Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
4 godziny temu, GordonLameman napisał(a):

Lekarze to najbardziej skorumpowana grupa społeczna (jako całość).

 

Ładniej - lobbing farmaceutyczny :E 

14 minut temu, Gang napisał(a):

W snach można pomarzyć, że kiedyś zaczną ponosić konsekwencje. Ale nie powinny to być konsekwencje grzywny, tylko zakazu wykonywania zawodu w UE. 
Wtedy by się każdy z nich 3x zastanowił przed wypisywaniem recept online, przed prywatnymi wizytami które naciągają ludzi itd. 

Tak samo każdy kto studiuje medycyne za darmo, powinnien mieć obowiązek przepracować X lat w szpitalu lub spłacić studia. 

 

To jest w głównej mierze wina systemu czyt. niedofinansowanej służyby zdrowia. Ile się trąbi, że mamy za mało lekarzy/pielęgniarek itd. A dlaczego? Bo prywatnie zarobi więcej. Jedyne pytanie, jakie powstaje, to czy gdyby dofinansować np. 50% to by faktycznie ci potrzebni przeszli do publicznej czy podnieśliby ceny prywatnych wizyt :E 

A lojalki na studiach istnieją ale chyba tylko na wojskowych.

Opublikowano
6 minut temu, lesiu155 napisał(a):

Jedyne pytanie, jakie powstaje, to czy gdyby dofinansować np. 50% to by faktycznie ci potrzebni przeszli do publicznej czy podnieśliby ceny prywatnych wizyt :E 

prawa ekonomii raczej się temu sprzeciwia, większa podaż (lekarzy) = niższa cena.

ale czego się spodziewać skoro sami lekarze nie chcą, żeby im młodsza konkurencja rosła.

Opublikowano

służbowa zdrowia to patologia 

znajomy przetargi robi, jakies tam rurki biorą od jednego dostawcy bo w przetargu jest kolor wpisany i tylko jeden dostawca taki ma. tam jest tort podzielony....

 

na państwowym sprzęcie robione prywatne wizyty....ale serwis za państwowe. gdzie linity NFZ to tylko kilka zabiegów rocznie. 

 

tam jest podobnie jak z kopalniami. prywatne sobie radzą, państwowe ciągle zadłużone. 

 

jest kupa braków kadrowych w jedynym miejscu i jednocześnie masa nicnierobów.

 

 

Opublikowano (edytowane)
2 godziny temu, Gang napisał(a):

znajomy przetargi robi, jakies tam rurki biorą od jednego dostawcy bo w przetargu jest kolor wpisany i tylko jeden dostawca taki ma. tam jest tort podzielony....

Tak było, jest i będzie w każdej branży ;) Kilkanaście lat temu byłem odpowiedzialny za przetargi w firmie w której pracowałem (dostarczanie sprzętu komputerowego) i zawsze w "większym" przetargu był zapis, który powodował że wygrywała firma która od początku wygrać miała...choćbym te same parametry oferował za połowę ceny kompów tejże firmy, to oferta była odrzucona.

Edytowane przez Krzysiak
Opublikowano (edytowane)

nie kazda branża, albo dokładnie nie kazda firma taka jest. 

 

ja robię to zgodnie z sumieniem, nawet zwolniłem pracownika, który zdradził cene innemu oferentowi. 

 

wg mnie nie mkzna sie godzić na to, to ze inni oszukują i kradną nie znaczy, ze ja tez mam. moja godność jest drozsza niz pieniądze. 

Edytowane przez Gang
Opublikowano (edytowane)

Nie mówię, że w każdej firmie...ale branży zapewne jednak tak :)

 

Ja akurat byłem wtedy po tej drugiej stronie barykady...ale miałem znajomych, którzy te przetargi wrzucali na strony różnych urzędów/firm (teoretycznie byli za nie odpowiedzialni) , odgórnie mieli narzucane te "zapisy", także ktoś wyżej a nie oni brał w łapę :E

Edytowane przez Krzysiak
Opublikowano (edytowane)

2 letnie auto, 50tys przebiegu 

Tylna szyba odklejona na całej długości dolnej krawędzi. Można ją bez problemu wypchnąć o jakieś 0,5-1cm. Przy myjni przecieka 8:E 

Zgłoszone przy odbiorze.

 

A tu widać, jak ugina się pod naporem wycieraczki. (Edit albo nie widać. Przy mocowaniu ramienia)

3 godziny temu, Gang napisał(a):

służbowa zdrowia to patologia 

znajomy przetargi robi, jakies tam rurki biorą od jednego dostawcy bo w przetargu jest kolor wpisany i tylko jeden dostawca taki ma. tam jest tort podzielony....

 

na państwowym sprzęcie robione prywatne wizyty....ale serwis za państwowe. gdzie linity NFZ to tylko kilka zabiegów rocznie. 

 

tam jest podobnie jak z kopalniami. prywatne sobie radzą, państwowe ciągle zadłużone. 

 

jest kupa braków kadrowych w jedynym miejscu i jednocześnie masa nicnierobów.

 

 

Przetargami zajmuje się z ponad 10 lat w tym największe inwestycje budowlane czy dostawy sprzętu medycznego lub IT również dla public czy medyczne (szpitale).

Nawet sobie nie wyobrażacie co się tam wyrabia/wyrabiało.... 8:E

Edytowane przez Petru23
Opublikowano

Pamiętacie moją epopeję dot. wibracji Vectry? W tym roku wymienione wszystkie poduszki na nowe. Wibracje dużo mniejsze ale przy prędkości 120-140 wciąż było czuć jak budą telepie - idzie taka "fala" od podłogi aż do kierownicy co chwilę i przestaje. Teraz jechałem do biura i... względny spokój. Czuć wibracje na kierownicy ale bym powiedział, ze to raczej informacja z drogi aniżeli typowa, wnerwiająca wibracja. Jedyne co się w międzyczasie zmieniło to koła na zimę. Chyba muszę oddać lato gdzieś na dobre sprawdzenie. Ale przede wszystkim jeszcze pojeździć i się upewnić czy aby na pewno to nie jest przypadek :D

Opublikowano (edytowane)
15 godzin temu, lesiu155 napisał(a):

Ładniej - lobbing farmaceutyczny :E 

To jest w głównej mierze wina systemu czyt. niedofinansowanej służyby zdrowia. Ile się trąbi, że mamy za mało lekarzy/pielęgniarek itd. A dlaczego? Bo prywatnie zarobi więcej. Jedyne pytanie, jakie powstaje, to czy gdyby dofinansować np. 50% to by faktycznie ci potrzebni przeszli do publicznej czy podnieśliby ceny prywatnych wizyt :E 

A lojalki na studiach istnieją ale chyba tylko na wojskowych.

Ty chyba nie masz pojęcia ile zarabiają lekarze na kontraktach :rotfl2: Większym problemem jest dysproporcja między "starymi" a młodą kadrą. Ci co zaczynają karierę faktycznie jakichś kokosów nie mają, ale taki dobrze zasiedziany dziadek w szpitalu, to nie wie co z sianem robić.

Edytowane przez dannykay
Opublikowano (edytowane)
45 minut temu, dannykay napisał(a):

Ty chyba nie masz pojęcia ile zarabiają lekarze na kontraktach :rotfl2: Większym problemem jest dysproporcja między "starymi" a młodą kadrą. Ci co zaczynają karierę faktycznie jakichś kokosów nie mają, ale taki dobrze zasiedziany dziadek w szpitalu, to nie wie co z sianem robić.

Nie mam i nie potrzebuję wiedzieć - pytanie po co mu jeszcze 2-3 etaty prywatnie, skoro ma tyle siana? By mieć więcej jak i tak nie ma co robić? Być może, dobrze, że nie mam takich problemów. Fakty są takie, że kadry jest za mało i szybciej umrzesz w kolejce niż doczekasz się wizyty u specjalisty na NFZ albo umrzesz bo będzie cię leczył konował, a nie lekarz - choć to chyba bardziej problem systemu szkolnictwa.

@huudyy pewnie pranie ekstrakcyjne

Edytowane przez lesiu155
Opublikowano

Bo ten "etat" prywatnie to jest jeden dzień tygodniowo w swoim własnym gabinecie od 15 do 21, gdzie wyciąga z tysiaka na godzinę :) Na waciki będzie, a robota lekka, w domu i tak nie ma co robić. Dostałeś kiedyś paragon za prywatną wizytę? Mi się nigdy nie zdarzyło, a trochę takich wizyt przerobiłem.

 

Mam też kilku klientów lekarzy, w tym dwóch ordynatorów.

Opublikowano
49 minut temu, dannykay napisał(a):

Dostałeś kiedyś paragon za prywatną wizytę?

Ja prywatnie nie chodzę ale Żona wielokrotnie dostała. Ale w sumie to nie były gabinety prywatne, a takie "centra" bardziej.

Opublikowano
2 godziny temu, huudyy napisał(a):

Wie ktoś jak najskuteczniej usunąć wymioty z tapicerki? :E nie moje, kota. 

Tylko i wyłącznie ekstrakcja. Skombinuj odkurzacz piorący, dobrze namocz i wciągaj. 

  • Upvote 1
Opublikowano

@Petru23
Ostatnio robiłem przetarg na wyposażenie i mi dostawca zaproponował, że może podesłać 3-4 oferty od innych firm, żebym miał podkładke... 
Tak się zagotowałem, że podziękowałem mu i kazałem nie przysyłać w ogóle. 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik


  • Popularne tematy

  • Najnowsze posty

    • A wiadomo już ile taka 5070Ti będzie posiadać vramu?
    • Like a Dragon ukończony, na koncie 52h, zrobione 42 z 52 questów pobocznych, lvl. 63.   LAD to nowe otwarcie dla Yakuzy - nowy portagonista, nowe miasto, całkowicie zmieniony system walki, wprowadzenie kompanów. Ichiban - nowy protagonista, niekoniecznie każdemu przypadnie do gustu. Jako postać, posiada bardzo dobrze napisaną historię, którą odkrywamy i poznajemy przez całą grę - i jest ona bardzo, ale to bardzo dobra - jednak sama postać, pod względem charyzmy, a także pod kątem pewnych dziwnych zachowań czy podejmowanych decyzji, trochę ( a może nawet sporo?) ustępuje legendarnemu już Kiryu Kazamie z Yakuzy.    Jeśli chodzi o system walki - o ile przez pierwsze 5-10 godzin było dość ciężko, biorąc pod uwagę przejście z systemu walki w czasie rzeczywistym na walkę turową, o tyle po 15-20h wsiąknąłem na maxa, i uważam że to był bardzo dobry ruch ze strony twórców. Przede wszystkim mamy kompanów, których możemy dobierać do drużyny, a każdy z nich prezentuje inne unikatowe umiejętności, które można zmienić w trakcie gry na inny system, który preferujemy. Do tego w typowym "grindzie" można włączyć automatyczną walkę, co jest jednym z najlepszych elementów QoL jaki widziałem - gdyby nie to, w życiu nie dobiłbym do 63 levelu, po prostu nie chciałoby mi się tyle walczyć. Kompani mają swoje własne historie, swoje własne side questy, i mają bardzo dużo do powiedzenia zarówno podczas cutscenek jak i podczas kręcenia się po mieście. Nowe miasto jest ok, ale wydaje mi się krokiem wstecz względem tego co widziałem chociażby w Judgement, który był wydany przed LAD. Widać że jest nowy silnik, że gra działa lepiej, że jest więcej możliwości, ale wygląda to trochę... budżetowo? Stare Kamurocho z kolei wygląda tutaj o niebo lepiej. Do tego gra jest zapchana klonami, czy to na ulicach czy w walkach grupowych nieraz przychodzi nam walczyć z 2-3-4 identycznie wyglądającymi postaciami, i tak przez całą grę... Strasznie to słabe, kolejny krok wstecz względem Judgement.    Fabuła - robi wrażenie. Całościowo jest bardzo dobrze napisana, ma swoje naprawdę mocne momenty, jest bardzo dużo powiązań z poprzednimi graniami, jest sporo spodziewanych i niespodziewanych powrotów (którzy fani Yakuzy pokochają), jest sporo dramy, jest dużo emocji. Ale są też dziwne, niepasujące, wyskakujące totalnie znikąd motywy. Zachowanie Ichibana drażni w wielu momentach, jest po prostu nielogiczne. Scenarzyści nie do końca popisali się też pewnymi motywami, takimi jak np. zdrada jednego z towarzyszy, który po tym co zrobił zasłużył zwyczajnie na kulę w łeb albo kulę u nogi i skok do rzeki, a tymczasem zaserwowano nam motyw że mu wybaczyliśmy i nic się nie stało, nadal się lubimy. To było tak głupie, że zacząłem orać fora czy może ja czegoś nie zrozumiałem czy może źle to odebrałem - okazało się, że przeważająca większość fanów odebrała to tak samo jak ja. I podobnie jak przeważająca większość graczy, tego kolesia już nigdy nie wybrałem do drużyny, bo nie chciałem oglądać już jego samolubnej zdradzieckiej mordy, ale niestety pojawiał się już do końca gry w każdej cutscence, co nieco zniszczyło mi feeling i dalszy odbiór gry. Szkoda, że nie można było go po prostu usunąć z drużyny. Mam też pewne ale względem finału - wpierw przedostatni boss, który w 2-giej fazie walki miał mnie na 1 STRZAŁA (wystarczy że jeden raz podczas długiej walki blok mi nie wyszedł i było po mnie), pomimo tego, że on był na 60lvl a ja na 63lvl. Absurdalne. A potem ostatnia cutscenka z finałowym villainem, gdzie nagle totalnie znikąd pojawił się ktoś, kogo tam w ogóle nie powinno być, bo ta postać zwyczajnie nie miała prawa wiedzieć gdzie jestem, pobawił się w nożownika... i sobie poszedł, a moja postać... w ogóle na to nie zareagowała? Romanse też gorsze niż w Judgement - tam było bardzo fajny system randek, a tutaj jakieś przynieś, zainwestuj, pogadaj - miałem nadzieję że z Saeko będzie coś fajnego, zamiast tego jedna custcenka do niczego nie prowadząca i koniec. Spore rozczarowanie.    Bardzo dobre motywy, bardzo fajne nowości, przeplatają się tutaj z nieco dziwnymi. Z jednej strony nowe miasto, nowy protagonista, nowy system walki, kompani, fajna fabuła - z drugiej klony, nieco budżetowe wykonanie Yokohamy, wplecione dziwne i niepasujące motywy fabularne. Z nowszych Yakuz, Judgement zrobił na mnie lepsze wrażenie - lepszy i bardziej charyzmatyczny protagonista, lepiej wykonane miasto, lepsze questy poboczne, fabuła o wiele bardziej dojrzała i niepowiązana stricte z mafijnymi motywami.    Ogólnie bawiłem się naprawdę fajnie, zdecydowanie najlepszy element to nowy system walki i kompani, ale pod każdym innym względem jest co najwyżej dobrze.    Ode mnie 7+/10. 
    • Zwróć uwagę jeszcze, że są 2 główne rodzaje podkładek, materiałowe i plastikowe. Materiałowe są generalnie wolniejsze, plastikowe są dużo szybsze i na nich mysz jedzie sama bez żadnego wysiłku. Miałem niedawno jakiegoś Razera Sphex i to duża różnica była. Więc może chcesz takie extremum Osobiście wolę materiałowe, jak chyba większość ludzi, bo takich jest zdecydowanie więcej.
    • To ja dodam swój wynik:   3080Ti   5 486   https://www.3dmark.com/3dm/122486821?  
    • Kiedyś pewnie ogram, ale widzę że tam spora mapa jest i nie prowadzi liniowo fabuła, na VR to średnio mam ochotę "się męczyć"
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...