DeIntegro 35 Opublikowano 6 Listopada Opublikowano 6 Listopada Właśnie zostało puszczone info, że Dragon Age: The Veilguard zostało nominowane do GOTY. Samo to mówi nam co nieco o aktualnej sytuacji gamingu. Zapraszam do dyskusji 2
AndrzejTrg 189 Opublikowano 7 Listopada Opublikowano 7 Listopada Azjaci poszli trochę w niszowe serie i bardzo wymagające dla zwykłego gracza, ale też troszkę je uprościli aby do nich trafić i nawet po obrazku widać że 3 gry na całym "podium" to soulslikei, wiem że to mem ale faktycznie tak to wygląda. Gdzie Ja mimo tego że świat Soulsów mi się mega podobał, to była bariera nie do przeskoczenia(do tego roku). A czemu? Bo się grało w samograje, gdzie w większości gier wciskasz jeden guzik na pałę i gra się przechodzi, do tego myśleć nie trzeba bo Cię gra prowadzi za rączkę. A ogólnie kryzysu nie ma, tylko zmęczenie materiału, bo ileż można grać w to samo? Gdzie oprócz "świata" wszystko jest identyczne. Ja od premiery FC 3 w żadnego fpsa nie zagrałem, po prostu przestało mnie to bawić i sprawiać jakikolwiek fun. I tak bym mógł powiedzieć o 90% gatunków gier, a grałem chyba we wszystkie. Ale zaś w żadne Soulsy nie grałem nigdy i czuję się teraz tak jakbym pierwszy raz ogrywał DN3D czy GTA, pewnie za x lat nie będę miał już przyjemności z soulslików, ponieważ będzie to zmęczenie materiału a nie kryzys choć te X lat to będzie dla mnie drugi najlepszy okres gaimingu. Pierwszy zaczął się w 97 od zakupu pierwszego komputera, i poznawaniu gatunków, jak i gier, ale zakończył się gdzieś ok 2015 roku, dlatego że oprócz świata i grafiki teoretycznie nic się nie zmieniało. A drugi okres zaczął się na początku tego roku, po pokonaniu Ravenous Crystal Lizard ponieważ sobie powiedziałem że jak tego nie zrobię dalsza kontynuacja nie ma sensu i tak tym o to sposobem pokochałem Soulsy i na teraz to będę je mógł katować przez następne x lat o ile nie xx lat Dlatego powiem tak, jak już dopada Was kryzys czy to wieku średniego czy to na rynku gier, spróbujcie gatunku który kiedyś odrzucaliście, bo wam się nie podobał lub był za trudny, a odnajdziecie sobie tą iskierkę gracza, która może przerodzić się w prawdziwą pożogę 15 godzin temu, DeIntegro napisał(a): Właśnie zostało puszczone info, że Dragon Age: The Veilguard zostało nominowane do GOTY. Samo to mówi nam co nieco o aktualnej sytuacji gamingu. Zapraszam do dyskusji Ja to określę jacy gracze takie GOTY mówiąc ogólnie sami doprowadziliśmy do tego że takie coś jest nominowane do GOTY, a jakby to wypuścili z 10 lat temu to byłoby to nominowane do COTF, w sumie to podobnie jest w wielu branżach. 1
azgan 541 Opublikowano 7 Listopada Opublikowano 7 Listopada Jeden z moich ulubionych tematów powraca, witamy ponownie w Matrixe 🤭 Kryzys na rynku gier? Jeden z "analityków" mówił że jest dobrze 😉 1
Stjepan 314 Opublikowano 7 Listopada Opublikowano 7 Listopada Jest kryzys wokenizmu, niepotrzebnych remasterów do ciebie mówię Sony, odtwórczości, wysokich cen i gównianych gier AAA uznawanych przez opłaconych dziennikarzy za nie wiadomo jakie 10/10. 4
DeIntegro 35 Opublikowano 8 Listopada Autor Opublikowano 8 Listopada (edytowane) W dniu 7.11.2024 o 09:34, Stjepan napisał(a): Jest kryzys wokenizmu, niepotrzebnych remasterów do ciebie mówię Sony, odtwórczości, wysokich cen i gównianych gier AAA uznawanych przez opłaconych dziennikarzy za nie wiadomo jakie 10/10. Dodaj jeszcze mikrotransakcje, płatne sloty na sejwy, płatne opcje dźwięku (cod), przeznaczanie połowy budżetu gierki na marketing i hypowanie gierek w kosmos (CP2077), wydawanie na premiere wersji beta i łatanie przez rok, wcześniejszy dostęp do gry na premierę oraz dodatkowy content przy preorderach.. Wiele tego. Słowem obrzydliwe zagrywki twórców, które są stosowane coraz to bardziej nachalnie i agresywnie. Według mnie kryzys jest. Korpo pożera gaming i widać tego efekty i raczej tego się nie da uniknąć. Dobrze, że są indyki oraz wizjonerzy jak Kojima, Miyazaki, Lariani i kilku innych tych większych. Widać w gołym okiem w których studiach główną rolę gra pieniądz, a w których pasja. Niestety coraz mocniej rozpychają się ci pierwsi. Najlepszy czas gamingu to czas, kiedy gry były dla nerdów. Edytowane 8 Listopada przez DeIntegro 1 3
Slayer 18 Opublikowano 9 Listopada Opublikowano 9 Listopada Cytat Najlepszy czas gamingu to czas, kiedy gry były dla nerdów. Podpisuję się pod tym obydwiema rękami. 4
DeIntegro 35 Opublikowano 9 Listopada Autor Opublikowano 9 Listopada 26 minut temu, Stjepan napisał(a): Gdzieś czytałem, że Sweet Baby upada.. Byłby to dobry krok w przód. Takie firmy to raczysko mocne..
Stjepan 314 Opublikowano 9 Listopada Opublikowano 9 Listopada Oni chcą wojny, będą ją mieli, głosowanie portfelami, niech ten rak zdechnie. 1
DeIntegro 35 Opublikowano 9 Listopada Autor Opublikowano 9 Listopada (edytowane) Szkoda, że takie podmioty jak Sweet Baby mają wsparcie nawet i rządowe niektórych państw oraz dużych organizacji propagandowych. Za pstryknięciem palca oni mogą zostać sfinansowani przez inne organizacje na rzecz walki z homofobią, rasizmem itp. A producenci mogą być zobowiązani korzystać z ich usług czy coś. Albo np steam nagle dostaje olśnienia i staje się "woke" oraz dokonuje weryfikacji treści sprzedawanych przez ich portal, a takie podmioty jak sweet baby wali pieczątki pod gierkami jak PEGI. Niby brzmi abstrakcyjnie ale kto by pomyślał 20 lat temu o tym co teraz się wpycha do gierek.. Edytowane 9 Listopada przez DeIntegro
tuhmunud 62 Opublikowano 9 Listopada Opublikowano 9 Listopada 29 minut temu, Stjepan napisał(a): Oni chcą wojny, będą ją mieli, głosowanie portfelami, niech ten rak zdechnie. Niestety niezależnie jak nierentowne są te ich pomysły, mają stały dopływ pieniędzy od rządów, organizacji i olbrzymich funduszy inwestycyjnych. Więc stosując się do porównania "przerzuty" będą. Już teraz się spostrzegli, że ludzie nie są fanami "DEI", więc zamiast porzucić taką narrację, to obecnie jest rebranding pojęcia na inne (swoją drogą jeszcze bardziej odjechane ) Moim zdaniem jednym z przełomowych punktów jeśli chodzi o szeroko rozumiany kryzys w branży gier jest wypuszczenie i popularyzacja modelu monetyzacji F2P. Później już równia pochyła i efekt domina - mikro- i makrotansakcje, gacha gaming, gra jako live service, wytworzenie olbrzymiego rynku gier mobile etc. Dodajmy do tego, że przyciąga to głównie najbardziej dochodową grupę odbiorców i mamy wizję ludzi decyzyjnych śliniących się patrząc na słupki w Excelu. Kończy się to ślepą pogonią za trendami - Looter Shootery na czasie? Czemu jeszcze nie mamy własnego?! Battle Royale popularne? Wypuśćmy nasze! Jeszcze w czasach gdy jak to nazwaliście "gry były dla nerdów", to ich koszt i czas produkcji nie był tak zabójczy jak teraz. Więc ludzie z wizją i pomysłem mogli się realizować. A teraz to najlepiej wypluć jak najbardziej poprawną politycznie i nudną papkę, żeby nikogo nie obrazić 3 1
Kadajo 575 Opublikowano 9 Listopada Opublikowano 9 Listopada A ludzi z ciekawa wizja albo pomysłami będzie coraz mnie, bo co się za nowe pokolenie teraz tworzy ? Z czego oni czerpią ? Z Fornite'a ? Warzone ? Albo tych ostatnich gówien politycznych ? Tylko male i średnie studia jeszcze są w stanie coś tu zdziałać na tym rynku bo reszta jest już dawno stracona i to rynsztok bez dna.
Zdzichon 13 Opublikowano 9 Listopada Opublikowano 9 Listopada (edytowane) Pożyjemy zobaczymy. Ja mam nadzieję na krach i korekcję kursu. Dzieje Hollywood i filmu jako gatunku dość jednak pokrewnego dają pewne widoki. Tam już mieli ze trzy takie załamania po tym jak branża skostniała/obrała zły kierunek. Ostatnią przy Kinie Nowej Przygody, a teraz kroi się następna czego mam nadzieję przebłyskiem jest powstanie A24, kompletnie nowej wytwórni trzaskającej świetne, świeże filmy jeden po drugim. Ja staram się mieć wiarę w młodych. Niestety jestem na tyle stary, że pamiętam dobrze jak dziady sarkały na te całe gry, że to głupoty i w ogóle poczytałbyś coś. Także niech się potkną parę razy i znajda swoją drogę. Może za jakiś czas stworzą nam gry na poziomie starych Falloutów tylko inne. A nie to odpalę sobie F1/F2, obejdzie się Edytowane 9 Listopada przez Zdzichon
Vulc 362 Opublikowano 9 Listopada Opublikowano 9 Listopada Godzinę temu, tuhmunud napisał(a): Moim zdaniem jednym z przełomowych punktów jeśli chodzi o szeroko rozumiany kryzys w branży gier jest wypuszczenie i popularyzacja modelu monetyzacji F2P. Później już równia pochyła i efekt domina - mikro- i makrotansakcje, gacha gaming, gra jako live service, wytworzenie olbrzymiego rynku gier mobile etc. Dodajmy do tego, że przyciąga to głównie najbardziej dochodową grupę odbiorców i mamy wizję ludzi decyzyjnych śliniących się patrząc na słupki w Excelu. Kończy się to ślepą pogonią za trendami - Looter Shootery na czasie? Czemu jeszcze nie mamy własnego?! Battle Royale popularne? Wypuśćmy nasze! Przy okazji kryzys to nie do końca pasujące tutaj słowo, zwyczajnie taka jest kolej rzeczy. To niestety cena jaką się płaci za rosnącą popularność, z którą nie idzie w parze wzrost oczekiwań graczy. Wręcz przeciwnie. To się znów odbija na jakości gier, bo aby zadowolić te najbardziej dochodowe grupy, nie trzeba się specjalnie wysilać. Gry mobilne są tego doskonałym przykładem. Mam kilka osób w pracy, które przepuszczają tam miesięcznie po kilkaset złotych, a przecież większość tych mobilniaków to robione na jedno kopyto popierdółki. Kiedyś przeciętny zjadacz chleba się nie pchał do tej branży, standardy i wymagania były trochę inne. Też rządził Excel, nie oszukujmy się, jednak droga prowadząca do założonych wyników była dla nas" nerdów" korzystna. 2
DeIntegro 35 Opublikowano 10 Listopada Autor Opublikowano 10 Listopada Ja natomiast mam wrażenie, że wcześniej jak wychodziły gry AAA to było wow. One wyznaczały trend i rewolucjonizowały rynek. Teraz innowacyjni są ci mniejsi. 1
Zas 55 Opublikowano 10 Listopada Opublikowano 10 Listopada (edytowane) W dniu 8.11.2024 o 18:10, DeIntegro napisał(a): Najlepszy czas gamingu to czas, kiedy gry były dla nerdów. A g... gucio prawda. Najlepszy czas to lata 2007-2015, gdy gry stały się bardziej przystępne, ładniejsze (nie tylko za sprawą technologii), bardziej rozbudowane i dopracowane artystycznie, ale nie zepsute, bo nie były jeszcze wystarczająco mainstreamowe/dochodowe/atrakcyjne dla giełdowo-fundowej spekuli. Taki złoty środek, pomiędzy brakiem rozmachu/kasy/ambicji i papką dla najszerszego grona najmniej wymagających odbiorców. Nieźle było do 2018 r. A potem to wiadomo... W dniu 9.11.2024 o 12:28, Stjepan napisał(a): Oni chcą wojny, będą ją mieli, głosowanie portfelami, niech ten rak zdechnie. Oby znaleźli się głosujący. A tutaj to na dwoje babka wróżyła. IMHO pierwsza prawdziwa poważna bitwa i test to będzie AC Shadows. Edytowane 10 Listopada przez Zas
Isharoth 180 Opublikowano 12 Listopada Opublikowano 12 Listopada Ostatnio tak sobie myślę, że wiele gier jest za długich. Rzadko kiedy spotykam się z grą na 100 godzin, przy której bawiłbym się tak samo dobrze w ciągu każdej kolejnej godziny spędzonej na graniu w nią. Zwykle są to rozwleczone tytuły wypełnione generyczną zawartością. Pójście w ilość zamiast w jakość. Kiedyś gierki były o wiele krótsze niż dziś. Prawie nikt nie bawił się tak ogromne openworldy, bo zwyczajnie technologia na to nie pozwalała. Światy w grach były mniejsze, ale ciekawiej wypełnione. Mam wrażenie że też częściej mieliśmy do czynienia z projektami, gdzie ktoś rzeczywiście usiadł i pomyślał trochę nad rozgrywką. O tym że nie było takiego przepychania różnych ideologii, jak jest to dziś chyba nawet nie muszę się rozpisywać, bo było to już wiele razy poruszane na forum. Podsumowując... To że gra jest na 100 godzin nie znaczy, że będziemy mieć ochotę i siłę przez te 100 godzin grać. To że gra jest na 30 godzin, nie znaczy że po tych 30 godzinach odłożymy ją na 'półkę'. Dziękuję za uwagę. 2
Element Wojny 530 Opublikowano 12 Listopada Opublikowano 12 Listopada Widzę że kolega zmęczony Metaphorem 1
Vulc 362 Opublikowano 12 Listopada Opublikowano 12 Listopada Openworldy na pewno łatwiej sprzedać i mimo ich wielkości, łatwiej zapełnić contentem. Jakiej jakości najczęściej jest to content, chyba nie trzeba przypominać. Mnie też to męczy, zwłaszcza że takie gry często wymuszają zaliczanie kolejnych nudnych aktywności pobocznych, żeby rozwinąć postać i zdobyć jakiś sensowny sprzęt. Zdecydowanie wolę bardziej skondensowane produkcje z quasi otwartym światem, albo zwyczajnymi hubami. Deus Ex: HR, Dishonored, Soulsy, this kind of stuff. Co nie znaczy, że nie wciągnę czasem jakiegoś sandboksa. Po takich produkcjach muszę po prostu później odetchnąć, bo potrafią człowieka zamęczyć. 1
abudabi 20 Opublikowano 12 Listopada Opublikowano 12 Listopada Z openworldami jest jeszcze taki problem, że jeżeli nie pójdę eksplorować jakiegoś miejsca, mam dziwne uczucie, że omija mnie coś bardzo ważnego lub wartościowego. Doprowadza to do stanu, że robię bardzo dużo miałkiego contentu, przez co gra mi się nudzi i jej po prostu nie kończę. Brakuję mi treściwych tytułów z wciągającą fabułą i interesującym światem. 1
Kadajo 575 Opublikowano 12 Listopada Opublikowano 12 Listopada Ja to się dziwie ze ktoś się jeszcze nabiera na ten mit ze jak otwarty świat to super gra będzie na setki godzin. Wręcz przeciwnie, dziś otwarty świat to pierwsza czerwona lampka ze gra będzie nijaka a jej kontent rozsmarowany po tym całym otwartym świecie jak masło po kanapce ultra cieńko.
krukkpl 21 Opublikowano 12 Listopada Opublikowano 12 Listopada Ja lubię coś pośredniego między liniową oskryptowaną rozgrywką, a open-worldem. Tak z pamięci - ideałem są dla mnie gry Arkane Studios, na przykład Prey. Bardzo przypadł mi też do gustu Alien Isolation. Nie wiem jak fachowo określić taki model rozgrywki, ale pewnie kto grał, ten zrozumie BTW. Polecicie coś podobnego jeśli chodzi o balans otwartości z dobrą fabułą?
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się