Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Panowie troszkę się podepnę pod temat. W szafie od jakiegoś czasu leży mi nieużywany Legion GO. Chciałem go przerobić na konsolkę do gier retro.

Ściągnąłem sobie program emudeck ale nie mam dostępu do gier. Czy jest jakaś strona na której mogę kupić lub ściągnąć gry z Amigi ?

Opublikowano (edytowane)
33 minuty temu, Akuki napisał(a):

Na marginesie : coś takiego jak abaddonware 

Istnieje, ale niezwykle rzadko :E 
Battle of Middle Earth fani mogli połączyć w jeden launcher i udostępnić do pobrania dzięki temu.... Albo coś źle zrozumiałem, ale obecnie nikt nie ma prawa tego sprzedawać...
Próbowałem w to grać po latach, ale bez modów się nie obejdzie, bo jest za łatwo. Bardzo polecam film z wyzwaniem, gdzie próbował przejść całą kampanię dobra, używając tylko wieśniaków :E 
Można zacząć od ostatniej misji, bo tam dopiero jest cyrk: Gdyby taki poziom wyzwania i kombinowania oferowały normalne misje w RTSach...

 

Edytowane przez musichunter1x
Opublikowano (edytowane)
5 godzin temu, Akuki napisał(a):

@zoomehsak - co tym masz - SteamOS??

Na marginesie : coś takiego jak abaddonware nie istnieje wiec pozostaje piracić : /

Legion jest na Windowsie :- )

Szkoda bo chciałem mieć te gry legalnie. Za czasów Amigi wszystko było na piratach :-)

Edytowane przez zoomehsak
Opublikowano (edytowane)

GRAND-THEFT-AUTO-GTA-SAN-ANDREAS-Sony-PlayStation-2-PS2.jpeg

 

GTA: San Andreas

Kontynuacja kontrowersyjnego cyklu Grand Theft Auto – jednej z najpopularniejszych serii wszechczasów, która pozwoliła graczom wcielić się w rolę drobnego rzezimieszka i rozsławiła w świecie gier firmę Rockstar Games.

U mnie każdy co miał PS2 kupował GTA:SA, a ci co nie mieli to albo chcieli pożyczyć PS2 + GTA:SA, przychodzili do kogoś pograć - a PC'towcy czekali i czekali :E 

 

Edytowane przez kanon7
Opublikowano
14 godzin temu, bbandi napisał(a):

Od dzikusa po kosmos - czyli Empire Earth (2001), grę stworzyło Stainless Steel Studios, składające się z twórców  serii Age of Empires.

"We're under attack!"

 

Uwielbiałem tę grę, kampanii co prawda nie przeszedłem bo szczylem byłem i nie znałem tak dobrze angielskiego, ale skirmish leciałem non stop całe dnie :E 

Brakuje mi dzisiaj RTSów tego pokroju... Potem tylko C&C Generals tak mnie pochłonęło oraz Supreme Commander :( 

Opublikowano (edytowane)

Real War i Rogue States - 2001/2002 - RTS.


Do jedynki mam mocny sentyment, bo był fajny lektor który amerykańskim zajeżdżał. Dobra zabawa, również na LANie z kolegami. Muzyka też super.

 

542545703.jpg.0850a00afb01c04fd8ffab6fc80aa414.jpg

 

Można spojrzeć.

 

Niestety dziś próbowałem odpalić, oczywiście da się, ale nie ma modów na widescreen więc wszystko jest dość rozmazane przy powiększeniu na fullscreen.

 

Edytowane przez Keller
Opublikowano (edytowane)
16 minut temu, Keller napisał(a):

542545703.jpg.0850a00afb01c04fd8ffab6fc80aa414.jpg

 

Ej! Ten screenshot wygląda jakby przedstawiał  sequel Cannon Foddera, który nigdy nie powstał, a powinien :)

(w sensie stylu grafy. Dżungla i ten wybuch też pasuje. :)

Edytowane przez VRman
Opublikowano (edytowane)

Taaa. "Tak było."

66MHz z 256KB cache. I może jeszcze kartę na VLB do tego?  :placz:

 

;)

 

 

Tak to grali bogacze.  

Plebs jak ja, grał na 386SX 33MHz.  Z kartą Trident 8900c na ISA. Wyciągało to w porywach 10fps (a i do tego potrzeba było motywacji :banana:) ale na niższych detalach.

30fps łapało po pomniejszeniu okna do jakichś 160x90 :lol2:

486DX2 66MHz to wtedy był tak w zasięgu naszych możliwości jak dziś 5090tka. W sensie "a może za rok czy dwa stanieje o 10x... trzeba mieć nadzieję..."


W 1994r. kolega bogacz miał taki sprzęcior. Zobaczyłem słupek w teście w Norton Commanderze i miałem ochotę biec z płaczem do domu. :lol2:

Edytowane przez VRman
Opublikowano

mój pierwszy w 93 to 486DLC, żeby nie brać 386DX

potem zaraz wszystkie  zaskórniaki i przejście na 486/dx2 a potem znowu na 486dx4 100, potem już pentiumy 75 podkręcona na 100

grafika, tak pierwsza na isa, potem chyba jakiś cirrius logic na VLB

ale za to kartę muzyczną już wtedy miałem sztos, gravis ultrasound, jejku jak to grało i wyszedł windows95 i teoretyczny brak wsparcia dla gravisa, uśmiercili kartę

  • Like 1
Opublikowano (edytowane)

Marzyłem o gravisie, ale jako nastolatek z biednej rodziny i tak wydawałem 150% tego co miałem na upgrade'y i nie starczyło. 

 

W 1995r. daliśmy z bratem kasę komuś z rodziny sąsiada, który mieszkał w Niemczech. Miał przywieźć taniej płytę główną pod 486. 

Przywiózł. Uszkodzoną. Oszukał z premedytacją kradnąć dwuletnie oszczędności dwóch nastolatków (mnie i brata). Bardzo miło z jego strony.

Do dziś pamiętam jakby to było wczoraj jak tą płytę wyrzucam do śmietnika.

 

A ja głupi czekając na tą płytę jeszcze sobie marzyłem o SoundManie 16, karcie jakiej recenzent w chyba Bajtku wystawił laurkę. Wspaniała jakość nagrywania dźwięku, niemal jak sprzęt studyjny! Wavetable! I niższa cena niż AWE32.  Też miał ten gość przywieźć z Niemiec dużo taniej. "Ale to jak już będziemy mieli 486" - myślałem rozmarzony.

 

Na 486DLC z kartą na nowym złączu (VLB albo PCI) po odpaleniu sterowników VESA pod dosem, przeszedłem całego niemal Duke Nukema 3D w idealnej płynności (72fps?) w 400x300.

486DLC był pożyczony. 

Swój sprzęt po sprzedaży 386 czekał aż uzbieramy. Minął rok. Drugi. W końcu mieliśmy kupować, ale znowu + kila miesięcy bo się fabryka RAMu spaliła czy coś i ceny poszły do góry.

W koooońcu nadszedł maj 1997.

Pentium 133MHz

Płyta Abita

32MB RAMu

Pioneer 12x (z którym trzeba było jechać przez pół Polski tydzień później, żeby zwrócić na giełdzie, bo sprzedawca nie dość, że sprzedał używany, bo była jakaś płytka w środku, to także w pełni niesprawny, pewnie po tym jak się dowiedział, że mieszkamy setki kilometrów od Warszawy.

do tego karta.. ss..

silent?

shadow?

Cholera, zapomniałem.

Shuffle?

Shuttle?

Chyba Shuttle cośtam 16

 

No 16-bitowa w każdym razie, ze złączem na wave table'a. 

To i tak był mega skok, bo pierwsza karta dźwiękowa 16bit i pierwsza nie monofoniczna :D

 

Do tego obudowa Big Tower.

Daliśmy 36 baniek. Na dzisiejsze to razy 6. Kupa kasy. Zbierane z bratem przez te lata i z wielką pomocą wszelkich już obecnie świętej pamięci babć i dziadków)

Jeszcze nas policjanty na Warszawszkiej giełdzie "Grzybowskiej"trolowały bo był nalot a my do tego nowego kompa chcieliśmy jakąś grę na płycie. Ale nie było stać na ani jedną. Nigdy nie mieliśmy CD w domu nie licząc kilku dni po pożyczeniu jakiegoś Mitsumi 2x od znajomego. No głupio tak wracać bez choćby jednej gry. No to kupiliśmy pirata. I nas panowie policjanty shaltowały bo mieliśmy siatkę ala ruscy przedsiębiorcy na straganach - myśleli, że pewnie jesteśmy handlarzami gier czy coś. Zajrzeli. I niestety znaleźli tam CD-ROM z nadrukiem "MDK"

Pryszczaci byliśmy to sobie z nas jaja robili, a ja w panice nawet tego nie zauważyłem. Puścili nas w końcu jak już skończyli się z nas śmiać i nawet pozwolili zachować płytę z MDK.

 

PS. Nas nawet nie było stać przez kolejne lata na choćby składankę pirackich gier na CD, bo te były po 150zł co było wtedy kwotą bardzo dużą (dla nas). Także proszę się nie czepiać tego pirackiego etapu w moim growym życiu ;) 

 

Kolegę zaprosiliśmy, żeby zobaczył co potrafi nowy PC. On ogólnie nie był graczem. Nie miał znajomych z komputerami, tylko mnie z moją 386tką.

Myślał, że gry to Alone in the Dark czy The Lost Vikings, więc spodziewał się trochę lepszego czegoś w tym stylu. 

Wpadł na 20 minut, bo nie ma czasu i musi szybko wracać. Odpaliłem MDK. Wrócił wieczorem, 7 godzin później. 

A zaledwie nieco pół roku później wywiercił już ojcu dziurę w brzuchu na tyle, że został posiadaczem pierwszego w swoim życiu komputera. 

MDK nami kompletnie pozamiatało. Poprzedni mój komp, nie licząc pożyczonego 486DLC z grafiki 3D z płynną animacją to potrafił F-29 Retaliatora albo Stunts. 

A tu nagle 30fps w 640x400, muza jak z orkiestry, jakieś wspaniałe całe światy na obcej planecie, jakieś snajperki, jacyć oteksturowani przeciwnicy. Jakieś latanie na czymś ala spadochron i do tego rozwalający humor. 

To był szok. 

Dziś ten kolega jest programistą. Można powiedzieć, że przeze mnie i przez MDK :D

Edytowane przez VRman
Opublikowano
24 minuty temu, VRman napisał(a):

Shuttle?

tak, shuttle

miałem awe32 po gravisie, ale kosztował prawie 2xtyle co gravis, na szczęście udało mi się go jeszcze sensownie sprzedać, a już był problem ze wsparciem pod w95. ale kupił go ode mnie jeszcze większy maniak sceny niż ja wtedy, a wszystkie dema na pc były pod gravisa robione, bo grał jak amiga

 

33 minuty temu, VRman napisał(a):

W 1995r. daliśmy z bratem kasę komuś z rodziny sąsiada, który mieszkał w Niemczech. Miał przywieźć taniej płytę główną pod 486. 

Przywiózł. Uszkodzoną. Oszukał z premedytacją kradnąć dwuletnie oszczędności dwóch nastolatków (mnie i brata). Bardzo miło z jego strony.

Do dziś pamiętam jakby to było wczoraj jak tą płytę wyrzucam do śmietnika.

nie dziwie się dramat, a jeszcze przy tych cenach co wtedy były

ja pierwszego pcta tego 486dlc wydałem wszystkie pieniądze jakie tylko miałem uskłądane i przez tydzień miałem podłaczonego do telewizora, mysłałem że jakoś to będzie,

wypalało mi oczy, mama się zlitowała i kupiła mi daewoo 14"

Opublikowano (edytowane)

images4208x2368.thumb.webp.170ce0b132768782563f6e4406cf9f4e.webp


CTR: Crash Team Racing

CTR: Crash Team Racing jest kolejną odsłoną popularnej serii Crash, zapoczątkowanej w 1996 roku przez studio Naughty Dog. W odróżnieniu od poprzednich części cyklu, które były trójwymiarowymi platformówkami, tym razem mamy do czynienia ze zwariowaną grą wyścigową, w której za kierownicami gokartów zasiada cała plejada postaci z uniwersum Crash Bandicoot.

Ile set godzin i padów zużytych na psone poszło na crash team racing :E  szczególnie w trybie lokalnym 2 graczy + komputer :E 

Edytowane przez kanon7
  • Like 2
Opublikowano (edytowane)
1 godzinę temu, kanon7 napisał(a):

Ile set godzin i padów zużytych na psone poszło na crash team racing :E  szczególnie w trybie lokalnym 2 graczy + komputer :E 

Nigdy nie miałem PS1, więc mnie ominęło. 

 

Nasze pokolenie w kategorii "niestandardowy, kanapowy racer na dwóch graczy" grało w to

 

 

Micro Machines. 1991r. Codemasters

 

To była gra godna nazwy studia. Mistrzowie Kodu. Tak zajebistą gierkę zrobić, z tak fajnym gameplayem, responsywnością i zabetonowanymi 60fps (50fps właściwie, bo mieliśmy system PAL w Polsce) to naprawdę trzeba było mieć niesamowite umiejętności.

 

Giera naprawdę wspaniała. Całkiem fajny tryb single player, ale granie na dwóch to dopiero był czad. 

Gra się nic nie zestarzała. Nadal na TV CRT (albo z nowoczesnym symulatorem CRT w emulatorze) wygląda przyjemnie, a grywalność zostało na wieki taka sama. Byle tylko znaleźć kogoś o podobnym skillu i można wpaść na długo. 
Całe wakacje w to graliśmy. Miałem już kilka generacji mocniejszego PeCeta a i tak spędzałem godziny u kolegi na Pegasusie. Potem jechaliśmy nad jezioro i albo braliśmy Pegasusa do mnie, albo graliśmy u nas w Czołgi lub (później) Wormsy. 


Dla mnie Micro Machines to obok Contry najlepsza gra na tą platformę. 

 

Próbowałem później grać w MM2 na emulatorze SNESa, ale kumpel z którym przegraliśmy setki godzin w MM1 na Pegasusie, był za leniwy. Nie miał kompa więc nie mógł się nauczyć tras, więc nie było tej radochy z rywalizacji, bo ciągle spadał z linijek pomiędzy stołami itp. 

Nie mając rywala też nie pograłem w dwójkę. 

Wersja dwójki na PC była do dupy. Nie było tej płynności, o dziwo NES + TV dawał też bardziej plastyczny obraz niż PC + monitor. 

 

Dobra, kończę posta bo zaraz zacznę pisać o Super Cars i Super Cars II, a wtedy nie skończę pisać do rana :D

 

 

 

Edytowane przez VRman
  • Like 2
  • Upvote 1
Opublikowano (edytowane)

Nie na temat, ale w klimacie retro i T2 to film interesujący pewnie wszystkich bywalców tego wątka

 

może zagram, ale mam wiele uwag:

- po pierwsze trochę nie pasuje budżet gry do tak legendarnego filmu. Ta spadająca ciężarówka to wręcz wstyd. Gierka momentami wygląda jak popierdółka na przeglądarki z 2005r. 

- 15fps w ruchach postaci. Kompletnie bez sensu. Nie wszystko co było kiedyś, trzeba kopiować. Szczególnie w dobie AI, gdzie nawet argument o wysokim koszcie rysowania odpada. No i ile tu jest tych klatek dla artysty? Promil tego co w animacjach Disneya 30 lat temu.

- to samo odnośnie pixel artu. Albo te 4x więcej pikseli, albo przepuścić cały obraz przez filtr CRT, bo tak, to wygląda 100x brzydziej niż gierki na komputer z lat 80tych, ale na TV CRT

- w ogóle nie pasuje mi styl. To bardziej wygląda jak gra w stylu japońskich gierek na SNESa. Momentami wręcz bezczelne ksero Contry (samolot lecący na kamerę). Można było się powzorować na czymś zachodnim, bo Terminator to w końcu ikona kina amerykańskiego, a nie japońskiego. No ale ja jestem uczulony, więc innym nie będzie przeszkadzać.

- całość, gameplay, grafa, wygląda strasznie "generycznie"

 

Niestety wzorowali się także na Blackthorne, więc frajera piszącego tego posta złapią pewnie na nostalgię. Ale to będzie "kupił, ale się nie cieszył" ;)

Edytowane przez VRman
  • Like 3

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...