartki maszynopisu. Ożywający trup, masakrujący załogę posterunku. Przekładanie serca przez dziurę w dykcie, żeby otworzyć przejście itd. A wydaje mi się, że jedyną reakcją naszych agentów FBI jest uniesienie brwi i dwa komentarze, plus nieśmiertelne "rozdzielmy się, bo zauważyłem coś w tamtych krzakach". W jedynce to grało, bo tam mieliśmy pisarza, który powoli wpadał w "obłęd". ale tutaj, agenci FBI wzywają po prostu posiłki i idą zobaczyć czy trup, który właśnie ożył wrócił nad jezioro? Na razie na minus, nie kupuję tego, ale może to będzie miało fabularne uzasadnienie.

 

Walki, gram na normalnym poziomie trudności. Na razie spotkałem chyba z pięciu delikwentów opętanych przez mrok plus Nightingale.
Toż to prawdziwe gąbki na pociski, w każdego musiałem wpakować chyba magazynek.
Nie podobał mi się pojedynek z minibosem, czyli Nightingale'm. Wyglądał trochę jak z jakiejś innej gry. Bieganie po jakiś pseudo korytarzach w lesie. Jakiś koleś z maczugą, który potrafi się teleportować i ma specjalny "maczugowy atak obszarowy". Toż to jakiś indie RPG.
Zresztą gość jest martwy, trup z wyciętym sercem. Kule się go nie imają. Znaczy imają, ale jest chyba z pięć faz tego pojedynku i w każdej z nich trzeba w gostka władować cały magazynek. Dlaczego pada po wpakowaniu w niego pięciu magazynków? Dlaczego nie dwóch albo trzydziestu? Gdzie tu sens?

 

Tempo narracji. Po dość emocjonującej walce z Nightingale'm pojawia się Alan. Gość, który zniknął 13 lat temu. Kulminacja dotychczasowych wydarzeń. W magiczny sposób znika też woda zalewająca pobliskie tereny. Co robią nasi agenci? No cóż, unoszą brew i idą do samochodu, a raczej to komunikują, bo Casey i Alan właściwie zostają na plaży, a Saga po drodze ma do zwiedzenia kawał terenu (opcjonalna czynność), który dotychczas był zalany wodą. Więc mamy godzinę włóczenia się, otwierania skrzynek, czytania rymowanek i zbierania lalek, co całkowicie wybiło mnie z opowieści, jeżeli mogę tak napisać.

 

Ten cały pokój umysłu, gdzie właściwie rozwiązujemy śledztwa przyklejając zdjęcia do ściany. Jedyne co trzeba zrobić to trafić odpowiednim zdjęciem na odpowiednią karteczkę, bo inaczej nie pojawi się opcja dialogu w stylu "idziemy do samochodu". To jakaś dziecinada.

 

Opublikowano

Pomimo tego, że uważam, że Alan Wake II to co najmniej dobra, a może nawet bardzo dobra gra to zgadzam się z Twoimi przemyśleniami. Mi mimo wszystko pierwsza część podobała się bardziej, może oprócz akcji gdzie atakują Cię "nawiedzone" elementy otoczenia. Ale klimat był fajniejszy, bardziej przypominał moje ukochane Twin Peaks :) 

Co do samej drugiej części, to mi rozdziały z Sagą podobały się bardziej niż jak przejmowaliśmy kontrolę nad Alanem. Rozdziały z Alanem nawet pomimo swojej tajemniczości bardziej wiały nudą. 

Opublikowano (edytowane)

...bo są przekombinowane. Przełączanie się między wątkami opowieści jest czasami tak iluzoryczne i zagmatwane, że jak się przerwie grę na dzień - dwa, to człowiek się drapie po głowie co miał tu zrobić i po co :E Levele z sagą to typowy liniowiec, z Alanem to taki Control, ale jakby nie do końca.

Wgl szczytem jest ten lvl z Alanem, ten z teledyskiem - przez 10 minut gania się po korytarzach słuchając muzyki a na końcu prawie rail-shooter z unltimited ammo :E i komentarz Alana, "that was interesting" - no, it wasn't :/ 

Edytowane przez Qrdello
Opublikowano

Za to sam teledysk mi się bardzo podobał, fajnie było zobaczyć tańczącego Max'a Payne'a :E 

25 minut temu, Qrdello napisał(a):

Levele z sagą to typowy liniowiec, z Alanem to taki Control, ale jakby nie do końca.

Też mi się kojarzyły levele z Alanem z Control, a, że Control mi bardzo nie podszedł to wolałem liniowe z Sagą. Było tam jakieś śledztwo, rozwiązywanie zagadek. Rozdziały z Alanem to wiadomo, tzw mindf***

Opublikowano
37 minut temu, CavieZ napisał(a):

Gra nie jest przekimbowana. To po prostu gra dla osób myślących. Trzeba się skupić od początku gry. Tak jak w kinowych produkcjach Lyncha. 

Sugerujesz, że jestem niemyślący ? :D nie myl artyzmu z przesadyzmem, a niestety w Alanie są takie momenty, że następuje potężne zmęczenie tym mindf@ckiem. Na myśl mi to przywodzi dreptanie po śladach krwi/żyłach z MP1 :E 

Opublikowano

Dobra, teraz jestem na pierwszych poziomach z Alanem i dla mnie są o niebo lepsze niż ten początek z Sagą. To chyba po prostu bardziej moje klimaty. No i ten "pokój umysłu" jest bardziej sensowny tutaj. Po drodze zaliczyłem pierwszy odcinek "Night Springs" (to z DLC), micha mi się cieszyła przez cały czas trwania odcinka, ale jeżeli ktoś pomyślał, że z trzech takich epizodów skleci płatne DLC, to mogę to porównać chyba do zbroi dla konia od Bethesdy.

Opublikowano
3 godziny temu, Pavel87 napisał(a):

Za to sam teledysk mi się bardzo podobał, fajnie było zobaczyć tańczącego Max'a Payne'a :E 

Też mi się kojarzyły levele z Alanem z Control, a, że Control mi bardzo nie podszedł to wolałem liniowe z Sagą. Było tam jakieś śledztwo, rozwiązywanie zagadek. Rozdziały z Alanem to wiadomo, tzw mindf***

Potem nawet ja się pojawiam w grze:rotfl:

Opublikowano

Właśnie skończyłem dodatek Night Springs. Takie mocne 6/10, bo szczerze nie wiem o co tam chodzi. Jakieś krótkie historie w świecie jaki zwiedziliśmy w podstawce, postaciami znanymi z gry, ale kompletnie ze sobą nie powiązanymi. Jedynym plusem jest sporo przedmiotów, więc można sobie fajnie postrzelać oraz utrzymana dobra oprawa graficzna. Zostaje drugi dodatek Lake House, oby był ciekawszy od tego pierwszego :woot:

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...