Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Technologia technologia, ale pojazd zbliżający się od strony pleców z prędkością 100 km/h to problem. Poza tym przy 200 km ha i tak zostaniesz rozerwany na strzępy. Albo ktoś inny kto nie zauważy że  nadlatujesz.

Prędkości 200 km/ha mają jeszcze jakiś sens z dala od miast, przy małym natężeniu ruchu. Przy dużym, w około zwyczajnie dzieje się zbyt wiele.

Przy odpowiedniej infrastrukturze i technologii to se i 450 można latać.

Edytowane przez Suchy211
  • Upvote 1
Opublikowano

Nawet przy zjazdach zwalniam z 200 chyba że jest całkowicie pusto, w zabudowanym wiadomo, że tyle się nie jeździ jeśli nie jest się kretynem. Ogólnie uważam, że mam jakieś tam poczucie co do granic bezpieczeństwa. Hehehe, pewnie jak każdy kierujący.

Opublikowano (edytowane)

W okolicy miast chodziło mi o autostradowe obwodnice, tak jak ta we Wrocławiu. Każdy ma jakieś poczucie granic bezpieczeństwa. Też wychodzą z założenia, że jeśli większość zapierdzielaczy jednak się nie rozbija, i oni NA PEWNO należą właśnie do tej grupy. Majtczak też tak o sobie myślał, Frog pewnie dalej tak o sobie myśli. BA!!! dla niektórych sądów panowanie nad pojazdem "w krytycznych momentach" jest kluczowe. 

Ja też uważam, że drogi powinny być tak konstruowane, aby można było po nich jeździć szybko. Nawet w miastach powinny być arterie gdzie ruch samochodów i innych uczestników ruchu po prostu się nie przecina. Na razie mamy co mamy. Teraz jednak tak nie jest i dotyczy to również autostrad. 

Edytowane przez Suchy211
Opublikowano

Większość ekspresówek nadaje się do bezpieczniej jazdy przynajmniej 200km/h. Gdy są puste. Jak wracam z głównej siedziby firmy to mam po drodze odcinek ekspresówki, która zmienia się w autostradę. Jadąc licznikowe 150km/h naprawdę bywa niebezpiecznie w okolicach godzin szczytu. Trzeba obserwować prawy pas, reagować widząc z daleka tira, bo ktoś z prawego zaraz się będzie wciskać na zapałkę zamiast zwalniać. Często tira wyprzedza ktoś kto jedzie 110km/h, więc to nie jest płynna jazda. Widząc kogoś za tirem nigdy nie wiadomo czy on zaraz będzie zmieniać pas czy on walczy z porami powietrza :E

Generalnie gdybyśmy nie byli debilami to żadne ograniczenia oraz większość przepisów by nie było potrzebnych. 

W aucie musisz myśleć za siebie i za innych. Każdy popełnia błąd. W większości przypadków do wypadku nie dochodzi, bo ten drugi czuwa. 

Ograniczenia mogły by być dynamiczne. Co ileś kilometrów mierniki natężenia ruchu. 

Z drugiej strony niby w nocy można pocisnąć... Póki nie przywalisz w sarnę... 

Może zostawmy już te 120/140.

Opublikowano

Można na drogach szybkiego ruchu jeździć nieco szybciej, byle z głową. Niemcy ograniczeń w wielu miejscach nie mają i jakoś to funkcjonuje bez masakr co drugi dzień. Takie kanały na YT jak Auto Top NL czy polski Petrolhead Number One robią regularnie pomiary maksymalnej prędkości na niemieckich Autobahnach - zobaczcie jak to robią: gdy tylko widzą kilkaset metrów przed sobą choćby 2-3 pojazdy blisko siebie, to odpuszczają pomiar, bo nigdy nie wiadomo czy ktoś w ostatnim momencie nie wyskoczy na lewy pas. Trzeba oceniać nie tylko odległości między autami na prawym pasie ale i ich prędkości - jadą tak samo? Pojazd z tyłu zbliża się do tego przed nim? Jeśli tak, to jak szybko? To wszystko widać, jeśli się traktuje jazdę samochodem jako coś więcej niż tylko przemieszczanie się między punktem A i B. Ale większość użytkowników dróg, to właśnie ci, którzy chcą się tylko dostać od punktu A do B, dlatego nigdy się nie zrozumiemy :)

 

No i wspominanie o takich debilach jak Matczak... heh, pamiętajcie, że są też dziadki, którzy jeżdżą grzecznie 90-100km/h po autostradach... tyle, że czasem pod prąd. Na skrajności zawsze łatwo się powołać.

Opublikowano (edytowane)
23 minuty temu, green1985 napisał(a):

Można na drogach szybkiego ruchu jeździć nieco szybciej, byle z głową. Niemcy ograniczeń w wielu miejscach nie mają

Nie można, u nas jest limit i masz się go trzymać, chcesz sobie pojeździć szybciej to na tor wypad. 

Edytowane przez Camis
  • Upvote 2
Opublikowano
22 minuty temu, Camis napisał(a):

Nie można, u nas jest limit i masz się go trzymać, chcesz sobie pojeździć szybciej to na tor wypad. 

Od wielu lat jeżdżę po torach. Uwierz mi, że gdy opanujesz wrzucanie auta na rozgrzanym semi slicku w zakręt przy 140km/h (gdzie zła ocena punktu "wrzucenia" może skutkować wypadem poza tor i grubym dzwonem), to panowanie nad autem na drogowych oponach staje się dużo łatwiejsze, bo drogowe opony (nawet te premium) dużo szybciej i łagodniej dają znać, że kończy się ich przyczepność. Przepisy są stworzone jednakowo dla obładowanego 20-letniego busa na łysych oponach, który z załadunkiem waży 3,5 tony jak i dla nowego Porsche GT3 RS, którym można bić niejedne rekordy torów. Czy skręcają tak samo? Czy hamują tak samo? No chyba nie. Więc pozwól, że jednak sam będę decydował o swojej jeździe i tym czy te 160km/h na prostej autostradzie są faktycznie aż tak zabójcze. 

  • Confused 2
Opublikowano
30 minut temu, Camis napisał(a):

Gówno mnie obchodzą twoje umiejętności limit jest 140 i masz się go trzymać. 

Bardzo elokwentna wypowiedź, gratuluję. Ot typowy beton. Tak jak pisałem, dyskusja między pasjonatami motoryzacji a drogowymi randomami nie ma kompletnie sensu, bo jedni drugich nigdy nie zrozumieją. EOT.

Opublikowano (edytowane)

Prawo jest jedno i obowiązuje zwykłych ludzi oraz też pasjonatów. 

Dlatego kibicuje masowym montażom odcinkowego pomiaru prędkości i fotoradarom. 

Beton bo chce żeby wszyscy przestrzegali prawa...

Edytowane przez Camis
  • Upvote 5
Opublikowano

Prawdę mówiąc ja też sobie lubię depnąć takie porządkowe 100-200 :faja: ale raczej jak jestem sam i nie ma nikogo wokoło. Generalnie na autostradzie trzymam +10 ponad limit i to mi całkowicie wystarcza. Ryzyko przypału żadne, kultura jazdy elegancka. 

 

Argument z torami jest spoko, ale jak pokazały ostanie wydarzenia stał się trochę inwalidą. Odwalisz coś na torze/evencie i konsekwencje takie same. To po prostu pokazuje jak daleko w :dupa: jest prawo. 

 

 

  • Upvote 1
Opublikowano
5 godzin temu, green1985 napisał(a):

Od wielu lat jeżdżę po torach. Uwierz mi, że gdy opanujesz wrzucanie auta na rozgrzanym semi slicku w zakręt przy 140km/h (gdzie zła ocena punktu "wrzucenia" może skutkować wypadem poza tor i grubym dzwonem), to panowanie nad autem na drogowych oponach staje się dużo łatwiejsze, bo drogowe opony (nawet te premium) dużo szybciej i łagodniej dają znać, że kończy się ich przyczepność. Przepisy są stworzone jednakowo dla obładowanego 20-letniego busa na łysych oponach, który z załadunkiem waży 3,5 tony jak i dla nowego Porsche GT3 RS, którym można bić niejedne rekordy torów. Czy skręcają tak samo? Czy hamują tak samo? No chyba nie. Więc pozwól, że jednak sam będę decydował o swojej jeździe i tym czy te 160km/h na prostej autostradzie są faktycznie aż tak zabójcze. 

Na drodze nie chodzi o to czy utrzymasz się na drodze. Chodzi o to, aby reagować na zagrożenie na drodze. 

  • Upvote 1
Opublikowano

Akurat prędkość jest tylko wypadkową całokształtu postępowania kierowców. Brak wyobraźni i nie dostosowanie prędkości do warunków na drodze to dużo większe zło.

Dużo jestem w trasie i mogę spokojnie stwierdzić, że ograniczenie to jedno, a rozsądek kierowców to drugie. W mieście staram się pilnować a nawet często jeżdżę wolniej niż dopuszczalna prędkość ponieważ ryzyk jest więcej, a i tak więcej człowiek stoi na światłach niż jedzie więc lepiej się dokulać niż co chwilę dawać po hamulcach. 

Co innego na trasie, tam czasem sobie pozwalam ale też w granicach rozsądku. Pokonując trasę 400-700 km te 20 -30 km więcej robi różnicę i nie żebym bronił tych jeżdżących ponad wskazaną dopuszczalną prędkość, ale wielu kierowców jadących te 20 -30 km szybciej na autostradach i drogach szybkiego ruchu gdzie są przeważnie 2-3 pasy nie powoduje aż takiego ryzyka, co wielu debili(bo inaczej nie można ich nazwać), którzy może jeżdżą wolniej ale nie sygnalizują zmiany pasa, hamują na ostatnią chwilę lub nie zmieniają pasa jeżeli widzą że ktoś włącza się do ruchu (np. wloty na węzłach), a on ma lewą wolną i wymusza nieraz hamowanie całej kolumny pojazdów poruszających się prawym pasem wykonywanie agresywnych manewrów lub nagłe hamowania ciężarówek z ładunkiem.

 

Jestem kierowcą od ponad 30 lat przejechałem ponad  400 tyś km i jedyny wypadek jaki miałem to poślizg przy hamowaniu przy prędkości 25 km na h. Owszem ograniczenia prędkości są żeby zapobiegać nieogarnianiu prędkości i ryzyku braku panowania nad pojazdem ale zdecydowana większość kierowców z doświadczeniem jeżeli przekracza prędkość to i tak w sposób rozsądny jakkolwiek to zabrzmi.

 

Zmorą są młodzi niedoświadczeni kierowcy, którzy często już po zdaniu prawka uważają się za mistrza kierownicy, często w pojazdach, których nie ogarniają lub w zdezelowanych BMW itp. gdzie gwałtowne hamowanie z 90 km/h powoduje, że podwozie zaczyna żyć własnym życiem. Druga grupa to niedzielni kierowcy i ludzie w podeszłym wieku (powyżej 70), którzy albo już nie ogarniają albo w ogóle nie ogarniają, co się dziej jak samochody przemieszczają się z prędkością ponad 50 km/h i z samego strachu wykonują jakieś dziwne manewry. Trzecia grupa to kierowcy dostawczaków i ciężarówek, którzy na chama wciskają się na lewy pas i wyprzedzają inną ciężarówkę na odcinku kilku kilometrów, ponieważ jadą całe 2 km/h szybciej od pojazdu wyprzedzanego, często podejmując taki manewr bez względu na to czy ktoś szybko zbliża się z lewej strony (bo jestem większy i nie zwolnię nawet o jeden km).

Opublikowano

Mnie najbardziej irytują idioci Jeżdżący po małych osiedlowych drogach szybciej niż 40-50 km/h. I dodatkowo tiry jeżdżące przez małe miasteczka więcej niż 50 km/h. Niektórzy idioci nawet próbują wyprzedzać na ciągłej, gdy jadę przed nimi 50km/h. 

  • Upvote 1
Opublikowano

Tory wyścigowe, opony slicki, technologia...tja, jasne.

Chyba ktoś zapomniał że normalne drogi to nie jest tor wyścigowy.

Normalne drogi nie są aż tak przewidywalne, czyste, itd. Na normalnych drogach spotyka się Panów Mirków i Panie Krystyny, którzy nie mają doświadczenia w jeździe obok/przed/za kimś jadącym 200km/h. Nie jeżdżą też dopieszczonymi GTR sreteer.

Technologia i opony z mieszanki magicznej nie zmieniają faktu, że energia kinetyczna masy rośnie z kwadratem prędkości. Podobnie jest z wymogami w temacie innych podzespołów (jesteśmy pewni że wszyscy "dynamiczni" kierowcy robią w "sportowych" interwałach przeglądy i nie oszczędzają na jakości części?) oraz samego kierowcy (jak mówi psychologia: ponad połowa kierowców uważa że jest lepsza od średniej kierowców).

 

  • Like 1
  • Upvote 3
Opublikowano
30 minut temu, jagular napisał(a):

Tory wyścigowe, opony slicki, technologia...tja, jasne.

Chyba ktoś zapomniał że normalne drogi to nie jest tor wyścigowy.

 

zapomnial? nie. skad "pasjonat" ma to wiedziec? jest tylko on i jego opony. reszta na drodze publicznej to "randomy" . mam tylko nadzieje, ze nie trafie "randomowo" na takiego dzbana na drodze

  • Like 1
  • Upvote 1
Opublikowano

Miałem półslicki parada spec w hondzie i na mokrym jeździłem max 70km/h, gdzie na suchym rozgrzanym przyjmowała minimum 2x tyle. Takie wpisy to tylko dla łechtania ego. 

 

Ogólnie bandytą drogowym można zostać w tym kraju już za sam kolor auta. Wystarczy żółty kolor i już jesteśmy zaszufladkowani. "Ooo, żółty, sportowy kolor, to pewnie szypki?! A ile tym wyciągasz?" (Olać że to Lupo, albo Fabia:smiech:) Trzeba uwazać na typa, bo NIKT NORMALNY w takim nie jeździ. Siedzę już w tym grajdołku motoryzacyjnym drugą dekadę i nadal ludzie potrafią zaskoczyć :D

 

 

Opublikowano
Godzinę temu, Totek napisał(a):

Miałem półslicki parada spec w hondzie i na mokrym jeździłem max 70km/h, gdzie na suchym rozgrzanym przyjmowała minimum 2x tyle. Takie wpisy to tylko dla łechtania ego. 

 

Ogólnie bandytą drogowym można zostać w tym kraju już za sam kolor auta. Wystarczy żółty kolor i już jesteśmy zaszufladkowani. "Ooo, żółty, sportowy kolor, to pewnie szypki?! A ile tym wyciągasz?" (Olać że to Lupo, albo Fabia:smiech:) Trzeba uwazać na typa, bo NIKT NORMALNY w takim nie jeździ. Siedzę już w tym grajdołku motoryzacyjnym drugą dekadę i nadal ludzie potrafią zaskoczyć :D

 

 

Fajne bzdury.

 

Bandytą drogowym zostaje się gdy się znacznie przekracza prędkość tam gdzie nie powinno się tego robić według mocno wyluzowanych polskich standardów. 

 

Zapraszam do Skandynawii - tam zobaczysz co to bandyta drogowy :) 

  • Upvote 1
Opublikowano (edytowane)

@GordonLameman to znaczy że żyjemy w różnych rzeczywistościach :pajac:

W Skandynawii za to można startować w amatorskich wyścigach formuły gruz czego u nas mamy symboliczną ilość. Jest to tam tak popularne jak piłka nożna u nas, z tą różnicą, że tam faktycznie są efekty w postaci wielu świetnych kierowców rajdowych. 

 

"Tory na stadiony!!"

Edytowane przez Totek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...