samsung70 210 Opublikowano 29 Lipca Opublikowano 29 Lipca Godzinę temu, Element Wojny napisał(a): No właśnie dlatego że nie było czasu zbudować żadnej więzi. Bardzo duży błąd narracyjny, on powinien dostać kilka extra godzin z V i kilka wspólnych misji, jakaś kolacja u mamy Welles itp. szkoda Jacka, jak sam gralem kieys to byl zbyt ciekawa osobistoscia zeby tak szybko zniknac z gry. Dla mnie i tak nejlepsze to jest jak ogladam se od czasu do czasu w tle jak Tivolt ogrywa CB77 i jak jest ta stypa z mama Jacka jak Tivolt przezywa jakby byl na prawdziwym pogrzebie :D:D:D
krukkpl 221 Opublikowano 1 Sierpnia Opublikowano 1 Sierpnia Witcher 3 - ponownie po 10 latach Tym razem Steam, wersja z dodatkami, next-gen i na OLED 4 2
tgolik 546 Opublikowano 1 Sierpnia Opublikowano 1 Sierpnia Zazdroszczę tak długiej przerwy. Zdążyłeś większość pozapominać i grasz prawie jak za pierwszym razem. Wiele miejscówek (np. zamglone zarośla o świcie w promieniach słońca, w pobliżu domu z łyżkami, czy widok na jezioro w Krew i Wino, czy samo miasto Beauclair na tle gór) potrafi obecnie wyglądać spektakularnie. 2 1
Pavel87 703 Opublikowano 1 Sierpnia Opublikowano 1 Sierpnia Ja ponownie przechodzę Wieśka 3 (z przerwami). Aktualnie jestem na Skellige, jakie te wyspy są piękne 3
PaVLo 917 Opublikowano 1 Sierpnia Opublikowano 1 Sierpnia Możliwe, że przed czwórką przejdę kolejny raz, bo też ogrywałem lata temu i w sumie już większość pozapominałem.
ghostdog 901 Opublikowano 1 Sierpnia Opublikowano 1 Sierpnia Banishers Ghosts of New Eden, bardzo fajny tytuł. Czuć ciężar wyborów. Oprawa wizualna na całkiem dobrym poziomie, walka trochę kuleje ale gra nadrabia fabułą.
tgolik 546 Opublikowano 1 Sierpnia Opublikowano 1 Sierpnia Godzinę temu, PaVLo napisał(a): Możliwe, że przed czwórką przejdę kolejny raz, bo też ogrywałem lata temu i w sumie już większość pozapominałem. W grach Redów bardzo ważne są dialogi. A te zapomina się bardzo szybko. 1
Element Wojny 4 775 Opublikowano 1 Sierpnia Opublikowano 1 Sierpnia (edytowane) 11 minut temu, tgolik napisał(a): W grach Redów bardzo ważne są dialogi. A te zapomina się bardzo szybko. Dialogi, poszczególne imiona czy konkretne szczegóły można zapomnieć, ale questy całościowo mają tak dobre, że się nie da. Do dziś mi w głowie siedzi ten quest z W3 z Keirą Metz i wieżą, gdzie odkrywaliśmy historię dziewczyny ducha zjedzonej przez szczury. Nie pamiętam już jej imienia, ale do dziś pamiętam jej głos, i jak zajebiście to było napisane, i finał tej historii zależny od naszej decyzji. A to był tylko malutki quest, nic na skalę Czerwonego Barona czy Pana Lusterko. Edytowane 1 Sierpnia przez Element Wojny 1
Vulc 2 191 Opublikowano 1 Sierpnia Opublikowano 1 Sierpnia (edytowane) @tgolik Mów za siebie, ja z W3 pamiętam mnóstwo dialogów, podobnie jak z gier, w których były one warte uwagi. Tak samo z filmami czy książkami. Edytowane 1 Sierpnia przez Vulc 1
PaVLo 917 Opublikowano 1 Sierpnia Opublikowano 1 Sierpnia Mnie głównie jeden quest zapadł w pamięci ( moje nagranie z 2016r)
tgolik 546 Opublikowano 1 Sierpnia Opublikowano 1 Sierpnia Moja ulubiona jest historia Iris von Everec i walka z klucznikiem.
Element Wojny 4 775 Opublikowano 1 Sierpnia Opublikowano 1 Sierpnia (edytowane) The Last Of Us ukończone — na liczniku 21 godzin. Od momentu premiery w 2013 roku, słyszałem o The Last of Us wiele różnych historii. Wówczas wielu graczy oraz recenzentów ogłosiło ją jedną z najlepszych gier wszech czasów, a z biegiem lat tytuł ten zyskał wręcz status kultowego. Doczekał się wielu reedycji, a także wysokobudżetowego serialu HBO. Kilka lat temu próbowałem podejść do tej gry w ramach jednej z usług streamingowych Sony — niestety, jakość była bardzo słaba, a sama gra mnie nie porwała. Zrezygnowałem na etapie trzeciego rozdziału. Jednak po premierze pełnoprawnego remake’u na PC, postanowiłem dać jej drugą szansę. Gra zdecydowanie zachwyca klimatem. Wizualnie jest przepiękna, a dbałość o detale stoi na bardzo wysokim poziomie. Bardzo spodobały mi się tzw. ukryte historie — opuszczone domy, dramaty ludzi, fotografie na ścianach, porozrzucane notatki, które potrafiły opowiedzieć smutne, poruszające historie. Przykładami mogą być losy Iz’a i dzieci w kanałach, czy też tragiczna decyzja rodziców z kampera, którzy — nie mogąc ochronić własnych dzieci — popełnili rozszerzone samobójstwo. Na osobny wpis zasługuje Voice Acting - zarówno aktorka podkładająca głos Ellie, jak i aktor podkładający głos Joel'a - top topów. Zresztą to samo mogę powiedzieć o reszcie obsady, tutaj nikt nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Jeśli chodzi o główną fabułę — uważam ją za raczej przeciętną. Brakuje w niej zaskoczeń, zwrotów akcji, wszystko prowadzone jest bardzo liniowo, bez możliwości wpływu gracza na wydarzenia. Pierwsza połowa gry, mimo kilku udanych momentów, średnia. Dużo lepiej robi się od momentu pojawienia się Henry’ego i Sama. Pojawiają się mocniejsze wątki, jednak często przewidywalne — jak choćby historia z Davidem (bo czegoż innego mógłby chcieć od Ellie…). Fabuła jest tu jednak tylko tłem dla najważniejszego elementu gry — rozwijającej się relacji Joela i Ellie. Ta została zrealizowana naprawdę fajnie, choć pewne elementy można było zrobić lepiej. Największe przeskoki w ich relacji dzieją się poza ekranem — zazwyczaj w momencie zmiany pory roku. Przykład: Ellie wspomina Sarę, a Joel reaguje bardzo chłodno i zamyka temat. Nagle mamy przeskok czasowy — i już o niej rozmawiają bez problemu. Zabrakło mi pokazania samego procesu otwierania się Joela — momentu, w którym coś w nim pęka, kiedy Ellie do niego "dociera". Tymczasem gra po prostu „informuje”, że relacja zaszła na wyższy poziom. Emocjonalnie również mogło być lepiej. Pojawia się kilka mocnych, poruszających momentów, ale jest ich naprawdę niewiele. Spodziewałem się po tej historii większego ładunku emocjonalnego, zwłaszcza że jestem ogromnym fanem właśnie tego typu ludzkich dramatów. Gameplay nie trafił w mój gust. Jest prosty i bardzo powtarzalny. Sztuczna inteligencja przeciwników często zawodzi — wielokrotnie zdarzało się, że przy dwóch wrogach obok siebie, mogłem obezwładnić jednego, a drugi tego nie widział ani nie słyszał, mimo że stał kilka kroków dalej. Najzabawniejsze momenty to te, gdy rzucałem cegłą, a przeciwnicy biegli w jedno miejsce jak sterowani jednym skryptem — po najdalej minucie pozostało tylko liczyć zużytą amunicję. Może w 2013 roku taki poziom rozgrywki był akceptowalny, ale w 2025 roku nie robi już większego wrażenia. Muzyka natomiast bardzo przypadła mi do gustu — świetnie współgra z klimatem gry. Z technicznego punktu widzenia - słabo. Grę wywalało do pulpitu co najmniej 40 razy. Problem występuje u wielu graczy od ostatniej aktualizacji, choć wcześniej tego nie było. W sieci można znaleźć wiele podobnych zgłoszeń na Steamie. Finał rozczarował, bo tak naprawdę nic nie kończy - po pojawieniu się napisu PART 1 zakładam, że prawdziwe zakończenie czeka mnie dopiero w PART 2. Za jakiś czas sprawdzę sam. Podsumowując: gra jest jak najbardziej ok, ale szczerze mówiąc — nie rozumiem tych wszechobecnych zachwytów i ocen 10/10, które pojawiały się przez lata. Może rzeczywiście w 2013 roku robiła ogromne wrażenie, ale dziś, z perspektywy 2025 roku, trudno mi to w pełni docenić. Dla mnie osobiście — solidne 7/10. I to jest maksymalna nota, jaką mogę jej uczciwie wystawić. Edytowane 2 Sierpnia przez Element Wojny 1
ODIN85 3 501 Opublikowano 1 Sierpnia Opublikowano 1 Sierpnia 3 godziny temu, Vulc napisał(a): @tgolik Mów za siebie, ja z W3 pamiętam mnóstwo dialogów, podobnie jak z gier, w których były one warte uwagi. Tak samo z filmami czy książkami. Ja tylko fraszkę pamiętam 2
Jaycob 1 934 Opublikowano 2 Sierpnia Opublikowano 2 Sierpnia 11 godzin temu, Element Wojny napisał(a): The Last Of Us ukończone — na liczniku 21 godzin. Od momentu premiery w 2013 roku, słyszałem o The Last of Us wiele różnych historii. Wówczas wielu graczy oraz recenzentów ogłosiło ją jedną z najlepszych gier wszech czasów, a z biegiem lat tytuł ten zyskał wręcz status kultowego. Doczekał się wielu reedycji, a także wysokobudżetowego serialu HBO. Kilka lat temu próbowałem podejść do tej gry w ramach jednej z usług streamingowych Sony — niestety, jakość była bardzo słaba, a sama gra mnie nie porwała. Zrezygnowałem na etapie trzeciego rozdziału. Jednak po premierze pełnoprawnego remake’u na PC, postanowiłem dać jej drugą szansę. Gra zdecydowanie zachwyca klimatem. Wizualnie jest przepiękna, a dbałość o detale stoi na bardzo wysokim poziomie. Bardzo spodobały mi się tzw. ukryte historie — opuszczone domy, dramaty ludzi, fotografie na ścianach, porozrzucane notatki, które potrafiły opowiedzieć smutne, poruszające historie. Przykładami mogą być losy Iz’a i dzieci w kanałach, czy też tragiczna decyzja rodziców z kampera, którzy — nie mogąc ochronić własnych dzieci — popełnili rozszerzone samobójstwo. Jeśli chodzi o główną fabułę — uważam ją za raczej przeciętną. Brakuje w niej zaskoczeń, zwrotów akcji, wszystko prowadzone jest bardzo liniowo, bez możliwości wpływu gracza na wydarzenia. Pierwsza połowa gry, mimo kilku udanych momentów, średnia. Dużo lepiej robi się od momentu pojawienia się Henry’ego i Sama. Pojawiają się mocniejsze wątki, jednak często przewidywalne — jak choćby historia z Davidem (bo czegoż innego mógłby chcieć od Ellie…). Fabuła jest tu jednak tylko tłem dla najważniejszego elementu gry — rozwijającej się relacji Joela i Ellie. Ta została zrealizowana naprawdę fajnie, choć pewne elementy można było zrobić lepiej. Największe przeskoki w ich relacji dzieją się poza ekranem — zazwyczaj w momencie zmiany pory roku. Przykład: Ellie wspomina Sarę, a Joel reaguje bardzo chłodno i zamyka temat. Nagle mamy przeskok czasowy — i już o niej rozmawiają bez problemu. Zabrakło mi pokazania samego procesu otwierania się Joela — momentu, w którym coś w nim pęka, kiedy Ellie do niego "dociera". Tymczasem gra po prostu „informuje”, że relacja zaszła na wyższy poziom. Emocjonalnie również mogło być lepiej. Pojawia się kilka mocnych, poruszających momentów, ale jest ich naprawdę niewiele. Spodziewałem się po tej historii większego ładunku emocjonalnego, zwłaszcza że jestem ogromnym fanem właśnie tego typu ludzkich dramatów. Gameplay nie trafił w mój gust. Jest prosty i bardzo powtarzalny. Sztuczna inteligencja przeciwników często zawodzi — wielokrotnie zdarzało się, że przy dwóch wrogach obok siebie, mogłem obezwładnić jednego, a drugi tego nie widział ani nie słyszał, mimo że stał kilka kroków dalej. Najzabawniejsze momenty to te, gdy rzucałem cegłą, a przeciwnicy biegli w jedno miejsce jak sterowani jednym skryptem — po najdalej minucie pozostało tylko liczyć zużytą amunicję. Może w 2013 roku taki poziom rozgrywki był akceptowalny, ale w 2025 roku nie robi już większego wrażenia. Muzyka natomiast bardzo przypadła mi do gustu — świetnie współgra z klimatem gry. Z technicznego punktu widzenia - słabo. Grę wywalało do pulpitu co najmniej 40 razy. Problem występuje u wielu graczy od ostatniej aktualizacji, choć wcześniej tego nie było. W sieci można znaleźć wiele podobnych zgłoszeń na Steamie. Finał rozczarował, bo tak naprawdę nic nie kończy - po pojawieniu się napisu PART 1 zakładam, że prawdziwe zakończenie czeka mnie dopiero w PART 2. Za jakiś czas sprawdzę sam. Podsumowując: gra jest jak najbardziej ok, ale szczerze mówiąc — nie rozumiem tych wszechobecnych zachwytów i ocen 10/10, które pojawiały się przez lata. Może rzeczywiście w 2013 roku robiła ogromne wrażenie, ale dziś, z perspektywy 2025 roku, trudno mi to w pełni docenić. Dla mnie osobiście — solidne 7/10. I to jest maksymalna nota, jaką mogę jej uczciwie wystawić. W sumie masz trochę racji - dziś TLOU już tak nie robi wrażenia jak kiedyś. Ja grałem jeszcze na PS3 i wtedy to był kosmos, klimat i historia siadły mi totalnie. Graficznie także, jak na możliwości PS3 to robiło ogromne wrażenie. ND było wtedy w absolutnym topie - co gra, to wyższa poprzeczka, złota era studia. Na zakończenie PS3 dowalili konkretnie. Co do Part 2, to myślę, że gameplayowo może Ci bardziej podejść - dla mnie dużo lepsza walka, płynniejsze skradanie i AI przeciwników na zupełnie innym poziomie. 1
Element Wojny 4 775 Opublikowano 2 Sierpnia Opublikowano 2 Sierpnia (edytowane) Zwyczajnie przegapiłem moment i tyle. Widać, że ta gra była tworzona z myślą o graczach z 2012 roku – wiele rozwiązań, które wówczas mogły uchodzić za przełomowe czy świeże, dziś sprawia wrażenie nieco przestarzałych. Trudno więc patrzeć na nią z tą samą ekscytacją, z jaką była odbierana w momencie premiery. I tutaj nie pomoże żaden remake remaster, bo elementy gameplayowe raczej się nie zmieniły względem oryginału. Zdaję sobie sprawę, że te uniwersum ma ogromną bazę fanów, i wartość medialna tej historii jest ciągle podkreślana i pielęgnowana, ale u mnie nie działa motyw sentymentalny, bo to było moje pierwsze przejście tej gry i nie mam z nią związanych żadnych wspomnień, gdzie wiele osób ma za sobą po kilkanaście nawet przejść od ery PS3, PS4, remastera, remake'a itd. Edytowane 2 Sierpnia przez Element Wojny 1
Element Wojny 4 775 Opublikowano 2 Sierpnia Opublikowano 2 Sierpnia (edytowane) Grałem na standardowym poziomie trudności. Rozgrywkę miałem wydłużoną o dobre 2-3 godziny, bo w większości załatwiałem wszystkich skradaniem albo łukiem, a broni używałem tylko w ostateczności. Edytowane 2 Sierpnia przez Element Wojny
Element Wojny 4 775 Opublikowano 2 Sierpnia Opublikowano 2 Sierpnia (edytowane) Są agresywni w późniejszej fazie gry, ale są też przewidywalni. Sam czasami zastanawiałem się jakim cudem oni mnie nie widzą, kiedy ja się ukrywałem za jakąś niewysoką przeszkodą, mając jednego kolesia po lewej, jednego po prawej, i jednego centralnie przede mną. Że już nie wspomną że nikt nie widział Ellie, która przemieszczała się dosłownie na widoku. Ale żeby było fair - były też motywy w drugą stronę, że czego bym nie zrobił to i tak od razu zostałem zauważony, szczególnie pamiętam to z kanałów i z jakiegoś budynku/szpitala na etapie Henry'ego i Sama. Było to momentami denerwujące, ale dzięki temu miałem okazję z sensem używać pułapek. Fun fact - finał był chyba najłatwiejszym finałem jaki kiedykolwiek grałem - oczywiście, kolesie opancerzeni, łuk niewiele da, na noże z taką ilością nie ma co iść - i wiesz co zrobiłem? Każdego, bez wyjątku, udusiłem. Było to wyzwanie, bo kolesie szybko reagowali a jakikolwiek dźwięk to była momentalne otoczenie danego miejsca z wszystkich stron, ale jak pisałem wcześniej - byli przewidywalni. Dopiero na ostatnim piętrze, kiedy ustawili się centralnie celując w jedną stroną, broniąc dostępu do pokoju z Ellie, musiałem wystrzelać się z wszystkiego co miałem. Ja nie jestem fanem elementów skradankowych, i takie motywy mnie raczej męczą a nie ekscytują, ale TLOU to niedługa gra więc nie było to problemem, jednak dziwne zachowania AI były zauważalne. 38 minut temu, slafec napisał(a): TLOU 1 to przede wszystkim fenomenalny duet Ashley Johnson & Troy Baker. Voice acting na najwyższym poziomie. Tak, masz rację, VA jest na najwyższym poziomie. Edytowane 2 Sierpnia przez Element Wojny
Element Wojny 4 775 Opublikowano 2 Sierpnia Opublikowano 2 Sierpnia Ghost Of Tsushima DC, oczywiście z japońskim dubbingiem. 3
tgolik 546 Opublikowano 2 Sierpnia Opublikowano 2 Sierpnia Wizja artystyczna Cuszimy oczywiście piękna, jednak w szczególe, do podziwiania w każdej minucie gry, AC: Shadows zdecydowanie lepszy. Uważam też i walki (Naoe) i historię za ciekawszą w AC:S niż w GOT.
Element Wojny 4 775 Opublikowano 2 Sierpnia Opublikowano 2 Sierpnia (edytowane) Jakoś wizja grania Japończykiem w Japonii bardziej do mnie przemawia. Do tego nie mam zamiaru po raz kolejny babrać się w gówno questy poboczne, jakie widziałem w Odyssey, typu przynieś 5 zanieś 7 zabij 10 - żeby odblokować dalsze etapy fabuły głównej. Edytowane 2 Sierpnia przez Element Wojny
ODIN85 3 501 Opublikowano 2 Sierpnia Opublikowano 2 Sierpnia Tu też trzeba robić g... poboczne bo będziesz zbyt cienki do fabuły. 1
Stjepan 2 376 Opublikowano 2 Sierpnia Opublikowano 2 Sierpnia Kupiłem za grosze Chambers i zacząłem grać, pany ale ta gra jest poybana i krwawa, ale boomerski klimat aż się wylewa z ekranu. 2
tgolik 546 Opublikowano 2 Sierpnia Opublikowano 2 Sierpnia (edytowane) 4 godziny temu, Element Wojny napisał(a): Chyba zamieniłbym zawartości tych dwóch kolumn. Fabuła w Cuszimie patetyczna - znudziła mnie po paru godzinach i dwóch podejściach, na PS4pro i na PC. Konstrukcja misji i mechaniki jakieś takie archaiczne - chyba, że wszyscy od nich później skopiowali. No i ten beznadziejny wiatr zamiast normalnych znaczników. Czy wspomniałem już o liskach? Blee. P.S. Fajnie gra się Japonką Shinobi w AC:Shadows. Edytowane 2 Sierpnia przez tgolik 1
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się