Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
7 minut temu, Bono_UG napisał(a):

 

Mnie ciągle zastanawia, dlaczego prace społeczne są tak rzadko wykorzystywane. To też dla bogatszych może być bolesna kara, że nie wykpią się kasą, tylko faktycznie będą musieli coś zrobić.

W przypadku przewinień drogowych, takie prace powinny być na rzecz osób poszkodowanych w wypadkach. Jakby zobaczyli skutki, trochę nasłuchali jak wygląda życie po stronie ofiar, to co poniektórym by się w głowie zaczęło układać.

 

Bo oni przekupią organizację. Dadzą darowiznę i cyk - nie muszą przychodzić. A poza tym organizowanie takich prac to koszmar. Szczególnie jak trafia tam taki nieciekawy element. 

Opublikowano (edytowane)

@michasm

Powiem tak, wieżę w to, że sam sobie wierzysz że tak właśnie jest. Jeśli chodzi o twój styl jazdy. I tylko to.

Natomiast ja nie zamierzam dyskutować o obowiązkach kierowców, bo te są na tapecie cały czas. Zarówno tu na forum jak i w biurach poselskich ustawodawców. Ja wole się skupić na innych uczestników ruchu.

 

@Bono_UG

oj pomoże pomoże. W naszej rzeczywistości nie można na przykład nikogo zmusić do pracy, przez to obowiązek odrobienia godzin można po prostu zignorować i już. Poza tym, to co napisał Gordon. Kto tu ma być karany i narażany na ryzyko? Sprawca, czy ten co mu organizuje pracę.  W przypadku więzienia, nie stawi się to list gończy i dokładka do wyroku jak za ucieczkę.

Wszelkiej maści cwaniacy i bandyterka właśnie jadą na tym, że system jest dziurawy. "Niedasie" bo demokracja, "niedasię" bo prawa człowieka, "niedasię" bo poczucie niesprawiedliwości, "niedasię" bo mała społeczność czynu, "niedasię" bo to mały odsetek, "niedasię" bo dziura ozonowa się zmniejszyła. Zupełnie olewa się które z zasad chroniące te osoby one złamały łamać te właśnie prawa kogoś innego. Bo zawsze znajdzie się prawo skutecznie chroniące zawodowego sprawcę. Nie może być tak że bandyta, również ten na drodze kiedy zostanie złapany... wie, że wszystko będzie w porządku.

Edytowane przez Suchy211
Opublikowano

Jeżeli prace społeczne byłyby skutecznie egzekwowane, to tak samo pomoże.

Jeżeli odsiadka będzie tak samo "egzekwowana", to tak samo nie pomoże. A nie czarujmy się, kolejki do więzień też są.

14 minut temu, Suchy211 napisał(a):

Ja wole się skupić na innych uczestników ruchu.

A nie lepiej na tych co stwarzają największe zagrożenie i najczęściej? To przez nich jest najwięcej ofiar, powodują największe koszty.

Skupianie się na pieszych, rowerzystach, to odchodzenie od sedna problemu na naszych drogach.

Opublikowano

@Bono_UG

Zapakować do więzienia wbrew jego woli można.

Zmusić do pracy nie można (co na przykład w ramach kary ja bym po prostu dopuścił).

Dokąd to się nie zmieni to w zasadzie zamyka temat.

 

Chociaż hi hi, właśnie coś mi przyszło do głowy. Nie dla wysokich kar za wykroczenia dla drodze bo poczucie niesprawiedliwości? Świetnie!!! niech się wykupi ...a i z więzienia i z obowiązku wykonywania pracy... za 10000 zł lub 500% miesięcznych poborów od każdej dniówki, jeśli wyszłoby więcej niż 10000 zł.

Niech po prostu będzie jakakolwiek skuteczna kara, niech taki delikwent na Jasnej Górze odmawia 2000 razy "Zdrowaś Mario". Ale niech po prostu będzie.

 

Nie może być tak, że "no w sumie nie ma go jak ukarać więc nie karany"

 

14 minut temu, Bono_UG napisał(a):

A nie lepiej na tych co stwarzają największe zagrożenie i najczęściej? To przez nich jest najwięcej ofiar, powodują największe koszty.

Skupianie się na pieszych, rowerzystach, to odchodzenie od sedna problemu na naszych drogach.

Na tych już jest skupienie. Poza tym mnie interesują efekty. Jeśli UE chce faktycznie wprowadzić politykę 0 ofiar, to nie ma wyjścia jak wymagać i egzekwować wkładu od wszystkich uczestników ruchu. Zwłaszcza że ci niechronieni mogą skutecznie się bronić przed błędami innych (które popełniane BĘDĄ niezależnie od tego kto i jak idylliczną wersję przyszłości sobie wyobrazi).

Opublikowano

Niby jest skupienie, a efekty jakieś takie mało przekonujące. Nadal większość nagminnie łamie przepisy (głównie prędkość i parkowanie).

Piesi w tej układance są mimo wszystko bardziej karni, czy w sumie rozsądni, bo jednak jak się wpakują pod samochód, to ich zaboli.

 

Dla mnie w takich tematach skupianie się na pieszych, to jest przerzucanie winy na ofiary.

 

A jeżeli chodzi o efektach, to największe się uzyska jeżeli poskromi się największą grupę, czyli kierowców. To oni powodują najwięcej zdarzeń, najcięższych.

Jakoś nie słyszałem, żeby pieszy był piratem drogowym, w szale biegał i rozbijał samochody (no dobra napruci idioci z młotkami się zdarzają ale to w zasadzie tylko szkody materialne), rozdeptywał przechodniów.

 

Za 2024 jeszcze nie ma statystyk. W 2023 było niecałe 21k wypadków, piesi spowodowali 1000 z nich. Nawet jakby zsumować i obarczyć winą wszystkie przypadki z pieszymi, to wyjdzie tego koło 5k, czyli niecałe 25%.

 

Docelowo jak najbardziej trzeba się zabrać za wszystkich uczestników ruchu, ale w przypadku takich dysproporcji sprawców i skutków, chyba oczywiste, że w pierwszej kolejności problem stanowią kierowcy.

Opublikowano

https://nowiny24.pl/dozywotni-zakaz-prowadzenia-pojazdow-ilu-kierowcow-na-podkarpaciu-stracilo-prawo-jazdy/ar/c4-19032494

 

Według stanu z 24 grudnia 2024 100k osób ma dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.

Ponad 250k posiada jakikolwiek czynny zakaz prowadzenia pojazdów. 

 

Te 250k to zapewne osoby, które stanowią ponad 1 procent kierowców ogółem. 

Zakładam, że są to osoby, które statystycznie jeżdżą dużo, spędzają za kierownicą więcej czasu niż statystyczna osoba nieposiadająca zakazu. 

 

Wyeliminowanie osób z zakazem prowadzenia z dróg pewnie by się przełożyło bardzo pozytywnie na bezpieczeństwie na drogach. 

Opublikowano

Pozytywnie ale bez dużego przełożenia.

Jest wiele osób z uprawnieniami i bez zakazu, a jeżdżą jak potłuczeni. Po prostu nie są wyłapywani, żeby zarobić zakaz.

Tak samo codzienna większość przekraczająca prędkość nie jest wyłapywana.

 

Co roku statystyki wypadków dają ten sam obraz przyczyn - ludzie się spieszą (wymuszenia, przekroczenia prędkości). Dopóki nie zostanie złamana bariera wiecznego pośpiechu, to na drogach niewiele się zmieni.

Pijani, bez uprawnień czy z zakazami, to są pojedyncze % sprawców wypadków. Większość powodują zwyczajne szaraki jadące do pracy, załatwiające sprawy. Nadmierna prędkość, za małe odstępy, brak uwagi i mamy co mamy.

Opublikowano
4 godziny temu, Bono_UG napisał(a):

Pozytywnie ale bez dużego przełożenia.

Jest wiele osób z uprawnieniami i bez zakazu, a jeżdżą jak potłuczeni. Po prostu nie są wyłapywani, żeby zarobić zakaz.

Tak samo codzienna większość przekraczająca prędkość nie jest wyłapywana.

 

Co roku statystyki wypadków dają ten sam obraz przyczyn - ludzie się spieszą (wymuszenia, przekroczenia prędkości). Dopóki nie zostanie złamana bariera wiecznego pośpiechu, to na drogach niewiele się zmieni.

Pijani, bez uprawnień czy z zakazami, to są pojedyncze % sprawców wypadków. Większość powodują zwyczajne szaraki jadące do pracy, załatwiające sprawy. Nadmierna prędkość, za małe odstępy, brak uwagi i mamy co mamy.

Poczucie szybkości jest tak indywidualną kwestią, uzależnioną o setki czynników, że nie da się jaj na kursach wyuczyć. Sam po sobie wiem, że jak jadę micrą żony, to łatwiej jest mi się trzymać przepisów niż jak jadę swoim talismanem. Jednak różnica ponad metra długości auta, innej pozycji za kierownicą, odległości od szyby etc zmienia zupełnie odbiór poruszania się po drogach. W dodatku inna charakterystyka pojazdu sprawia, że często łapię się na tym że cisnę przez miasto 70-80km/h chociaż niespecjalnie chcę, czy muszę. Po prostu nie zwracam już tak często uwagi na licznik tylko oceniam doświadczeniem ile mogę jechać w danym miejscu. Czy to czyni mnie potencjalnym mordercą? Pewnie gdybym kogoś faktycznie potrącił, nie zauważył i najechał - to opinia publiczna powie, że tak. Ot, następny wariat za kółkiem. I tak, czasami się spieszę bo taką mam niestety pracę, że muszę niejednokrotnie przejechać z jednej strony miasta na drugą w kilkadziesiąt minut :E Niemniej różnica między mną a takim sebixem a czy b robiącym cyrk na drodze jest taka że a) po alkoholu nawet w garażu auta nie przeparkowuję, b) w terenie gdzie mój mózg przelicza że może być więcej osób na chodnikach, szkół, osiedli - jednak jadę wyraźnie wolniej i ostrożniej c) nigdy nawet nie zbliżyłem się do zakazu prowadzenia, bo jeżeli dostaję punkty - a zdarzyło mi się za prędkość nie raz zebrać - to zwyczajnie działa to na mnie kojąco  :/ bo jestem świadomy że brak prawka w mojej pracy dzisiaj to ogromny problem. Dla mnie, dla dzieciaków, dla żony.

 

Tymczasem porównujemy się do wspomnianych sebixów, co to zwykle włącza im się po alko albo dragach godmode (i to skutecznie, bo sprawcy zwykle wychodzą bez zadraśnieć z wypadków, najechań, kolizji) czy też mają w dupie jakąkolwiek refleksję po brawurowej jeździe, bo przecież on jeden z drugim jest taki cwel, że co mu będzie ktoś dyktował czy on może jechać czy nie. Zupełnie przypadkowo, jak się patrzy na facjaty takich kolesi - to od ręki przypominają mi się pewne grupy społeczne wykrzykujące roponośne hasła, często narodościowe niestety, stadionowe - często też wspierani są przez polityków, tych najgorliwszych katolików, tych najbardziej polskich polaków z polszczy, co to kogokolwiek mającego inne zdanie najlepiej zakatowaliby na śmierć tępym narzędziem :/ to raczej nie ojciec rodziny najczęściej odwala taki numer, ojciec rodziny niestety w takich kolizjach ginie - jak ten facet z Warszawy niedawno :/ 

Opublikowano
W dniu 13.01.2025 o 17:48, Bono_UG napisał(a):

Jeżeli prace społeczne byłyby skutecznie egzekwowane, to tak samo pomoże.

Ale odsiadkę łatwiej wyegzekwować. Jak się nie zgłosi to wysyłasz raz policję i delikwenta dowożą. Potem siedzi w zamkniętym zakładzie.

A na pracach społecznych musisz doprowadzić w pesymistycznym przypadku co rano i jeszcze pilnować cały czas, żeby sobie nie poszedł.

Opublikowano

Polska. Kraj z kartonu. Dmuchanko ostatnie w starym roku miałem chyba po wszystkich świętych, w święta grudniowe dużo nie jeździłem więc może jakieś mnie ominęły, ale w poniedziałek miałem 2, dzisiaj również 2. Znów były jakieś tragedie na drogach więc psy puścili na miasto... Ciekawe czy temat umrze za tydzień czy dwa i póki znów jakiś debil nie rozjedzie kogoś na mieście nie będzie kontroli tak częstych. Czy jak oni puszczają patrole piesze na miasto to nie mogą sobie co jakiś czas kogoś chociażby na parkingu sprawdzić? Coś by im się stało? Czy jak zwykle u nas, nie ma tylu urządzeń?

Opublikowano
W dniu 14.01.2025 o 10:06, Suchy211 napisał(a):

@Bono_UG No to właśnie napisałeś, że źródła i rozwiązanie problemu należy szukać gdzie indziej niż w przepisach o ruchu drogowym. A przynajmniej przede wszystkim gdzie indziej.

 

Tak, przede wszystkim edukacja, a potem kontrola. U nas w zasadzie nie ma ani jednego, ani drugiego, a jedyne lekarstwo to podnieść kary.

W ten sposób nie ucywilizujemy poruszania się po drogach.

 

Odnośnie edukacji, to niestety ta w mediach nie istnieje, jest tylko przekaz negatywny, sensacyjny typu "o patrzcie jaki dzban". Brakuje materiałów, które prezentują jak poprawnie się zachowywać, jak prowadzić skuteczną obserwację drogi (np. jak radzić sobie z ograniczoną widocznością), jak radzić sobie ze stresem itp.

W dniu 14.01.2025 o 13:47, Qrdello napisał(a):

Poczucie szybkości jest tak indywidualną kwestią, uzależnioną o setki czynników, że nie da się jaj na kursach wyuczyć.

Przede wszystkim co innego poczucie prędkości, a co innego pośpiech.

Poczucia na kursie się nauczy, ale tylko dla samochodu jakim się jeździ. Kupisz inny i wrażenia będą inne.

 

Pośpiech, to przekonanie, że tylko czas się liczy, że trzeba koniecznie zdążyć. Z tego biorą się nerwowe manewry na drodze, stres, zmniejszenie uwagi bo myśli się tylko że trzeba zdążyć, a z tego biorą się błędy.

Nie jest to łatwe do przezwyciężenia, ale na prawdę warto nad sobą popracować i uświadomić, że ta cała spina niewiele daje, a ryzyko rośnie znacznie więcej. Tak samo warto oderwać się od własnego czubka nosa i bardziej nakierować na otoczenie, zamiary, potrzeby innych w około.

Jak się nie spieszy, to nadal niestety będzie się przekraczać prędkość ale znacznie łatwiej odpuścić, przyhamować, zatrzymać się. Podobnie z otwartością na innych, łatwiej wtedy obserwować otoczenie, wyczuć intencje innych uczestników ruchu.

W dniu 14.01.2025 o 13:47, Qrdello napisał(a):

Sam po sobie wiem, że jak jadę micrą żony, to łatwiej jest mi się trzymać przepisów niż jak jadę swoim talismanem. Jednak różnica ponad metra długości auta, innej pozycji za kierownicą, odległości od szyby etc zmienia zupełnie odbiór poruszania się po drogach. W dodatku inna charakterystyka pojazdu sprawia, że często łapię się na tym że cisnę przez miasto 70-80km/h chociaż niespecjalnie chcę, czy muszę.

Tutaj bardziej istotnym czynnikiem jest komfort samochodu, na ile dobrze tłumi drgania, odcina od otoczenia.

Micra to małe i podstawowe auto pewnie głośne i trzęsie, Talisman to bardziej komfortowe, lepiej izolujące, daje poczucie przebywania w prywatnej przestrzeni.

W dniu 14.01.2025 o 13:47, Qrdello napisał(a):

Po prostu nie zwracam już tak często uwagi na licznik tylko oceniam doświadczeniem ile mogę jechać w danym miejscu.

No właśnie - nie zwracasz uwagi, przestało cię to interesować, bo jesteś doświadczonym kierowcą. A przyzwyczajenie wyrobione na podstawie otoczenia, jeżeli inni tak samo jadą za szybko, to punkt odniesienia jest przesunięty.

 

Odnośnie potencjalnego zabójcy, to warto sobie uświadomić, że to jak się zachowujemy na drogach wpływa też na innych, że moje błędy mogą kogoś uszkodzić.

 

Ja dostałem dwa zimne prysznice i mam nadzieję, że nie będę musiał kolejnych brać. Dały do myślenia, pomogły wyłączyć wieczny pośpiech.

Pierwszy, to na szykanie otarliśmy się kierownicami, a rogi mam dosyć ostro zakończone. W myślach już widziałem, że gościowi całą rękę rozorałem. Na szczęście nic się nie stało, nawet nie było jakiejś wymiany "uprzejmości".

Drugi, to się spiąłem, bo jakiś dziadek zamulał przez podwórko, zrobiło się ciut miejsca to musiałem wyprzedzić, żeby się nie wlec. Tyle, że jego bujnęło, ja odruchowo odbiłem w bok i wylądowałem w krzakach. Ja się nawet jakoś nie poobijałem, on się wystraszył. Potem chwilę pogadaliśmy i wyszło, że był dosyć świeżo po zawale. Refleksja po czasie, że przez moją głupotę, pośpiech mógł mieć kolejny.

 

Odnośnie sebixsów, to to jest margines na drogach, pojedyncze przypadki. Jedyny problem, że faktycznie dożo bardziej niebezpieczni i niestety bardzo medialni jak gdzieś się rozsmarują (oby tylko siebie).

W dniu 14.01.2025 o 13:47, Qrdello napisał(a):

bo taką mam niestety pracę, że muszę niejednokrotnie przejechać z jednej strony miasta na drugą w kilkadziesiąt minut :E 

To niestety jest pewien problem społeczny, że jest presja na teleportowanie się. Nie wiem jak, ale jakoś z tym też trzeba walczyć, zwłaszcza w zawodach typu kurier, przedstawiciel handlowy, taksiarz. Kary dla pracodawcy? Tylko na jakiej podstawie, jak dowodzić, że zmusza do łamania zasad na drodze.

Mi to trochę zalatuje januszexami, byle szybciej, byle więcej, a możliwości kierowcy, przepisy są nieistotne. To nie powinno być normalne.

  • Upvote 2
Opublikowano

"Niezależnie od przyczyn, kierowca musi liczyć się z poniesieniem konsekwencji za wyrządzone szkody. Oprócz zniszczenia taboru, co PKP Intercity wstępnie wyceniło na 100 tys. zł, to również wstrzymany ruch pociągów, zaangażowanie służb ratunkowych, opóźnienia wpływające na pasażerów, przewoźników i zarządcę infrastruktury, a także koszty organizacji komunikacji zastępczej.— wylicza przewoźnik."

 

I powinien idiota ponieść te koszty, tak pewnie by to niczego reszty nie nauczyło, ale byłby przynajmniej przykład. 

Opublikowano

Brawo wielkopolska, ogłosili walkę z pijanymi i kierowcami z zakazem. Jeśli policja złapie kierowce z zakazem, zatrzymanie z automatu na 48h oraz odholowanie pojazdu na koszt kierowcy, w ciągu 48 godzin doprowadzenie do sądu. To wszystko zgodnie z obecnym prawem. Jeśli się che to można.

  • Like 1
Opublikowano (edytowane)

I co to zmieni? Wyjdzie po tych 48h, zapłaci za odholowanie pojazdu i zaraz po tym wsiądzie do niego :E Jak to jest pierwszy raz to jeszcze spoko, ale jak kolejny to nie żadne 48h, tylko 3 miesiące(albo za każdy kolejny zakaz kolejne 48h)  i wtedy by może dotarło do tych pustych łbów, a tak to będzie jak było, tylko odwleczone w czasie o dwa dni. No ale dobrze że przynajmniej coś się rusza w tym temacie, bo niby konfiskata samochodu miała być... 

Edytowane przez AndrzejTrg
  • Like 1
Opublikowano (edytowane)
10 godzin temu, AndrzejTrg napisał(a):

I powinien idiota ponieść te koszty, tak pewnie by to niczego reszty nie nauczyło, ale byłby przynajmniej przykład. 

Poniesie, wyjdzie na bank sporo powyżej 150 tysięcy.

A czy zapłaci to inna kwestia. 

Edytowane przez Camis
Opublikowano (edytowane)

@Camis@AndrzejTrg

Poniesie wystarczającą karę, a w zasadzie już poniósł. Ma zniszczony samochód, a nie sądzę aby z takiego dzwona zdrowotnie wyszedł bez szwanku.

Natomiast nikt zdrowy psychicznie nie wjeżdża w pod jadący pociąg. To nie jest sytuacja gdzie ktoś z premedytacją łamie przepisy. Tutaj wyszedł brak doświadczenia i świadomości w jakim stanie może być niby czarny asfalt. Zwłaszcza przed takimi przejazdami.

Od pokrywania finansowych skutków takiego wypadku dla poszkodowanego (tu PKP i jej pasażerowie) jest OC. Dla sprawcy jest odrębny taryfikator.

 

Owszem, ja jestem, nawet za nabijaniem na pal, takich Majtczaków i innych rajdowców odbierających innym życie, domyślnie w zasadzie z premedytacja. Bo lot przez miasto złotypięćdzieściąt i skoszenie przechodnia/przechodnów to jest działanie z premedytacją. Jednak w przypadku standardowych zdarzeń losowych system jest wystarczająco surowy.

Edytowane przez Suchy211
Opublikowano
12 godzin temu, Camis napisał(a):

 

Aż się prosi o podpis "kiedy po weekendzie wchodzisz do pracy i mówisz sobie, że to będzie spokojny poniedziałek" :E

11 godzin temu, 8V32 PcLab napisał(a):

Brawo wielkopolska, ogłosili walkę z pijanymi i kierowcami z zakazem. Jeśli policja złapie kierowce z zakazem, zatrzymanie z automatu na 48h oraz odholowanie pojazdu na koszt kierowcy, w ciągu 48 godzin doprowadzenie do sądu. To wszystko zgodnie z obecnym prawem. Jeśli się che to można.

Za 2 tygodnie okaże się, że na policyjnych parkingach nie ma wolnych miejsc, nie ma kto zapłacić za parking prywatny, a z 48h czekania na sąd wyszło 18 miesięcy. 

Godzinę temu, Camis napisał(a):

Poniesie, wyjdzie na bank sporo powyżej 150 tysięcy.

A czy zapłaci to inna kwestia. 

OC to pokryje. 

Opublikowano
5 godzin temu, Suchy211 napisał(a):

Natomiast nikt zdrowy psychicznie nie wjeżdża w pod jadący pociąg. To nie jest sytuacja gdzie ktoś z premedytacją łamie przepisy. Tutaj wyszedł brak doświadczenia i świadomości w jakim stanie może być niby czarny asfalt. Zwłaszcza przed takimi przejazdami.

I dlatego światła stopu zapalają się na 3-4 klatki filmu przed uderzeniem?

Gdyby był lód i było hamowanie, to by było widać, że samochód zaczyna ściągać, a ten jedzie ze stałą prędkością, równo na wprost.

 

Światła na przejeździe nie zapalają się tuż przed pociągiem, tylko jakieś 20-30s wcześniej. To przy 50km/h daje 270-400m, przy 30km/h 160-250m.

W tym miejscu, tak jak jechał, jest z 700m prostej drogi. Żeby nie wiedzieć zapalonych świateł i nie zareagować przez ten czas, dystans to faktycznie trzeba mieć coś z głową.

Nawet jakby było oblodzenie, to by było widać skutki próby wyhamowania.

  • Upvote 1

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...