Krzysiak 1 525 Opublikowano 19 Lutego Opublikowano 19 Lutego (edytowane) Ja ogólnie mam styczność z posiadaczami elektryków w pracy, bo a to przeglądy, a to odczyty przebiegu (ci z dotacji muszą jakiś tam określony przebieg roczny robić i musi być to odnotowane w cepiku). No i ogólnie ci od miejskich popierdółek którymi poza miasto nie wyjeżdżają a jeśli to kilka km sobie chwalą, ale ci od większych którzy z różnych powodów musieli jechać w dłuższą trasę zawsze narzekają... nawet nie na sam czas, a na koszt przejazdu przy ładowaniu szybkimi ładowarkami. Edytowane 19 Lutego przez Krzysiak
Qrdello 826 Opublikowano 19 Lutego Opublikowano 19 Lutego 1 minutę temu, Krzysiak napisał(a): Ja ogólnie mam styczność z posiadaczami elektryków w pracy, bo a to przeglądy, a to odczyty przebiegu (ci z dotacji muszą jakiś tam określony przebieg roczny robić i musi być to odnotowane w cepiku). No i ogólnie ci od miejskich popierdółek którymi poza miasto nie wyjeżdżają a jeśli to kilka km sobie chwalą, ale ci od większych którzy z różnych powodów musieli jechać w dłuższą trasę zawsze narzekają... nawet nie na sam czas, a na koszt przejazdu przy ładowaniu szybkimi ładowarkami. Nie wiem dokładnie jakie to są pieniądze, ale od szwagra wiem że jak chce muska doładować sprawnie i szybko, to musi solidnie zabulić. Przy czym sprawnie i szybko to dalej 30 minut do 80% Ile to mi nigdy nie powiedział, bo wie że ja napęd elektryczny to tylko we wkrętarce
Krzysiak 1 525 Opublikowano 19 Lutego Opublikowano 19 Lutego Tu padały kwoty rzędu 70-110zł/100km przy jeździe z prędkościami "nie za tirem" Osobiście nie mam elektryka, więc nie wiem na ile te kwoty są realne. Ostatnio "nie za tirem" swoim 2.0 bluehdi z trasy mi wyszło 5.4l/100km według kompa, więc no różnica trochę jest
marko 715 Opublikowano 19 Lutego Opublikowano 19 Lutego (edytowane) Na miasto nie ma lepszego auta niż elektryk. Cisza, dynamika i optymalna temperatura w kabinie nawet na postoju. No ale miasto to też stłuczki, gdzie błache kolizje idą w szkody całkowite. Plus AC. Sam widzę ile ubezpieczenia bulę za swoją hybrydę. Edytowane 19 Lutego przez marko 1
Qrdello 826 Opublikowano 19 Lutego Opublikowano 19 Lutego (edytowane) 21 minut temu, Krzysiak napisał(a): Tu padały kwoty rzędu 70-110zł/100km przy jeździe z prędkościami "nie za tirem" Osobiście nie mam elektryka, więc nie wiem na ile te kwoty są realne. Ostatnio "nie za tirem" swoim 2.0 bluehdi z trasy mi wyszło 5.4l/100km według kompa, więc no różnica trochę jest U mnie dci zapchany pod sufit z Wrocławia do Przeworska pali ca. 6 litrów (talisman 1.6 130) przy czym ja nie mam problemu żeby momentami jechać i 180, tam gdzie mam pustostan na drodze i warunki. Autostradowo jakieś 5,7-5,8 spali. Jak jadę na pusto to z pół litra mniej. Jeżeli to prawda co piszesz, to żenada to spore niedpowiedzenie. Pięknie upada argument o darmowej jeździe elektrykiem, jak pokonanie takiej trasy 500km to koszty rzędu 350zł za taką kasę to ja leję cały zbiornik 66 litrów i jeszcze mi zostaje na wspomniany płyn do spryskiwaczy. Przy czym ja na pełnym baku 900km zrobię @marko to ja za pełne OC/AC z ochronami i stałą sumą ubezpieczenia i furmanką o wartości AC na 70k płacę 3,5k rocznie. W najdroższym mieście Polski pod kątem ubezpieczeń komunikacyjnych. Edytowane 19 Lutego przez Qrdello 2
Arczevski 137 Opublikowano 20 Lutego Opublikowano 20 Lutego 10 godzin temu, Qrdello napisał(a): Przy czym ja na pełnym baku 900km zrobię I mój ulubiony kontrargument elektroświrów - to nawet na siku po trasie nie stajesz? Oni nie potrafią pojąć że można zrobić przystanek na trasie, który jednocześnie nie wiąże się z koniecznością ładowania baterii. 2
Qrdello 826 Opublikowano 20 Lutego Opublikowano 20 Lutego Ta jak jadę sam to szczerze nie staję :> Zwyczajnie przed trasą nie napajam się jak antylopa, więc i zdrowy pęcherz 5h bez kibelka raczej wytrzyma :> jak jadę z dziećmi to inna historia. Tutaj komunikat "tato siku" jest co 50-100km, nigdy zsynchronizowany między dwoma synami. No ale nie są to postoje zakończone tankowaniem, tylko hop na mop, i 5 minut później dalej jadę. Wolność. 2
Krzysiak 1 525 Opublikowano 20 Lutego Opublikowano 20 Lutego (edytowane) @Qrdellono i oczywiście jeszcze żona też bez synchronizacji z kimkolwiek w kabinie Edytowane 20 Lutego przez Krzysiak 1 1
Arczevski 137 Opublikowano 20 Lutego Opublikowano 20 Lutego Standardowo "siku" na autostradzie albo ekspresówce zaraz po tym jak minęliście zjazd na MOP 2
huudyy 2 848 Opublikowano 20 Lutego Opublikowano 20 Lutego 23 minuty temu, Krzysiak napisał(a): @Qrdellono i oczywiście jeszcze żona też bez synchronizacji z kimkolwiek w kabinie Been there, done that Ja to mógłbym ciągiem całe trasy przejeżdżać, pęcherz ze stali, a moja baba całkowite przeciwieństwo, najlepiej co godzina postój. 1
Qrdello 826 Opublikowano 20 Lutego Opublikowano 20 Lutego (edytowane) Nie no o Lubej to nawet nie wspominam że tak powiem, 10 lat człowiek już bierze pewne kwestie za pewnik. 5km za mieszkaniem: Niepotrzebnie piłam kawę, zjedź, siku to ja nawet kurtki do pierwszego postoju nie zdejmuję bo wiem że będzie to sobie wtedy wyskoczę i zdejmę A czekaj, argument dla elektrowariatów - oni przecież w samych bokserkach bo fura im się grzeje szybciej niż kobita w wyrku :> o my biedni, spalinowcy Edytowane 20 Lutego przez Qrdello 4
dannykay 621 Opublikowano 20 Lutego Opublikowano 20 Lutego (edytowane) 20 godzin temu, SuLac0 napisał(a): czytajac n-ty raz te same bzdury odnosnie BEV, trudno nie reagowac, bo jak widac, n-razy powtarzana bzdura (vide "jednorazowka o watpliwym zasiegu") , staje sie dla czesci prawda objawiona . Musisz mieć za dużo wolnego czasu, że Ci się chce bawić w te wojenki. Pewnie się nudzisz pod ładowarką Edytowane 20 Lutego przez dannykay 4
SuLac0 354 Opublikowano 22 Lutego Opublikowano 22 Lutego @Krzysiak z przebiegiem pod dotacje, ogolnie jest tak, ze masz min przebieg do zrobienia w tzw "okresie trwalosci przededsiewziecia" czyli 2lat, i jest to weryfikowane na koniec tego okresu. Rozliczenie z BOŚ nastepuje na podstawie oswiadczenia oraz zalaczonego potwierdzenia z cepik (tutaj albo policja, albo oskp robi wpis), albo z autoryzowanego serwisu. To cale zamieszani z potwoerdzeniem przebiegui wynika glownie z niedoczytanie umow oraz/lub nadgorliwosci/niewiedzy firm leasingowych/bankowych. co do kwoty rzedu 70-110zl/100km jasne ze mozna tyle zaplacic. mozna i wiecej. Ale przy normalnej jezdzie 120-140km/h zuzycie na poziomie srednio 25kWh/100km nie jest czyms nadzwyczajnym, nawet zima, a wtedy wychodzi nam 40-90zl/100km. spora rozbieznosc pomiedzy realiami, a typowa dezinformacja
Totek 784 Opublikowano 24 Lutego Opublikowano 24 Lutego Octavia MK1 1.8T, wyjechałem na drogę, po 5 kilometrach postanowiłem przegonić dziada, gaz do deski, 1.3 bara na budziku i wyskoczyła choinka kontrola trakcji i ABS. O dziwo moc nie zginęła i nie przeszedł w tryb serwisowy. Laptop + kabel z Ali, diagnoza: pompa ABS - brak komunikacji. Kontrolnie klema zdjęta, założona, to samo. Potem wyczyszczone wszystkie 4 styki do masy i wymieniony bezpiecznik (jakiś taki przypalony delikatnie), poruszałem kostkami od czujników i główną kostką przy pompie ABS. Sukces, brak bledów, auto śmiga. Życzę wam równie szybkich i prostych napraw 2
kapcer 75 Opublikowano 6 Marca Opublikowano 6 Marca (edytowane) Przegub wewnętrzny powiedział "papa". Osłona rozerwana i wszystko naokoło zarzygane smarem. Edit. Rozerwana osłona przegubu to tylko skutek wcześniejszej awarii. Silnik spadł z poduszki z jednej strony. Wygląda jakby śruby wchodzące do bloku silnika nie były dokręcone (mechanik zapomniał przy wymianie rozrządu?). Doczytałem, że znana usterka w 1.4 T-Jet, zrywa się gwint w głowicy... Edytowane 7 Marca przez kapcer usterka nr2 1
serwal4 162 Opublikowano 8 Marca Opublikowano 8 Marca W dniu 6.03.2025 o 20:23, kapcer napisał(a): Doczytałem, że znana usterka w 1.4 T-Jet, zrywa się gwint w głowicy... Ogólnie rzecz biorąc tak może się skończy skręcanie w tjet bez właściwego momentu; Dodatkowo samo koło rozrządu jest słabo wykonane i po którejś wymianie rozrządu i nawet skręceniu właściwym momentem sypie się; W naszym tjet tak właśnie właśnie skończyła się jednorazowa wizyta u innego mechanika. Przy wymianie poduszki silnika (mocowanej do silnika m.in) uwalił wszystkie (5) gwinty w głowicy i nie zwrócił uwagi na stan koła rozrządu (wymieniał rozrząd bo uznał, że pompa wody przecieka). Finalnie ~pół roku później ścięło klin i na szczęście rozrząd przeskoczył w bezpieczny sposób i nie uwalił zaworów w głowicy; Naprawa tego ambarasu wyniosła ~4 tys. złotych; M.in koło rozrządu, rozrząd, obróbka głowicy (zakład zewnętrzny, więc robocizna dla dwóch Mechaników de facto); Obróbka głowicy polegała na wklejeniu metalowych tulei dla śrub, żeby zwiększyć jej trwałość i nie doszło znowu do uwalenia gwintów... U nas wyglądało tak, korzystając z biblioteki zdjęć serwisu prowadzącego auto na co dzień: Dodatkowo jednorazowy Mechanik mając problemy ze złapaniem śrub uznał, że spróbuje skręcić głowicę 4 z 5 śrub, w tym dwie na sprężynkach. Wersja video: Od 20:41 z przerwami na inne auta, przy ~27:48 jest pokazana inna głowica o tej samej obróbce; Gdyby Mechanik ogarniał podstawy skończyłoby się na wymianie koła rozrządu, ustawieniu rozrządu i auto wyjechałoby w ten sam dzień wtedy... 1
kapcer 75 Opublikowano 8 Marca Opublikowano 8 Marca U mnie auto przejeździło od wymiany rozrządu jakieś pół roku. W poniedziałek wjechałem w dziurę i coś huknęło, ale brzmiało bardziej jakbym zahaczył sankami/wahaczem o coś. Mocniej stukać zaczęło w środę. Trudno wyrokować teraz czy było za mocno dokręcone czy materiał się poddał po 3 albo 4 wymianie rozrządu (16 lat, prawie 300k km przejechane). Byłem u mechanika, mówił, że ogarnie zestawem do naprawy gwintów. 1
Petru23 251 Opublikowano 27 Marca Opublikowano 27 Marca (edytowane) Prawy łącznik stabilizatora przód, także oba do wymiany od razu idą. Wskakuje Lemforder, bo tylko 80zl/szt. Edytowane 27 Marca przez Petru23
Katystopej 986 Opublikowano 27 Marca Autor Opublikowano 27 Marca Ten lemforder nie wytrzyma dłużej niż Delphi za 40zł, a Delphi wytrzymuje tylko nieco dłużej niż polskie JGR/Ramech
bergercs 1 403 Opublikowano 27 Marca Opublikowano 27 Marca 54 minuty temu, Katystopej napisał(a): Ten lemforder nie wytrzyma dłużej niż Delphi za 40zł, a Delphi wytrzymuje tylko nieco dłużej niż polskie JGR/Ramech Akurat LEM/TRW to najwyższa jakość. Delphi przy tym to lepszy chińczyk. 1
Katystopej 986 Opublikowano 27 Marca Autor Opublikowano 27 Marca Berg, co z tego, jak na moich lokalnych drogach wytrzymują tyle samo na aucie, nie testowałem jedynie jakichś maxgearów i innego dziadostwa
Petru23 251 Opublikowano 27 Marca Opublikowano 27 Marca (edytowane) 1 godzinę temu, Katystopej napisał(a): Ten lemforder nie wytrzyma dłużej niż Delphi za 40zł, a Delphi wytrzymuje tylko nieco dłużej niż polskie JGR/Ramech Miałem do wyboru moog/TRW za jakieś 60zl, kyb podobnie i jakieś inne mniej mi znane w okolicach 50zl. Także różnica dla mnie w cenie żadna a będzie +5 do jakości podzespołów Edytowane 27 Marca przez Petru23
marko 715 Opublikowano 27 Marca Opublikowano 27 Marca Godzinę temu, Katystopej napisał(a): Berg, co z tego, jak na moich lokalnych drogach wytrzymują tyle samo na aucie, nie testowałem jedynie jakichś maxgearów i innego dziadostwa Ale to Twój problem, nie Lem'a. W sensie widocznie Mitsubishi nie zaprojektowało wystarczająco wytrzymałego zawieszenia. Czyli mogli dać mocniejsze / grubsze elementy od fabryki i byłoby lepiej. A tak masz konkretne wymiary elementu i nie wyczarujesz nic cudownego.
Katystopej 986 Opublikowano 27 Marca Autor Opublikowano 27 Marca 20 minut temu, marko napisał(a): Ale to Twój problem, nie Lem'a. No chyba jednak Lema, skoro nie ma sensu dopłacać za ich produkt.
serwal4 162 Opublikowano 27 Marca Opublikowano 27 Marca Co do Lema to kojarzę jak Sreten (https://www.youtube.com/c/M539Restorations) przy którymś remoncie bmw uzyskał mix pary siakiś el. zawieszenia Lem: jedna strona ze starych zapasów made in germany, druga strona już produkcja daleko wschodnia; Skwitował, że tej chińskiej nawet nie wkłada do auta... No ale on to fanatyk jakości części We flu w sumie nie przejmuje się bo raz, że ta platforma ma niskiej trwałości zawieszenie vs. konkurencja, dwa drogi po których męczę auto i tak zrobią swoje; Choć z 2. strony typowego Chińczyka nie wsadzę, na gruzo-206 testowałem kompletny kit na przód (wahacze, łączniki, drążki i końcówki) Master Sport... no ale i tak ~rok po montażu silnik wyzionął ducha; 1
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się