-
Postów
2 107 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez Vulc
-
Well, bez sensu. A za CoD'a podziękuję, od MW2 nie dotknąłem żadnej odsłony.
-
Swoją drogą, serio jest sens grać na PC na padzie, wspomaganie celowania jest więcej warte niż precyzja m+k? Jakoś nie chce mi się w to wierzyć.
-
A jeszcze lepiej jak się obie rzeczy połączy. Jedi Outcast, to był sztos. Jak mają produkować padlinę pokroju Outlaws, równie dobrze mogą zrobić remake historii Katarna.
- 431 odpowiedzi
-
- 2
-
-
- brzydka baba
- star wars
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
To też może być ekipa z tej drugiej gry. Generalnie na to nie ma rady, to jest najpopularniejszy Battlefield od lat, w zasadzie chyba w historii. Można tu spotkać dosłownie każdy rodzaj wariatów. Od oferujących czynności seksualne, po zainteresowanych twoją matką czy klasycznych frustratów "u fuckin donkey". A że ludzie się pchają w heli? Każdy chce trochę polatać. Ja w sumie też bym polatał, ale jestem kompletnym, lotniczym inwalidą. Mogę co najwyżej ekipę Black Hawkiem podwieźć.
-
Możliwe, że to sfrustrowani panowie z tej drugiej gry. :E
-
U mnie było to trochę więcej, jakieś 8-10 bodajże. Uczciwie próbowałem. Po tym tytule, i później jak swoje grosze dołożył Starfield, przestałem mówić, że kosmiczne/sf klimaty łykam bez popitki jak leci.
-
Pierwsze opinie bardzo podobne do moich odczuć po kontakcie z jedynką, więc definitywnie się nie polubimy. Zwłaszcza, że ma najwyraźniej te same problemy - przeciętni towarzysze, przeciętna fabuła. Przeciętne wszystko.
-
Daj spokój, pamiętając co kiedyś robiło Bungie, a co reprezentują sobą teraz, nóż się w kieszeni otwiera. Odpowiadając na Twoje pytanie, to nie jest mój pierwszy extraction shooter. Grałem w Hunt: Showdown i oczywiście Tarkova. Ale fakt, bynajmniej nie jestem weteranem, zeszło w każdej kilkanaście godzin i odstawiłem. Nadal jednak więcej niż w Arc, sugerując się testami. Setting jest niezły, design postaci już mniej mi się podoba. Podobnie rozgrywka. Może to faktycznie nie jest mój gatunek.
-
Tak, dwójka to ciężki dramat, rzadko zdarza się, że przerywam oglądanie w połowie i do filmu już nie wracam. Ludzie zachwycali się też jedynką, ale i ona jest IMO słabiutka.
-
Yep, niestety frustracja będzie stałym elementem tej gry. Przy tak losowych hitboxach i niskim TTK, faktycznie lepiej jest kampić przy windzie. W sumie nawet o tym początkowo nie pomyślałem, a testując server slam, zginąłem tak dwa razy. Jak słyszysz strzały, zwłaszcza z bliskiej odległości, jest już z reguły za późno. Chociażby w Division dawało radę jeszcze coś pomanewrować, schować się za murek. Tutaj opcji jest znacznie mniej.
-
Mówiłem, że ludzie jeszcze zatęsknią za 2042. Za odsłoną daleką od doskonałości, o czym nie można zapominać.
-
No i dobrze, najpierw się robi killa/czyści teren, a dopiero później podnosi. Inaczej będziesz leżał obok tego gościa. To zawsze była seria pełna skrajności - albo medyk przebiega ci po głowie bez podnoszenia, albo leci na pałę, nie patrząc na otoczenie.
-
Mutant Year Zero: Road to Eden - dość oryginalny klimat, tytuł naprawdę daje radę. Warhammer 40K Chaos Gate: Daemonhunters - całkiem niezły "klon" Xcoma w klimatach SF.
-
Niech wydadzą to BR, może część klienteli CoD'owej się tam przerzuci i Conq się trochę oczyści.
-
Ależ ja też nie marudzę. Po prostu napisałem co i w jakim kształcie bym wolał zobaczyć w najnowszej odsłonie. Zawsze mogę pograć w poprzednie. BF6 to jest całkiem udana strzelanka sieciowa, ale raczej słaby Battlefield. Nie łudzę się, że dodatkowa zawartość wydawana w najbliższych latach, cokolwiek tutaj zmieni.
-
Dostałeś już odpowiedź, oczywiście że można. Na wspomnianej płaszczyźnie (mapy, dynamika), raczej nic się nie zmieni. Ciężko zakładać, że nagle ktoś się obudzi i postanowił całkiem przemodelować wspomniane aspekty. Odpal sobie w BF4 tryb Large Conquest, będziesz wiedzieć o co chodzi. Wspomniany temat botów, serio kille na nich liczą się do k/d widocznego w grze? Przecież to absurd.
-
Odpaliłem dziś na 2h BF4 w large conquest - całkiem inny świat. Ogromne mapy, znacznie bardziej zbalansowana rozgrywka, nie wspominając o graczach. Za to jak ktoś tutaj pisał, że BF6 wygląda niewiele lepiej od BF4, to... no nie. Jak dla mnie BF4 w oprawie z najnowszej odsłony i jest git. Plus kilka fajnych rozwiązań z szóstki typu wymiana butli w palniku przy naprawie czy medic indicator.
-
Jedne z najlepszych "growych wspomnień" mam właśnie z Playstation. Ten dźwięk pozostanie mi w głowie na zawsze: Zwiastował on jakość i niepowtarzalność. Wiedziałeś, że to w co zaraz zagrasz, jest dostępne tylko na tym sprzęcie i gwarantuje określony poziom. Tak, nieco generalizuję, ale osoby wychowane w tych czasach, z pewnością zrozumieją. Jeśli nie masz czym sprzedać konsoli, to ludzie będą coraz częściej sięgać po PC, gdzie masz to samo - tylko lepiej. Multiplatform, prócz szczególnych przypadków, od dawna nie ogrywam na konsolach, zwyczajnie nie ma to sensu. Exy, wszystko się o to rozbija. Kiedyś oferowały one przede wszystkim niesamowitą rozpiętość gatunkową. Przez znakomite platformówki pokroju Spyro, Crash, Jak & Daxter, Ratchet & Clank, masę japońskich erpegie, slashery typu GoW, ścigałki w postaci Wipeouta, Burnouta, nietypowe pozycje takie jak Okami, Overboard!, Abe's Oddysee, G-Police, Vigilante 8 i masę innych, gatunkowo niedefiniowalnych produkcji. To był wtedy mainstream. Dziś są nim kolejne wypusty "third person perspective with companion", nijakie, robione na jedno kopyto open worldy, z toną fedexowych aktywności. Uproszczenia? Oczywiście, choćby nietypowe produkcje nadal żyją pod postacią indie, ale często mocno ograniczane są przez budżety. Pieniądze idą tam, gdzie jest największe zainteresowanie, to absolutnie zrozumiałe. Tylko jeśli platformy, które kiedyś jeszcze mogły powiedzieć "to jest tylko u nas", tracą ten argument, sytuacja na rynku będzie się zmieniać. Pierwszą "ofiarą" jest Microsoft, który odstrzelił swoją kurę znoszącą złote jajka w postaci Halo, nie proponując nic w zamian. To jak nieumiejętnie amerykańska korporacja zarządza swoimi studiami, było już przedmiotem wielu artykułów. Tony zmarnowanego potencjału, kupa kasy wydana na IMO bezsensowny zakup Acti-Blizz. Teraz zarzekają się, że robią kolejną mocną konsolę, którą chcą sprzedać... czym? A konkurencja jest potrzebna, bo odkąd Microsoft już jej nie stanowi, poziom tego co ma do zaoferowania Sony, systematycznie spada.
-
Tak, tak, ale wrzuciłem sobie filtry na podbój, bez Metro/Lockera i tylko europejskie serwery. Lista była dużo, dużo krótsza. Jak mówię, to mogła być pora dnia. Zresztą przekonam się już niedługo, bo też mam zamiar zajrzeć do czwórki. Na chwilę obecną BF6 mnie już wymęczył.
-
Też ostatnio próbowałem wbić. Może wybrałem nieodpowiednią porę, ale pełnych serwerów było kilka na krzyż.
-
Starego Battlefielda czuć głównie na starej mapie, czyli Firestormie, gdzie spawn pojazdów jest duży. Zabawne, mam w nich świetne wyniki, ale okupione jest to tym, że często robię za stacjonarną wieżyczkę w punkcie. Ofensywę pojazdami kompletnie pozbawiono dynamiki, zamiast wspierać atak, gapisz się głównie w ziemię szukając min. Wyjedziesz kawałek na otwarty teren, namierza cię pół mapy. Gra ewidentnie skrojona pod piechotę i można sobie narzekać na BF2042, ale tam złomu transportowego do szybkiego dropu na jakiś punkt za linią wroga było sporo. Tutaj na większych mapach masz heli transportowe, robiące głównie za tarczę strzelniczą i kompletnie nieprzydatne jeepy, biorące udział w konkursie "kogo wyżej wystrzeli". Największa mapa, Mirak Valley, to też największa ściema. Wszystko dzieje się w jej centrum, reszta to "obszary rolne", robiące za dodatkowe kilometry kwadratowe, aby można było powiedzieć "pamiętamy o korzeniach serii". New Sobek to piekło dla pojazdów, tutaj każde okno/dach/konstrukcja metalowa, walą do ciebie jak do kaczki. Czasem nawet zanim zdążysz wyjechać ze spawnu.
-
Na pewno nie sprzedał się wybitnie dobrze, co nie jest zaskoczeniem - nikt tego nie oczekiwał. Pierwsze wyniki mówiły o 200 tysiącach kopii cyfrowych, co pokryło połowę kosztów produkcji. Gra pewnie wyjdzie na swoje, ale szału nie ma i nie będzie.
-
Dźwięk jest świetny, to fakt. Dużo gorzej z optymalizacją, gra chodzi "ociężale", mimo przeciętnej oprawy. Solo? Przy choćby minimalnie zgranej ekipie, jesteś bez szans. Chyba, że akurat to Tobie wjadą dobrze hitboxy, które są generalnie mocno niedopracowane.
-
Trafił nam się w teamie jakiś wariat w heli, ten moment kiedy nie wiesz czy to cheater czy nie. I od razu wyniki uwypuklają problem z mapami - na Szczycie Wyzwolenia jak się zadekujesz w C, do którego jest bardzo ciężkie podejście z jeden strony, oraz przytrzymasz B (ten punkt z metalowym centrum dowodzenia), przeciwnik nie wyjdzie z respa po swojej stronie. Dużo odkrytego terenu, dodatkowo dość wąskiego. Przysiadłem na B w Bradleyu i strzelałem jak do kaczek, zwłaszcza że miałem świetnego gunnera/mechanika (Tukio). Ta mapa już w becie była mocno niezbalansowana pod tym względem. Największy problem obecnie to rzecz, o której się już wspominało - brak obrony punktów. Ludzie lecą jak koty z pełnym pęcherzem do kolejnego punktu, a za chwilę ten świeżo zdobyty jest już przejmowany przez dwóch typa. Ostatnio zmieniłem taktykę i praktycznie nie ruszam się z punktów, czy to duża mapa czy mniejsza. Ludzie sami się ładują pod celownik, wpadając bezmyślnie w sam środek.
-
Oby, bo po zrobieniu kilkunastu godzin i wbiciu 25 lvl, zaczyna mnie już nużyć. Mapy, niestety, nie są szczególnie mocną stroną tej gry. Nawet te pozornie większe, sprowadzają się do rzeźni w tych samych punktach, reszta terenu robi za dojazd. Braki w ich konstrukcji i dynamice świetnie uwypukla Firestorm, który z podziałem na dwa fronty - pancerny i piechoty - wypada chyba najlepiej. Zabawne, bo tak często krytykowany BF2042, miał momentami lepiej skonstruowane pola walki. Na pewno miał je BF4, pozostając w tym samym settingu. Co do latania za fragami, nie byłbym tutaj aż tak surowy. To zrozumiałe, że przy okazji każdej kolejnej premiery, ludzie się łudzą, że teraz będzie inaczej. Nie będzie. Wystarczy przypomnieć sobie premierę BF3, gdzie serwery Metro, najmniej chyba Battlefieldowej mapy w historii, były cały czas oblegane. A fanów BF2 było wtedy znacznie więcej niż teraz.
