Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
10 godzin temu, tgolik napisał(a):

No i ten beznadziejny wiatr zamiast normalnych znaczników.

Gdzie te czasy gdzie musiałeś patrzeć na drogowskazy i szukać info od NPC aby gdzieś coś znaleźć np. tak jak było w Morrowind. Dla mnie patent z GOT to jeden z lepszych. Nie mamy nasrane wszędzie pełno znaczników, które psują imersję. 

  • Upvote 2
Opublikowano (edytowane)

GoT to nowa marka, której nie miałem okazji jeszcze poznać i sprawdzić, co ze sobą reprezentuje. Może wyjdzie dobrze, może źle, czas pokaże. AC zaś znam doskonale z Odyssey, którą porzuciłem na etapie 15h, bo miałem dość gówno questów - i tutaj mówię o naprawdę najgorszym sorcie, takim na poziomie Inkwizycji z 2014r. - zabij 4 niedobrych facetów, ukradnij 7 pierścionków albo zdobądź 10 skór. Gdyby to był tylko jakiś niewielki procent, to bym przymknąłbym na to oko, ale ja wyczyściłem 2 regiony i w zasadzie 90% contentu to był tego typu szajs, walał się od lewej do prawej, do kogo nie podszedłem to kolejne gówno zadanie, narracja zerowa. Do tego jeszcze ta blokada levelu, wymuszająca robienie tych głupot. Sorry ale nie dla mnie takie zabawy, nieważne w jak ładną ramkę wrzuconą. 

Edytowane przez Element Wojny
  • Upvote 3
Opublikowano

W grach UBI lubię odbijanie posterunków. Myślę, że są takie FarCrye i AC, w których mam 5% postępu i nabite 50 godzin.

Fabułę w całości zrobiłem w AC: Origins, Far Cry 3 i zrobię w AC: Shadows. Choć trochę gubię się w tych japońskich nazwiskach i nazwach miejsc i przedmiotów i czasem nie jest dla mnie jasne o czym mówią w przerywnikch. Ale oglądam je z zaciekawieniem, są fajnie zagrane.

Opublikowano

Gdyby w takim ACS zmienić 2 rzeczy: postawić na szacunek a nie na kontrowersje, a także zatrudnić scenarzystów i ludzi od designu questów od RED'ów (albo przywrócić tych od Clair Obscur i dać im wolną rękę), to pewnie byłaby świetna gra. Wiem, że w korporacji bywa ciężko; wiem, że człowiek jest obwarowany panującymi zasadami, wewnętrznymi przepisami i czasami kompletnie zachwianą hierarchią, która zaburza a czasem wręcz zabija procesy twórcze/rozwojowe na każdym możliwym poziomie, ale wiem też, że się da. 

 

Co im dało wrzucenie tego Yasuke? NIC. Nie zyskali tym kompletnie nic, u nikogo. Kontrowersja, która nie przełożyła się ani na lepsze recenzje, ani na lepszą sprzedaż. Nawet jeśli po zmianach względem oryginalnego planu koleś jest teraz całkowicie opcjonalny, a grę można przejść tą laskę, ta gra już zawsze będzie miała na okładce pieczątkę czarnego samuraja z Somalii. Mój kolega, totalny fanboj Ubi, mówił mi że ACS jest nieco lepsze od poprzednich odsłon, odczuwalnie mniej gówno contentu, ale nadal nie jest to oczekiwany poziom. 

 

I niech może ktoś z Ubi pogra w końcu gry, które pokazują jak się robi dobry content poboczny. Ileż w końcu razy pod rząd można popełniać te same błędy... 

  • Upvote 1
Opublikowano (edytowane)

W AC: Shadows ilość znaczników zależy od gracza. Można się skupić na głównym celu gry, zrobić główne poboczne. Mapa wygląda przejrzyście. Wystarczy nie aktywować nieistotnych aktywności a nie pojawią się na mapie. Niestety, jeśli komuś zazgrzytał Yasuke na etapie zapowiedzi, to nie da się już pozbyć negatywnego nastawienia. Dla mnie nie był to problem - w końcu to tylko gra.

W AC: Oddyssey był taki moment na początku gry, że fabuła zaiskrzyła fajnym dialogiem i nabrałem nadziei na ciekawą historię. Niestety w dalszej części już się to nie powtórzyło. Szkoda, bo technicznie gry UBI są świetne, widać jednak, że nie potrafią w pisarstwo (i w marketing).

 

Edytowane przez tgolik
Opublikowano

@tgolik

Technicznie - tak. Design lokacji - absolutnie, byłem bardzo zaskoczony, jak pięknie prezentowała się Odyssey, aż chciało się przemierzać tą mapę wzdłuż i wszerz, nawet motyw ze statkami mi się podobał. Ale fabuła/dialogi/questy poboczne to jest po prostu nie ten poziom, który wymagasz od gier AAA. Ubi nadal idzie na ilość, a nie na jakość. A co do Yasuke - schodząc już nawet z typowo forumowego poziomu dyskusji, widziałem w wielu miejscach, ile osób ze względu na tą postać po prostu pominęło ten tytuł. Nie wchodziło w dyskusję, nie krytykowało, nie obśmiewało, po prostu pominęło, a to byli potencjalni klienci. Jeśli firma myśli o zarabianiu pieniędzy, to niech wpierw się określi w jaki target celuje, i czego ten target oczekuje. 

 

 

  • Upvote 1
Opublikowano

Nie tylko pisanie ale i narrację questów.

W wiedźminie 3 chainquesty byłby jak dodatkowe minigry. Mogłeś przeżyć fajną historię i przygodę.

W nowego assassina nie grałem ale w poprzednich wszystko na jedno kopyto do przeklikania.

  • Upvote 3
Opublikowano
17 minut temu, Element Wojny napisał(a):

Gdyby w takim ACS zmienić 2 rzeczy: postawić na szacunek a nie na kontrowersje, a także zatrudnić scenarzystów i ludzi od designu questów od RED'ów (albo przywrócić tych od Clair Obscur i dać im wolną rękę), to pewnie byłaby świetna gra. Wiem, że w korporacji bywa ciężko; wiem, że człowiek jest obwarowany panującymi zasadami, wewnętrznymi przepisami i czasami kompletnie zachwianą hierarchią, która zaburza a czasem wręcz zabija procesy twórcze/rozwojowe na każdym możliwym poziomie, ale wiem też, że się da. 

 

Co im dało wrzucenie tego Yasuke? NIC. Nie zyskali tym kompletnie nic, u nikogo. Kontrowersja, która nie przełożyła się ani na lepsze recenzje, ani na lepszą sprzedaż. Nawet jeśli po zmianach względem oryginalnego planu koleś jest teraz całkowicie opcjonalny, a grę można przejść tą laskę, ta gra już zawsze będzie miała na okładce pieczątkę czarnego samuraja z Somalii. Mój kolega, totalny fanboj Ubi, mówił mi że ACS jest nieco lepsze od poprzednich odsłon, odczuwalnie mniej gówno contentu, ale nadal nie jest to oczekiwany poziom. 

 

I niech może ktoś z Ubi pogra w końcu gry, które pokazują jak się robi dobry content poboczny. Ileż w końcu razy pod rząd można popełniać te same błędy... 

zeby gry ubi były wyraznie lepsze musialyby być robione jak to sie mówi ...z sercem, komus musialoby naprawde zależeć zeby były angażujące i grywalne, a tak niestety nie jest od dłuższego czasu, gry ubi przypominają tanie niedobre pieczywo jakie można kupic w niektorych duzych sklepach , robione na zasadzie "ilośc się zgadza , kształt sie z grubsza zgadza, kolor sie zgadza"

Nie widze swiatełka w tunelu dla gier ubi, praktycznie z kazdą ich grą są te same problemy, strona techniczna jest z grubsza okej, gry są w miare ładne, ale cała reszta to placeholder, nuuuda, drętwe dialogi, dretwe cutscenki, drętwa fabuła, ogromna powtarzalnosc misji które nawet gdyby nie były powtarzalne to są mało angażujące.

Bardzo duzo musiałoby sie w firmie Ubi zmienić by to wpłyneło na ich gry, wątpie ze to sie stanie, ale chcialbym zeby sie stało.

  • Thanks 1
  • Upvote 1
Opublikowano
6 minut temu, Oldman napisał(a):

zeby gry ubi były wyraznie lepsze musialyby być robione jak to sie mówi ...z sercem................
..............Bardzo duzo musiałoby sie w firmie Ubi zmienić by to wpłyneło na ich gry, wątpie ze to sie stanie, ale chcialbym zeby sie stało.

Wielu pisze o UBI "niech zdycha"

Ja jednak też chciałbym, żeby ktoś wlał w ich rzemieślniczą odtwórczość trochę serca. Gry powinny być sztuką a nie papką.

Opublikowano (edytowane)
19 minut temu, Oldman napisał(a):

Nie widze swiatełka w tunelu dla gier ubi, praktycznie z kazdą ich grą są te same problemy, strona techniczna jest z grubsza okej, gry są w miare ładne, ale cała reszta to placeholder, nuuuda, drętwe dialogi, dretwe cutscenki, drętwa fabuła, ogromna powtarzalnosc misji które nawet gdyby nie były powtarzalne to są mało angażujące.

Z tego co piszesz wychodzi na to, że te gry są robione w kółko i na okrągło przez tych samych ludzi, i dokładnie wedle tego samego szablonu - i może właśnie w tym leży problem. PORA GO ZMIENIĆ. Zatrudnić osoby ze świeżym podejściem, osoby utalentowane i porzucić szablon.

 

Wiesz jak goście z Sandfall znaleźli scenarzystkę, która napisała im Clair Obscur? Według źródła z Medium, zespół deweloperski Sandfall Interactive rekrutował ją podczas lockdownu w Australli, gdzie zdalnie wzięła udział w castingu jako aktorka głosowa (wcześniej pracowała w branży inwestycyjnej) – a jej rola szybko rozszerzyła się do funkcji głównej scenarzystki projektowej gry. A CEO Sandfall Guillaume Broche? Pracował w Ubisoft w różnych rolach, m.in. jako Associate Producer, Narrative Lead i Brand Development Manager. Był współtwórcą takich gier jak Ghost Recon Breakpoint i Might & Magic: Heroes VII. W 2020 roku opuścił Ubisoft, tłumacząc decyzję znudzeniem i potrzebą nowych wyzwań. Ta dwójka zebrała ludzi dosłownie znikąd, bez żadnego doświadczenia w gejmingu - i stworzyli potwora, który na koniec roku zbierze masę nagród. 

 

Jeśli Ci ludzie, o tak małych zasięgach, byli w stanie zebrać tak utalentowaną grupę, to jakim cudem Ubi nie potrafi tego zrobić? 

Edytowane przez Element Wojny
Opublikowano (edytowane)

Do dziś nie ma danych sprzedażowych, a każdy wie co to znaczy. Podobnie było w dyskusjach o FFVII Rebirth i FFXVI. Dane takiego Veilguarda z kolei wypłynęły, i okazały się jeszcze gorsze niż zakładano w najgorszych przewidywaniach. 

Edytowane przez Element Wojny
Opublikowano
16 minut temu, Element Wojny napisał(a):

wychodzi na to, że te gry są robione w kółko i na okrągło przez tych samych ludzi, i dokładnie wedle tego samego szablonu - i może właśnie w tym leży problem. PORA GO ZMIENIĆ.

dla kogo to problem i dlaczego pora go zmienic?

 

duza korporacja wytworzyla sobie marke i szablon ktory pozwala wypuszczac powtarzalne premiery z duza czestotliwoscia i niskim nakladem pracy dla niewymagajacego odbiorcy + zarabiaja jakas kase bez ponoszenia znacznego ryzyka

 

w dodatku rozpoznawalnosc marki pozwala juz na przyjmowanie dodatkowych $$$ za wpuszczanie pewnych oczekiwanych i kontrowersyjnych spraw

 

z cala pewnoscia oni problemu to tam nie widza ;)

 

 

kombinuje, ryzykuje czy zatrudnia szalonych ludzi to sie w kolejnych badz dodatkowych projektach a nie ryzykuje swoimi glownymi markami ktore utrzymuja stabilnosc finansowa mimo ze nie beda bic rekordow sprzedazy

 

 

po prostu przestancie oczekiwac od ubi/ac czegos czego nigdy nie dostaniecie ;)

Opublikowano (edytowane)
35 minut temu, Element Wojny napisał(a):

Był współtwórcą takich gier jak Ghost Recon Breakpoint i Might & Magic: Heroes VII. W 2020 roku opuścił Ubisoft, tłumacząc decyzję znudzeniem i potrzebą nowych wyzwań. Ta dwójka zebrała ludzi dosłownie znikąd, bez żadnego doświadczenia w gejmingu - i stworzyli potwora, który na koniec roku zbierze masę nagród. 

Przez tą nudę w Ubi ciągle myślał nad projektem swojej gry i historią. Dzięki temu mieli wizję na fabułę i zarys gry, a tego najbardziej brakuje w branży, bo klepią wedle trendów i monetyzacji lub ideologii. 

Znalezienie świetnych ludzi tutaj nie pomoże, jeśli zagonią ich do projektu, przy którym nie chcą pracować i czują do niego obojętność lub wręcz niechęć... Niczym wepchnięcie ludzi od Dishonored do produkcji Deathloop... Cudem doprowadzili tą grę do jakiegoś stanu mogącego się podobać nielicznym, ale wielu odeszło w czasie tworzenia tej gry ,a reszta pewnie straciła wolę tworzenia. :E 

Edytowane przez musichunter1x
Opublikowano
34 minuty temu, Element Wojny napisał(a):

Jeśli Ci ludzie, o tak małych zasięgach, byli w stanie zebrać tak utalentowaną grupę, to jakim cudem Ubi nie potrafi tego zrobić? 

Bo to korpo, które ma listę wytycznych do "odhaczenia" w każdej robionej przez siebie grze, a nie mała firma stawiająca na nieskrępowaną kreatywność.

Opublikowano
25 minut temu, Element Wojny napisał(a):

 Dane takiego Veilguarda z kolei wypłynęły, i okazały się jeszcze gorsze niż zakładano w najgorszych przewidywaniach. 

Huh, było coś nowszego, niż te 1.5 miliona, które i tak było zaangażowanymi graczami, a nie sprzedażą?

Opublikowano (edytowane)

Od kilku dni gram w ostatnią Forza Motorsport. Jak na XSX w ogóle nie robiła na mnie wrażenia, tak na obecnym PC wygląda pięknie i gra mi się świetnie. 

Może nie tyle co pięknie, a hiper ostro. 😀

Edytowane przez j4z
Opublikowano
31 minut temu, kubikolos napisał(a):

dla kogo to problem i dlaczego pora go zmienic?

Dla firmy, dla zarządzających nią, dla udziałowców i dla klientów, czyli graczy.

19 minut temu, tomcug napisał(a):

Bo to korpo, które ma listę wytycznych do "odhaczenia" w każdej robionej przez siebie grze, a nie mała firma stawiająca na nieskrępowaną kreatywność.

Oczywiście, ale nawet w korpo da się zrobić dobrą robotę. Sam w takowym pracuję, i wiem że kreatywność - a przede wszystkim odwaga, popłaca. Od 2 lat walczyłem o zatwierdzenie projektu, który był dla mnie ważny. Wymagana była spora kasa, i sporo podpisów. 2 lata mnie zlewano, odsyłano, mówiono może kiedyś, mówiono zobaczymy w przyszłym roku finansowym. W końcu się wkurwiłem, i tydzień temu poszedłem z moim projektem bezpośrednio do prezesa, korzystając z pewnej okazji która wyłoniła się na skutek pewnego zbiegu okoliczności. W ten piątek miałem wszystkie wymagane 18 podpisów, i zatwierdzony budżet, jutro przechodzę do fazy implementacji. Coś co przy normalnym procesie trwa od 8 do 12 tygodni, mi zajęło 72h. Mój bezpośredni szef, w piątek po pracy zapytał mi się, czemu tak to zrobiłem, czemu pominąłem całą ścieżkę i proces - powiedziałem wprost - bo ja z Polski jestem, mam inną mentalność, chcę robić, a nie o tym gadać. Oczywiście, zapewne narobiłem sobie kilku wrogów w firmie. Oczywiście, może się zdarzyć że mój projekt się wywali, coś pójdzie nie tak, firma nie dostanie tego, do czego się zobowiązałem, a mi zostanie albo co najwyżej sprzątanie podłóg w firmie albo szukanie nowej roboty. Ale to wliczone ryzyko, bo tylko ludzie którzy nic nie robią, nie popełniają błędów. Ale da się. 

24 minuty temu, musichunter1x napisał(a):

Huh, było coś nowszego, niż te 1.5 miliona, które i tak było zaangażowanymi graczami, a nie sprzedażą?

Nie dobiło do 2mln, ale było całkiem niedaleko. Co i tak jest absolutną katastrofą, biorąc pod uwagę oczekiwania jak i ilość włożonych środków w ten projekt. 

 

Opublikowano (edytowane)

Wczoraj skończyłem Soulstice na PC, co zajęło mi prawie 23 godziny. Sama gra mi się bardzo podobała i przyjemnie mi się w nią grało, chociaż były momenty irytujące, ale mało jest gier które nie mają takich momentów.

Z plusów (wg mojej oceny): Ciekawa i nawet wciągająca fabuła, fajny klimat, grafika i audio na bardzo dobrym poziomie.

Z minusów: Lokacje i rozgrywka momentami były monotonne, z dwa razy w trafiłem na bugi gdzie musiałem zacząć checkpointa od nowa, brak spolszczenia, gdzie dużo ważnych i ciekawych informacji jest mówionych w grze. Grałem na łatwym poziomie trudności, a i tak momentami było ciężko, zwłaszcza pod koniec gry (powodzenia dla tych co będą grać na wyższym poziomie trudności).

 

Osobiście gra mnie usatysfakcjonowała i jestem zadowolony z jej przejścia, i na pewno mogę ją polecić każdemu kto lubi takie gry lub chce spróbować.

 

Gameplay z neta:

 

Edytowane przez Rav-X
Dodanie filmu z gameplayem
Opublikowano
W dniu 26.07.2025 o 20:08, ODIN85 napisał(a):

To aż takie krótkie nie jest;)

Rzeczywiście Banishers jest w miarę długim tytułem (choć nie tak jak seria AC). Mam nabite 15h i jeśli sam wątek główny nie jest specjalnie długi to te wszystkie nawiedzenia zabierają sporo czasu. Szczególnie, że szybka podróż nie działa z wybranego miejsca, tylko z wybranych punktów. Choć odległości nie są specjalne długie, to bieganie od punktu A do B i następnie do A zajmuje trochę czasu.

Opublikowano

Skończyłem Banishers, wyszło ok 35h. Odpuściłem sobie ostatnie kilka nawiedzeń i obejrzałem chyba najgorsze zakończenie. Pewnie to wina tego, że wstąpienia i pozbawienia życia rozłożyły się prawie równo na pół.

Teraz biorę się za CP2077 (choć Lies of P kusi).

  • Like 1

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...