Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 2,2 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano (edytowane)

 

łatwo przewidywalna moja opinia na ten temat:

Spoiler

Zajebisty pomysł dać PT dynamicznej strzelance.

Jest git! 1080p natywnie (i DLSS do 4K) na 5090 nie trzyma 100fps, choć DF nie uznało wydajności za coś ważnego w tego typu grze :E więc dali tylko jakieś cutscenki. W jednym miejscu spada poniżej 80fps. 

 

Ale spoko, da się 720p albo FG i będzie git. A posiadacze lowendowych kart za 4500zł zawsze mogą zagrać w 480p :E

Dla posiadaczy monitorów 240-500Hz zostaje 240p i ciekły azot na proca, żeby nadrobić straty na CPU jakie narzuca raytracing. 

 

Żeby nie było - i tak lepiej niż 50fps w grze sprzed 25 lat z dodanym PT. Brawa dla IDtech za optymalizację się należą obok śmiechu widowni na widok pomysłu dorzucania PT do gry w tym gatunku przed rokiem 2040.

 

Mogliby dać zamiast tego opcję dla posiadaczy monitorów 240Hz i więcej, optymalizującą ustawienia pod utrzymywanie HFR, który dużo w tego typu grze by dodał. 

 

Edytowane przez VRman
Opublikowano (edytowane)

Przypomniały mi się czasy sprzed 20 lat kiedy to aby przejść z low na ultra wystarczyło dodać trochę ramu, a dzisiaj trzeba czekać na nową generację kart graficznych i odpalić DLSS aby mieć trochę ciemniejszy obraz, więcej kolorów i kilka odbić.

 

niz_1.jpg

max_1.jpg

Edytowane przez Gothic
Opublikowano

Na pewno :E

W dawnych latach technologia tak leciała do przodu, że musiałeś non stop sprzęt zmieniać inaczej nie odpaliłbyś nowszych gier.

A FEAR to zabijał sprzęt i by jakoś w to pograć musiałeś w zasadzie najszybsze GPU na rynku :E

Widzę z wiekiem skleroza dotyka coraz większą liczbę ludzików :E

  • Upvote 2
Opublikowano
7 godzin temu, Gothic napisał(a):

czasy sprzed 20 lat kiedy to aby przejść z low na ultra wystarczyło dodać trochę ramu

Chyba w mokrych snach nastolatka z tamtych lat. :)

 

Wtedy nawet nie mogłeś uruchomić najwyższych detali w grach jeśli nie miałeś karty obsługującej najnowszy directx i shadery. A czasem w ogóle gry nie szło uruchomić na 3 letnim komputerze. FEAR z obrazka jest dobrym przykładem, bo wymagał karty z DX9 i posiadacze GF3 albo GF4mx musieli lecieć po nowe gpu. A najlepiej cały komputer, bo wtedy była też migracja z AGP na PCIe.

 

  • Like 1
  • Upvote 2
Opublikowano (edytowane)

To były wstrętne czasy. Ten cholerny postęp napędzający hobby, bo dzięki niemu człowiek co chwilę się mógł zachwycać nową jakością.

Ta okropna wydajność topowej karty po dwóch latach w cenie 150zł.

Ta wstrętna średnia półka będąca odpowiednikiem dzisiejszej 5080TI, gdyby ta istniała, za 600zł.

 

I te gry, które dużo wymagały na start, przez co można było z nowym sprzętem wrócić do domu w dniu premiery i od razu mieć 50 gier do oglądania postępu, a nie musieć czekać 5 lat na Cyberpunka z PT w 8fps na 2080ti. 

No i te okropne ceny kart o wydajności 90% topu,  jaki kupowałem za 1600zł w 2005r. (nie na premierę)  i za 900zł (na premierę) w 2008. 

To było okropne. A jeszcze ten far cry co to wymagał najnowszych kart a ja na zapyziałym GF 4200 64MB za 400zł grałem w 800x600 zbierając szczękę z podłogi.

 

Wychodziły też wtedy gry na silniku Epica, w które na niedrogiej karcie na premierę mogły chodzić powyżej 60fps i bez stutteru (Unreal Tournament 99)

 

Okropne też były procesory, gdy odpowiednik dzisiejszego Ryzena 9700 był za 140zł z możliwością przeróbki ołówkiem na jeszcze lepszy. 

I jeszcze ten dyskomfort psychiczny, że kupując nowego kompa dostawało się nie tylko nowe możliwości w grach, ale też realnie nowe rzeczy do robienia na nim poza grami, więc nie grając miało się wrażenie marnowania potencjału, a grając lenienia się.

 

I jeszcze przez tempo postępu ta wstrętna gwarancja na nadal niezłe podzespoły. Prawdziwy mężczyzna nie boi się awarii karty wartej nadal 5000zł po kilku latach od premiery. Siedząc na częściach z gwarancją pokazujemy słabość i brak odwagi.

 

A jeszcze wsparcie dla najnowszych technologii i potem byle plebs mógł sobie grać z dźwiękiem przestrzennym na zestawie głośników kupionym za 200zł i jeszcze bez patrzenia na to, czy to Dolby, czy THX czy inny standard. Jak jakiś wiochmen używał mini-jacków. Ble.

Taka Mafia w 2002r. miała nie tylko ten dźwięk, ale i te 3D Vision psujące wzrok i szatańsko szepczące "kup jeszcze lepszy sprzęt to będzie jeszcze lepiej". 

 

A to nie jedyni szataniści kuszący do grzechu. Jeszcze byli twórcy gier, którzy wężowym językiem namawiali do upgrade'u sprzętu "bo gry są tego warte". Dziś jest łatwo się przed tym bronić i nie robić upgrade'u kompa przez dekadę, ale wtedy wyszedł UT99, albo Mafia, albo Battlefield 1942 albo BF 2, albo NFS:HP, albo HL czy HL2, albo Painkiller (tu już sam szatan wydał za 39.99zł), Call of Duty 1, 2, MW itd.  - i ciężko było się oprzeć.

 

Do tego biednych konsolowców wpędzano w depresję pod koniec lat 90tych (akceleratorami 3D) i w 2004-5.

 

To były paskudne czasy. Aż mnie trzęsie na samo wspomnienie :/ brrr...

Edytowane przez VRman
  • Haha 1
Opublikowano
9 godzin temu, sideband napisał(a):

Na pewno :E

W dawnych latach technologia tak leciała do przodu, że musiałeś non stop sprzęt zmieniać inaczej nie odpaliłbyś nowszych gier.

A FEAR to zabijał sprzęt i by jakoś w to pograć musiałeś w zasadzie najszybsze GPU na rynku :E

Widzę z wiekiem skleroza dotyka coraz większą liczbę ludzików :E

No trochę tak. Z drugiej strony CRT dużo wybaczał i takie Q3 dalej grałem na Voodoo 1 w całej 640x480 glorii i chwale :D 

  • Like 1
Opublikowano (edytowane)
1 godzinę temu, some1 napisał(a):

Chyba w mokrych snach nastolatka z tamtych lat. :)

 

Wtedy nawet nie mogłeś uruchomić najwyższych detali w grach jeśli nie miałeś karty obsługującej najnowszy directx i shadery. A czasem w ogóle gry nie szło uruchomić na 3 letnim komputerze. FEAR z obrazka jest dobrym przykładem, bo wymagał karty z DX9 i posiadacze GF3 albo GF4mx musieli lecieć po nowe gpu. A najlepiej cały komputer, bo wtedy była też migracja z AGP na PCIe.

 

 

Wtedy nikt się nie przejmował detalami, bo większość gier chodziło płynnie. Odpalałeś, zmieniałeś z softa na Direct3D, albo OpenGL i grałeś. Między MX'em a pełnym GTS'em było może ze dwie stówy różnicy, a gier, które naprawdę potrzebowały Shaderów 3.0, to można było na palcach jednej ręki policzyć. 

Edytowane przez DITMD
Opublikowano (edytowane)
21 minut temu, michaelius33 napisał(a):

No trochę tak. Z drugiej strony CRT dużo wybaczał i takie Q3 dalej grałem na Voodoo 1 w całej 640x480 glorii i chwale :D 

Q3 na V1 wyglądało jak kupa. Próbowałem. Pamiętam.

Nie grałem bo nie byłem burżujem, którego stać by było na internet w tamtych czasach. 

Oczywiście mówię to z perspektywy gracza oczekującego nowej generacji, bo wszędzie zachwyty. A na moim starym VooDoo no niestety z tej nowej generacji nic nie zostawało i nie było nawet lepiej od gier, które na tym VooDoo ogrywałem wcześniej. Nie mówię więc, że było tragicznie brzydko i ze nie dało się grać, ale ani grafika ani płynność nie były tym czym być powinny na tej karcie. 

Potem odpaliłem na TNT2. Pobiegałem chwilę po pustej planszy, powiedziałem "aha" i to było na tyle z mojego grania w Quake'a 3 :lol2:

 

 

O, a to dziś sobie puściłem rano na pobudkę.

 

 

Uwaga seksizm! Patriarchat! Łolaboga zbanować to natychmiast z jutiuba!

 

PS. Gameplayu tej zajebistej giery nie oglądajcie, jak gry nie znacie, lepiej odpalić na emu z porządnym, nowoczesnym shaderem udającym CRT.  Ja pamiętam jak to wyglądało na starym TV kumpla. Pięknie. Na monitorze wygląda ohydnie.

Jedna z najfajniejszych gierek na Amigę. No i wzrór jak powinny wyglądać platformówki. Bez niepotrzebnej infantylności, z jajem, dla każdego w każdym wieku, a nie tylko dla kobiet i dzieciarni. Jak mówię, że jestem całe życie fanem platformówek to przez takie gry właśnie, a nie przez jakieś współczense badziewia dla przedzkolaków albo inne anime crapy.

Edytowane przez VRman
Opublikowano (edytowane)

Kiedyś ogólnie dużo mniej rzeczy przeszkadzało. Niska rozdzielczość, fps w okolicach 30-40, smużenie wczesnych LCD, kiepski obraz na tanich CRT, brak AA, brak możliwości włączenia efektów na ultra, itd....

 

Siedziało się i grało, bo jaką człowiek miał alternatywę. Lekcje odrabiać? Pracę magisterską pisać? :E

 

22 minuty temu, DITMD napisał(a):

Wtedy nikt się nie przejmował detalami, bo większość gier chodziło płynnie

Tylko to "płynnie" miało inną definicję niż obecnie. Premierowy test FEAR. Topowy komputer za worek siana, i może pograsz w 60 fps na 19" monitorze w 1280x1024. Bez wszystkich opcji graficznych i bez AA.  https://www.anandtech.com/show/1831

 

fear2.jpg  image.png.a2f9ff707f3251ee21d452780d23f9e1.png

 

A dzisiaj jutubery beczą, że 5060 jest do niczego, bo nie da się grać w 4k @ 60 fps na wysokich ustawieniach.

 

22 minuty temu, DITMD napisał(a):

Między MX'em a pełnym GTS'em było może ze dwie stówy różnicy

Między GF2 GTS a GF2MX być może, nie pamiętam. Ale między GF4Ti a GF4MX była przepaść pod każdym względem (ceny, wydajności, obsługi gier). Jedna obsługiwała DX9 a druga zatrzymała się na DX7.

Edytowane przez some1
Opublikowano
18 minut temu, some1 napisał(a):

Tylko to "płynnie" miało inną definicję niż obecnie. Premierowy test FEAR. Topowy komputer za worek siana, i może pograsz w 60 fps na 19" monitorze w 1280x1024. Bez wszystkich opcji graficznych i bez AA. 

A kto wtedy zwracał uwagę na ilość fps, jak ktoś Frapsa odpalił, to był lokalnym ekspertem od sprzętu :cool: Ogrywaliśmy gry na CRT-ach z odświeżaniem 60 Hz, w 1024×768, i wszystko było git. Człowiek się jarał jak pochodnia każdą nowością i nie wybrzydzał. Z tego co pamiętam, to F.E.A.R. i Crysis to były gry z największymi wymaganiami, używane jako benchmarki dla sprzętu itp. Mało było gier tego typu.

 

20 minut temu, VRman napisał(a):

Nie grałem bo nie byłem burżujem, którego stać by było na internet w tamtych czasach. 

Wtedy głównie się grało po LANie w kawiarenkach internetowych, nawet jak miałeś internet, to ledwo co dawało się grać, bo pingi były kosmiczne. 

Opublikowano

Po necie to trzeba było jeszcze często mieć klucz a nie wersję "demo". Pamiętam, że w pierwszym Unreal Tournament była stronka online ze statsami i tak robiliśmy pojedynek korespondencyjny z kolegą kto lepiej farmi boty i kto bosa na wyższym poziomie stuknie :D 

Opublikowano
49 minut temu, some1 napisał(a):

Kiedyś ogólnie dużo mniej rzeczy przeszkadzało. Niska rozdzielczość, fps w okolicach 30-40, smużenie wczesnych LCD, kiepski obraz na tanich CRT, brak AA, brak możliwości włączenia efektów na ultra, itd....

Guzik prawda. Mi przeszkadzało mało fps już w 1994r. w Doomie i innych grach, w 1998r. dużo gier leciało u mnie w 75fps albo i 85fps, a od końca 1999 już się grało w strzelanki w 100-120Hz i tyleż fps. 

Wystarczyło zaczynać przygodę z graniem wcześniej, żeby wiedzieć jak poustawiać gry.

 

51 minut temu, some1 napisał(a):

image.png.a2f9ff707f3251ee21d452780d23f9e1.png

 

A dzisiaj jutubery beczą, że 5060 jest do niczego, bo nie da się grać w 4k @ 60 fps na wysokich ustawieniach.

Sprawdź datę premiery i cenę 6600gt i datę premiery Feara. 

Nie porównuj gówna za 1500zł do tamtych czasów bo to jest kompletnie bez sensu.

- masz tu 82fps w 480p. Nie każdy był ofiarą LCDików. Jak ktoś był kumaty to do 2012r. nie rezygnował z CRTeka. Ja o wiele dłużej. Na CRT 480p nie było tak gówniane jak to do czego Cię zmuszają jak chcesz grać w nowe gry na 5060. O ustawieniach nie mówiąc, bo na 6600gt mogłeś śmiało grać na wysokich (nie ultra).

- 1280x1024 to odpowiednik 1440p-1800p dzisiaj. 7800gtx ma tu 74fps

- gra dostawała kopa x2 po wyłączeniu cieni, o ile dobrze pamiętam test C2D by Weelkoo na FrazPC. Mogłeś zostawić całą resztę. Tu tylko nie wiem czy odkorkowywało to GPU czy CPU czy oba na raz. Oczywiście fani horrorowych klimatów tego by nawet nie rozważyli, ale ja sobie tego FEARa przelazłem na easy traktując jako fajną strzelankę i mi nie przeszkadzało. Gałem w ponad 100fps w wysokiej rozdziałce, ale to już na szybszej karcie w 2006r.  Obraz był "ala 4K" dzisiejsze w sensie pikselozy i ostrości. Wtedy taka 7900gt kosztowała używana ok 400-600zł i mowa o graniu rok po premierze. A mamy dziś odpowiednik 4090tki za 1500zł? No nie bardzo. 

 

Godzinę temu, some1 napisał(a):

Między GF2 GTS a GF2MX być może, nie pamiętam. Ale między GF4Ti a GF4MX była przepaść pod każdym względem (ceny, wydajności, obsługi gier). Jedna obsługiwała DX9 a druga zatrzymała się na DX7.

Z początkiem się zgodzę. Ale GF4 nie obsługiwał DX9. Pierwszą kartą która to sensownie robiła była 6800 i jej pochodne (6600, 6200). GF4mx to jednak była karta za 300-400zł a oferowała odpowiednik dzisiejszej 5070ti bez RT/AI. 

 

40 minut temu, DITMD napisał(a):

A kto wtedy zwracał uwagę na ilość fps, jak ktoś Frapsa odpalił, to był lokalnym ekspertem od sprzętu :cool: Ogrywaliśmy gry na CRT-ach z odświeżaniem 60 Hz, w 1024×768, i wszystko było git

Nie grałem tak nigdy. W sensie 60Hz. Przecież po to się czytało czasopisma i wybierało monitor, żeby nie musieć grać w 60Hz. Do tego ja grałem w niskich rozdziałkach - ale w więcej FPS. Frapsa nikt nie potrzebował bo na CRT jak masz v-sync i spadnie Ci fps poniżej Hz monitora, to po prostu natychmiast tracisz żyletę w ruchu i to widać, a do tego widać też przycinki, więc ustawiałem tak, aby mieć betonow 85fps czy 100 lub 120fps i to już wtedy gdy LCDiki dopiero wchodziły. Ludzie pisali na forach że grają w Dooma (tego z ok 2004r.) na 6800gt w "1600x1200 jest płynnie" a ja grałem w 800x600. Wystarczyło znać korzyści z płynności na CRT i nie mieć uczulenia na piksele. Ja w 1993. grałem w Wolfensteina 3-D który idzie nawet nie w natywnej VGA (320x240) tylko niżej, nie wiem ile, pewnie ze 200x160) więc nie miałem z tym problemu, żeby ogrywać takie Prince of Persia w 640x480, ale za to z pełną płynnością i to w 3D Vision, czym gra gniotła granie w 1600x1200. To po prostu była kwestia doświadczenia i chęci. No i nie posiadania komputerów z marketu, oczywiście, ale jak ktoś kupił/dostał szrota, to nie wina całej branży przecież. 

Mój znajomy na przykład miał Athlona z FX 5200, myszkę z marketu i brak wiedzy. Ani o ustawieniach ani o tym że istnieją starsze gry, które nawet na tym szrocie dadzą sporo radochy. 

Innemu bogaci rodzice kupili monitor LCD w okolicach 2002r. (łojezu..) i potem jeszcze wiele ofiar "mody na wąski nowoczesny monitor" widziałem jak łaziłem po ludziach naprawiać komputery. To była plaga. 

Nie dość, że rozmycie w ruchu takie, że do dziś mam koszmary, to jeszcze 480p na monitorach 1280x1024 wyglądało jak granie z FSR 2 w natywnie 144p upscalowanym do 720p :E

To była po prostu sieczka. A jeszcze dochodziły tragiczne kolory i sztuczność obrazu. 

 

Opublikowano
19 minut temu, VRman napisał(a):

Guzik prawda. Mi przeszkadzało mało fps już w 1994r. w Doomie i innych grach, w 1998r. dużo gier leciało u mnie w 75fps albo i 85fps, a od końca 1999 już się grało w strzelanki w 100-120Hz i tyleż fps. 

Ty jesteś inny.

  • Upvote 2
Opublikowano (edytowane)

 

Aha. To weź się przejdź do muzeum i odpal Dooma 1 na 386SX od AMD (33MHz) na płycie bez dodatkowego cache'u i z kartą graficzną Super Duper Trident 8900c 512KB na ISA.

Fajnie się grało w tych 64x48 piskeli jak się zmniejszyło okienko do tylu. :E

 

Inaczej miałem z 5fps może :D

 

Skończyło się na tym, że po chwili grania olałem tą grę zupełnie. 

Doom 2 miał jakieś magiczne sztuczki matematyczne w kodzie pozwalające na wyższą wydajność. Tutaj detale na low i okienko na 2/3 i kilka godzin pograłem. Ale tylko kilka godzin. To nie była dobra zabawa. Nie na tym złomie.

 

Pod koniec 1994 koledze rodzice kupili wypasionego 486DX z Vesa Local Bus i kartą na to.  Zobaczyłem Dooma i Heretica. Wrażenie jakie na mnie zrobiło zapamiętam do końca życia. Nagle Doom stał się tą grą, o której czytałem, bo naczytałem się że taki super, a pograłem u siebie  i potężne rozczarowanie.

 

Obserwowałem też różnicę między Wolfem u mnie (pełna płynność) a Wolfem na 286 u kolegi. Też dało się grać, ale już wtedy, w 1993r. pamiętam jak zauważyłem, że u mnie to jednak zupełnie inne granie. Jasne, Doom miał zdaje się cap na połowę 75Hz (32.5fps) czy coś koło tego i nie miał nawet 60, ale kilka lat później na 60fps mówiłem "konsolowa płynność" i gdzie mogłem to do takiej dążyłem.

 

Jasne, że się ogrywało gry w "tylko" 30fps też. Ale gadanie, że kiedyś to się grało, a teraz się grać "nie umie" bo się patrzy na ilość fps to bzdura. Zalety dobrej płynności istniały zawsze. Tylko kwestia czy ktoś miał gdzie dostrzegać i czy dostrzegał i rozumiał. Przecież wtedy nawet niewiele osób rozumiało zależność między fps a responsywnością, a to przy np. 15fps przecież cholernie wpływało na odbiór i fun z gry. 

 

I ignorantów było już wtedy mnóstwo. Szybko zrozumiałem żeby nie brać na poważnie tego co piszą np. w czasopismach, gdzie leciał zachwyt SVGA jak dziś ray-tracingiem.

Rok 1995. Secret Service. Recka Screamer'a: "Do płynnej gry w SVGA potrzeba potężnego komputera typu Pentium 120MHz". 

W 1997 na Pentiumie 133 z bardzo szybką kartą i porządną płytą i RAMem pograłem w SVGA całe 5 minut łącznie. Po pierwszej minucie już przełączałem na granie w 320x240 bo radość z gry była milion razy większa od grania w tych żałosnych ~25fps.

Ale wiele ludzi pchało się w te SVGA na siłę i potem po 30 latach opowiada pierdoły o graniu w 15 i "byciu zadowolonym". No OK, ale potem ten sam typ gada, że cyt. "w sumie to mnie nigdy wyścigi nie interesowały". Mowa o NRGeeku. CIekaaaaaaaaaaawe czemu go nie interesowały ścigałki arcade, które do feelingu "arcade" potrzebują 60fps. No baaardzo ciekawe. Wcale się nie domyślam. ;)

 

Dziwnym przypadkiem jak pograł w ścigałki na konsolach, gdzie nie mógł spierdzielić ustawień, to nagle się do ścigałek przekonał.

(NRGeeka lubię i szanuję, ale pasował mi do przykładu, bo nie raz słyszałem jak pierdzieli trzy po trzy na te tematy. ) Nie on jeden. 

Edytowane przez VRman
Opublikowano
4 godziny temu, michaelius33 napisał(a):

No trochę tak. Z drugiej strony CRT dużo wybaczał i takie Q3 dalej grałem na Voodoo 1 w całej 640x480 glorii i chwale :D 

Nawet taki HL2 gdyby nie wsparcie dla DX8 i 8.1  to byś tego nie odpalił na starszym sprzęcie. Dopiero po latach dzięki sprzętowi i wstecznej kompatybilności ze starszymi shader model oraz OGL dało się odpalać gry nawet na wiekowym sprzęcie. Na GTX 680 możesz odpalić znacznie nowsze gry nawet z DX12 będzie niegrywalnie, ale odpalisz.

3 godziny temu, some1 napisał(a):

Kiedyś ogólnie dużo mniej rzeczy przeszkadzało. Niska rozdzielczość, fps w okolicach 30-40, smużenie wczesnych LCD, kiepski obraz na tanich CRT, brak AA, brak możliwości włączenia efektów na ultra, itd....

 

Siedziało się i grało, bo jaką człowiek miał alternatywę. Lekcje odrabiać? Pracę magisterską pisać? :E

 

Tylko to "płynnie" miało inną definicję niż obecnie. Premierowy test FEAR. Topowy komputer za worek siana, i może pograsz w 60 fps na 19" monitorze w 1280x1024. Bez wszystkich opcji graficznych i bez AA.  https://www.anandtech.com/show/1831

 

 

 

A dzisiaj jutubery beczą, że 5060 jest do niczego, bo nie da się grać w 4k @ 60 fps na wysokich ustawieniach.

 

Między GF2 GTS a GF2MX być może, nie pamiętam. Ale między GF4Ti a GF4MX była przepaść pod każdym względem (ceny, wydajności, obsługi gier). Jedna obsługiwała DX9 a druga zatrzymała się na DX7.

Tylko ten test jest bez miękkich cieni, które mordowały sprzęt :E Nie po to się kupowało kartę SM3.0 żeby grać bez miękkich cieni.

GF4MX i GF2MX to ta sama architektura ten sam produkt podkręcony pod nową nazwą by zrobić ludzi w bambuko :E

Opublikowano
3 minuty temu, sideband napisał(a):

GF4MX i GF2MX to ta sama architektura ten sam produkt podkręcony pod nową nazwą by zrobić ludzi w bambuko :E

Chyba nawet niezła drama o to wtedy była, że GF4 MX nie obsługuje technologii tych samych co 4 ti

 

U mnie jakoś tak to szło Voodoo 1 -> geforce 256 -> mx2 -> geforce 3 ti 200

Opublikowano (edytowane)
1 godzinę temu, sideband napisał(a):

Tylko ten test jest bez miękkich cieni, które mordowały sprzęt :E Nie po to się kupowało kartę SM3.0 żeby grać bez miękkich cieni.

Eee tam. Przecież to dodawało tyle co nic, a kasowało czasem 1/3, 1/2 a czasem i 2/3 wydajności.

W Riddicku dwie generacje kart dalej nie bardzo było to sens włączać.

W FEAR nie pamiętam, ale to było trochę jak granie w 8K dzisiaj. No OK, można i OK, jest ładniej. Tylko to bez sensu. Całe te 3.0 to była jedna wielka poracha. W zasadzie karty z 3.0 tyle że ogarniały gry pod 2.0 i jakieś demka. Zanim wyszły gry z 3.0 to taką 6800gt można się już było conajwyżej podetrzeć. Pamiętam, bo kupno 6800gt to był dla mnie wtedy ogromny wydatek i nieźle się wkurzyłem jak sobie z tego zdałem sprawę. Wydajność spoko i nie żałowałem zakupu, ale człowiek miał nadzieje na kolejny przełom jak SM 1.4 -> 2.0 a tu dupa.

 

W tych czasach AMD było rozsądniejsze. Nie dawało supportu dla funkcji na które karta i tak jest za wolna. Np. HDR z MSAA. No niby karty NV to potrafiły, ale co z tego jak niezbyt wysokiej rozdziałce miały z tym 20fps. Te pseudo HDRy z lat 2005-2008 zresztą też nadawały się tylko do wyłączenia. Każda gra bez tego dostawała kopa, choć jak dziś z TAA, brak tego miał opłakane skutki gdy developer nie przygotował assetów pod granie z tym HDR na OFF. Tak jak dziś z RT, nagle większość developerów ocipiała i waliła wszędzie te durne przepalenia i sraczkowate filtry, bo modne i bo nowoczesne. :E

 

 

1 godzinę temu, sideband napisał(a):

GF4MX i GF2MX to ta sama architektura ten sam produkt podkręcony pod nową nazwą by zrobić ludzi w bambuko :E

No i tak i nie, bo owszem, to nie miało pixel shaderów, ale...

image.thumb.png.175e35f2c35315f8fe80372c618ea99d.png

 

 

Dziś coś o nawet nie 50% szybsze ma dwie generacje w w nazwie więcej (3060Ti->5060Ti), a tu jednak od 57% do ponad 100% w parametrach i całkiem sporo z tego realnie. Do tego wtedy nikt nie był taki bezczelny, żeby wydawać GF4mx w wersji 32MB. Jednak z chamstwem z nazwą widać było powolny awans krawaciarzy w marketingu Nvidii, czego kulminacją była karta GeForce FX i szczyt bezczelności w postaci oszukiwania w testach i grach. żeby przykryć tragiczny support dla SM 2.x

Heh, niektóre rzeczy u Nvidii nigdy się nie zmieniają. :D

 

Edytowane przez VRman
Opublikowano
23 godziny temu, AndrzejTrg napisał(a):

@Sheenek Napisałeś że się nie znam, a później cytując post ze słowem "kultowa" między innymi oznacza też że była dupna, fajna itp itd napisałeś że "Ci co nie grali zycia nie znaja" potwierdzasz moje słowa... a napisałeś że się nie znam... Możesz wytłumaczyć o co Ci chodzi?

Wychodzi na to ze cie zle zrozumialem, dla mnie "dupna" oznacza ze "do dupy" :D 

  • Like 1
Opublikowano (edytowane)

@Sheenek Uwielbiałem tym helikopterem latać :D i właśnie dupna to zajebista, klasyczna itp w pozytywnym znaczeniu oczywiście :) wtedy bym chyba o żadnej grze nie powiedział że jest do dupy :) 

 

Miałem jeszcze na amigę taką grę z wężem który zjadał w labiryncie owoce bodajże, a jak się ugryzł w ogon to z głośników leciało "Kurwa mać" :D cieszyłem się jak głupi jak to słyszałem, a miałem nie więcej niż 10 lat :D 

A jeszcze kojarzę grę z amigi o statku/niszczycielu, wiem że były dwie takie zajebiste lufy i widok jakby z mostka, ale tytułu nie kojarzę, kiedyś próbowałem szukać ale nie potrafiłem tego ogarnąć, może ktoś coś kojarzy?

 

Jakby mi ktoś podał tytuły ww gierek to byłby strasznie wdzięczny. 

Edytowane przez AndrzejTrg

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...