Stona 19 Opublikowano 15 Września Opublikowano 15 Września Trochę odkopię trupa, ale co mi tam. Właśnie skończyłem RE4 (jedno przejście, bez kombinowania, tak, wiem że część uroku tej serii gier to przechodzenie ich po kilka razy, ale mi się nie chce :P). Co za świetna gra. Nie spodziewałem się tego i liczyłem raczej na typowe RE2/3, czyli fajnie, fajnie ale bez ekscytacji. No i się zdziwiłem, bo w tej grze chyba wszystko jest bardzo dobrze przemyślane. Fabuła wiadomo, residentowa (pomimo braku zombiaków, czuć ten klimat). Postacie jak zawsze mocno trącą kinem lat 80. i 90. ale to tylko na plus. Graficznie jest bardzo dobrze, udźwiękowienie też daje radę i dodaje klimatu. Walka jest zrealizowana chyba najlepiej z całej serii RE (ok, grałem tylko w klasyki na PSX i późniejsze REmaki (2,3,4), więc jeszcze nie wiem, jak będzie w kolejnych częściach. Zarówno strzelanie jak i walka nożem ma sens, potrzeba do niej odrobinę skilla (celowanie w kończyny, parowanie ciosów) i jest satysfakcjonująca. Backtracking jest, ale w zjadliwej formie takiej namiastki otwartego świata, więc nie boli. Kurcze, nie sądziłem, że tak mi się ta gra spodoba. Kilka lat temu pewnie bym się uparł i przechodził na 100%. Jeśli ktoś się zastanawia, czy wart, to odpowiedź brzmi: jak najbardziej! 2
samsung70 211 Opublikowano 15 Września Opublikowano 15 Września 3 godziny temu, Stona napisał(a): Trochę odkopię trupa, ale co mi tam. Właśnie skończyłem RE4 (jedno przejście, bez kombinowania, tak, wiem że część uroku tej serii gier to przechodzenie ich po kilka razy, ale mi się nie chce :P). Co za świetna gra. Nie spodziewałem się tego i liczyłem raczej na typowe RE2/3, czyli fajnie, fajnie ale bez ekscytacji. No i się zdziwiłem, bo w tej grze chyba wszystko jest bardzo dobrze przemyślane. Fabuła wiadomo, residentowa (pomimo braku zombiaków, czuć ten klimat). Postacie jak zawsze mocno trącą kinem lat 80. i 90. ale to tylko na plus. Graficznie jest bardzo dobrze, udźwiękowienie też daje radę i dodaje klimatu. Walka jest zrealizowana chyba najlepiej z całej serii RE (ok, grałem tylko w klasyki na PSX i późniejsze REmaki (2,3,4), więc jeszcze nie wiem, jak będzie w kolejnych częściach. Zarówno strzelanie jak i walka nożem ma sens, potrzeba do niej odrobinę skilla (celowanie w kończyny, parowanie ciosów) i jest satysfakcjonująca. Backtracking jest, ale w zjadliwej formie takiej namiastki otwartego świata, więc nie boli. Kurcze, nie sądziłem, że tak mi się ta gra spodoba. Kilka lat temu pewnie bym się uparł i przechodził na 100%. Jeśli ktoś się zastanawia, czy wart, to odpowiedź brzmi: jak najbardziej! mowisz typowe RE2 i 3 a co tutaj jest innego, RE 2 i 3 i Village ukonczyłem, a od tego się odbiłem. więc co tutaj jest lepsze?
musichunter1x 1 390 Opublikowano 15 Września Opublikowano 15 Września (edytowane) Nie lepsze, tylko inne Mi zupełnie nie przeszkadza akcyjniak w RE, ponieważ jest się agentem, który ma już doświadczenie w tych sprawach, więc horror odchodzi na dalszy plan. Nie wiem pod jakim innym względem można się odbić. Po prostu jest to inny RE, co nadal jest plusem. Edytowane 16 Września przez musichunter1x
Necronom 444 Opublikowano 15 Września Opublikowano 15 Września Przecież remake RE3 to żart, a jak porównamy z DLC do RE4R to już w ogóle wychodzą jaja. RE4 to chyba najbardziej grywalna część jaką zrobili. No i RE5, ale w coopie.
Crew 900 1 026 Opublikowano 15 Września Opublikowano 15 Września Po Remaku RE2, RE3 to naprawdę porażka. Fajnie się gra naprawdę ale tu już poleciał ostry downgrade.
Necronom 444 Opublikowano 15 Września Opublikowano 15 Września Gra na szybko, powycinane sporo, przyspieszono nagle wydarzenia. No i cena. Pełnoprawna, gdzie Separate Ways do RE4R kosztuje 45 zł i oferuje podobną długość a może i jest dłuższe.
babayaga 146 Opublikowano 15 Września Opublikowano 15 Września Mi też RE4R podobał się najbardziej z ostatnich (RE2, RE3, RE7, RE8). Natomiast oryginał mi w dawnych latach nie podszedł.
SaRaSaRa 13 Opublikowano 16 Września Opublikowano 16 Września Myślę, ze nie ma co bashować RE3R - było krótko, ale i tak działo się więcej ciekawego niż w wielu nowych AAA. akcja się nie rozłazliła, fabuła to trzymała, miejscówki się zmieniały, bossowie świetni, tylko krótko.
Stona 19 Opublikowano 16 Września Opublikowano 16 Września 14 godzin temu, Necronom napisał(a): Przecież remake RE3 to żart 14 godzin temu, Crew 900 napisał(a): Po Remaku RE2, RE3 to naprawdę porażka. Fajnie się gra naprawdę ale tu już poleciał ostry downgrade. Ok, pociągnę trochę offtop traktując ten temat jako "RE Remake - bitwa o powrót do lat młodości" Oryginalny RE3 na PSX to też była krótka gra (choć z tego co teraz widzę, to długość porównywalna była z 2, więc pewnie dużo tutaj robiło skupienie tylko na Jill). Trochę "downgrade" w porównaniu do dwupłytowego RE2 w którym miałeś dwie "różne" historie (meh, dwie różne perspektywy), nadrabiany trybem Mercenaries (czy jakoś tak). Zgaduję, że brak tego trybu w RE3 Remake tak bardzo Was ubódł, że tak uważacie?
SaRaSaRa 13 Opublikowano 16 Września Opublikowano 16 Września W podstawowej kampanii zabrakło ogólnie jednej bardzo dużej sekwencji (z i tak krótkiej gry), co wiele osób wciąż męczy... ale nie mnie
Necronom 444 Opublikowano 16 Września Opublikowano 16 Września Jak z bardzo krótkiej gry wycięto sporo. Co tu dużo mówić. Potencjał rozbudowania Raccoon City po apokalipsie w nowoczesnej grafice był ogromny, a został zmarnowany całkiem. Zawartość nieadekwatna do ceny.
Misticzx 3 Opublikowano Niedziela o 20:33 Opublikowano Niedziela o 20:33 (edytowane) Jeśli ktoś nie ukończył gry, to niech nie czyta poniżej, bo są spoilery. Ukończyłem ostatnio Resident Evil 4 Remake na poziomie Standardowym (na Wspomaganym trochę byłoby mi wstyd grać w tą grę). Dokładne przejście gry zajęło mi 45 godzin, czyli była dłuższa niż RE 2 i RE 3. Ogólnie jestem fanem gier z serii Resident Evil i ukończyłem wszystkie, które wyszły od Resident Evil 5 czasowo w górę. Dlatego jakoś na remake RE 5 mi nie zależy. W stare RE 4 nigdy nie grałem i całe szczęście, bo dzięki temu granie w Remake czwórki było rewelacyjne. Ta gra to częściowo OTWARTY ŚWIAT, a tego nigdy po Resident Evil bym się nie spodziewał. Więc odnośnie tej gry to zdecydowanie mogę powiedzieć że to najlepsza gra z serii Resident Evil. Po prostu rewelacja pod prawie każdym względem. I jeszcze ta dziewczyna Ashley była rewelacyjna. Bez niej to nie byłoby to samo. Mimo że nie była jego typową partnerką, to dosłownie uwielbiałem ją i na serio się przejmowałem czy wszystko dobrze się dla niej skończy, a było wiele scen gdzie można było podejrzewać, że nie będzie dobrego zakończenia (już nawet na początku zamku gdy raniła Leona nie będąc sobą, a po tej scenie z tą czarną wodą nawet nie wspominając). Również świetnie ukazali przemianę jej charakteru od takiej dziewczyny, która nic nie wie i wszystkiego się boi do tej która jest praktycznie partnerką w misji Leona. A ten czas jak można było nią kierować, to już totalnie mnie zaskoczył. Nie miała żadnej możliwości walki, więc to dopiero były emocje jak mogła wyłącznie uciekać od wrogów. Dlatego zdenerwowali mnie, że potem na tak bardzo długo rozdzielili Leona od niej. Oczywiście gdybym miał się czepiać, to bym napisał że to absurd że nazwali ją córką prezydenta USA : ) Wiadomo że na pewno prezydent USA by nie wysłał jednego agenta (nawet najlepszego) żeby ją odnaleźć, a tym bardziej po odnalezieniu Leon by nie chodził z nią wszędzie czyli do najbardziej niebezpiecznych miejsc (brzydka pogoda więc helikopter ewakuacyjny po córkę prezydenta nie mógł wylądować, to były jakieś jaja). Dlatego jakby odrzucić absurd że była córką prezydenta USA, a po prostu unikalną dziewczyną, którą było trzeba ocalić, to by to miało większy sens. Przynajmniej wyjaśnili jak ją porwali że to jakaś zmowa wojskowych na czele z tym majorem, który zdradził rząd USA (bo niby jego zdradzili wcześniej). A poza tym trudno tą grę skrytykować za cokolwiek. Szukanie skarbów było bardzo przyjemne i dzięki mapce znalazłem dosłownie wszystkie (bo inaczej bym miał to gdzieś). Skarby były bardzo urozmaicone i piękne, więc je zbierałem zamiast sprzedawać. Zagadek było wiele i niektóre zdecydowanie trudne. To nie była z gra z samymi prościutki zagadkami na jedną minutę. Co do walk to na poziomie Standardowym trzeba się było trochę postarać i co najważniejsze nie strzelać bezmyślnie żeby nie marnować amunicji i rozsądnie ją tworzyć. Zazwyczaj tak gram że najlepsze bronie i amunicję oszczędzam, a tam gdzie się da to walczę zwykłym pistoletem. Ostatni boss mnie trochę zawiódł bo nie był najsilniejszy. Wcześniej zdarzały się trudniejsze walki. Świetne były również Zlecenia, bo wykonałem je co do jednego. 9/10 Edytowane Niedziela o 21:21 przez Misticzx 1 1
babayaga 146 Opublikowano Niedziela o 21:43 Opublikowano Niedziela o 21:43 Dla mnie również RE4R to najlepsza odsłona RE jak wyszła do tej pory. 2
Misticzx 3 Opublikowano wczoraj o 01:17 Opublikowano wczoraj o 01:17 Dodam jeszcze że najmocniejsza scena jaka była w tej grze, a nawet nie tylko w tej grze co we wszystkich grach z serii Resident Evil i była co ważne POKAZANA, to jak wlewali tą czarną wodę w Ashley. To było takie okrutne jak nic innego co widziałem w tych grach. Bardzo mnie to zdziwiło, bo aż takiej dosłowności i brutalności wobec niej się nie spodziewałem. A sama bohaterka z tego co piszą gracze bez porównania ciekawsza i lepsza niż w starej RE4. Nowa Ashley wraz z pończochami (w oryginalnej RE ich nie miała) stała się bardziej dojrzała w porównaniu do dawnej RE4. Do tego w Remake ma spodenki, a nie spódniczkę. Całkiem inaczej się wypowiada. Niemożliwe że dawna Ashley w RE4 miała też 20 lat. Tamta mówiła do Leona często jak 12 latka. 1
Misticzx 3 Opublikowano wczoraj o 19:16 Opublikowano wczoraj o 19:16 Jak teraz patrzę jak wyglądała i zachowywała się Ashley w tej starej grze Resident Evil 4 to aż trudno uwierzyć. Wyglądała jak 12 latka, a sceny z jej udziałem były często wyjątkowo głupie (chociażby jak uciekała z Leonem motorówką na końcu gry to wypadła z niej do wody). Ashley w tej starej grze też miała niby 20 lat, więc nie wiem dlaczego dali jej zachowanie i wygląd 12 latki (zapewne kiedyś tworzyli dziewczyny na japoński styl anime, czyli że może być dorosła, ale będzie miała i tak wygląd i zachowanie dziecka). Nawet w Resident Evil 6 widziałem takie sceny (wątek Sheryl i tego faceta). Dobrze że wreszcie zmądrzeli i poszli w prawidłową stronę czyli że 20 latka wyglądała dokładnie na swój wiek. Zachowanie też bez porównania bardziej pasowało. Te wszystkie Remake to nowy kanon, a niestety różne encyklopedie (wiki i fandomy) na temat Resident Evil bazują w 90 procentach na fabule ze starych gier przed Remake, która już nie powinna być brana pod uwagę. Chociażby Louis w oryginale został zabity przez Saddlera a w Remake przez Krausera. Zmiany wielokrotnie na plus.
musichunter1x 1 390 Opublikowano 3 godziny temu Opublikowano 3 godziny temu (edytowane) @Misticzx Patrząc na to co piszesz, będę musiał kiedyś zrobić esej, jako przeciwwaga. Ktoś już to zrobił we wersji video, ale nikomu nie chce się oglądać 16 godzin po angielsku o krytyce projektu jakiejś gierki. Nawet ja tego nie oglądałem w całości, mimo że jestem głodny taki filmów z branży, ale może kiedyś dokończę na raty i wynotuję punkty. Od 1:24:00 jest bardzo dobry przykład partolenia detali, narracji i logicznego przebiegu wydarzeń i poznawania postaci. Wystarczy obejrzeć ~13 minut do 1:37:00, a temat dotyczy spotkania z Luisem. https://youtu.be/6PGx1Hv25sE?si=-P4G99dEtHgQB1-V&t=5101 W Remake 4 ograłem głównie demo i zaznajomiłem się z projektem gdzie indziej. Jak będzie mi się nudzić to zagram w całość osobiście, ale widząc takie zaniedbania i zbiór mechanik walki prowadzący do nurzącej, prostackiej rozgrywki, jakoś nie pali mi się i wolałbym ograć oryginalne 1-4 jeszcze kilkukrotnie... Żałuj że nie grałeś, ponieważ są lepiej przemyślane niż Remaki. Remaki przynajmniej są jako tako dobre jako gry arcade, przynajmniej 2 i 3, ale to już taka komfortowa papka, choć nadal doceniam RE2R pod względem rozgrywki. Mam nadzieję, że ich uwaga poszła w nową cześć, ale jeśli będą kontynuować partolenie to przekreślę również Capcom. Edit. Kolejne porównanie momentów, które znacznie różnią się przemyśleniem i narracją poprzez wydarzenia, a raczej jej brakiem w Remake. Spotkanie z Mendez oraz ingerencja Ady. ~11 minut od 1:44:05 do 1:55:00. https://youtu.be/6PGx1Hv25sE?si=Sa8BbZ3qHiEGZa4Q&t=6246 Krytyka mechanik rozgrywki jest w różnych fragmentach, ale komentarz walki we wiosce oraz w miejscu z pomostami pewnie większość pokrywa. W dniu 21.12.2025 o 21:33, Misticzx napisał(a): Oczywiście gdybym miał się czepiać, to bym napisał że to absurd że nazwali ją córką prezydenta USA : ) Wiadomo że na pewno prezydent USA by nie wysłał jednego agenta (nawet najlepszego) żeby ją odnaleźć, a tym bardziej po odnalezieniu Leon by nie chodził z nią wszędzie czyli do najbardziej niebezpiecznych miejsc (brzydka pogoda więc helikopter ewakuacyjny po córkę prezydenta nie mógł wylądować, to były jakieś jaja). Dlatego jakby odrzucić absurd że była córką prezydenta USA, a po prostu unikalną dziewczyną, którą było trzeba ocalić, to by to miało większy sens. Przynajmniej wyjaśnili jak ją porwali że to jakaś zmowa wojskowych na czele z tym majorem, który zdradził rząd USA (bo niby jego zdradzili wcześniej). W oryginale ma to sens, bo jest to wyjaśnione i logiczne... Będzie to gdzieś na "początku filmu" z linku. Podejrzewano że to sprawka zdrajcy, więc sprawę znało niewiele osób. Na dodatek w oryginale Ada dała im poszlaki, wiedząc że wyślą Leona, ponieważ miał być ochroniarzem tej dziewczyny, ale porwali ją tuż przed przejęciem obowiązków... Na dodatek Leon dość długo był w "sidłach" ich służb i mieli go prześwietlonego. W takiej sytuacji wysłali jednego, zaufanego człowieka do miejsca z tylko poszlaką, a nie potwierdzeniem, że tam jest. Ada specjalnie tak to rozegrała, aby nieświadomie pomógł jej zdobyć próbkę... W Remake DLC nawet potwierdza, że Ada nie planowała udziału Leona, więc znowu wychodzi brak przemyślenia i płytszy projekt. W oryginale zmierzali do punktu zbiórki, ponieważ zgłosił się zaraz po odnalezieniu Ashley i nie gadali nic o pogodzie. (edit. Teraz sprawdziłem i nic dziwnego, ponieważ po prostu ZESTRZELILI GO.) Nie wiem co za głupoty Remake wymyślił podczas jej spotkania, ponieważ analizowałem grę pod względem projektu rozgrywki, a narrację pominąłem poza tym długim filmem, który porzuciłem zanim ją odnalazł... Edytowane 2 godziny temu przez musichunter1x
Misticzx 3 Opublikowano 2 godziny temu Opublikowano 2 godziny temu Godzinę temu, musichunter1x napisał(a): W Remake 4 ograłem głównie demo i zaznajomiłem się z projektem gdzie indziej. Jak będzie mi się nudzić to zagram w całość osobiście, ale widząc takie zaniedbania i zbiór mechanik walki prowadzący do nurzącej, prostackiej rozgrywki, jakoś nie pali mi się i wolałbym ograć oryginalne 1-4 jeszcze kilkukrotnie... Żałuj że nie grałeś, ponieważ są lepiej przemyślane niż Remaki. Po przejrzeniu opinii graczy wnioski są jednoznaczne. 80-90 procent graczy (patrząc po lajkach i komentarzach) wychwala Remake, a tylko niewielka ilość graczy mówi że stare Resident Evil było lepsze. Czyli ty należysz do wyjątków : ) Ja co prawda nie grałem w stare RE4 (i całe szczęście), ale ci którzy grali również w ogromnej większości mówią że RE4 Remake jest lepsze pod każdym względem. Wszystkie lub prawie wszystkie zmiany jakie dokonali były na plus. Gra stała się bardziej dojrzała, emocjonująca i ciekawsza. Do tego realistyczna grafika to nie tylko zmiana jakości dla jakości, lecz to poprawia zarazem cały klimat i zwiększa emocje podczas gry. Ja nie gram w Resident Evil dla akcji. Ten element mnie w ogóle nie interesuje. Liczą się dla mnie postacie i klimat horroru. Przykładowo Ada mnie nie interesuje, więc nawet nie będę grał w Separate Ways, czyli wątek poboczny RE4 Remake. Godzinę temu, musichunter1x napisał(a): W takiej sytuacji wysłali jednego, zaufanego człowieka do miejsca z tylko poszlaką, a nie potwierdzeniem, że tam jest. Do tego momentu akurat można to wytłumaczyć, ale jak wytłumaczysz że gdy Leon ją znalazł to zamiast uciec z tamtej wioski (od tych mieszanek stawonogów i ludzi) to chodzi z nią we wszystkie najbardziej niebezpieczne miejsca w tym do zamku? Dosłownie jakby córka prezydenta miała za zadanie pokonać Saddlera razem z Leonem. To że miejsce ewakuacji przepadło to nie znaczy że miał iść z nią do zamku i walczyć z wszystkimi największymi wrogami. Ale ja to zaakceptowałem bo gra była i tak rewelacyjna (po prostu nie mogę tego pominąć w recenzji).
musichunter1x 1 390 Opublikowano 2 godziny temu Opublikowano 2 godziny temu (edytowane) 50 minut temu, Misticzx napisał(a): Po przejrzeniu opinii graczy wnioski są jednoznaczne. 80-90 procent graczy (patrząc po lajkach i komentarzach) wychwala Remake, a tylko niewielka ilość graczy mówi że stare Resident Evil było lepsze. Czyli ty należysz do wyjątków : ) Ja co prawda nie grałem w stare RE4 (i całe szczęście), ale ci którzy grali również w ogromnej większości mówią że RE4 Remake jest lepsze pod każdym względem. Mnie nie interesuje mityczna "większość graczy". Komentuję jakość projektu, argumentując poprzez przedstawianie faktów i jak współgrają założenia twórców remake oraz oryginału. Zdecydowana większość gra we Fortnite, COD, Fify, LOLe, więc nie jest to dobry wskaźnik. Nie mam nostalgii, ponieważ nadrabiam całą serię od 2023r i staram się dyskutować nad projektem, a nie tylko emocjami i co lubię, a czego nie. 50 minut temu, Misticzx napisał(a): Wszystkie lub prawie wszystkie zmiany jakie dokonali były na plus. Właśnie Ci udowadniam, że wiele było na minus i trudno znaleźć plusy poza grafiką, po trzeźwym spojrzeniu na sprawę. 50 minut temu, Misticzx napisał(a): Gra stała się bardziej dojrzała, emocjonująca i ciekawsza. Samo spotkanie z Luisem udowadnia że jest odwrotnie, dlatego od niego zacząłem... Ashley dostała więcej uwagi ze względu na fanserwis. 50 minut temu, Misticzx napisał(a): Do tego realistyczna grafika to nie tylko zmiana jakości dla jakości, lecz to poprawia zarazem cały klimat i zwiększa emocje podczas gry. "Realistyczna", ma dużo jakości, ale mniej przywiązania do detali... Część to czepianie się, jak wyloty pieców niebędące w ścianach na zewnątrz jak w oryginale, inne to nielogiczny rozkład mapy np. drzewo blokujące drogę samochodu, a później i tak jest zwężenie oraz brak dojazdu. W oryginale tubylcy spychają radiowóz policji swoim autem, który zatrzymał się między laskiem, a mostem. Przebieg wydarzeń również jest nierealistyczny i postacie rozmawiają ze sobą w niespójny / dziwny sposób w Remake, co widać już podczas jazdy radiowozem. 50 minut temu, Misticzx napisał(a): Ja nie gram w Resident Evil dla akcji. Ten element mnie w ogóle nie interesuje. Liczą się dla mnie postacie i klimat horroru. Postacie są gorsze w Remake, spójność narracji, lokacji oraz wydarzeń również..., a czwarta część wręcz zdefiniowała gatunek, swoją przemyślaną akcją, która dalej bywała napięta... RE4R jest "napięty" / trudny w sztuczny sposób, poprzez mechaniki niewspółgrające ze sobą oraz projektem. Horroru nie brakowało mi, choć było czuć odskocznie, ponieważ gramy wyszkolonym agentem, po akcjach z B.O.W. Regenerador, jaskinie z "owadami", niewidzialne coś, stwór do zamrożenia, wielkoludy, "labirynt" z psami, Mendaz... dalej były pełne napięcia w oryginale. 50 minut temu, Misticzx napisał(a): Przykładowo Ada mnie nie interesuje, więc nawet nie będę grał w Separate Ways, czyli wątek poboczny RE4 Remake. Nic dziwnego, ponieważ jej rola jest budowana od oryginalnego RE2... W Remake jest to spłycone do fanserwisu i kompletnego braku głębi. Resident Evil to były w dużej części intrygi, Ada bierze w tym dość znaczny udział. 50 minut temu, Misticzx napisał(a): Do tego momentu akurat można to wytłumaczyć, ale jak wytłumaczysz że gdy Leon ją znalazł to zamiast uciec z tamtej wioski (od tych mieszanek stawonogów i ludzi) to chodzi z nią we wszystkie najbardziej niebezpieczne miejsca w tym do zamku? Może zagraj w oryginał, długi nie jest, a gra się naprawdę przyjemnie i angażująco. Do zamku trafili, ponieważ zmierzając do punktu zbiorki byli w coraz gorszej sytuacji... Helikopter został w końcu zestrzelony, mieli ogromne starcie w jakimś budyneczku u boku Luisa, a potem zagoniono ich do zamku, po czym przejęto ich łączność. 50 minut temu, Misticzx napisał(a): Dosłownie jakby córka prezydenta miała za zadanie pokonać Saddlera razem z Leonem. To że miejsce ewakuacji przepadło to nie znaczy że miał iść z nią do zamku i walczyć z wszystkimi największymi wrogami. Jak wyżej, zostali tam zagonieni, niedługo po walce u boku Luisa, a sam miałem niewiele amunicji po tym starciu w oryginale, co wzmaga klimat desperacji i postawienie na nieznane. Saddler prawdopodobnie chciał ich tam ściągnąć po nieudanym schwytaniu, zagłuszyć komunikację, zainfekować Ashley oraz wydać ją za okup, ale już z pasożytem. Na dodatek zdawali sobie sprawę z trzeciej, nieznanej strony konfliktu, jaką była wtedy Ada i fragment logiki masz w drugim linku. 50 minut temu, Misticzx napisał(a): Ale ja to zaakceptowałem bo gra była i tak rewelacyjna (po prostu nie mogę tego pominąć w recenzji). Grać i zapomnieć może każdy, ale warto mieć punk odniesienia oraz spojrzeć na projekt trzeźwym okiem... Oh, dodam to na koniec... Można po prostu nie zwracać uwagi na "detale", ale właśnie tego oczekują, co pozwala małym nakładem produkować gry taśmowo. Największym zagrożeniem dla wydawców jest masowe granie w stare gry, które mają dużo grywalności, ponieważ są przemyślane... Czasem trafi się coś nowego. Może na twitterze nie będzie automatycznego lektora. Edytowane 1 godzinę temu przez musichunter1x
Misticzx 3 Opublikowano 27 minut temu Opublikowano 27 minut temu Godzinę temu, musichunter1x napisał(a): Mnie nie interesuje mityczna "większość graczy". A mnie nie interesuje margines graczy, którzy na wszystko narzekają, bo uważają że oni wiedzą lepiej, a tak naprawdę nic nie wiedzą, albo czepiają się drobnostek. Godzinę temu, musichunter1x napisał(a): Właśnie Ci udowadniam, że wiele było na minus i trudno znaleźć plusy poza grafiką, po trzeźwym spojrzeniu na sprawę. Ty nic nie udowadniasz. Wypisujesz jakieś teksty na poziomie największego fanatyka starej wersji gry i tyle To tak samo jakbyś był fanem muzyki analogowej i wmawiał innym że jest lepsza niż muzyka cyfrowa. Większość ma gdzieś zdanie takich skrajności. Godzinę temu, musichunter1x napisał(a): Samo spotkanie z Luisem udowadnia że jest odwrotnie, dlatego od niego zacząłem... Ashley dostała więcej uwagi ze względu na fanserwis. Fanserwis to głupota w takiej grze, więc dobrze że w Remake się tego pozbyli. Ashley nie może wyglądać i zachowywać się jak głupia 13 latka (a jak się jej spojrzy pod spódniczkę to krzyczy "ty zboczeńcu"). Niech japońce zachowają takie bzdury na rynek japoński, a nie międzynarodowy. Dlatego w Remake dali jej spodenki, pończochy, żeby poważnie ją traktować. Godzinę temu, musichunter1x napisał(a): "Realistyczna", ma dużo jakości, ale mniej przywiązania do detali... Część to czepianie się, jak wyloty pieców niebędące w ścianach na zewnątrz jak w oryginale, inne to nielogiczny rozkład mapy np. drzewo blokujące drogę samochodu, a później i tak jest zwężenie oraz brak dojazdu. W oryginale tubylcy spychają radiowóz policji swoim autem, który zatrzymał się między laskiem, a mostem. Przebieg wydarzeń również jest nierealistyczny i postacie rozmawiają ze sobą w niespójny / dziwny sposób w Remake, co widać już podczas jazdy radiowozem. No fanatyk z ciebie Ja nie porównuję dokładnie obu gier (tyle tylko co widziałem na youtube), bo w staroć sprzed tylu lat nie mam zamiaru grać. Godzinę temu, musichunter1x napisał(a): Postacie są gorsze w Remake, spójność narracji, lokacji oraz wydarzeń również..., Postacie są lepsze pod każdym względem i to samo każda zmiana odnośnie ich roli. Saddler nie zabił Luisa, ale Krauser co jest bardzo dobrą zmianą. Ashley dojrzała, rozsądna, pomocna i ma wygląd 20 latki, a nie jakaś głupiutka postać o wyglądzie 13 latki, która do niczego się nie nadawała, a nawet wyleciała z łodzi do wody pod koniec gry jak Leon z nią uciekał. W Remake tego nie było. Godzinę temu, musichunter1x napisał(a): W Remake jest to spłycone do fanserwisu i kompletnego braku głębi. Ady wątku nie znam, bo wiem tyle co można się było dowiedzieć z wątku Leona i Ashley (jednak w wielu sytuacjach pomagała dla Leona mimo że on o tym nie wiedział). Po prostu ona mnie jakoś nie interesuje, a pierwszy raz poznałem ją w Resident Evil 6. Wtedy ukończyłem wszystkie ścieżki, bo to była jednak główna gra i nie mogłem żadnej ominąć. Godzinę temu, musichunter1x napisał(a): mieli ogromne starcie w jakimś budyneczku u boku Luisa, a potem zagoniono ich do zamku, po czym przejęto ich łączność. To było również w Remake czyli po walce ramię w ramię z Luisem poszli dalej i musieli walczyć z Mendezem. Dopiero jak go pokonali to mogli wejść do zamku, chociaż jego oko nie było do tego potrzebne (przedmiot jako skarb).
tomcug 2 599 Opublikowano 22 minuty temu Opublikowano 22 minuty temu @Misticzx Dyskusja z Tobą jest jak ze ścianą Dostajesz sensowne, konkretne argumenty, do których w ogóle się nie odnosisz, tylko powtarzasz się w kółko, że postaci są dojrzalsze, blablabla. Oryginalne Residenty nigdy nie szły w ten pseudorealizm postaci, który ładują wersje Remake, tylko po prostu miały dostarczać dobrą zabawę z pewną dawką humoru (szczególnie czwórka). Oryginału piszesz, że nigdy nie ograłeś, a cała Twoja argumentacja opiera się na tym, co napisali inni. 2 godziny temu, Misticzx napisał(a): Po przejrzeniu opinii graczy wnioski są jednoznaczne. 80-90 procent graczy (patrząc po lajkach i komentarzach) wychwala Remake, a tylko niewielka ilość graczy mówi że stare Resident Evil było lepsze. A skąd pewność, że ci, co wychwalają, grali w oryginał? Zdecydowana większość graczy RE4R raczej nie zna oryginału.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się