Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jako, że raczej trzymam diete, to te świateczne klimaty niekontrolowanego objadania sie, dały mi powód do przemyśleń. I dziwnym trafem jutup wyświetlił mi poniższy film. Aż sie zacząłem zastanawiać, czy ta goglowa inwigiliacja własnie nie weszła na jakiś wyższy poziom. nvm.

 


Pierwsze skojarzenia, to Archiwum-X i jakieś rządowe doświadczenia nad kontrolą umysłu w dużej populacji. xD Pamiętajcie, święta szybko miną, a sadełko z Wami zostanie. :)

Opublikowano

Nie, jest odwrotnie - ten algorytm jest głupi, jak but. Mi też się wyświetlają filmiki wygenerowane przez AI z grubasami zapadającymi się pod podłogę. Do tego wszędzie reklamy odchudzania. Mam niedowagę. Po prostu wszędzie bezmyślnie ładowane są materiały o nadwadze, bo ta jest coraz częstszym problemem.

Opublikowano

Ja podczas świątecznych dni nie jem więcej niż w normalne dni. Nie rozpycham bębna. Jedynie trochę więcej zaglądam do kieliszka, choć bez przesady. Otwieram lepsze butle szkockiej i popijam świąteczne piwa (głównie ciemne z dodatkami). Ludzie przez te dni dostają jakiegoś amoku, całe dnie przy stole. Pijaczków też nie brakuje. Rozwaliła mnie scena jak poszedłem wieczorem do stonki (to był wtorek) i zobaczyłem typa, który rozpracowywał 0,7 wódy przed samym wejściem, rozłożył się na murku.

Opublikowano

Podobno o ile na co dzień trzyma się normalną dietą te kilka razy do roku można sobie pozwolić bez istotniejszych konsekwencji. Czyli 2x święta + 2 razy urodziny + 1 grill jest ok. Tylko żeby to nie wystąpiła jedno po drugim. Podobni 3 dniową głodówkę, albo 3 dniowe obżarstwo organizm jest wstanie z grubsza zignorować, a wahania wagi wynikają bardziej ze zmiany zapasów wody, cukru i treści w układzie pokarmowym niż samego przybytku tkanki rezerwowej w postaci tłuszczu. Przeczytane gdzieś w internetach, albo z filmy jakiegoś "influłensera".

Opublikowano (edytowane)

Mnie też ten film wyskoczył na główną choć zupełnie nie interesuję się takimi sprawami :) Pewno wszystkim wyskoczył. 

 

W zeszłym roku zjadłem za dużo więc w tym się pilnuję . @Suchy211 zgadzam się, ale dyskomfort spowodowany przejedzeniem też nie jest fajny więc nie warto.

Edytowane przez hubio

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

  • Popularne tematy

  • Najnowsze posty

    • ... i wszystko było już tak pięknie, Ukrainu w UE, koalicja chętnie Wpłacających, wojska europejskie, niestety zadzwonił ten cholerny budzik.
    • Nie wiem co rozumiesz pod pojęciem gryzących się systemów. Ja z tym nie miałem żadnych problemów. Ogłuszanie wrogów zależne jest od parry. Masz regularne, gdzie jest tylko blokada ataku i perfect pary, gdzie oprócz ogłuszenia zadajesz dodatkowy dmg. Wytwarzanie ammo zostało po prostu przeniesione z poprzednich części; mało tego było przecież w klasycznej części RE3. Czepiać się o to to jak czepiać się o wypadające ammo z wrogów co było też w oryginale RE4. Przecież w klasycznych odsłonach nie było takich bzdur. Tak samo nie rozumiem zarzutu o tempie poruszania. Tu nie chodzi o to, że "mi się podoba" tylko, że całościowo gra się w to dobrze. Serio gdybym ciebie nie przeczytał nie miałbym pojęcia, że ktoś o takie rzeczy mógłby się czepiać.
    • Niestety chodzi o wyrabianie gustu i spostrzegawczości, ale jeśli stawiasz duży nacisk na grafikę to zgaduję, że masz również podejście "przejść i zapomnieć". Resident Evil od pierwszej części miał grywalność na wiele przejść, ponieważ było dobrze i zmyślnie zaprojektowane. Zaczynałeś serię od RE5, które podupadało pod tym względem, głównie przez postawienie na coop, ale do dziś jest jednym z lepszych doświadczeń we dwójkę, a jeśli nauczy się zachowań partnera AI to jest przyjemne nawet solo. Również klimatycznie, narracyjnie wraz ze scenariuszem oraz intrygami pierwsze 4 części były lepsze, choć RE5 również było świetnym zwieńczeniem Weskera, niestety dla Ciebie nie było kontekstu poprzednich części. Tak, ale to gra oraz na dodatek napięta sytuacja... Lepszy takie rozładowanie stresu, zgodne z postacią, niż jakiś marvelowski humor   Podobnie było w oryginale, ale bez taniego chwytania dodatkowym dramatyzmem, aby przykryć gorszy scenariusz, dialogi oraz niekiedy nielogiczność czynów... Remake widząc, że Luis ciągle palił w oryginale, dodał chociaż detal, że pytanie o fajki było hasłem dla odbiorcy, ale to nieistotna sprawa dla przebiegu gry oraz intrygi. Tak samo dodali narzekanie Ashley na pierwszy granat bez ostrzeżenia, przez co przy następnym Leon już uprzedza, Ashley ostrzega o wrogach w pobliżu, w czasie ucieczki motorówką przy pierwszych skokach Ashley stresuje się, ale w kolejnych już kibicuje Leonowi i nie może doczekać się... Więc dodali parę detali, ale głównie te wzmacniające nieistotne chwyty emocjonalne lub szczegóły będące "cool". W oryginale nie było potrzeby ostrzegać o wrogach, ponieważ projekt wrogów i ruchów Leona był inny.   Widać że przyłożyli się do tego, aby gracz przywiązał się do Ashley, ale to było kompletnie nieistotne dla projektu, poza właśnie fanserwisem. Fanserwis to nie tylko ubiór i cało... Jak widać urokliwość wystarczyło, by gracze przymknęli oko na wady, choć nawet jej gorsze pozycjonowanie w grze, ponieważ w oryginale była tuż obok Leona i sprawnie uchylała się z linii strzału, a komenda pozostania w miejscu lub śmietniku była przydatna. Jeśli kogoś gorszy spódniczka i młode rysy twarzy, których gładkość może wynika z faktu, że to gra na Gamecube o małej ilości polygonów... Sam widziałem takie oczywistośći w Remake i analizowałem jego przebieg... Jedynie nie oglądałem całości tamtej długiej krytyki, ale znam projekt RE4R. Oglądałeś początek oryginału? Tam narracja nie skupia się na Leonie, tylko na nadrzędnej narracji serii, intrygach oraz poprzednich wydarzeniach. Dostali od kogoś informacje, że tam może być, a policjanci wiedzieli, że szuka córki prezydenta, nawet im to mówił... Nawet nabijają się, że wysłali go samego i wtedy Leon rzuca żart i zacieśniają więzi... Wcześniej wybrano go na jej ochroniarza, więc nic dziwnego że był oczywistym wyborem do misji.  Policjanci nie oddalają się jak debile, bez uprzedzenia oraz ignorowania niepokojącej okolicy... Leon sam decyduje, że wyjdzie rozejrzeć się, gdy policjanci mówią, że wioska jest przed nim... Dialogi są naturalne. Horror jest również w oryginale, a odczucia to nie tylko strach. Mówię o odczuciach wywołanych tanim dramatyzmem oraz niekompetentnej charakteryzacji postaci oraz scenariuszu.  W oryginale nie było takiego problemu..., ponieważ zachował spójność i pewną naturalność zachowań... Leon powinien mieć doświadczenie w ratowaniu takich osób z poprzednich misji, z czego jedna była grywalna w The Darkside Chronicles. Wygląda dostatecznie dobrze jak na swoją funkcję i czasy... To przecież nieistotna postać dla serii oraz jej intryg. Zakładnik do uratowania, fukcjonujący wystarczająco dobrze, aby nie być irytującym, poza ikonicznym wołaniem "Leon".   "Gameplay first", jak to w grach powinno być, szczególnie gdy nie celują swoimi zamiarami w jakieś ambitne twory, ale zwykłą grę arcade z intrygami oraz ciekawym uniwersum. Remake leży pod względem tych założeń, ale właśnie Ashley jest teraz kimś do polubienia, zauroczenia, poleganiu w trudnych sytuacjach..., taki inny typ fanserwisu, powiedzmy psychologicznego.   Wspomniałem o tym w odpowiedzi do innego rozmówcy wiadomość wcześniej. Resident Evil zawsze zdawało sobie sprawę z tego, że jest grą oraz celuje w klimat horroru klasy D. Czerpało garściami z tego uroku i nie bało się podejmować decyzji wzmacniających rozgrywkę, nie imitując nieskutecznie poważnej "realistyczności". Dawało pewne uzasadnienia, całkiem logiczne, byle utrzymać immersję (suspension of disbelief).     Dobra, kończę z pisaniem dłuższych postów i przeciągania tematu. Jeśli mam wrócić do rozmowy to przygotuję "esej" za parę tygodni, w ramach ćwiczenia krytyki.  Lub za kilka miesięcy to zagram w Remake, aby nie było zarzutów o nieznanie z pierwszej ręki. Po po prostu nie chcę, by korporacje coraz bardziej obniżały poprzeczkę, bo widzą że wystarczy rzucić ludziom postać  do polubienia, ładną grafikę, w miarę płynną akcję i atmosferę to nie zwrócą uwagi na szczegóły projektu... Tylko potem kończymy z masówką, bez gier na legendarnym poziomie.
    • Jeśli chodzi o lusterko montowane z tyłu do zagłówka to mam dokładnie takie: https://www.amazon.pl/dp/B0876HMQMY. Sprawdza się bardzo dobrze. 
    • co do wywalania od temperatury @Send1N to dziś natrafiłem, coś mnie tknęło włączyć pcbdestroyera zamiast absoluta no i po 2.5h 1 error, zmieniłem napiecia na 1.42v o dziwo bez zmiany trfc ani niczego z timingów komp zbootował i przeszedł ponad 3.5h testu.... A wszystko wczesniej na 1.45v wydawało się być stabilne, jednak zbyt pochopnie chyba oceniłem nawet na dotyk mozna wyczuc, że kości chłodniejsze także warto było zjechać z napiecia
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...