galakty 3 333 Opublikowano 6 Listopada Opublikowano 6 Listopada Mi 294 rat ale nadpłacam co miesiąc i mam nadzieję z 25 do 10 zjechać Jak na złość inflacja się zatrzymała, ale będę refinansował za rok-dwa.
marko 721 Opublikowano 6 Listopada Opublikowano 6 Listopada (edytowane) Wszystko kwestia wymagań. Mi spodobało się życie w mieście. Mógłbym pójść tak jak Wy czy koledzy z pracy i zamieszkać pod miastem, ale jak patrzę ile czasu tracą na dojeżdżanie, załatwianie podstawowych spraw, to... nie. Wolę już stare budownictwo, ale wszystko w zasięgu ręki. Zasadniczo, gdyby nie wycieczki na weekendy czy urlop, to byśmy w ogóle nie potrzebowali auta. Tylko jedna uwaga. W normalnym mieście, a nie jakiejś metropolii Edytowane 6 Listopada przez marko
Dimazz 569 Opublikowano 6 Listopada Opublikowano 6 Listopada Mieszkanie to raz że masz blisko a dwa wchodzisz, wychodzisz i masz wszystko w nosie. W domu niestety zawsze jest coś do roboty chyba, ze stać cię na służbę.
Krzysiak 1 528 Opublikowano 6 Listopada Opublikowano 6 Listopada (edytowane) Ja w dużym mieście nie mógłbym mieszkać...dla mnie idealne jest takie miasteczko jak moje czyli ~11k mieszkańców, do tego ja mieszkam na jego obrzeżach bo dosłownie kilka domów dalej i są już szczere pola, na plus też fakt że ulica ślepa, dziennie przejedzie dosłownie kilka aut bo tylko i wyłącznie mieszkańcy lub ktoś kto do kogoś docelowo jedzie (do tych kilku domów) W razie co do S7 mam rzut beretem, więc dojazd do przykładowo Krakowa to ~20 minut. Edytowane 6 Listopada przez Krzysiak 2
galakty 3 333 Opublikowano 6 Listopada Opublikowano 6 Listopada 23 minuty temu, GordonLameman napisał(a): 300 rat brzmi przerażająco Mogę nadpłacać bezkosztowo od razu. Takie ceny, co zrobić Gdzieś mieszkać trzeba. Chrzanić to, rata niewiele wyższa od najmu. 1
marko 721 Opublikowano 6 Listopada Opublikowano 6 Listopada (edytowane) 39 minut temu, Krzysiak napisał(a): Ja w dużym mieście nie mógłbym mieszkać...dla mnie idealne jest takie miasteczko jak moje czyli ~11k mieszkańców, do tego ja mieszkam na jego obrzeżach bo dosłownie kilka domów dalej i są już szczere pola, na plus też fakt że ulica ślepa, dziennie przejedzie dosłownie kilka aut bo tylko i wyłącznie mieszkańcy lub ktoś kto do kogoś docelowo jedzie (do tych kilku domów) W razie co do S7 mam rzut beretem, więc dojazd do przykładowo Krakowa to ~20 minut. Ja nie cierpię metropolii i korpożycia. Ale żyłem też w małym mieście, gdzie nic nie ma i... nie. Wolę tego oszczędzić mojemu dziecku. Autobus od przypadku do przypadku, brak chodników, brak ścieżek rowerowych, brak jakichkolwiek atrakcji. Do tego kiedyś dojdzie temat "tata, przyjedziesz mnie odebrać?". Wolę jednak podjechać 5-10minut czy zamówi sobie taxi niż tłuc się pół godziny w jedną stronę, będąc totalnie zaspanym No i zapisałem dziecko na sztuki walki. Póki co karate, świetna sprawa, bo przekazują przede wszystkim wiedzę nt. zachowania w konkretnych sytuacjach czy praca nad samooceną i wiarą w siebie. A że córka, to małe Rambo, to tym bardziej się nadaje na sztuki walki A patrząc na obecną sytuację, umiejętność skutecznej samoobrony nie zaszkodzi. Oby nigdy nie była potrzebna ... Edytowane 6 Listopada przez marko
KiloKush 612 Opublikowano 6 Listopada Opublikowano 6 Listopada Godzinę temu, galakty napisał(a): Budowa bez kredytu jest prosta, wystarczy odziedziczyć majątek Robienie od zera to dramat dzisiaj, ceny nieruchomości wybiły w kosmos, ale jak słyszę "kiedyś było trudniej" gdzie dostawali mieszkania z przydziału to mnie krew zalewa Kiedyś było dużo taniej. Majster nie był primadonna, która wybrzydza jak widzi ścianę inna niż stół. Do tego była ulga budowlana zamiast z doopy dopłat które tuczą monterów tego szitu. Praktycznie wszystkie programy typu MDM czy BK2% tylko pogorszyły sytuację.
Krzysiak 1 528 Opublikowano 6 Listopada Opublikowano 6 Listopada (edytowane) @markoja mam akurat idealną miejscówkę, bo do podstawówki 1.5km, młody do technikum ma 500m, w promieniu 1km 3 markety, 4 stacje paliw, szpital, przychodnie, apteki 2km, do ponoć najładniejszego lub jednego z ładniejszych parków w województwie 1.5km, do pracy 1km, żona co prawda ma "daleko" bo 10km Edytowane 6 Listopada przez Krzysiak 1
DjXbeat 492 Opublikowano 6 Listopada Opublikowano 6 Listopada Ja 34 lata mieszkałem na totalnej wiosce gdzie domy rozrzucone były po polach. Sielskie życie ale wszędzie daleko, brak sklepów, atrakcji, PKP itd. Przeprowadziłem się do miasta 40 tys i 3 lata mieszkałem na 1 piętrze 50m2. Wszędzie blisko, pełno sklepów w promieniu 300m, rynek ze świeżymi warzywami 200m, piekarnia na parterze pod moją sypialnią, apteka obok, szpital 300m, główny skwer z atrakcjami 300m, Dino, Biedronka, Lidll, Caerfur 400m, Żabka na przeciwko. Pizzerie, siłownie, restauracje w promieniu 400m. Początkowo zachwyt bo żadnych większych obowiązków nie ma. Wszędzie blisko. Po pracy rozrywka. Po 3 latach jednak zatęskniłem za sielskim życiem gdzie miałem przestrzeń, swobodę gdzie każdy się znał a nie był dla siebie obcy jak w bloku Od 2 lat mieszkam ponownie na wsi tylko trochę bardziej zurbanizowanej z uliczkami, 10km od miasta i to jest moje życie. Swój ogród, duża działka, dom i obowiązki wokół niego - za tym tęskniłem. Ci tydzień-dwa grill na działce, basen, koszenie trawki. Pod koniec mieszkania w bloku czułem się jak w klatce 4
marko 721 Opublikowano 6 Listopada Opublikowano 6 Listopada (edytowane) Ja grilluję w parku. 5 minut spacerkiem, obok plaża, 2 place zabaw, skatepark, boiska do nogi, koszykówki i siatkówki plażowej. Dla mnie wystarczające Ale własne podwórko ma oczywiście swoje niepodważalne zalety. Ja wybrałem wycieczki weekendowe niż koszenie trawnika i prace przydomowe Edytowane 6 Listopada przez marko
larry.bigl 453 Opublikowano 6 Listopada Opublikowano 6 Listopada 1 godzinę temu, GordonLameman napisał(a): Postawienie domu bez kredytu to mój największy flex (no, na wykończenie wzięliśmy mały kredyt, który spłaciliśmy w 3 miesiące). No i ogromna przewaga w kwestii wydatków. Siostra ze szwagrem mają prawie 6k raty za mieszkanie. I spoko, bo on jest dyrektorem w dużej firmie i dobrze zarabia, ale nie tak dobrze, żeby to nie było odczuwalne jak się coś dzieje Takie GLC ma fajną duszę Mercedesa: https://www.autocentrum.pl/dane-techniczne/mercedes/glc/c253/suv/silnik-diesla-3.0-350-d-258km-2016-2019/ Tzn ja mam kredyt na dom ale na wykończenie i reszte już nie musiałem brać i tu dużo na plus wychodzimy. 1
Krzysiak 1 528 Opublikowano 6 Listopada Opublikowano 6 Listopada (edytowane) Jeden z diagnostów w okolicy też postawił dom bez kredytu...zarabiając oficjalnie 3k (to było kilka lat temu) Od 5 lat nie może pracować w zawodzie...ale w ogólnym rozrachunku i tak mu się kalkulowało Edytowane 6 Listopada przez Krzysiak 2
GordonLameman 8 470 Opublikowano 6 Listopada Opublikowano 6 Listopada https://auto.dziennik.pl/aktualnosci/artykuly/10576108,nowe-renault-sensacja-jest-oszczedne-wygodne-i-bedzie-hitem-ile-kosztuje.html# Renault ostatnio imponuje dobrymi pomysłami i projektami. 1
kapcer 75 Opublikowano 6 Listopada Opublikowano 6 Listopada Ja też nie jestem przystosowany do życia w dużym mieście. Wychowałem się na wsi, przez kilka lat po studiach wynajmowałem mieszkanie w Trójmieście, ale czułem się jak w klatce. Zrobić coś przy aucie - nie ma gdzie, bo nie będę rozbierał auta na parkingu pod blokiem. Co jakiś czas hałasy z sąsiedzkich imprez, problemy "bo ktoś nie segreguje śmieci i wszystkim podniesiemy opłaty", wystawianie śmieci na korytarz, bo kiedyś przy okazji wyniosę. Wiem, że dużo zależy od ludzi, ale mieszkając w mieszkaniu ciągle czułem się zależny od kogoś. Od 2 lat mam dom z względnie dużą (1000+ m2) działką niecałe 30 km od Trójmiasta i w końcu czuję się dobrze. W razie co do pracy 30-45 minut. Tyle samo czasu (często nawet dłużej) zajmował mi dojazd autobusem. Komunikacja miejska w Trójmieście jest tragiczna. 3
marko 721 Opublikowano 6 Listopada Opublikowano 6 Listopada (edytowane) 27 minut temu, GordonLameman napisał(a): https://auto.dziennik.pl/aktualnosci/artykuly/10576108,nowe-renault-sensacja-jest-oszczedne-wygodne-i-bedzie-hitem-ile-kosztuje.html# Renault ostatnio imponuje dobrymi pomysłami i projektami. Problem z Renault jest taki, że jak z jakichś powodów dany model się nie sprzeda, to nagle po 2 latach zamykają produkcję, a i z późniejszym wsparciem też jest problem. Więc zostajesz z modelem, którego nikt nie chce, a i ciężko to potem naprawić. 20 minut temu, kapcer napisał(a): Ja też nie jestem przystosowany do życia w dużym mieście. Wychowałem się na wsi, przez kilka lat po studiach wynajmowałem mieszkanie w Trójmieście, ale czułem się jak w klatce. Zrobić coś przy aucie - nie ma gdzie, bo nie będę rozbierał auta na parkingu pod blokiem. Co jakiś czas hałasy z sąsiedzkich imprez, problemy "bo ktoś nie segreguje śmieci i wszystkim podniesiemy opłaty", wystawianie śmieci na korytarz, bo kiedyś przy okazji wyniosę. Wiem, że dużo zależy od ludzi, ale mieszkając w mieszkaniu ciągle czułem się zależny od kogoś. Od 2 lat mam dom z względnie dużą (1000+ m2) działką niecałe 30 km od Trójmiasta i w końcu czuję się dobrze. W razie co do pracy 30-45 minut. Tyle samo czasu (często nawet dłużej) zajmował mi dojazd autobusem. Komunikacja miejska w Trójmieście jest tragiczna. No w mieście dużo zależy od okolicy. Masz tańsze mieszkania - może być ciekawe towarzystwo. Pójdziesz do drogiej dzielnicy - to też jak masz pecha, to trafisz na snobów. A czasem wystarczy jedna głucha emerytka czy jakiś nadpobudliwy sąsiad i masz pecha. Ja pamiętam, przeprowadziliśmy się do jednego mieszkania. Było czuć w powietrzu, że tutaj to taka elita mieszka. Raz wpadła sąsiadka do nas, czy możemy ciszej chodzić, bo ona wszystko słyszy. Albo czy żona może wieczorem nie korzystać z windy, bo to zaraz koło jej sypialni i ona słyszy windę Oczywiście to olaliśmy, kobieta widocznie się przyzwyczaiła, bo więcej się nie zgłosiła z problemami, a dzień dobry codziennie z uśmiechem Edytowane 6 Listopada przez marko
Totek 784 Opublikowano 6 Listopada Opublikowano 6 Listopada Ja jestem typowym wsiunem, w mieście czuję się osaczony ze wszystkich stron. Brak mi swobody, wyjście na miasto do galerii czy coś zalatwić to trochę stresówka. Ogólnie lubię w życiu duże puste przestrzenie. Niestety moja pani jest z miasta więc pół na pół miasto/wieś mieszkam. Ale zawsze jak wyjeżdżam poza granice trójmiasta to tak jakoś mi lżej na sercu 1
Gret 557 Opublikowano 6 Listopada Opublikowano 6 Listopada 5 godzin temu, galakty napisał(a): JA się teraz na W204 napaliłem cholera To tak jak ja na Lexusa GS 1
larry.bigl 453 Opublikowano 6 Listopada Opublikowano 6 Listopada 5 godzin temu, galakty napisał(a): E klasa nawet stara to wciąż E klasa JA się teraz na W204 napaliłem cholera Przed czy polifta?
Gang 344 Opublikowano 6 Listopada Opublikowano 6 Listopada (edytowane) Jak PIP się weźmie za b2b to wg mnie bardzo dobrze. Mamy świat jaki mamy. Jak to się ma jakos kręcić to bogatsi muszą płacić większe podatki, wcale nie progresywnie, wystarczy liniowo. Daleko mi do komunizmu. Żeby była jasność. zobaczcie ja Dania, podatki wysokie jak diabli. Samochodu służbowego nikt prywatnie nie używa, bo się w zasadzie nie da. A naród bogaty i szczęśliwy. Jak ktoś ma 12 na b2b, a będzie miał 10 na UOP, to nie popadajmy w paranoje, z głodu nie umrze. Ludzie narzekają na NFZ, a pewnie tutaj w tym topicu nie ma kogoś kto by ustal finansowo leczenia raka prywatnie, a co dopiero ogół społeczeństwa. Dlatego uważam, że kombinowanie aby płacić jak najmniejszą składkę zdrowotną nie jest ok. NFZ duuuuzo robi źle. Ale koszty operacyjne w stosunku do obrotu ma jedne z najniższych na świecie Edytowane 7 Listopada przez Gang 2
KiloKush 612 Opublikowano 6 Listopada Opublikowano 6 Listopada (edytowane) 34 minuty temu, Gang napisał(a): Jak PIP się weźmie za b2b to wg mnie bardzo dobrze. Mamy świat jaki mamy. Jak to się ma jakos kręcić to bogatsi muszą płacić większe podatki, wcale nie progresywnie, wystarczy liniowo. Daleko mi do komunizmu. Żeby była jasność. zobaczcie ja danie, podatki wysokie jak diabli. Samochodu służbowego nikt prywatnie nie używa, bo się w zasadzie nie da. A naród bogaty i szczęśliwy. Jak ktoś ma 12 na b2b, a będzie miał 10 na UOP, to nie popadajmy w paranoje, z głodu nie umrze. Ludzie narzekają na NFZ, a pewnie tutaj w tym topicu nie ma kogoś kto by ustal finansowo leczenia raka prywatnie, a co dopiero ogół społeczeństwa. Dlatego uważam, że kombinowanie aby płacić jak najmniejszą składkę zdrowotną nie jest ok. NFZ duuuuzo robi źle. Ale koszty operacyjne w stosunku do obrotu ma jedne z najniższych na świecie Ale programista na B2B to nie jest nikt bogaty. Bogaci to są ludzie co mają parę firm i wszystko leci na Sp. z o. o., a jeszcze lepiej na Sp. z o. o. Sp. komandytowa i tam już można zgodnie z przepisami naprawdę mocno dymać Państwo polskie na podatkach. A są jeszcze więksi gracze jak Lidl i Orange, którzy plują nam w twarz bo na legalu wyprowadzają zysk zagranicę. I mówimy tu o kwotach co i tysiąc programistów takich nie wykręci. Z tym, że taki programista i tak wyda większość tej kasy lub zainwestuje w Polsce i jego zyski częściowo i tak wrócą do skarbu Państwa jako VAT czy PCC itp. Tak czy inaczej tu chodzi o drugi próg podatkowy. Bo dla mnie osobiście to na pierwszym progu podatkowym nie jestem wstanie nic zaoszczędzić i jak wiecie nie jeżdżę drogimi autami i nie wożę się po kurortach. Tak po prostu. Jeśli chcesz żyć na w miarę dobrym poziomie bez brania kredytu na wszystko od telefonu przez samochód po bańkę kredytu na chatę jak moi znajomi w Warszawie to pierwszy próg podatkowy idzie na życie ( przy 2 dzieci). A gdy pojawia się nadwyżka na oszczędzanie i inwestowanie wjeżdża drugi próg podatkowy i okazuje się, że znów zarabiasz tyle, że za bardzo to nie zaoszczędzisz. Dlatego mnie osobiście trochę to boli, że ja na UOP jestem dymany na maksa, tymczasem ktoś na B2B weźmie sobie auto w leasing i uniknie drugiego progu albo w ogóle będzie na liniowym/ryczałcie itd. Z tym, że ja miałem w rękach setki PITów/KPiR/Bilansów wielu firm i widziałem jak firmy mające dziesiątki milionów obrotów płacą śmieszne podatki, tymczasem Polak na UOP jak wchodzi na drugi próg to z 15 koła brutto robi mu się 7.5 na rękę. Żeby nie było sam uważam, że B2B jest nadużywane w Polsce i to mocno. Z resztą branża leasingowa też jest tego przykładem bo sam miałem ostatnio ofertę pracy gdzie 1/16 etatu w banku żeby mieć dostępy do systemu. Reszta na B2B w Spółce leasingowej i oczekiwania, że zachowasz tajemnice itd itp. No ale jak mogą tego wymagać jak jesteś na b2b? To jesteś ku** pracownikiem czy nie? Bo od kontrahenta taki rzeczy wymagać nie powinni móc. Oczywiście B2B jest im na rękę bo jak nie będziesz robił planu to z dnia na dzień wypowiedzą Ci umowę i nara. Edytowane 6 Listopada przez KiloKush
SylwesterI. 865 Opublikowano 7 Listopada Opublikowano 7 Listopada Robią porządek ze śmieciówkami i tyle w temacie, a i tak wielu dalej będzie się cieszyć bezkarnie i udawać bogatych Januszując na opłacaniu składek ZUS i płaceniu podatków.
KiloKush 612 Opublikowano 7 Listopada Opublikowano 7 Listopada 5 godzin temu, SylwesterI. napisał(a): Robią porządek ze śmieciówkami i tyle w temacie, a i tak wielu dalej będzie się cieszyć bezkarnie i udawać bogatych Januszując na opłacaniu składek ZUS i płaceniu podatków. Niby spoko ale sam jestem przykładem i mam wielu znajomych, że pracodawcy nie chcą podnosić wynagrodzenia ponad próg bo ich koszty pracownicze rosną kosmicznie, a pracownik koniec końców gow#$ dostaje. Ja od 7 lat nie zarabiam więcej. Tymczasem kominiarz w 2 lata podniósł cenę przeglądu kominiarskiego z 100 zł na 250 zł. Fryzjer, mechanik i wszystkie usługi praktycznie też. B2B to zawsze była jakaś opcja. Szkoda, że w tym kraju masz jasno określony sufit dla wykształconych specjalistów. Natomiast fryzjerka może być opodatkowana w znacznie mniejszym stopniu, a budowlanka od lat leci na szarej strefie. I po co się w tym kraju uczyć i szkolić jak wystarczy zrobić technikum/kurs? To chyba dlatego jestes za granicą?
GordonLameman 8 470 Opublikowano 7 Listopada Opublikowano 7 Listopada (edytowane) 8 godzin temu, Gang napisał(a): Jak PIP się weźmie za b2b to wg mnie bardzo dobrze. Mamy świat jaki mamy. Jak to się ma jakos kręcić to bogatsi muszą płacić większe podatki, wcale nie progresywnie, wystarczy liniowo. Daleko mi do komunizmu. Żeby była jasność. zobaczcie ja Dania, podatki wysokie jak diabli. Samochodu służbowego nikt prywatnie nie używa, bo się w zasadzie nie da. A naród bogaty i szczęśliwy. Jak ktoś ma 12 na b2b, a będzie miał 10 na UOP, to nie popadajmy w paranoje, z głodu nie umrze. Ludzie narzekają na NFZ, a pewnie tutaj w tym topicu nie ma kogoś kto by ustal finansowo leczenia raka prywatnie, a co dopiero ogół społeczeństwa. Dlatego uważam, że kombinowanie aby płacić jak najmniejszą składkę zdrowotną nie jest ok. NFZ duuuuzo robi źle. Ale koszty operacyjne w stosunku do obrotu ma jedne z najniższych na świecie No ja nie mam nic przeciwko. Na szczęście to też mnie nie dotyczy, bo moja umowa nie spełnia ani jednego z 8 warunków zamiany na UOP. Od dawna tutaj pisałem, że osoby na UOP są dymane przez państwo (brak liniówki, ryczałtu, kosztów, składka zdrowotna). Powinno się to w końcu skończyć. Oczywiscie fair byłoby też znowu podwyższyć drugi próg na sporo wyżej. Ale jednoczenie zlikwidować liniowke dla przedsiębiorców. @KiloKush pelna zgoda z wyjątkiem tych kwestii dotyczącej samej umowy b2b. Naprawdę wiele zależy od warunków tej umowy. Np. Ja mam 30 dni urlopu w umowie i 6-miesięczny okres wypowiedzenia. Czyli lepiej niż na UOP. To samo z zachowaniem tajemnicy - oczywiście że na b2b musi być możliwość podpisania umowy o zachowaniu poufności. Niemniej u nas B2B jest nadużywana i to się musi skończyć. Informatycy to w ogóle poszli dużo dalej - zakładają spółki z o.o. W kilka osób i to spółka wystawia FV, a oni dzielą się zyskiem jako wspólnicy i nie płacą nawet złotówki ZUS. To jest całkowity skandal. A z innej beczki: Haha, o tej marce to nawet nie słyszałem: https://motofilm.pl/2025/11/trzyletni-chinski-suv-ktory-kosztowal-187-tysiecy-zlotych-dzis-nie-znajduje-chetnych-nawet-za-46-tysiecy/ Grubo Edytowane 7 Listopada przez GordonLameman 1
trepek 1 360 Opublikowano 7 Listopada Opublikowano 7 Listopada 17 godzin temu, galakty napisał(a): JA się teraz na W204 napaliłem cholera Już nie IS? Szybko poszło 16 godzin temu, galakty napisał(a): Ja to się wywodzę raczej z biednej rodziny, To podobnie co u mnie. Musiałem dorabiać na studiach aby się utrzymać.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się