Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
W dniu 12.11.2024 o 22:20, krukkpl napisał(a):

Nie wiem jak fachowo określić taki model rozgrywki, ale pewnie kto grał, ten zrozumie :) 
BTW. Polecicie coś podobnego jeśli chodzi o balans otwartości z dobrą fabułą?

Immersive simy albo metroidvanie. 

 

To tak - Control, (nie tak już) nowe Deus Exy, remake System Shocka z tych najbardziej podobnych. O podobnej strukturze, ale w konwencji slashera, to seria Darksiders oraz Okami. I Weird West z rzutem izometrycznym i twin-stick shooterową walką.

Edytowane przez Lypton
  • Like 1
Opublikowano (edytowane)

Edit2. Eh, szkoda że na Pclab przepadł mój komentarz z cytatami tych krętaczy, gdy im maski opadają... Teraz już nie chce mi się szukać, ale mam chociaż ten klip pod ręką:
Ahhh, wkleiłem link i mi usunęło tekst:E 
To skrót ze straceńca - kanał wojna idei robi research jak mu pasuje, zlecając pisanie wielu materiałów "pracownikom" i tonuje sprawy dotyczące lewej strony. 
Flagi w Spiderman 2 to czubek góry lodowej i wspomina tylko o nich, aby marginalizować skale problemu. Widziałem klipy absurdów, a w drugim filmie jest jakiś godzinny, gdzie wklejam ~17:16, jako najbardziej idiotyczną sytuację jaką pamiętam.

 

Nie cierpiętych pseudo dziennikarzy na youtube... Tutaj CEO Sweet Baby - Kim Belair mówi bezpośrednio o naciskaniu na PR / marketing, przez straszenie wizjami co się stanie, jeśli nie wprowadzą tych zmian. "If they don't see the value and what you're asking for when you ask for Consultants when you ask for research go have a coffee with your marketing team and just terrify them with the possibility of what's going to happen if they don't give you what you want..."

 


Edit. I jeszcze ta wspominka o "zabójstwie George Floyda", gdzie musieli zapraszać swoich ludzi do udokumentowania sekcji, bo nie pasowało im przedawkowanie we wyniku połknięcia narkotyków, które chciał schować przed policją. Był notowany, m.in. za napad na kobietę w ciąży w jej domu, aby zdobyć pieniądze na dragi. Taki tam upust moich informacji z archiwum. Strona hoplofobia na facebooku mocno śledziła tą sprawę, a zwalczali to jak mogli, zaliczył  >2 bany. Zrobił swoją stronę www, ale nie wiem czy nadal coś publikuje.

Edytowane przez musichunter1x
  • Like 1
Opublikowano
W dniu 5.12.2024 o 22:04, musichunter1x napisał(a):

Nie cierpiętych pseudo dziennikarzy na youtube... Tutaj CEO Sweet Baby - Kim Belair mówi bezpośrednio o naciskaniu na PR / marketing, przez straszenie wizjami co się stanie, jeśli nie wprowadzą tych zmian. "If they don't see the value and what you're asking for when you ask for Consultants when you ask for research go have a coffee with your marketing team and just terrify them with the possibility of what's going to happen if they don't give you what you want..."

O ironio, dobrze że się stało, że paniusia uprawiała taki otwarty, pozbawiony subtelności marketingowy terroryzm. Dzięki temu "ubogacenie" wprowadzane było do gier w sposób toporny, wyraźnie obniżając ich wartość i prowadząc do kilku naprawdę głośnych aferek. Co spotkało się z jedyną reakcją, jaką wielkie firmy są w stanie się przejąć - spadkami dochodów. To, że pogrążono chociażby uniwersum Dragon Ejdża w ten sposób, jest stratą dla nas jako graczy, ale w tej sytuacji niestety wymaganą. A przecież można było sączyć jad latami, odpowiednio go dawkując. Na szczęście takie firmy nie są prowadzone przez fachowców, znających jedynie metodę "młotka".

  • Like 1
Opublikowano (edytowane)

Czytam opinie o nowym Stalkerze, widzę średnią ocen na Steam i ilość grających, śledzę reakcje graczy, oglądam gameplay'e i... nadziwić się nie mogę.
Rozumiem, że na bezrybiu i rak ryba, że gra z niespotykanymi od dawna klimatem i mechanikami bez względu na wszystko powinna mieć wzięcie, a jednak cholernie dziwię się graczom.

 

Iluzja życia ponoć w grze nie istnieje, bo przeciwnicy, zamiast żyć sobie gdzieś na mapie czy spawnować się w konkretnych obszarach (jak zwierzęta w Far Cry, tylko z usprawnieniami?), spawnują się na niewielkiej przestrzeni dookoła gracza - niby też wedle skomplikowanych skryptów, ale w praktyce z d...y, albo wszyscy na raz, albo nikt. System A-Life nie istnieje ani w wersji 2.0, ani nawet w wersji 1.0, skrypty AI często głupieją albo są dziwnie zaprogramowane. Ludzie widzą nas przez ściany i telepatycznie się porozumiewają. Ekonomia jest zepsuta albo wymusza zbyt częste zajmowanie się naprawami, gra jest rozciągnięta przez backtracking. W mnóstwie zadań występowały bugi, w części występują nadal. Grafika jest nierówna, artystycznie może i pierwsza klasa, ale technicznie jest raczej średnio... Tyle tytułem streszczenia części problemów.

 

No i? Czy gra oberwała od graczy tak, jak Outlaws? 
Absolutnie nie, ma świetną średnią na Steam, świetne oceny w serwisach branżowych, nikt praktycznie nie tworzy filmików o ukraińskim wok... partactwie. 
Tzn. jacyś tam hejterzy i frustraci tworzą, ale większość graczy zachwycona zaciska zęby i gra. Nierzadko instaluje mody, ale gra - często po kilka godzin dziennie.
 Część z tych graczy znam - są forumowiczami tu i tam, kojarzę mniej więcej ich podejście do gamingu. Wielu z nich wydawało się ludźmi ceniącymi jakość i nietolerującymi ściemy. Bezlitośnie obchodzili się z Androbiedą, Crapfieldem, Failspoken, Outfails czy nadchodzącym Nigurajem. Teraz jednak zategowali sobie, co trzeba, dzięki społeczności, i grają.

 

Pojawia się zatem pytanie - czy faktycznie gracze doceniają jakość? Może jakość nie ma jednak w ostatecznym rozrachunku żadnego znaczenia? Czy istnieje jakaś bardziej wymagająca, rozsądna grupa graczy? Czy istniała w przeszłości, ale dała się urobić? Może podejście Todda Howarda jest słuszne, gracze jak świnki zeżrą wszystko, wystarczy im to tylko odpowiednio sprzedać? Może Crapfield powstał zgodnie z wszelkimi zdroworozsądkowymi regułami prowadzenia biznesu i jego porażka jest w gruncie rzeczy niewytłumaczalną anomalią? Może porażki innych wielkich tytułów to jedynie kwestia umiejętnej propagandy anty-woke i deweloperzy mają racje, że to hejterzy, a nie myśląca i oczekująca jakości część graczy zatopiła ich produkcje? Może gdyby nie niechęć do woke, Failspoken odniosłoby ogromny sukces z uwagi na świetny system walki, a grafikę każdy by sobie w Reshade podrasował?

 

No dobrze, dobrze, może to jednak Stalker jest wypadkiem przy pracy, ale skąd to zbiorowe zaćmienie? Przecież poprzednie części były raczej niszowe, niezbyt przystępne. Jasne, rynek się zmienił, masohizm soulsowy wszedł do mainstreamu, podobnie jak wszelkie survivale, więc Stalker może mieć dziś łatwiej, ale żeby aż do tego stopnia?

 

Z komentarzy, z relacji, z filmów wynika, że nie działają podstawy gry - i nikomu to nie przeszkadza. Zupełnie, jakby istnienie przekonującego, dobrze działającego świata było dla gry survivalowej zbędne, podobnie jak dobra walka dla gry FPS.

 

Jeśli tak będziemy przyjmować kolejne gry, to trudno będzie niedługo znaleźć cokolwiek, co działa prawidłowo.

Edytowane przez Zas
  • Like 1
  • Upvote 1
Opublikowano
10 minut temu, Zas napisał(a):

 

Pomimo mojego początkowo dobrego nastawienia do Stalkera 2, ze wszystkimi zarzutami się zgadzam i na razie tej gry nawet nie skończę. Wątpię, żeby kiedykolwiek mi się chciało ją skończyć i nie chodzi tu o stan techniczny, chociaż nawet po 3 patchach musiałem posłużyć się cheatem, żeby skończyć jedną z misji głównych. Ta gra po prostu nie jest tak dobra, jak myślałem, że będzie.

Opublikowano
15 minut temu, Zas napisał(a):

Z komentarzy, z relacji, z filmów wynika, że nie działają podstawy gry - i nikomu to nie przeszkadza. Zupełnie, jakby istnienie przekonującego, dobrze działającego świata było dla gry survivalowej zbędne, podobnie jak dobra walka dla gry FPS.

 

Jeśli tak będziemy przyjmować kolejne gry, to trudno będzie niedługo znaleźć cokolwiek, co działa prawidłowo.

Stalker ma po prostu taryfę ulgową, bo to jest... Stalker ;) Każdy kto grał w poprzednie części, ten był świadomy, że ta gra na premierę będzie pełna błędów. Kto ma trochę oleju w głowie, ten nie rzucił się na ten tytuł jak szczerbaty na suchary, a ci co musieli koniecznie zagrać po prostu z tymi błędami się godzą.

 

Nie jest to zdrowe podejście i masz dużo racji w tym co piszesz. Natomiast to jest gra skierowana głównie do community Stalkera, ludzi, którzy grali w poprzednie części i zdawali sobie sprawę jak gra będzie wyglądać, a takich ludzi jest od groma. I to community czekało na tę grę 15 lat... Są w stanie dużo wybaczyć, ale też wiedzą, że twórcy większość tych zgłaszanych błędów będą sukcesywnie eliminować. 

 

 

Wg mnie to jest trochę inny przypadek, niż Outlaws. Tu mamy grę unikatową, grę zrobioną w starym stylu i wyczekiwaną długimi latami, na którą czekał ogromny fanbase. Grę pod wieloma względami jednak dopieszczoną - fotorealistyczne miejscówki, ogromna i ciekawa mapa, ciekawe i unikatowe mechaniki (nawet jeśli nie wszystkie działają jak należy). A Outlaws? Kolejne takie samo Ubi-game, które już chyba każdemu się przejadło, do tego od wydawcy, który ma obecnie tragiczną opinię i dodatkowo się pogrąża, wydając następny półprodukt. Jedni mogą sobie na to pozwolić, inni - nie bardzo ;) 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...