Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
W dniu 17.03.2025 o 11:49, VRman napisał(a):

 

 

Próbowałem ostatnio pograć na emu, ale jesteśmy już starcami. Mi szło tylko słabo, ale kolega grał tragicznie, bo nie dość, że ponad 30 lat od czasu gdy grał ostatni raz, to ten akurat kolega dużo w Contrę nie grywał, więc ogólnie lamil strasznie.

 

Tutaj na filmiku to aż miło popatrzeć.

 

Ja grałem w sklepie komputerowym nawet jak już miałem w domu IBMa, a potem na Pegasusach to już się wkręciłem konkretnie. Przeszedłem (na 1000 żyć ;)) grę samemu ze dwa razy i kilkaset razy się grało w co-opie, też wiele razy przechodząc całość. Nawet potem na zwykłej wersji (bez cheatów) się grało i nawet dawało radę, a do dziś jak widzę pierwszą planszę i postać padającą na ziemię, żeby uniknąć pocisku z wieżyczki, to się przypomina jak to mi się strasznie podobało jak widziałem w sklepie, a potem jak wiele razy się człowiek uśmiechał widząc kolegów ginących w tym miejscu, bo najpierw nie czaili, że można się "schylić", a potem nie ogarniali sztuki - trzeba było się mocno przyłożyć, żeby wcisnąć ten gówniany krzyżak tak, żeby postać tam została, bo wystarczyło tylko odrobinę źle i postać wstawała - i obrywała kulką. Po tym od razu było widać czy ktoś  umie w to grać, czy nie umie. 

Nawet nie wiem czy pad od NESa był tak samo gówniany, czy to cecha Pegasusa. Ja do dziś na żywo NESa nawet nie widziałem. Ani razu. SNESa widziałem, ale niewłączonego. Podobnie z "Segą" 16bit. Nie dla takich zadupii jak moje takie luksusowe sprzęty wtedy ;)

 

 

BTW. Był link chyba nawet tutaj, że nowe pokolenie nie potrafi przejść pierwszego levelu tej gry :D

 

 

 

BTW. Ten NES/Pegasus to aż 2KB pamięci RAM + 2KB pamięci video. Razem 4KB i 256bajtów. A gra wygląda 100x lepiej niż jakakolwiek gra na moim Atari 65XE. A przecież mój to był poważny komputer! Miał aż 64KB pamięci!  %-)

 

nostalgłem i to mocno... ta gra wygląda dokładnie tak jak ją zapamiętałem. ale że trwa zaledwie pół godziny to juz zupełmnie inna sprawa, nie grałem w to od ponad 20 lat a pamiętam każdy jeden level :o   tak, grało się na PEGAZUSIE! 

  • Like 1
Opublikowano
8 minut temu, samsung70 napisał(a):

ta gra wygląda dokładnie tak jak ją zapamiętałem. ale że trwa zaledwie pół godziny to juz zupełmnie inna sprawa, nie grałem w to od ponad 20 lat a pamiętam każdy jeden level :o   tak, grało się na PEGAZUSIE! 

Do pełni nostalgii puść sobie jeszcze wideo z prędkością 0.85x, bo tak działały nasze Pegasusy ze względu na różnice w FPS pomiędzy NTSC a PAL/SECAM. Prędkość animacji to jedno, ale kompletnie zmienia tonację muzyki :)

 

 

  • Like 1
Opublikowano

O kurde!

To dlatego tak się sparzyłem na Contra 3 odpalanym na emulatorze!

 

Zdecydowanie wolałbym tempo z Pegasusowej Contry. W Contra 3 na emu SNESa wszystko za szybko zapierdala i ginąłem co chwile nawet te 15 lat temu, gdy jeszcze nie byłem tak stary jak teraz. :D

 


PS. W Mortala też mi się fajniej grało u siebie, bo moja 386sx nie dawała rady nawet z grafiką na low i dzięki temu jakoś (nie bez trudu) udało mi się pokonać ostatniego bossa (Shang Tsunga czy Kintaro czy jak mu tam)

Poszedłem do kolego z 486 to w ogóle nie ogarniałem co się dzieje i nie umiałem grać. 

Opublikowano

Drakan: Order of the Flame

Data: 1999

Producent: Surreal Software

 

Po przesiadce z Amigi to była moja pierwsza gra na PC. Genialny klimat gry i fajnie zrobione latanie smokiem. Chyba niczego podobnego nie ma na rynku, co by łączyło sieczkę na miecze i walkę smoków. 

 

  • Like 1
  • Upvote 1
Opublikowano
Spoiler

Temat ogólnie nie ma szczęścia w branży gier. 

Drakan nie dostał sequela

LAIR było potencjalnie super, ale zawalili sterowaniem opartym o wychylenia padem w PS3, kilka innych bugów i moim zdaniem 30-toma fps, które do gier akcji nigdy nie pasowały i pasować nie będą. 

Dalej był 

Scalebound - trailer wyglądał obiecująco, ale temat zabiło pchanie studia przez wydawcę do robienia gry online, zamiast SP i absolutnie tragiczna niemoc konsoli, bo nawet trailer miał 15-20fps. Optymalizacja może i pozwoliłaby na podbicie o 30%, no niech nawet 50%, ale nie o +400%. 

 

potem była afera z jakiś developerem indie lub wręcz pojedynczą osobą - fajne animacje w concepcie. Potem się okazało, że to były assety kupione przez gościa, który na to nazbierał kasy i się z nią ulotnił

 

Potem była w ostatnich latach jakaś gierka online z walkami smoków, ale też chyba wyszło "szału nie ma" bo jakoś zaraz po premierze zrobiło się cicho, a sam gameplay nie wyglądał jakoś interesująco. Niestety znowu - nastawienie na online "live service".

 

Nawet w VR tematu nikt nie pociągnął, a aż się prosi, bo i sterowanie mogłoby być super i wrażenia z latania wspaniałe, i same smoki fajnie by wyglądały, bo VR pozwala na skalę, więc potężne potwory wyglądają w VR ciekawiej. O ile nie są zrobione naprawdę do bani, z kanciastą geometrią i drewnianą animacją jak początek Skyrima w VR.

Jednak te animacje co kupił scammer wyglądały naprawdę super. Poziom najlepszych animatorów w Hollywoodzie. Da się. Tylko trzeba zatrudnić wybitnych specjalistów a nie wydawać 100 milionów na marketing gównianej gry. 

 

Ja sobie latam w VR w minigolfie i już było superfajnie samym kontrolerem, ale teraz mam fizyczny kijek imitujący kij do golfa i przez to, że kontroler się montuje pod kątem, niechcący wczoraj odkryłem, że można ten kijek trzymać poziomo, dwoma rękami niczym lejce - i takie sterowanie lataniem na smoku byłoby po prostu mega zajebiste. 

 

Latam bez smoka i już jest mega zajebiste. Ale brakuje mocy. Jakby zrobić pod PC z 5700x3d/7500f wzwyż, to możnaby zrobić naprawdę rewelacyjną grę. Byle nie na Unreal Syfie 5

 

 

 

Temat aż się prosi. Murowany sukces przynajmniej w kwestii odbioru gry przez graczy core. Ale nie. W oczach wielkich korpo lepiej zrobić następnego klona Fortnite'a albo Overwatcha. :/

 

zwinąłem bo odpisałem na posta wyżej, ale nie jest to na temat wątka.

PS. Zdzisiu. Nie gadajmy nigdy ze sobą o polityce, bo się tylko nawzajem nawkur(z)amy. Skupmy się na tematach które łączą. Jak ktoś był Amigowcem, to w moich oczach jak brat, albo i lepiej, bo za bratem nie przepadam. :piwko:

W ogóle jak widzę nowego posta w  tym wątku to mój mózg reaguje tak samo jak przy zbieraniu grzybów na widok prawdziwka. Żaden inny wątek nie ma tej mocy, żebym się cieszył na widok nieprzeczytanego posta. 

Pozdro dla geriatrii forumowej :)

  • Upvote 2
Opublikowano (edytowane)

Huh, właśnie sobie zdałem sprawę że RE4 jest już pełnoletnie, a wersja na WII zaraz skończy 18 lat. Dziś utknąłem tam na wiele godzin i nie mogę doczekać się ponownego ogrania od początku i robienia wyzwań, a nawet Ashley jeszcze nie uwolniłem. :EEh, cudne były te stare gry z grywalnością na wiele podejść. Tylko że chcę przebrnąć przez wszystkie RE, zamiast utknąć na miesiące w jednym, a już następne tytuły są w kolejce...

1745879396425613118175115281567.jpg.55148a2f7aad10460e9b778557ad9bd5.jpg

Edytowane przez musichunter1x
  • Like 2
Opublikowano

Crash Bandicoot 3

image.png.e46c715342ed4cdc6ea4175d589a3014.png

 

Jedna z pierwszych moich gier 3D, ogrywana jeszcze na PSX. W tamtych czasach gra robiła ogromne wrażenie,  bardzo miło ją wspominam, kolorowa, grywalna, sporo usprawnień względem poprzednich części. 

  • Like 1
  • Upvote 1
Opublikowano

Jeszcze jedna gra, którą ogrywałem za dzieciaka na PSX.

image.png.b9a7510a4b7b9e8e3062b2a2b96f90c2.png

Cytat

Medal of Honor: Underground to gra, której akcja toczy się we wczesnych latach II wojny światowej. Wcielasz się w Manon Batiste, członkinię francuskiego ruchu oporu, która walczy z nazistami w całej Europie i Afryce Północnej. Gra oferuje 7 misji i 12 historycznych broni.

Gra miała sporo humorystycznych wstawek, jak pozowanie nazistów do zdjęć czy groteskowe animacje po strzale w nogę czy krocze. W MOH można było spotkać psy z karabinami maszynowymi, zombie-nazi a nawet robota wyglądającego jak dziadek do orzechów.

  • Haha 1
Opublikowano

A propos sceny Atari i C64, to w Polsce w tamtym czasie pojawiła się naprawdę świetna gra inspirowana kultowym Boulder Dash:

 

Robbo

Data wydania: 1991 (Atari 8-bit), 1993 (Commodore 64), 1994 (Atari ST)

Wydawca: LK Avalon

 

robbo_fot_atariki.jpg?itok=Ozlhxfmw

 

Jest to gra logiczno-zręcznościowa, w której gracz steruje tytułowym robotem przebijając się przez kolejne levele. W oryginalnej grze było ich chyba 50, późniejsze wersję miały więcej. Poziom trudności wzrastał z każdym levelem, pamiętam, że wystarczyło źle przesunąć jakiś obiekt i trzeba było zaczynać od początku.


W tamtym czasie (gdzieś 1991 rok) miałem C64, natomiast kuzyn dostał Atari 65XE. No i kiedyś tam zamieniliśmy się kompami na jakiś miesiąc i wtedy pierwszy raz zetknąłem się z tą grą. Pamiętam, że nie mogłem się od niej oderwać, ale ostatecznie chyba nie udało mi się przejść wszystkich etapów.

  • Like 4
Opublikowano

Mówi się tyle, że grafika się nie liczy. 

Tymczasem ja w Robbo na Atari nie doszedłem chyba nawet do połowy.

 

Ale wersję na PC ukończyłem. 

 

BTW. Fajną muzę to miało. Nawet na PC Speakerze. Taka kosmiczna, futurystyczna - tak się to wtedy odbierało :)

Niestety nie widzę tego na YT, ale chodzi mi o muzyczkę na koniec albo na game over. W każdym razie nie tą z planszy głównej.

Opublikowano

Oprócz polskiego Robbo była również jeszcze jedna gra logiczna - Lasermania

 

Kolejne dwa hity to gry platformowe - Fred i Hans Kloss :)

Wszystkie z nich ogrywałem osobiście.

 

image.png.136dbb5adf390eb8fb730a1f389c5a2c.png

 

 

 

 

  • Like 1
Opublikowano

Freda, Klossa i całą pakę innych gier kupiłem na raz, wysyłkowo. Ale Lasermanię spiraciłem. Ale tak perfidnie, że potem żałowałem. Wziąłem kasetę ze sklepu, jedynego sklepu z grami w moim zadupiu, który zresztą puszczał sam piraty, bo to lata 1991-92. Wziąłem do domu, zrobiłem użytek z komend jakich mnie atarowy guru nauczył, i po prostu skopiowałem grę. Potem pobiegłem do sklepu powiedzieć, że to nie ta, co myślałem, pomyliłem tytuł, i mi wymienił na inną. 

Do dziś mi za to wstyd, szczerze mówiąc. 

Że te wszystkie oryginalne gry L.K. Avalonu oddałem razem z atari zamiast sobie zachować na zawsze też żałuję.

 

A co do Freda, to nie wolno nie dać tego:

 

timestamp do Freda, ale reszta remixów też fajna

ti

 

Opublikowano
7 godzin temu, VRman napisał(a):

Freda, Klossa i całą pakę innych gier kupiłem na raz, wysyłkowo. Ale Lasermanię spiraciłem. Ale tak perfidnie, że potem żałowałem. Wziąłem kasetę ze sklepu, jedynego sklepu z grami w moim zadupiu, który zresztą puszczał sam piraty, bo to lata 1991-92. Wziąłem do domu, zrobiłem użytek z komend jakich mnie atarowy guru nauczył, i po prostu skopiowałem grę. Potem pobiegłem do sklepu powiedzieć, że to nie ta, co myślałem, pomyliłem tytuł, i mi wymienił na inną. 

Do dziś mi za to wstyd, szczerze mówiąc. 

Że te wszystkie oryginalne gry L.K. Avalonu oddałem razem z atari zamiast sobie zachować na zawsze też żałuję.

 

 

 

Koniec lat 80-ch i początek 90 to były zajebiste czasy. Totalny dziki zachód. OGROME giełdy komputerowe, zainteresowanie nowinkami komputerowymi wywalało sufit. Nikt się nie przejmował czy coś jest oryginalne czy nie bo praw autorskich po prostu nie było.

Ludzie na piractwie chałupy postawili albo pozakładali legalne firmy komputerowe. To były złote czasy dla Atarynki. Polacy wycisnęli z tego komputera 200% jego możliwości.

  • Upvote 1
Opublikowano

Taaa.. chyba, że się mieszkało na zadupiu, tak, że 120km to się jechało żeby w ogóle znaleźć jakiegoś pirata z kasetami. Giełda? Pierwszy raz zobaczyłem na żywo jedną w 1996r. 

 

Od przedwczoraj wiem, że jednak była (ale później, w połowie lat 90tych) mikro-giełdka zaledwie 50km ode mojego zadupia.

 

 

Swoją drogą polecam wywiady z legendą tamtych czasów - Maciejem Miąsikiem.

Fajnie posłuchać jak załatwiali kasety by wydać swoje gry :lol2:

 

Co do tych 200% to 200% zgody. Pod koniec ery posiadania Atari, grałem w zasadzie głównie w oryginalne gry z Avalonu i tego drugiego. Tych od KULTu (czarno biała strzelanka, bardzo spoko).

Na zachodzie ten komp dawno zdechł, a u nas robili Hansy Klossy i oczywiście Koła Fortuny. Na Atari w ogóle o jakąkolwiek współczesną platformówkę było trudno. Większość to ultraproste gierki z wczesnych lat 80tych, a tu z Polski niemal rywal dla cudnego Draconussa. Było czuć dumę z naszych :)

Miąsik w wywiadach przyznał, że to też była strategia marketingowa i w gazetach podkreślali, że ich gra jest od Polaków, co pomagało w podejmowaniu decyzji "kupię oryginał". :D

 

PS. Muszę sobie kiedyś puścić składankę dem. Pod koniec posiadania Atari pamiętam, że było takie z fajną muzyką. Niestety pytania są dwa:

1. Jak to się nazywało

2. Czy ja w ogóle jeszcze pamiętam cokolwiek, żebym to demko rozpoznał. :lol2:

 

Nie zaryło się tak mocno w pamięci, bo w sklepie leciały wtedy już demka na Amigę, które kompletnie rozwalcowywały wszystko co można było wycisnąć z Atarynki. 

 

Opublikowano (edytowane)
1 godzinę temu, VRman napisał(a):

Taaa.. chyba, że się mieszkało na zadupiu, tak, że 120km to się jechało żeby w ogóle znaleźć jakiegoś pirata z kasetami. Giełda? Pierwszy raz zobaczyłem na żywo jedną w 1996r. 

 

Od przedwczoraj wiem, że jednak była (ale później, w połowie lat 90tych) mikro-giełdka zaledwie 50km ode mojego zadupia.

 

 

Ja tu nawiązuję do Warszawskiej giełdy na Grzybowskiej, która najpierw była w pobliskiej szkole a później tak się rozrosła, że w soboty i niedziele wyglądało to jak małe miasteczko.:D

 

image.png.2dee29afe9ec535a32673e164c416d13.png

Edytowane przez bourne2008
  • Like 1
  • Upvote 1
Opublikowano (edytowane)

Po odkryciu giełdy, mimo że trzeba było jechać pół dnia w jedną stronę, jeździliśmy tam wielokrotnie. I to było jak wizyta w Disneylandzie (w którym nigdy nie byłem, ale sądzę, że nawet jakbym był to by mi się aż tak nie podobało jak wizyta na Grzybie)

Może nawet na jakimś zdjęciu bym się znalazł.

Nawet nie mając kasy, to było jak wejście do jakiegoś magicznego świata. Samo oglądanie co tam mają na stoiskach to było coś. A jak się miało w kieszeniach sporo kasy po kilku latach zbierania na nowego kompa i kursowało po stoiskach szukając najlepszych ofert to już w ogóle. 

A jak się czasem trafiło "bingo" że nagle na giełdzie zaskakiwali ceną o WIELE niższą niż obowiązujące, albo dostępnością czegoś o czym jeszcze się w czasopismach nie czytało...

 

Tak kupiłem VooDoo. Nie miałem pojęcia że ostanio nagle poleciały z ceną, a do tego gość mnie lubił jako stałego klienta (trzeci PC kupowalem u niego, bo pierwszy sobie, a potem 2 kolegom jeździłem na Grzyba kupować części) i dał fajną cenę. Chyba coś koło czterech stówek za Heliosa VooDoo  4MB.

Wyobraźcie sobie dzisiaj, że wchodzicie do sklepu z częściami komputerowymi, bo chcecie sobie dokupić RAMu, a się okazuje, że RTX 5090 jest do kupienia za 1/3 tego ile dotychczas stał. 

Nie dość, że człowiek miał wiedzę  "z lagiem" bo zanim wyszedł nowy numer Bajtka to mijało trochę czasu, to jeszcze czasem były potężne zjazdy cen jak wchodziły nowe generacje. TNT była droga? No to wyszlo TNT2 i cena TNT leciała na pysk. Podobnie z premierą następnych generacji. 

I JESZCZE na to na Grzybie oczywiście hahmęcili z omijaniem VATu, brakiem opłat za prowadzenie sklepu itp. i ceny były dzięki temu wystarczająco dobre, żebyśmy Kaszlakiem 126p jeździli tam na pielgrzymki kilkadziesiąt razy (a przynajmniej kilkanaście, nie liczyłem a już nie pamiętam)

 

Grzybowska to był komputerowy raj po prostu. 

 

 

Edytowane przez VRman
  • Upvote 2
Opublikowano
2 minuty temu, VRman napisał(a):

I JESZCZE na to na Grzybie oczywiście hahmęcili z omijaniem VATu, brakiem opłat za prowadzenie sklepu itp. i ceny były dzięki temu wystarczająco dobre,

bo wszystko szło z Austrii i Niemiec, znałem wiele osób które w tygodniu robiło kurs do Wiednia po dyski i pamięci, albo procesory, a w czwartek i piątek zaopatrywało sklepiki żeby mieli towar na sob/niedzielę na giełdę. hurtownie takie jak action czy ab nie miały szans przy tej szarej strefie, a " kowalski" dzięki temu składał kompa dużo taniej

 

ale tu o grach dyskutujemy :)

  • Thanks 1
Opublikowano
W dniu 5.05.2025 o 19:36, miro napisał(a):

w Krakowie najpierw był Karlik, potem Wadowicka i do dzisiaj Balicka

 

 

Oglądam ich kanał od dawna. Fajne materiały, nie tylko o grach

Opublikowano

kilka razy tu już pisałem o demoscenie, wiadomo na amidze, wcześniej na c64 bardzo mocno stała

mnóstwo ludzi ze sceny lat 90tych teraz pacuje w dużych firmach komputerowych, czy pisze muzykę, jak nasz Scorpik ( Adam Skorupa ) np

ale niektórzy dalej na scenie coś robią, 1m na Revision 2025, demo pc, koder Miklesz z dawnego Damage, wielu powinno pamiętać, teraz profesor na AGH :cool:

 

sama produkcja jak dla mnie petarda :

 

 

 

ostatnio mi gdzieś mignęło,a le nie testowałem o Amiga game selector pod Win, tam też są dema, muzyka itd amigowskie

 

https://mega.nz/folder/CBsilawQ#9vLyyv4YVzsnjiL_gDN3wQ

 

https://ftp2.grandis.nu/turran/FTP/Misc/A500 Mini/AGS/

 

Please note tha the files on the Turran mirror site will only be uploaded after the release time, so probably won't be available for a few hours. TORRENT MIRROR (RETRO32) https://www.retro32.com/download/amiga-game-selector-ags-torrent-download-mirro

 

 

Opublikowano (edytowane)

 

 

 

Nigdy nie grałem. Widziałem w tamtych czasach tylko w TV i bardzo mi się podobała grafa. Podoba się do dziś, bo ma w 100% amigowy styl , te futurystyczno metalowe i połyskujące znajdźki i design. :lovin:

 

Tylko teraz od kilku lat czekam na to, żeby jakiś emu potrafi zinterpolować klatki, bo mimo wielkiej sympatii do stylu graficznego, nie chcę grać w sidescrollery w 25 czy 30fps. No po prostu nie. 

Szkoda, że nie zrobili wersji na A1200 chodzącej w normalnej płynności :(

 

Ależ ja tęsknię za tym stylem graficznym. Widzisz to, potem patrzysz na platformówki wydawane obecnie i chce się rzygać..

Postać jedynie mi się nie podoba, ale ma trampki jak na platformera z początku lat 90tych przystało.

W ogóle postacie w platformówkach powinny wszędzie i zawsze mieć trampki i okulary przeciwsłoneczne, wielkie nochale albo włosy zasłaniające oczy. To był najlepszy styl grafiki i nic i nikt mnie nie przekona, że nie. ;)

 

 

 

edit: poklikałem w różne fragmenty filmu. 

Ja pierdzielę, ale zajebista jest ta grafa. 

Nie dość, że technicznie dokonuje cudów z Amigą (niestety kosztem tych 25/30fps) to jeszcze design. Przeciwnicy wyglądają "cool" a nie infantylnie, kryształowy pattern z którego zrobione są levele po prostu cieszy oko, żadnych mlaskających dźwięków jak w 99,9% współczesnych platformówek. 

Obecny game dev mógłby conajwyżej buty czyścić mistrzom z lat 80/90. No ewentualnie jeszcze 2000, tak do połowy.

Edytowane przez VRman
  • Like 2

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Popularne tematy

  • Najnowsze posty

    • Co za debilne porownanie 
    • #Warzone sezon 1. Będzie osłabiony sbmm, podobnie jak w BO7 Częstszy balans broni. Zmiany kategorii i balansu perków. NERF Aim Assist Nowe tryby czasowe (LTM): Amped BR (tylko weekendy) oraz High Octane BR Rebirth Island: zimowe odświeżenie (Sezon 02)    
    • Tak, teraz widzę. Myślałem że to ta sprawa o której suchy pisał. Wybacz  
    • Dokładnie, ale to dalej bardzo dobre karciochy, więc można sobie na nich jeszcze siedzieć. Ja myślałem o 5070TiS, ale chyba można zapomnieć. Teraz mi chodzi po głowie, czy może nie kupić jakiejś 5070Ti/5080 na wszelki wypadek, bardziej bym się skłaniał ku 5070Ti. Niby jeszcze mi 12GB pamięci nie brakło, ale jak ma coś pójść nie tak i ceny pójść znacząco w górę Szkoda mi tylko wymieniać kartę dla samej pamięci i tylko 25% wydajniejszą, bo fanu z tego nie będzie  Troche tak, zwłaszcza jak Ty siedzisz dość długo na jednej karcie. Ale to jest patologia w wykonaniu nvidii co oni wyprawiają z tą pamięcią. 5060Ti, która jest w rasterze 25% wydajniejsza od 5 letniej 3060Ti ma tyle samo pamięci co 5080, gdzie 5080 z miejsca powinna mieć 24GB. Już nie mówiąc o 4060Ti 16GB i 4070Ti 12GB.
    • Wkleiłem @DaveCam Nawet cytowany @Jardier zachował się prawie tak samo niekonkretnie. Mam ci wyszukać wszystkich żeby zaspokoić twoje ego ? Chyba obaj nie wypełzliśmy spod jutubowego kamienia.   Wkleiłem linki twórców, którzy uważam że coś wnoszą, testują głębiej James Baldwin, @GamersMuscle     Zaraz zaraz, ja narzekam ? Narzekają wszyscy których nadzieje nie zostały spełnione. A potwierdzeniem tego punktu widzenia mają być jutubowe opinie. No to punktuję co to za osobistości będące autorytetami.   Jak jeżdżą w kółko w ukochany iRacing ... dobrze. Jak przejechali się w PMR i zjechali go od góry do dołu ... też dobrze. Jak zwracam uwagę, że to nie ma żadnego znaczenia ... już nie dobrze.
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...