Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
17 godzin temu, Jaycob napisał(a):

Sekiro: Shadows Die Twice

 

 

 

lets gooo! Ciekawe kiedy odpuszczę.:E

 

Na razie wymęczył mnie pewien ogr z czerwonymi oczami.

 

 

Faktycznie to jest tak trudna gra jak głosi legenda? Mam, ale jakos nie moge zebrać sie do grania, tj ogolnie w gry.

Opublikowano

Jeszcze nie wiem. Pierwszy raz gram. Do tej pory idzie mi całkiem gładko. Pokonałem pierwszego fabularnego bossa, w drugim podejściu i się mocno zdziwiłem, że poszło mi tak łatwo.

 

 

Opublikowano
W dniu 1.12.2024 o 09:46, slafec napisał(a):

@Jaycob Ciekawe co napiszesz po starciu z Genichiro Ashina :D 

Imo najtrudniejszy boss w całej grze (poza nim jeszcze finałowy boss daje w kość). 

Ojj tak, zaden soulslike mnie tak nie wymeczyl jak wlasnie ta gnida...

 

A ja teraz sobie pykam w Stelar Blade, bardzo lekki i przyjemny souls pomieszany z automata, w bardzo gestym klimatem.

Opublikowano

Sekiro to nie souls, to gra rytmiczna polegająca na ciągłym parowaniu, blokowaniu ewentualnie skoku, powtarzając to aż do zbicia postury, wtedy zadaj krytyka swoją "bezużyteczną" kataną, i ponownie powtórz zależności od pkt życia przeciwnika.  xD

Opublikowano

Dotarłem do Genichiro i przez chwilkę myślałem, że pokonam go za pierwszym razem, a tu 3 ostatnia faza i poległem. :(  Pierwsze dwie są dość proste, ale w 3 nie wiem co się dzieje z tymi piorunami.

Opublikowano

W Silent Hilla 2 Remake, którego już kończę. Kurde, ta gra jest genialna. Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z żadnym silent hillem, więc remake dwójki to moja pierwsza gra z tej serii i jestem zachwycony. Chyba absolutnie wszystko w tej grze mi podeszło - lokacje, klimat, fabuła, bohaterowie, zagadki. Zaczynając grać nawet nie oczekiwałem, że mi się aż tak spodoba :D

  • Like 1
Opublikowano (edytowane)

Dalej szukam i staram się w coś większego zagłębić :hmm:

 

Mimo pobrania God of War, wybór padł na AC Origins. Pierwsze odczucia całkiem w porządku. Liczę, że przynajmniej co drugi dzień na 3 godzinki przysiądę, kosztem BFV i NFL.

Edytowane przez Sawyer1916
Opublikowano

6h AC Origins za mną. Przy GoT czy RDR2 (obie kończyłem w tym roku) rozgrywka jest płyciutka. Zadania póki co dosyć żmudne, niczym w pierwszym AC, mord za mordem. Poboczne trochę urozmaicają, ale bardzo irytuje fakt, że trzeba je robić, żeby trzymać poziom w okolicach poziomu kolejnych oponentów:kwasny: Na szczęście, gdy mój Bayek się znudzi, może popolować w Far Cry Primal bez zmiany szat.IMG_0024.thumb.jpeg.afcf22283e0724126cfba49821902dcd.jpeg

 

 

Opublikowano
2 godziny temu, Sawyer1916 napisał(a):

6h AC Origins za mną. Przy GoT czy RDR2 (obie kończyłem w tym roku) rozgrywka jest płyciutka. Zadania póki co dosyć żmudne, niczym w pierwszym AC, mord za mordem. Poboczne trochę urozmaicają, ale bardzo irytuje fakt, że trzeba je robić, żeby trzymać poziom w okolicach poziomu kolejnych oponentów:kwasny: Na szczęście, gdy mój Bayek się znudzi, może popolować w Far Cry Primal bez zmiany szat.

 

 

Akurat tutaj to jeszcze takie uciążliwe nie jest, dopiero w następnych częściach jest to odczuwalne. Burze piaskową lub fatamorgane widziałeś?

 

1 godzinę temu, Ludojad napisał(a):

RdR 2 nic nie przebije 

Podpisałbym się, gdyby nie fakty że zacząłem grać w Elden Ring, to jest takie RDR2 w świecie Soulsów, myślałem że po RDR2(patrząc na to jako openworld) nic mnie lepszego w moim już "marnym" życiu gajmingowym nie spotka, a tu taki hicior :D 

Opublikowano
14 godzin temu, AndrzejTrg napisał(a):

Podpisałbym się, gdyby nie fakty że zacząłem grać w Elden Ring, to jest takie RDR2 w świecie Soulsów, myślałem że po RDR2(patrząc na to jako openworld) nic mnie lepszego w moim już "marnym" życiu gajmingowym nie spotka, a tu taki hicior :D 

Nigdy nie grałem w nic souls-like, ale ten Elden Ring tak często się powtarza wśród polecajek, że zaczyna kusić. Co masz na myśli pisząc, że to takie RDR2 w świecie Soulsów? Chodzi o bardzo udany system walki czy dochodzi do tego jakaś ciekawa fabuła i ew. eksploracja świata?

Opublikowano

System walki jest nieco rozbudowany w stosunku do Dark Souls, fabuła w tych grach jest dość specyficznie poprowadzona, i może się wydawać że tam nie ma fabuły, ale jest świetna. A dlaczego mówię że to takie RDR2, ogrom świata i mnóstwo rzeczy do zrobienia, jak na gry soulslike, już kolejny dzień jeżdżę i zwiedzan zamiast pchać fabułę do przodu a śmiało już bym mógł. Tylko gdzie nie pójdziesz to odkrywasz coś nowego. 

  • Upvote 1
Opublikowano (edytowane)

Tylko uwaga, bo Elden Ring potrafi bardzo rozmyć fabułę w stylu DS, przez otwartą mapę. Jeśli nie jesteś w odpowiednim miejscu i czasie to przegapisz postacie. 

 

Na dodatek wiele pobocznych lochów jest powtarzalne, a musieli czymś wypełnić mapę. Ja nie cierpię niepotrzebnie przerośniętych gier, ale też nigdy nie byłem fanem ekwipunku w RPG, więc po prostu nie jestem grupą docelową. Bawiłem się dobrze, ale wolę nawet DS1 lub Bloodborne, a Sekiro to mój prawie perfekcyjny, preferowany projekt gry - PPPG :E

Edytowane przez musichunter1x
  • Like 2
Opublikowano

Napisałem że fabuła jest specyficznie prowadzona i bez poradnika jest ciężko/niemożliwe za 1 razem to wszystko ogarnąć, bo jak mówisz można dużo momentów przegapić.

Z lochami/katakumbami po części masz rację, choć wyglądają tak samo i chodzi aby dźwignię pociągnąć, to jednak jak na razie różnią się drogą to dźwigni. Nie jest to jednym schematem robione. Ale uważam że gra, (jak na razie 25h za mną), nie jest przerośnięta i dobrze zaprojektowana.

Opublikowano

Ukończyłem wczoraj Sekiro: Shadows Die Twice (a przynajmniej jedno z zakończeń

Spoiler

shura Chyba to te złe. :E

)

I tylko ten finałowy boss był dla mnie roadblockiem, ponad 2h zajęło mi pokonanie. A tak poza tym to gra nie była dla mnie aż tak trudna, jak się cały czas się obawiałem. To nadal nie był spacerek w parku, ale mimo że w Sekiro nie można przywoływać graczy/duchów i nie ma także buildów, które nieustannie można levelować i w ten sposób mieć dużo wyższy poziom od przeciwnika czy setek broni do sprawdzenia...to łatwiej mi się grało niż takim w Elden Ring. Przynajmniej przeciwnicy nie mają niekończących komb i faktycznie czułem, że błąd był tylko z mojej winy, a nie z dokoszonego szefa. W tej grze liczy się tylko czysty skill walki, która swoją drogą jest jedną z najbardziej satysfakcjonujących w grach, zaraz za Nioh 2.  Jak już zatrybi to można się świetnie bawić. Wykonanie kontry Mikiri i zakończenie walki jednym ciosem:

200.gif?cid=6c09b952i8oolv2csoszflpc1pqd

 

9/10, bo nie jestem fanem wielokrotnego przejścia, aby poznać wszystkich bossów i zakończeń.

 

  • Upvote 1
Opublikowano

Jade Yakuza Like a Dragon, i mam troche mieszane uczucia. Po dobrym, usprawnionym i urozmaiconym systemie walki w obu spin-offach (Judgement i Ishin), dostalem nagle turowke, ktora - nie bede ukrywal - szalu nie robi. Brakuje troche feelingu Yakuzy w tej Yakuzie. Do tego nowa lokacja, szczegolnie w porownaniu do swietnego i robiacego wrazenie Judgement, prezentuje sie po prostu biednie, pustawo, budzetowo. Fabula jest niezla, mozliwe ze urodzi sie z tego cos naprawde cos dobrego, przynajmniej taka mam nadzieje (jestem w 3-cim chapterze).

 

No coz, jedziemy dalej. 

  • Like 1
Opublikowano

Mi się podobają oba tryby. Po bardzo długiej serii z beat 'em up dostaliśmy w końcu coś świeżego. To była miła zmiana dla mnie.  Jakoś też bardziej mi pasuje taka walka do głównego MC i ekipy. Lubię tę różnorodność skili i system prac, dla każdego z ekipy coś innego. Można też pomóc odpocząć palcom od ciągłego naparzania. :P  Wadą natomiast jest bardzo długie grindowanie w późniejszych etapach, tych trudniejszych dungów, gdy cały czas robi się to samo. No, ale to wada nie tylko tej gry, a JRPG ogółem.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Popularne tematy

  • Najnowsze posty

    • AMD przespało to, że podchodzi do ROCM jak pies do jerza i ludzie muszą robić cuda w stylu ZLUDA żeby gpu czerwonych się do czegoś nadawało  po prostu nie ma alternatywy dla CUDA, co z tego że teoretyczna wydajność FLOPS u AMD jest niezła, skoro strona softwarowa leży i kwiczy.
    • Coś jednak ma być dobrze zrobione https://www.gry-online.pl/newsroom/avowed-nie-zawiedzie-graczy-w-tej-bardzo-rpg-owej-kwestii-do-ques/ze2ba7b
    • Na tym dziwnym MX6 temperatury wyglądają raczej dobrze chociaż nie ma co specjalnie chłodzić - ryszard 5600.  
    • Bo to w sumie symulator biegania, z popsutymi mechanikami. Broni się ładnymi widoczkami, które po 10h już się nudzą.
    • BTW - żeby nie było, oczywiście to nie recenzenci, ale czesiowo jutuberzy, a przede wszystkim zwykli gracze odkryli i opisali, wypunktowali i nagłośnili te wszystkie błędy - o których normalnie, z "portali branżowych" bym się nie dowiedział (ale ten aspekt kryzysu mamy już chyba dobrze omówiony )    Rozumiem też, że pewne rzeczy autorom się wybacza - sam pewnie, mniej lub bardziej świadomie, czasem tak robiłem.  Ludzie drutują modami gdy Beci, ludzie grają w Asseto Corsa albo inne simy robiąc sobie grę samemu albo płacąc kosmiczne pieniądze za dodatki/abonamenty (choć trzeba przyznać, że zwykle płacą za jakiś obiektywnie poprawny content - co najwyżej zbyt wysoko wyceniony, bo kto monopoliście zabroni)...   Odnoszę jednak wrażenie, że żadna gra Bethesdy - pewnie poza Failout 76 - nie była tak popsuta w swoich podstawowych mechanikach jak Stalker 2. Nie wydaje się to również produkcja tak niszowa, jak symulatory pociągów czy samolotów (ale w tej dziedzinie raczej wymaga się jakości, po prostu jest ona słono przepłacona, ale to trochę inne oblicze kosmicznego hajpu).    Innymi słowy - oczywiście, że generalnie od lat mamy w giereczkowie różne, mniej lub bardziej drastyczne przejawy hajpu i klapek na oczach - niszowe symulatory za grube tysiące złotych, dojenie graczy za pomocą posiadających monopol staroci w stylu Euro Truck Simulator 2 , rak mikropłatności, lootboxy, DLC... wszystkie one jednak nie były aż tak niebezpieczne i dotkliwe dla gracza single-player - a przynajmniej większość z nich taka nie była. Dotyczyły bowiem albo produkcji spoza mainstreamu albo, mimo wszystko, nie rujnowały podstaw rozgrywki - co najwyżej portfel.    Tymczasem dostaliśmy teraz, czego by o poprzednich Stalkerach nie mówić, FPS-a skierowanego do masowego odbiorcy i fana open-worldów, wspieranego kasą i promowanego przez potężną korporację, w którym ukrył się naprawdę potężny zakalec, a nahajpowani, wyposzczeni gracze, i to zwykle ludzie dorośli, zaczynający przygodę z grami ho ho! - albo i jeszcze dawniej - absolutnie nie widzą w tym problemu. Przeciwnie - grają po 20, 30, 50 godzin, wymieniają się screenshootami i są zachwyceni. A w każdym razie tylko to się z ich wypowiedzi przebija...   Nie wiem, może ulało mi się po którymś z kolei failu gry single-player, po którejś z kolei wtopie w tym roku, ale wygląda to tak, jakby większość się poddała i zaczynała godzić się z graniem w cokolwiek. I jest to smutne i niepokojące.   No chyba, że te bugi to kłamstwa, tak jak faktycznie przesadzone okazały się sugestie na temat ilości woke w Veilguard (choć co do ilości cringe'u to chyba wszystko się zgadza ).
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...